Zwiazalibyscie się z ciężko chorą

osobą gdybyście Ją kochali?

Dziwne pytanie. O miłości można mówić po jakimś czasie od momentu poznania, a wtedy raczej już się wie o poważnych chorobach, nikt poważny tego nie zataja.

Miałam raz podobny dylemat. Poznałam chłopaka, który zrobił na mnie duże wrażenie i z wzajemnością. Byłam wtedy w młodzieńczym związku (miałam 20 lat) i dopiero rozważałam, co dalej zrobić ze swoim życiem. On się jakoś tak napatoczył i sprawił, że poważnie rozważałam rozstanie z dotychczasowym chłopakiem. Ale ten nowy praktycznie na wstępie mi oświadczył, że choruje na żółtaczkę typu C. Wtedy się wystraszyłam, dużo czytałam o tej chorobie, o przeszczepie, o śmiertelności, o możliwości posiadania dzieci. I mimo wszystko nie byłam w stanie zaangażować się w tę relację. On potem miał inną dziewczynę, zawsze zastanawiałam się, co by było, gdybym nie stchórzyła i była na jej miejscu.

Nie. Po prostu mam dość instynktu samozachowawczego, żeby się zakochiwać w kimś, kto będzie ciężarem, sorry. Nikt się nie zako...e w 5 minut, więc po co brnąć w coś takiego? ludzie wiążą się ze sobą, żeby było im lepiej we dwoje, a nie gorzej. 

Nie. Po prostu mam dość instynktu samozachowawczego, żeby się zakochiwać w kimś, kto będzie ciężarem, sorry. Nikt się nie zako...e w 5 minut, więc po co brnąć w coś takiego? ludzie wiążą się ze sobą, żeby było im lepiej we dwoje, a nie gorzej. 

...nym zydooruskiem jak ty? nie 

Nie zaczynałabym związku z kimś takim.

Gdyby w trakcie związku okazałoby się, że jest chory to zostałabym.

Ja jak przedmówczyni takie samo podejście.. 

Zalezy na co kto chory.Raz widzialam serial, gdzie przystojny i inteligentny chlopak na wozku podobal sie dziewczynom i do tego byl w zwiazku, wiec sie opedzal od tych lasek a zupelnie zdrowy przegryw typu Przemek zazdroscil mu powodzenia