Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

synowa odcina mnie od wnuka, syn nie reaguje jak trzeba. czy wezmiecie strone moją czy synowej? Proszę o poważne odpowiedzi

Polecane posty

Gość gość

Dwa lata temu pokłóciłam się z synem, ktory czesto prosil mnie o opieke nad wnukiem, a gdy juz nie bylam przydatna, na przyklad kazal samej jechac na dworzec w obcym mi miescie bo on nie ma teraz czasu, nawet mnie nie odwiezli na dworzec z ktorego i tak mialam jechac pociagiem 6 godzin. przy kłótni tej nie było synowej, bo byla na wyjezdzie sluzbowym, ale dowiedziała się od mojego syna i kiedy się widziałyśmy sam na sam, zaczęła do mnie krzyczeć że krzywdzę jej męża a swoje wlasne dziecko, nie wytrzymując powiedziałam jej że ten ton nie będzie akceptowany, poza tym nie było jej przy kłotni i nie moze sie wtrącać i oskarżać tylko mnie, poniewaz to sprawa miedzy mną a synem, zdenerwowałam sie bardzo i w przyplywie emocji powiedzałam jej ze ona nie ma prawa sie wtrącać bo jest osobą z zewnątrz, nie jest ani moją córką ani na dobrą sprawę żadną rodziną żeby mieć coś do gadania. Po tych słowach bardzo sie rozzłościła, obdzwoniła pół mojej rodziny próbując zrobić ze mnie potwora, ale moja siostra, siostrzenica i inny syn nie dali się urobić żeby mnie odizolować. Nikt jej nie poparł wiec wpadła w jszcze wiekszy szał, a jej matka a moja swatowa zadzwoniła do innej mojej synowej i jeszcze ją nabuntowała przeciwko mnie, co częściowo się udało, bo z drugą synową miewałam w przeszłości zatargi. 

Po tej aferze wnuka jednego nie ogladałam 4 miesiace, a tego od drugiej synowej dwa miesiace. Druga synowa odpuściła i przestała mnie karać za kłótnię z inną synową, ale ta której powiedziałam ze jest obca i nie może sie wtrącać, wraz ze swoją matką zrobiły tak ze syn u mnie nie bywał 4 miesiace i wnuk od nich. Dowiedziałam sie ze miały umowe ze tylko moj syn moze przyjezdzac a wnuk bedzie izolowany. Teraz jest tak ze minely dwa lata, od poltora roku syn z wnukiem wpadaja raz na dwa-trzy tygodnie na pare godzin, ale głównie wtedy jak tamta babcia nie moze sie zająć bo np. jest chora. Syn przejął system wartości tamtej rodziny (fanatyzm religijny połączony z mysleniem, ze nauka nie jest wazna, wazna jest tylko zabawa i pieniadze) i mam wrazenie ze boi sie swojej tesciowej i zony. Mam wrazenie, ze jest przez nie szantażowany. 

Co ja mam robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suzu

autorko nie znam cię, ale kilka rzeczy wyraźnie przebija z twojego postu (negatywnych rzeczy). Po pierwsze, juz w temacie nie zalezy ci na zlagodzeniu sytuacji, tylko widac ze zalezy ci na tym "kto ma racje" - widac to w pytaniu: "czyją wezmiecie strone?" odnosze wrazenie a raczej sie nie myle, ze dla ciebie relacje to takie przeciąganie liny, gdzie chcesz byc osobą wygraną i decyzyjna. wyglada to troche jakbys nie mogla sie pogodzic ze w życiu syna juz nie rządzisz, te czasy sie skonczyly bezpowrotnie. moze sobie wierzyc nawet w Latajacego Potwora Spaghetii i moze robic co zechce, bac sie kogo chce, byc pod pantoflem kogo chce, nawet swojej tesciowej, a od ciebie bije zazdrosc ze on sie bardziej liczy z matką żony niż z własną. wygląda jakbys na to pracowała. Nawet w nerwach nie powinnas byla powiedziec synowej ze jest osobą z zewnątrz i żadną rodziną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inka

Pozostaje siedzieć cicho i ponosić konsekwencje swojej głupoty. 

Jeśli zaczniesz urabiac syna to tylko doprowadzisz do kłótni w małżeństwie a może i rozwodu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inka

Pozostaje siedzieć cicho i ponosić konsekwencje swojej głupoty. 

Jeśli zaczniesz urabiac syna to tylko doprowadzisz do kłótni w małżeństwie a może i rozwodu. 

Lepiej pomyśl jak załagodzić konflikt i przeproś synową. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania
8 minut temu, Gość Suzu napisał:

autorko nie znam cię, ale kilka rzeczy wyraźnie przebija z twojego postu (negatywnych rzeczy). Po pierwsze, juz w temacie nie zalezy ci na zlagodzeniu sytuacji, tylko widac ze zalezy ci na tym "kto ma racje" - widac to w pytaniu: "czyją wezmiecie strone?" odnosze wrazenie a raczej sie nie myle, ze dla ciebie relacje to takie przeciąganie liny, gdzie chcesz byc osobą wygraną i decyzyjna. wyglada to troche jakbys nie mogla sie pogodzic ze w życiu syna juz nie rządzisz, te czasy sie skonczyly bezpowrotnie. moze sobie wierzyc nawet w Latajacego Potwora Spaghetii i moze robic co zechce, bac sie kogo chce, byc pod pantoflem kogo chce, nawet swojej tesciowej, a od ciebie bije zazdrosc ze on sie bardziej liczy z matką żony niż z własną. wygląda jakbys na to pracowała. Nawet w nerwach nie powinnas byla powiedziec synowej ze jest osobą z zewnątrz i żadną rodziną

Ale to prawda. Synowa to zadna rodzina, tak jak i tesciowa. Jak babcia byla potrzebna, to wiedzieli do kogo zadzwonic po pomoc, a jak juz nie jest potrzebna, to niech sobie sama wraca. Nie wyobrazam sobie tak postapic z wlasna tesciowa, ktora moze nie jest chodzacym aniolem, ale doceniam jej pomoc przy dziecku i nigdy w zyciu bym jej tak nie potraktowala. Autorko, chyba nic nie mozesz zrobic. To ich dziecko i maja prawo je wychowywac jak chca. Nie musza wnukow do ciebie przywozic, co oczywiscie nie oznacza, ze jest to sluszne. Przykro mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mala MI

"Racja jest jak d.., każdy ma swoją", a Ty autorko, jakos nie wzbudzasz sympatii. Przebija roszczeniowość, chęc kontroli.

Co do synowej - i czy jest to rodzina czy nie. Dla Twojego syna jest to (a przynajmniej powinna być) najwazniejsza osoba, on z nia tworzy rodzinę. Madra matka jest w stanie się z tym pogodzić i zyc swoim zyciem, ale jak widać nie kazda jest mądra.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Inka napisał:

Pozostaje siedzieć cicho i ponosić konsekwencje swojej głupoty. 

Jeśli zaczniesz urabiac syna to tylko doprowadzisz do kłótni w małżeństwie a może i rozwodu. 

Lepiej pomyśl jak załagodzić konflikt i przeproś synową. 

Przepraszałam już synową, ale ona stwierdziła, że "przeprosiny przyjęte, nie gniewam się i nie pielegnuję w sobie nienawiści, ale podjęłam decyzję że po wielu latach walki jednak muszę zerwać kontakt, ograniczyć go do raz do roku, bo dużo zdrowia mnie ten kontakt przez te lata kosztował". Nie wiem o co jej chodzi, mówi że jej docinałam, bo jak na przykład była w ciazy i zamiast isc na cesarke przetrzymali ją ponad dwa tygodnie z rodzeniem to powiedziałam jej zeby szła cos z tym zrobic bo downa urodzi, to sie obraziła i mowila ze zycze jej dziecka z Zespoem Downa a ja tylko chciałam ją zmotywowac zeby nie przenosiła ciazy bo z tego sa zatrucia ciazowe. osłabiało mnie ze chodzą do konowała na NFZ a maja kase na prywatnego, nie robili badan pappa, nie robili prawie zadnych usg. robilam to z troski o wnuka, wiem ze zespol downa nie bierze sie z tego lecz  z genow ale ona do tej pory mi to wypomina i inne przytyki. Ona sie juz ze mna nie widuje, oddała mi prezent ktory dalam jej na swieta bo mowi ze zbiór poezji "lewackiej pisarki" ją obraza bo jest wierzaca.

Ona nie przyjezdza, trudno, ale przez to ze ona nie przyjezdza to i rzadko przyjezdza moj syn, bo patrzy na relację ze mna przez pryzmat fochów żony.

zaniedbali mi wnuka, nie uczą go niczego, on jest na poziomie 3 lata do tylu intelektualnie, a znam sie na tym bo jestem nauczycielką. boli mnie ze na nic nie mam wplywu i trace syna i wnuka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suzu
6 minut temu, Gość Mala MI napisał:

"Racja jest jak d.., każdy ma swoją", a Ty autorko, jakos nie wzbudzasz sympatii. Przebija roszczeniowość, chęc kontroli.

Co do synowej - i czy jest to rodzina czy nie. Dla Twojego syna jest to (a przynajmniej powinna być) najwazniejsza osoba, on z nia tworzy rodzinę. Madra matka jest w stanie się z tym pogodzić i zyc swoim zyciem, ale jak widać nie kazda jest mądra.

 

To samo od razu mi się w oczy rzuciło. Ta chęć kontrolowania innych. Autorka niech sie nie dziwi ze wszyscy mają jej po kokardę. To są dorośli ludzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kolejna teściowa która myśli że będzie rządzić dorosłym synem w dodatku który ma żone i rodzinę. Moja próbuje robić to samo. Synuś owszem ma się żenić bo jest grubo po 30 ale nadal ma robić wszystko pod dyktando mamusi, oczywiście ona będzie organizować wszystko bo jest nieomylna. To się rozczarowała bo się okazało że dorośli ludzie mają swój rozum. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Synowa to nie rodzina. Żon można miec wiele - matkę TYLKO jedną. Więc sorry. Synowa kazała babci zajmować się wnukiem a jak nie była już przydatna to kop w dupę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 minut temu, Gość gość napisał:

Synowa to nie rodzina. Żon można miec wiele - matkę TYLKO jedną. Więc sorry. Synowa kazała babci zajmować się wnukiem a jak nie była już przydatna to kop w dupę. 

i co, to znaczy ze mamusia skoro jest jedna to ma rządzić? synalek tworzy NOWĄ rodzine, niestety nie z matką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2
31 minut temu, Gość gość napisał:

boli mnie ze na nic nie mam wplywu

I pod tym kątem autorko przemyśl całą swoją relację z synową i synem. Sama synowa Ci powiedziała, że to się przez lata nawarstwiało i teraz ma po prostu dość udawania, że wszystko ok i wiecznego wysłuchiwania. Ma prawo się z Tobą nie widywać, skoro sama dałaś jej na to przyzwolenie - jak synowa/teściowa nie rodzina, to po co ma się męczyć z obcą babą, której koniec końców zależy tylko na tym, żeby widywać syna i wnuka, bo to rodzina - krew z krwi.

Dorośli ludzie, mieszkający daleko od Ciebie, a Ty nadal chcesz ich kontrolować. Posłuchaj siebie przez moment...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość gość2 napisał:

I pod tym kątem autorko przemyśl całą swoją relację z synową i synem. Sama synowa Ci powiedziała, że to się przez lata nawarstwiało i teraz ma po prostu dość udawania, że wszystko ok i wiecznego wysłuchiwania. Ma prawo się z Tobą nie widywać, skoro sama dałaś jej na to przyzwolenie - jak synowa/teściowa nie rodzina, to po co ma się męczyć z obcą babą, której koniec końców zależy tylko na tym, żeby widywać syna i wnuka, bo to rodzina - krew z krwi.

Dorośli ludzie, mieszkający daleko od Ciebie, a Ty nadal chcesz ich kontrolować. Posłuchaj siebie przez moment...

baba ma syndrom kontroli. Kręci ją to oraz manipulowanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ReceOpadaja

Teściowa jest nauczycielka. I wszystko jasne. 😂😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
37 minut temu, Gość gość napisał:

i co, to znaczy ze mamusia skoro jest jedna to ma rządzić? synalek tworzy NOWĄ rodzine, niestety nie z matką

No widac nie stworzyli nową skoro nieudacznica synowa musiała błagac o pomoc teściową przy dziecku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
13 minut temu, Gość ReceOpadaja napisał:

Teściowa jest nauczycielka. I wszystko jasne. 😂😂

no, tez to zauwazylam. te stare matrony, ciało pedagoczine wielkie sie znalazło. pojadło toto wszystkie rozumy. mysli, ze kazdy napotkany czlowiek to uczen w lawce, a ona caly czas jest w szkole i ma za zadanie instruować innych co robić. NAJGORSZY SORT

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inka
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Przepraszałam już synową, ale ona stwierdziła, że "przeprosiny przyjęte, nie gniewam się i nie pielegnuję w sobie nienawiści, ale podjęłam decyzję że po wielu latach walki jednak muszę zerwać kontakt, ograniczyć go do raz do roku, bo dużo zdrowia mnie ten kontakt przez te lata kosztował". Nie wiem o co jej chodzi, mówi że jej docinałam, bo jak na przykład była w ciazy i zamiast isc na cesarke przetrzymali ją ponad dwa tygodnie z rodzeniem to powiedziałam jej zeby szła cos z tym zrobic bo downa urodzi, to sie obraziła i mowila ze zycze jej dziecka z Zespoem Downa a ja tylko chciałam ją zmotywowac zeby nie przenosiła ciazy bo z tego sa zatrucia ciazowe. osłabiało mnie ze chodzą do konowała na NFZ a maja kase na prywatnego, nie robili badan pappa, nie robili prawie zadnych usg. robilam to z troski o wnuka, wiem ze zespol downa nie bierze sie z tego lecz  z genow ale ona do tej pory mi to wypomina i inne przytyki. Ona sie juz ze mna nie widuje, oddała mi prezent ktory dalam jej na swieta bo mowi ze zbiór poezji "lewackiej pisarki" ją  bo jest wierzaca.

Ona nie przyjezdza, trudno, ale przez to ze ona nie przyjezdza to i rzadko przyjezdza moj syn, bo patrzy na relację ze mna przez pryzmat fochów żony.

zaniedbali mi wnuka, nie uczą go niczego, on jest na poziomie 3 lata do tylu intelektualnie, a znam sie na tym bo jestem nauczycielką. boli mnie ze na nic nie mam wplywu i trace syna i wnuka

Przeprosiny nic nie dały bo złe emocje nawarstwiały się latami. Synowa wykorzystała wasz konflikt żeby odciąć się od toksycznej wg niej osoby. 

Niestety synowa ma sporo racji. Choćby po tych tekstach ze szpitala widać że traktowałaś ją obcesowo i nieuprzejmie. Po prostu tak nie wolno. Każdy człowiek ma honor i uczucia. 

Jeśli uważasz że potrafisz zmienić swoje zachowanie względem synowej to spróbuj porozmawiać z synem. Nie buntuj go tylko powiedz ze żałujesz, że chcesz poprawy relacji. Może on wpłynie na żonę. 

Napewno nie możesz im narzucać swojego zdania. To dorośli ludzie i na takie zachowanie napewno się nie zgodzą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ada
20 minut temu, Gość ReceOpadaja napisał:

Teściowa jest nauczycielka. I wszystko jasne. 😂😂

Cos w tym jest. Moja mam też jest nauczycielką. I niestety lubi kategorycznie wygłaszać swoje zdanie. Mam wrazenie ze do mnie i mojego męża - ludzi w wieku 38 lat, mówi jak do dzieci z podstawówki. Niestety ja ani maż już jej nie zmienimy, ten typ tak ma. Dobrze ze mam cierpliwego meża bo obiawiam się, że z innym zięciem byłoby ostro, a może nawet zerwanie kontaktów. Powiem tylko tyle co mój maż przeszedł z moja mamą długo by opowiadać, nie warto rozgrzebywac złych wspomnień zreszta i wstyd. Dodam, że wg mojej mamy nasza córka odziedziczyła "charakterek" po ojcu, a jak cos jej nie wychodzi np. w szkole to oczywiście udana do tatusia, bo u niego rodzina nieuków i niewykształconych prostych ludzi. Potrafi kpic z ludzi ze wsi a raczej z rodziny mojego meża ale juz nie pamieta ze sama pochodzi z rodziny chłopskiej a jej brat pozostał na wsi i prowadzi gospodarke. Staram się ignorowac pewne teksty bo to moja mama, ale nie pozwalam jak po męzu jedzie jak po największym smieciu, bo serio po tych wszystkich akcjach nie docenia go kompletnie a szkoda bo to całkiem dobry spokojny facet ale przecież nie przez nia wybrany (dla mnie miała innego kandydata, a nawet kilku). Najsmutniejsze ze mama jest religijną osobą ale czasem mysle ze chciałaby zebym rozeszła się z mężem bo wtedy chciałaby powiedzieć, że dawno się na nim poznała i "jego rodzince" i mogłaby triumfować. Unikam tez wspólnych spotkań teściów z moja mamą (na szczescie to mozliwe bo dzieli ich 400 km) bo obawiam się, że jakby zaczęła do teściowej jechać na mojego męża to tamtej serce by pekło, a tak kobieta żyje w totalnej niewiedzy bo oczywiście maz ukrył przed rodzicami co za męke zgotowała mu moja mama. Najlepsze ze moja teściowa pozdrawia w rozmowie tel moją mamę, do syna a mojego męża mówi "tylko szanuj teściową", wypytuje sie o jej zdrowie itd. Gdyby tylko się dowiedziała co się dzialo, mówię zeszła by na zawał. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Niezle z Ciebie ziolko. Wspominasz, ze z druga synowa miałaś zatargi, ciekawe o co.

Gorliwym, ktorzy lubia przypominac ze matke ma sie jedna a żon można mieć wiele przypominam o tym, ze opuszcza się rodziców a z chwula slubu z małżonkiem tworzy JEDNO CIALO i rodzine. Dla Ciebie moze ona jest obca, tak jak Ty Jestes dla swojej teściowej...ale dla Twojego syna jest osoba najbliższą. Potem dzieci i dopiero Ty ze swoimi roszczeniami. Rodzicom nalezy sie szacunek a nie  władza i poddanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Niezle z Ciebie ziolko. Wspominasz, ze z druga synowa miałaś zatargi, ciekawe o co.

Gorliwym, ktorzy lubia przypominac ze matke ma sie jedna a żon można mieć wiele przypominam o tym, ze opuszcza się rodziców a z chwula slubu z małżonkiem tworzy JEDNO CIALO i rodzine. Dla Ciebie moze ona jest obca, tak jak Ty Jestes dla swojej teściowej...ale dla Twojego syna jest osoba najbliższą. Potem dzieci i dopiero Ty ze swoimi roszczeniami. Rodzicom nalezy sie szacunek a nie  władza i poddanie.

Niektórzy jak widać o tym zapomnieli 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania
1 godzinę temu, Gość Ada napisał:

Cos w tym jest. Moja mam też jest nauczycielką. I niestety lubi kategorycznie wygłaszać swoje zdanie. Mam wrazenie ze do mnie i mojego męża - ludzi w wieku 38 lat, mówi jak do dzieci z podstawówki. Niestety ja ani maż już jej nie zmienimy, ten typ tak ma. Dobrze ze mam cierpliwego meża bo obiawiam się, że z innym zięciem byłoby ostro, a może nawet zerwanie kontaktów. Powiem tylko tyle co mój maż przeszedł z moja mamą długo by opowiadać, nie warto rozgrzebywac złych wspomnień zreszta i wstyd. Dodam, że wg mojej mamy nasza córka odziedziczyła "charakterek" po ojcu, a jak cos jej nie wychodzi np. w szkole to oczywiście udana do tatusia, bo u niego rodzina nieuków i niewykształconych prostych ludzi. Potrafi kpic z ludzi ze wsi a raczej z rodziny mojego meża ale juz nie pamieta ze sama pochodzi z rodziny chłopskiej a jej brat pozostał na wsi i prowadzi gospodarke. Staram się ignorowac pewne teksty bo to moja mama, ale nie pozwalam jak po męzu jedzie jak po największym smieciu, bo serio po tych wszystkich akcjach nie docenia go kompletnie a szkoda bo to całkiem dobry spokojny facet ale przecież nie przez nia wybrany (dla mnie miała innego kandydata, a nawet kilku). Najsmutniejsze ze mama jest religijną osobą ale czasem mysle ze chciałaby zebym rozeszła się z mężem bo wtedy chciałaby powiedzieć, że dawno się na nim poznała i "jego rodzince" i mogłaby triumfować. Unikam tez wspólnych spotkań teściów z moja mamą (na szczescie to mozliwe bo dzieli ich 400 km) bo obawiam się, że jakby zaczęła do teściowej jechać na mojego męża to tamtej serce by pekło, a tak kobieta żyje w totalnej niewiedzy bo oczywiście maz ukrył przed rodzicami co za męke zgotowała mu moja mama. Najlepsze ze moja teściowa pozdrawia w rozmowie tel moją mamę, do syna a mojego męża mówi "tylko szanuj teściową", wypytuje sie o jej zdrowie itd. Gdyby tylko się dowiedziała co się dzialo, mówię zeszła by na zawał. 

Z twoich opisow wnioskuje, ze twoja matka jest osoba toksyczna. I wiesz co? Bardzo zle robisz, ze siedzisz cicho i " ignorujesz pewne teksty, bo to twoja mama ". Ten fakt nie daje jej prawa obrazac ciebie i twojej rodziny. Im dluzej siedzisz cicho, tym na wiecej ona bedzie sobie pozwalala. Moja matka jest osoba toksyczna i probowala urzadzic z mojego zycia pieklo. Chciala mna rzadzic, traktowac jak dziecko, obrazac, chciala abym dokonywala takich wyborow zyciowych, ktore podobaja sie jej, a nie mnie. Faceta tez mi znalazla. W koncu sie postawilam. Byly miesiace milczenia, szantazow emocjonalnych, "umierala" przeze mnie tez juz kilka razy, bo przeciez ona tak sie stara a ja jestem niewdzieczna. Nigdy sie nie zmienila i niczego nie zrozumiala, ale chociaz przystopowala, bo wie, ze teraz juz sobie nie pozwole. Odloze sluchawke i bede milczec tyle miesiecy, co ona. I tak w kolko. Sam fakt bycia matka nie daje nikomu prawa do rzadzenia dzieckiem. Rodzice powinni dziecko wspierac w kazdym jego wyborze, a nie traktowac jak wlasnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poza PL
2 godziny temu, Gość gość napisał:

i co, to znaczy ze mamusia skoro jest jedna to ma rządzić? synalek tworzy NOWĄ rodzine, niestety nie z matką

Co nie znaczy, ze automatycznie zostal sierota i nie jest czescia STAREJ rodziny 😉

Synowa tez powinna zapomniec o swojej matce ? Przeciez nie jest juz ona jej rodzina, ma nowa z mezem 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość poza PL napisał:

Co nie znaczy, ze automatycznie zostal sierota i nie jest czescia STAREJ rodziny 😉

Synowa tez powinna zapomniec o swojej matce ? Przeciez nie jest juz ona jej rodzina, ma nowa z mezem 😛

owszem, synowa tez powinna rozluźnić kontakty ze swoją matka, jesli ta obrażałaby i dołowała jej męża, wbijając klin i stawiając kigos miedzy młotem a kowadłem (córkę, która ma wybierać po czyjej stronie jest). Z moich obserwacji wynika jednak, ze dziwnym trafem to matki synów częściej mają problem z synowymi i szukaja z nimi zwady, niz matki córek wobec zięciów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
28 minut temu, Gość gość napisał:

owszem, synowa tez powinna rozluźnić kontakty ze swoją matka, jesli ta obrażałaby i dołowała jej męża, wbijając klin i stawiając kigos miedzy młotem a kowadłem (córkę, która ma wybierać po czyjej stronie jest). Z moich obserwacji wynika jednak, ze dziwnym trafem to matki synów częściej mają problem z synowymi i szukaja z nimi zwady, niz matki córek wobec zięciów

Fakt, dziwnym trafem corka nie widzi wad w swojej matce, puszcza kolo uszu wszelkie uwagi, ale w stosunku do tesciowej juz tak nie potrafi 🙂

Maz za to nie moze byc zzyty z rodzina ani z rodzenstwem , bo dziwnym trafem zayskuje na opini mamisynka i syndromu nieprzecietej pepowiny 😛

Czesto to ojciec zony doluje i wbija klin , uwazajac , ze ziec nie jest godny jego corki.. No ale przeciez to jest jej tata, wiec jak mozna jemu sie postawic ?! 😛

Akurat ja mam takiego tescia jak tesciowa z kawalow..i mame  okropna tesciowa dla mojego meza 🙂 obydwoje siebie warci...

Ale udalo sie nam wypracowac kontakty bez ich urywania .

jak dla mnie autorka powinna nie odnawiac kontaktow z synowa, dla wszystkich bedzie zdrowiej, ale znow syn powinien utrzymywac luzne kontakty ze swoja matka i zona nie powinna ich mu zabraniac. Nic na sile, niech spotykaja sie tylko ci czlonkowie rodziny , ktorzy chca sie spotykac 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
43 minuty temu, Gość gosc napisał:

Fakt, dziwnym trafem corka nie widzi wad w swojej matce, puszcza kolo uszu wszelkie uwagi, ale w stosunku do tesciowej juz tak nie potrafi 🙂

Maz za to nie moze byc zzyty z rodzina ani z rodzenstwem , bo dziwnym trafem zayskuje na opini mamisynka i syndromu nieprzecietej pepowiny 😛

Czesto to ojciec zony doluje i wbija klin , uwazajac , ze ziec nie jest godny jego corki.. No ale przeciez to jest jej tata, wiec jak mozna jemu sie postawic ?! 😛

Akurat ja mam takiego tescia jak tesciowa z kawalow..i mame  okropna tesciowa dla mojego meza 🙂 obydwoje siebie warci...

Ale udalo sie nam wypracowac kontakty bez ich urywania .

jak dla mnie autorka powinna nie odnawiac kontaktow z synowa, dla wszystkich bedzie zdrowiej, ale znow syn powinien utrzymywac luzne kontakty ze swoja matka i zona nie powinna ich mu zabraniac. Nic na sile, niech spotykaja sie tylko ci czlonkowie rodziny , ktorzy chca sie spotykac 😉

to twoje chore urojenia. moja matka jest wnerwiajaącą tesciową ale ja nie udaje że mnie to nie wkurza, zwracam jej uwage. nie przesiadujemy w kolko u mojej matki bo jest denerwujaca. a meza matka jest denerwujaca i wiele lat traktowala mnie słabiutko ale jakos moj maz odczuwał imperatyw jezdzenia tam co tydzien. i jeszcze mnie namawial bo "mama juz taka jest".

to co piszesz to stereotypy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Najlepsze jest to że z syn ma teraz nową rodzinę i żonę która jest najważniejsza itd. i to jest teraz jego rodzina. Ale jak trzeba pomocy do dziecka to jakoś matka odrazu też jest rodzina a jak przestaje być potrzeba to ma się wynosić bo facet ma stać po stronie żony itd. Ok każdy facet ma się trzymać swojej żony i z nią mieć rodzinę ale skoro matka męża nie jest według was rodziną to i matka żony też nią nie jest i tak samo powinni z nią zerwać kontakty. Jak po równo to po równo. Dlatego niegdy nie byłam za tym aby dziadkowie zajmowali się wnukami bo zawsze jest coś nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

owszem, synowa tez powinna rozluźnić kontakty ze swoją matka, jesli ta obrażałaby i dołowała jej męża, wbijając klin i stawiając kigos miedzy młotem a kowadłem (córkę, która ma wybierać po czyjej stronie jest). Z moich obserwacji wynika jednak, ze dziwnym trafem to matki synów częściej mają problem z synowymi i szukaja z nimi zwady, niz matki córek wobec zięciów

Bo nawet jak mąż nie potrafi się dogadać ze swoją teściowa to jego żona ma to w dupie bo to jest jej matka i koniec kropka. Ale teściowa to z góry już jest najgorsza i dopóki wszystko jest cacy to jeszcze ok ale każda nawet najmniejsza drobnostka to już koniec świata i teściowa zostaje wydalona z rodziny. Takie są kobiety. Facet jak się nie umie dogadać teściowa to poprostu się nie odzywa a kobieta to musi od razu mordę otwierać bo przecie ona ma zawsze rację. 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa
7 minut temu, Gość Gosc napisał:

Bo nawet jak mąż nie potrafi się dogadać ze swoją teściowa to jego żona ma to w dupie bo to jest jej matka i koniec kropka. Ale teściowa to z góry już jest najgorsza i dopóki wszystko jest cacy to jeszcze ok ale każda nawet najmniejsza drobnostka to już koniec świata i teściowa zostaje wydalona z rodziny. Takie są kobiety. Facet jak się nie umie dogadać teściowa to poprostu się nie odzywa a kobieta to musi od razu mordę otwierać bo przecie ona ma zawsze rację. 😕

nadal uogólniasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa

Ja uogólniam tak samo jak każdy tutaj. Bo taka jest prawda w 99%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Teksty o "fanatyźmie religijnym" każą mi podejrzewać, że to prowo. Jeśli jest to jednak prawda, to autorka "zapomniała, iż jest już na 2 miejscu. Pierwsza dla syna jest żona, i jaka by nie była, wybory syna trzeba uszanować, dlatego z synową zawsze trzeba rozmawiać kulturalnie, bez nerwów i agresji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×