powoli łapię najpiękniejszy stan jaki może mieć człowiek w życiu a mianowicie... wszystko i wszystkich mam w duuupie i na niczym mi nie zależy

wlasnie tak.. zycie mnie troche skrzywdzilo, nie mam pracy ktorej chcialem miec, zawodowo więc się nie spełnilem.., kobiety nie mam od 7 lat od kiedy mnie zostawila, zyje w samotnosci, bez seksu, bez przyjaciol, nie mam nic po za pieniedzmi (ktore tez nie sa duze, pozwalaja mi tylko tyle, ze jem co chce, pije co chce i moge sobie kupic od czasu do czasu jakies ubranie czy sprzet rtv,agd) i generalnie, wtaczam sie juz powoli w mega alkoholizm, codziennie wieczorem musze sie napic- a nawet nie tyle co musze, a po prostu chce, bo i tak nic lepszego mnie nie spotka, mam wszystko powoli w doopie, oswajam sie ze smiercia w niedalekiej przyszlosci, i tyle mam do powiedzenia

I bardzo dobrze. Jestes w o wiele lepszej sytuacji niz ci co maja niby "fajne" zycie czyli bachory, rodziny itd. Im zalezy na zyciu i bedzie im w ch/uj ciezko umierac a ty masz wyje/bane. Wiec sie ciesz

No Elo arystostulejo