naszkicowana 0 Napisano Styczeń 24, 2020 Hej, jestem naszkicowana. Mam niespełna 18 lat . Potrzebuje rady albo chociaż świadomości że nie jestem sama z takim problem. (proszę doczytać do końca ) listopada 2018 roku weszłam w związek z miłością z dzieciństwa. Chodziliśmy razem do szkoły podstawowej i już wtedy moje uczucia do rok starszego Pana Y były duże jak na tak młodą osobę. Poważnie , byłam bardzo zauroczona . Pan Y niestety nie był mną zainteresowany , zaproponował przyjaźń i później był z moimi 2 innymi koleżankami z klasy po kolei . Nie w tym rzecz. Wtedy moje uczucie do niego było na tyle silne że nie potrafiłam zaakceptować jego innych "związków " i w końcu z powodu na moje zachowanie zerwał kontakty. Bardzo długo opłakiwałam moją miłość z podstawówki. W końcu wyszedł z mojej szkoły (był rok starszy) , ja w niej zostałam . Z biegiem czasu ,kiedy go nie widziałam zaczynałam zapominać , opłakiwałam go przez kilka miesięcy . Po drodze było między nami dużo różnych przyjemnych jak i nie przyjemnych sytuacji ale nie ma sensu dalej o tym opowiadać. W końcu mieliśmy po 11-12 lat . (Jeżeli nadal tu jesteś i nie przestraszył Cię początek historii ,która wydaje się być błaha to dziękuję:) ) I co? BUM po 4 latach bez kontaktu widzę go w moim liceum. Już nie wygląda tak jak wyglądał, ma dredy , już nie nosi kolorowych rurek i jest po prostu dużym chłopcem. Pomimo że zapamiętałam go jako kogoś kto mnie skrzywdził to gdy go zobaczyłam,na mojej twarzy pojawił się uśmiech . Nagle zaczęłam go widywać kilka razy dziennie. Staliśmy razem na jednym przystanku i poczułam jakbym dostała strzałą Amora w mój tył. Nie mogłam przestać o nim myśleć . Zaprosiłam go do znajomych a on po chwili do mnie napisał i skracając tą historię najkrócej jak mogę po prostu pisaliśmy ze sobą dzień i noc. Po 20h na dobę,poważnie . Akurat leżałam chora w domu . Po tym się spotkaliśmy i bum byliśmy parą. Wydawało mi się że jestem najszczęśliwsza na świecie ale Po czasie okazało się że nasze ego nie ma granic, kłóciliśmy się bez przerwy o rację, jesteśmy totalnie innymi ludźmi. Kłótnie przeplatane z seksem. Sypialiśmy ze sobą po 4 razy dziennie i później się kłóciliśmy. Kilka razy zdecydowaliśmy o rozstaniu ale koniec końców do siebie wracaliśmy . W lipcu rozstaliśmy się oficjalnie i ostatecznie. Jednak on chciał przyjaźni, ja od początku wiedziałam że nic z tego nie wyjdzie ale nie potrafiłam żyć bez niego. Nasza przyjaźń wyglądała tak jak nasz związek , kłóciliśmy się i sypialiśmy ze sobą . Czułam że on chce próbować nowych rzeczy tylko po to żeby przygotować się do kolejnego związku. Stwierdziłam że jak będę rozdrapywać te rane to nigdy mi nie przejdzie więc zerwałam kontakt . Dzisiaj mija 4 miesiąc odkąd nie mamy kontaktu i mam wrażenie że jest nawet gorzej . Czemu nie mogę zapomnieć o kimś kto mnie skrzywdził, źle potraktował? to nawet nie jest coś o czym myślę czasami , to po prostu żyje razem ze mną. Dodam że chodzę do psychologa i nie daje mi to zbyt wiele . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Piwonia28 2 Napisano Styczeń 24, 2020 Niestety rozstanie jest bolesne jakie by nie było, człowiek przyzwyczaja się do 2 połowki i dzieli z nią codziennosc. I strata boli, potrzeba Ci duzo czasu by zapomnieć. Zajmij sie czymsć, znajdz hobby lub jesli je masz poswiec sie temu . Pozdrawiam Cie serdecznie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 24, 2020 bo kobiety kochaja drani , dlaczego ? gdyż dostarczają emocji a takimi karmią się. Gdyby był typu miso to nawet tygodnia nie cierpiałabyś bo żadnych emocji z nim nie wspominałabyś. Zobacz opisy zdrad tam nowy to emocjonalny wulkan i nie ważne jakich byleby były. Tak szybko się nie wyleczysz, możesz zrobić sobie listę po jednej pozytywne po drugiej negatywne to pomoże Ci zrozumieć siebie. W taką pułapkę wpada wiele kobiet by po latach przeklinać faceta i zastanawiać się dlaczego tak się zeszmaciły dla takiego. Takie życie , może spotkasz kogos podobnego charakterem który wyprze emocjonalnie byłego ale to tak jak z deszczu pod rynnę. Może psycholog coś poratuje , uważaj bo masz skłonnosci do ,,dziwnych" facetów i będziesz cierpiec z tego powodu . Czas leczy rany.Jesteś młoda więc studia w innym mieście coś poratują tylko pamietaj do konca życia by uciekac od kontaktu z byłym bo możesz znowu coś poczuć i skrzywdzić nie tylko siebie ale i męża a pelno takich przypadków na foróm. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach