Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mariniki

Myślę o porzuceniu

Polecane posty

Myślę o zostawieniu córki z ojcem. Wolę utrzymywać dziecko niż się z nią meczyc.Ma 9 miesięcy. Myślałam że to deprecha poporodowa ale ja poprostu nigdy nie chciałam dziecka. Wpadłam mimo antykoncepcji. Teraz spędzam z nią max 4 h na zabawie a potem jest z babcią ja idę do pracy i jak wracam to śpi.ale jak wkraczam do domu to aż mnie blokuje. To nie moje życie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k3k

A jak powinno wyglądać  Twoje codzienne życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k3k

A jak powinno wyglądać  Twoje codzienne życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rano pobudka kąpiel śniadanie wyjście do pracy powrót do domu szybka obiadokolacja jak zawsze ogarnięcie domu drink i do spania. To moje życie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwfewf

Ja swoje dziecko polubiłam i zaakceptowałam dopiero gdy udawało się wreszcie załapać jakiś sensowny kontakt. Wiesz, lato, rolki, dzieciak choćby w wózku, dzieciak w zabawie, patrzysz jak się bawi, porównujesz do innych dzieci.... Zajęcia z dziećmi, takie gdzie możesz trochę poobserwować i wyluzować, to pomaga.

Ale pamiętam że mnie mdliło gdy miałam iść po córkę do przedszkola. A odbierałam o 17tej. 

Zawsze będę się czuła sztucznie w roli matki. Ale to młode to kopia ciebie, jak je kochasz, to jakbyś robiła coś dla siebie samej. I wcale nie musisz zrobić wszystkiego idealnie.

Takie kryzysy jak ty, też miałam. A i mężowi oświadczyłam to co czułam, że jeśli mielibyśmy się rozstać, to ja się wymiksuję pierwsza i dziecko zostawiam jemu, tudzież odwożę jego mamie. (Nie okazało się potrzebne ale autentycznie nie robiłabym za matkę-polkę).

Może u ciebie to też tylko kryzys.

No, ściskam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Mariniki napisał:

Rano pobudka kąpiel śniadanie wyjście do pracy powrót do domu szybka obiadokolacja jak zawsze ogarnięcie domu drink i do spania. To moje życie....

W sumie jak masz pić codziennie przy niej to lepiej zostaw. Moja kuzynka miała matkę alkoholiczkę, w końcu odeszli z ojcem od tej matki, nie żałują, nie mają kontaktu. Pewnie nawet lepiej dla mojej kuzynki gdyby odeszli z 10 lat wcześniej 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może kryzys. Ale to taki od urodzenia... Teraz może i lepiej ale podbudowuje mnie myśl że albo zniknę i będą sami i będę płacić albo odejdę skąd. Dziecko nigdy nie przeszło mi przez najgorsze myśli

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A pije bo raz że lubiłam się napić,w ciąży nawet nie tknełam a teraz muszę żeby to znieść póki co.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k3k
19 minut temu, Mariniki napisał:

Rano pobudka kąpiel śniadanie wyjście do pracy powrót do domu szybka obiadokolacja jak zawsze ogarnięcie domu drink i do spania. To moje życie....

Nie potrzebujesz w swoim życiu rodziny? Chciałabyś być osobą  samotną? Naprawdę chciałabyś wieść takie życie już zawsze - praca i samotny dom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yyyy
16 minut temu, Gość Gość napisał:

W sumie jak masz pić codziennie przy niej to lepiej zostaw. Moja kuzynka miała matkę alkoholiczkę, w końcu odeszli z ojcem od tej matki, nie żałują, nie mają kontaktu. Pewnie nawet lepiej dla mojej kuzynki gdyby odeszli z 10 lat wcześniej 

Nie napisze, ze to wlasciwa postawa, ale nie rozumiem tego hejtu na kobiety, ktore zostaly matkami, pomimo zabezpieczania sie. Ja swoje dziecko kochalam od momentu poczecia, ale potrafie zrozumiec, co czuja one. Na poczatku sie staraja, nawet robia sobie wyrzuty, ze nie potrafia sie odnalezc w roli matki, nie potrafia pokochac czy chocby zaakceptowac dziecka. Potem przychodzi ten moment, kiedy czuja, ze juz dluzej nie dadza rady tego ciagnac, bo krzywdza i dziecko i samych siebie. Nieobecna emocjonalnie, oschla matka jest gorsza od braku matki. I tak, masz racje - lepiej, zeby odeszla. Lepiej dla wszystkich. Nie kazda kobieta jest stworzona do bycia matka i nie kazda z czasem pokocha dziecko. To moze nigdy nie nadejsc. Kobieta popija wieczorami a moze dojsc do tego, ze wlasnie stanie sie alkoholiczka poprzez sytuacje, w ktorej sie znalazla. Lepiej, aby dziecko zostalo z ojcem, ktory moze kiedys ulozy sobie zycie z kobieta, ktora da temu maluchowi tyle milosci i szczescia, ile potrzebuje. Nie ten zasluguje na miano ojca, matki kto dal zycie, ale ten kto wychowal w milosci.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaa

Mam roczniaka, też z wpadki, też nie chciałam mieć dziecka. Też tęsknię za dawnym życiem. Ale jednak dziecko kocham. Przykro sie Ciebie czyta. Mam nadzieje ze Ci sie ułoży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zrobisz co uznasz za słuszne. Ale myślę że zanim podejmiesz decyzję skontaktuj się z terapeutą. Nawet jeśli masz zostawić. Żeby nie tłumic w sobie emocji, żeby zrozumieć nawet samą siebie. Tutaj spotkasz się z hejtem bo większość kafeterianek to matki polki bez empatii i bez tolerancji, inny niż ich punkt widzenia wyzwala w nich tłumione emocje, chyba z braku podniet w życiu.

Z mojej strony powiem Ci, że ja kocham bardzo swoją córkę i ogólnie lubię dzieci, ale nienawidzę niemowląt. To trochę jak niewolnictwo, taki okres, że nie ma jeszcze realnego kontaktu i jest się tylko uwiazanym w obowiązkach. Może jest to kwestia przeczekania.. 

Może też pomyśl o pomocy domowej, nawet au pair, żeby ten okres jakoś znieść. Chociaż już teraz jesteś w pracy więc to trochę oddechu Ci daje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Gość Yyyy napisał:

Nie napisze, ze to wlasciwa postawa, ale nie rozumiem tego hejtu na kobiety, ktore zostaly matkami, pomimo zabezpieczania sie. Ja swoje dziecko kochalam od momentu poczecia, ale potrafie zrozumiec, co czuja one. Na poczatku sie staraja, nawet robia sobie wyrzuty, ze nie potrafia sie odnalezc w roli matki, nie potrafia pokochac czy chocby zaakceptowac dziecka. Potem przychodzi ten moment, kiedy czuja, ze juz dluzej nie dadza rady tego ciagnac, bo krzywdza i dziecko i samych siebie. Nieobecna emocjonalnie, oschla matka jest gorsza od braku matki. I tak, masz racje - lepiej, zeby odeszla. Lepiej dla wszystkich. Nie kazda kobieta jest stworzona do bycia matka i nie kazda z czasem pokocha dziecko. To moze nigdy nie nadejsc. Kobieta popija wieczorami a moze dojsc do tego, ze wlasnie stanie sie alkoholiczka poprzez sytuacje, w ktorej sie znalazla. Lepiej, aby dziecko zostalo z ojcem, ktory moze kiedys ulozy sobie zycie z kobieta, ktora da temu maluchowi tyle milosci i szczescia, ile potrzebuje. Nie ten zasluguje na miano ojca, matki kto dal zycie, ale ten kto wychowal w milosci.

 

Szczerze to wyraziłas moje odczucia.. zanim poszłam do pracy myślałam o samobójstwie bo nie mogłam wytrzymać... Teraz trochę lepiej ale wiem że nie tak to miało wyglądać.. sfiksowalam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Zrobisz co uznasz za słuszne. Ale myślę że zanim podejmiesz decyzję skontaktuj się z terapeutą. Nawet jeśli masz zostawić. Żeby nie tłumic w sobie emocji, żeby zrozumieć nawet samą siebie. Tutaj spotkasz się z hejtem bo większość kafeterianek to matki polki bez empatii i bez tolerancji, inny niż ich punkt widzenia wyzwala w nich tłumione emocje, chyba z braku podniet w życiu.

Z mojej strony powiem Ci, że ja kocham bardzo swoją córkę i ogólnie lubię dzieci, ale nienawidzę niemowląt. To trochę jak niewolnictwo, taki okres, że nie ma jeszcze realnego kontaktu i jest się tylko uwiazanym w obowiązkach. Może jest to kwestia przeczekania.. 

Może też pomyśl o pomocy domowej, nawet au pair, żeby ten okres jakoś znieść. Chociaż już teraz jesteś w pracy więc to trochę oddechu Ci daje...

Daje oddech ale mama ma depresję troszkę się boje z nią zostawiać dziecko ale na pewno z nią ma lepiej niż z mną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yyyy
3 minuty temu, Mariniki napisał:

Szczerze to wyraziłas moje odczucia.. zanim poszłam do pracy myślałam o samobójstwie bo nie mogłam wytrzymać... Teraz trochę lepiej ale wiem że nie tak to miało wyglądać.. sfiksowalam..

Wiesz, twoja corka jest jeszcze bardzo malutka. Zanim podejmiesz ostateczna decyzje, moze sprobuj wyprowadzic sie na razie na jakis czas i zobaczysz, co bedzie dalej, jakie beda twoje odczucia. Czy zatesknisz za dzieckiem czy wrecz przeciwnie - odczujesz ulge. I tak jak osoba wyzej radzila, moze warto by bylo podjac jakas terapie, niezaleznie od tego, jaka decyzje podejmiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia

Nie poddawaj się. To maleństwo Cię potrzebuje. Ono Cię kocha. Daj mu szanse podrosnąć i okazać Ci uczucia.Nie pij alkoholu, tylko sobie i swojemu szkodzisz. Poproś kogoś o pomoc, powiedz osobie bliskiej o Twoich myślach. Może idź na terapię. To maleństwo nie chce Ci robić krzywdy. Ono chce być tylko kochane, przez najwspanialszą osobę na ziemi jaką jesteś Ty.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Z ciekawości- dlaczego nie zdecydowałaś się na aborcję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Z ciekawości- dlaczego nie zdecydowałaś się na aborcję?

Bardzo dobrze, ze nie zdecydowala sie na aborcje. Dala dziecku zycie, nie usmiercila, dziecko wciaz ma szanse miec normalny dom w przyszlosci i szczesliwe zycie, bo ma ojca a i autorka moze ulozyc sobie zycie, jesli zdecyduje sie odejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja kocham córkę, spędzam z nią 24 godziny na dobę i też czasem mam ochotę uciec. Ma 14 miesięcy, dopiero zaczyna stawiać pierwsze kroki i jak ja tak pochylona z bólem kręgosłupa ją asekuruje to nam ochotę wybiec z domu, albo jak jestem śpiąca czy głowa mnie boli, a ona krzyczy mi do ucha, brrr, zagryzam wargi z nerwów. Jak wstaje z drzemki (ma tylko jedna, króciutką)  to mi się wyć chce, że do 23.00 czyli 9 godzin piekła przede mną. Podziwiam i pozostaje w szoku, że są matki, które decydują się na drugie i lubią być z niemowlakiem/ małym dzieckiem w domu. Nigdy tego nie pojmę, a kocham córkę, uwielbiam jak się śmieje, czy tuli do mnie, ale za dużo jej, marzę o odpoczynku, a nie miałam nawet pół dnia wolnego od hej urodzenia. Rozumiem kobiety które psychicznie wysiadają i nie mogą tej zmiany przyswoić, bo to ogromna zmiana, życzę jednak wszystkim siły i dobrych decyzji jakie by one nie były. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Gość Gość napisał:

Z ciekawości- dlaczego nie zdecydowałaś się na aborcję?

Nie pozwolił mi ojciec dziecka.. twierdził że damy radę i będzie fajnie. A ja próbowałam w to uwierzyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dobrze że nie zrobiła aborcji, dziecko żyje, do braku matki się przyzwyczai. A z czasem jak zobaczy jak stoczyła się matka, to zrozumie, że porzucenie było dla niej dobre. Serio autorko, jak dziecko m aaptrzec na twoje chlanie, to odejdź i nawet nie dawaj dziecku nadziei, że cokolwiek się zmieni, bo się nie zmieni. Ja pisałam o mojej kuzynce, jej matka ciągle próbuje żeby było lepiej, obiecuje jej że przyjdzie na święta, moja kuzynka nie przychodzi do nas bo na nią czeka, co roku. Dzwoni do niej zachlana. Nie rób tego swojemu dziecku, lepiej zerwij całkowicie kontakt i się nią nie interesuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Mariniki napisał:

Nie pozwolił mi ojciec dziecka.. twierdził że damy radę i będzie fajnie. A ja próbowałam w to uwierzyć

Szkoda. Dlatego kobieta w takiej sytuacji powinna słuchać tylko siebie, a nie męża/ciotkę/kuzynkę. Bardzo ci współczuję, że musisz teraz mierzyć się z depresją. Alkohol to na pewno nie jest dobre rozwiązanie, myślę że przydałaby ci się terapia, rozmowa z kimś kto cię zrozumie. Jeżeli czujesz, że odejście od rodziny jest najlepszym rozwiązaniem to zacznij myśleć o tym od strony logistycznej i działaj. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To jaką decyzję podejmiesz jest Twoją oczywiście sprawą chociaż myślę, że pisanie o tym na forum jest jakąś formą krzyku, prośbą o pomoc chociażby porady, wsparcia. Jak już tu inni pisali powinnaś iść na terapię ale nie ze względu na niechęć do dziecka, a przez pragnienie picia alkoholu. Nie ważne, że nie piłaś całą ciążę, nie ważne, że teraz nie pijesz bo masz małe dziecko. Twoje pragnienie wypicia drinka wpływa na ciebie destrukcyjnie. Sama mówisz, że chciałabyś wrócić z pracy i wypić drinka zamiast niańczyć dziecko. Ta myśl przesłania Ci inne priorytety. Nie mówisz, że chcesz pójść pobiegać, wygrzać się w wannie czy poczytać książkę. Ty chcesz drinka najlepiej codziennie i przed snem "bo lepiej się śpi". Nic bardziej mylnego. Alkoholikiem nie jest tylko ten co stoi pod sklepem i prosi o parę groszy. To jest ciężka i skomplikowana choroba. Pomyśl o tym zanim porzucisz wszystko i zaczniesz w cichym spokojnym domu, po pracy sięgać po relaksującego drinka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goscdkd
12 godzin temu, Mariniki napisał:

Myślę o zostawieniu córki z ojcem. Wolę utrzymywać dziecko niż się z nią meczyc.Ma 9 miesięcy. Myślałam że to deprecha poporodowa ale ja poprostu nigdy nie chciałam dziecka. Wpadłam mimo antykoncepcji. Teraz spędzam z nią max 4 h na zabawie a potem jest z babcią ja idę do pracy i jak wracam to śpi.ale jak wkraczam do domu to aż mnie blokuje. To nie moje życie..

Jesteś chyba moja bratnią dusza. Czytam Ciebie i jakbym czytała o sobie. Bardzo dbam o swoje dziecko i jego potrzeby, ale nie cierpię tego. Czuje się bardzo źle w roli matki, nie ma dnia, żebym nie wspominała dawnego życia i prawie codziennie płacze, a syn ma już 2,5 roku i moje odczucia nie ulegają poprawie. Od września chciałabym żeby poszedł do przedszkola, może wtedy coś się zmieni, a na razie jest dziwnie i trudno. Ja z synem spędzam o wiele więcej czasu niestety, bo pracuje po 12h na niepełny etat i czasem w tygodniu jestem z nim 4-5 dni od rana do wieczora. Ma teraz taki okres, że wszystko jest na nie, jest wieczne darcie ryja i krzyki. Non stop wymaga mojej uwagi, nie umie się sam pobawić ani chwili. Ciągle jest tylko "mama chodź się bawić". Staram się i udaje dobra matkę, a w głębi duszy to nie moja rola. Mąż pracuje na 3 zmiany, wiadomo, że zajmuje się synem, ale nie w takim stopniu jak ja. Ja jeszcze muszę ogarniać dom. Mam naprawdę dosyć. Chciałbym spędzić weekend bez dziecka. A nawet wieczora nie mam dla siebie, bo mój egzemplarz nie potrzebuje snu. Potrafi obudzić się o 8 rano, a iść spać o 22 i to tylko dlatego, że wrzasne na niego, że czas spać. Porażka. Nie mówię nikomu o moich odczuciach, bo raz powiedziałam mojej mamie i się popłakała, że jak tak mogę w ogóle myśleć, że dziecko to cud i takie tam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna mama

Potwornie żałuję, że nie kupiłam tabletek... Mialam paskudne przeżycia po pierwszej córce, pierwsze dwa lata to był dla mnie koszmar. Nie chciałam słyszeć więcej o 2 dziecku. Po latach  Zaliczyłam beznadziejna wpadkę i nie zdecydowałam na usunięcie ciąży. Dziecko ma 8 miesiecy a ja od testu ciążowego rozpaczam 😞 dziecko daje mi wycisk straszny. To neurotyczna, trudna do zadowolenia beksa. 10x gorsza niż 1 dziecko. Rozpaczam bo tak marzyłam o wolności od małego dziecka. Starsze ledwo odchowane... Mam złe myśli. Moje łzy nie przynoszą ulgi. Jak pomyślę o tym w jakiej jestem sytuacji to płacze doslownie na zawołanie. Jeszcze niemowlak często choruje, nie daje spać w nocy 😞 Dlaczego nie da się cofnąć czasu :(( moje życie stało się piekłem. Samotna, smutna, zmęczona 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dlaczego nie oddacie tych dzieci do adopcji tylko wolicie je zabijać? Przecież taki noworodek łatwiej znadzie nową rodzinę 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

Potwornie żałuję, że nie kupiłam tabletek... Mialam paskudne przeżycia po pierwszej córce, pierwsze dwa lata to był dla mnie koszmar. Nie chciałam słyszeć więcej o 2 dziecku. Po latach  Zaliczyłam beznadziejna wpadkę i nie zdecydowałam na usunięcie ciąży. Dziecko ma 8 miesiecy a ja od testu ciążowego rozpaczam 😞 dziecko daje mi wycisk straszny. To neurotyczna, trudna do zadowolenia beksa. 10x gorsza niż 1 dziecko. Rozpaczam bo tak marzyłam o wolności od małego dziecka. Starsze ledwo odchowane... Mam złe myśli. Moje łzy nie przynoszą ulgi. Jak pomyślę o tym w jakiej jestem sytuacji to płacze doslownie na zawołanie. Jeszcze niemowlak często choruje, nie daje spać w nocy 😞 Dlaczego nie da się cofnąć czasu :(( moje życie stało się piekłem. Samotna, smutna, zmęczona 

No to oddaj te dzieci. Dlaczego nie miałabyś problemu z tym żeby je zabić a masz problem żeby je teraz oddać? Chodzi o to co pomyślą inni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rarara
 

Potwornie żałuję, że nie kupiłam tabletek... Mialam paskudne przeżycia po pierwszej córce, pierwsze dwa lata to był dla mnie koszmar. Nie chciałam słyszeć więcej o 2 dziecku. Po latach  Zaliczyłam beznadziejna wpadkę i nie zdecydowałam na usunięcie ciąży. Dziecko ma 8 miesiecy a ja od testu ciążowego rozpaczam 😞 dziecko daje mi wycisk straszny. To neurotyczna, trudna do zadowolenia beksa. 10x gorsza niż 1 dziecko. Rozpaczam bo tak marzyłam o wolności od małego dziecka. Starsze ledwo odchowane... Mam złe myśli. Moje łzy nie przynoszą ulgi. Jak pomyślę o tym w jakiej jestem sytuacji to płacze doslownie na zawołanie. Jeszcze niemowlak często choruje, nie daje spać w nocy 😞 Dlaczego nie da się cofnąć czasu :(( moje życie stało się piekłem. Samotna, smutna, zmęczona 

Przykro mi bardzo, ze tak sie czujesz. Ja tez czasem narzekam, ale w macierzynstwie sie odnalazlam i choc miewam gorsze dni, to niczego nie zaluje. Jednak rozumiem takie mamy jak ty. Mysle, ze czulabys sie troche inaczej, gdybys miala z kim zostawic dzieci i wyjsc gdzies bez nich, gdyby twoje zycia poza praca nie ograniczylo sie tylko do opieki nad nimi. W takiej sytuacji to staje sie przykrym obowiazkiem a dziecko wrogiem, ktory tylko wymaga. Wiem, jak to jest padac ze zmeczenia, kiedy maly czlowiek drze sie nad uchem i stale wymaga uwagi. Chcialoby sie trzasnac drzwiami i wrocic jak dorosnie. Nie wiem, co ci doradzic, czasu nie cofniesz, musisz przemyslec co dalej, bo inaczej wpadniesz w depresje, a to sie odbije rowniez na dzieciach. Pozdrawiam ❤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×