Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc

Do wierzących rodziców dzieci z in vitro.

Polecane posty

Gość Gosc

Czy chrzscicie swoje dzieci? I jak rozwiązujecie kwestie ze spowiedzią i komunią świętą? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie chrzcimy, nie posyłamy na religię ani do komunii. To, że jestem wierząca to nie znaczy, że jestem katoliczką i że w ogóle potrzebuję jakiejś durnej sekty aby wierzyć w Boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania
 

Czy chrzscicie swoje dzieci? I jak rozwiązujecie kwestie ze spowiedzią i komunią świętą? 

Nie chrzczę. Szanuje osoby wierzące, ale nie zgadzam się z kilkoma twierdzeniami kościoła katolickiego. Nie chce być hipokrytka, albo kłamać na spowiedzi tylko po to, żeby dziecko miało imprezę na chrzciny i komunie. Dla mnie to nie ma sensu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Mnie zastanawia jak rodzice, którzy są wierzący, praktykujący, a mają dzieci z in vitro, podchodzą do tego, że zarodki się mrozi i przechowuje....

Chce poznać opinię, jestem jak najbardziej za in vitro, tyle, że ja jestem nie praktykującym katolikiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
 

Mnie zastanawia jak rodzice, którzy są wierzący, praktykujący, a mają dzieci z in vitro, podchodzą do tego, że zarodki się mrozi i przechowuje....

Chce poznać opinię, jestem jak najbardziej za in vitro, tyle, że ja jestem nie praktykującym katolikiem. 

Podlaczam się do pytania. Ja co prawda jestem przeciwna in vitro i jestem ateistką  ale tez jestem ciekawa,  jak podchodzą do tego praktykujący katolicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak to jak?

Tak jak zawsze w Polsce!

Nikomu się o in vitro nie mówi, na spowiedzi się o tym nie wspomina, dziecko chrzciny się normalnie, i udaje się że nie ma tematu.

Tak jest w rodzinie mojego męża - jego siostra wielka katoliczka urodziła niedawno dziecko z in vitro, nikomu nie mówiła ze się leczy (dowiedziałam się przypadkowo bo teściowa się wygadała, nie dała rady utrzymać tajemnicy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
 

Jak to jak?

Tak jak zawsze w Polsce!

Nikomu się o in vitro nie mówi, na spowiedzi się o tym nie wspomina, dziecko chrzciny się normalnie, i udaje się że nie ma tematu.

Tak jest w rodzinie mojego męża - jego siostra wielka katoliczka urodziła niedawno dziecko z in vitro, nikomu nie mówiła ze się leczy (dowiedziałam się przypadkowo bo teściowa się wygadała, nie dała rady utrzymać tajemnicy).

Dokładnie!! Znam osoby co mają dziecko z in vitro przed nikim tego nie ukrywali, jak się udało zapłodnienie co niedziele w kościele (komuni nie przyjmowali) i na 100% będą chrzscic i udawać przed księdzem że nie było żadnego in vitro. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Loki
 

Dokładnie!! Znam osoby co mają dziecko z in vitro przed nikim tego nie ukrywali, jak się udało zapłodnienie co niedziele w kościele (komuni nie przyjmowali) i na 100% będą chrzscic i udawać przed księdzem że nie było żadnego in vitro. 

 

Ale czy trzeba mówić księdzu, że dziecko z in vitro? Nie wydaje mi się, że ksiądz o to pyta. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Loki
 

Dokładnie!! Znam osoby co mają dziecko z in vitro przed nikim tego nie ukrywali, jak się udało zapłodnienie co niedziele w kościele (komuni nie przyjmowali) i na 100% będą chrzscic i udawać przed księdzem że nie było żadnego in vitro. 

 

Ale czy trzeba mówić księdzu, że dziecko z in vitro? Nie wydaje mi się, że ksiądz o to pyta. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ksiądz o wiele innych rzeczy również nie pyta, więc po co mu mówić?

Jeśli ktoś kogoś zgwałcił, pobił lub okradł a ksiądz nie zapyta na spowiedzi "kradłeś? biłeś? zgwałciłeś?" to wtedy się o tym nie wspomina, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

O aborcji też się nie mówi na spowiedzi jak ksiądz nie zapyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Wiele osób ukrywa, jedna laska nie powiedziała nikomu w rodzinie o invitro, a jej matka-...ka lata uszczęśliwiona i trąbi wszystkim, że wymodliła tę ciążę :P

Mam wierzących znajomych, którzy mają dzieci z invitro i nie mają z tym problemu - normalnie ochrzcili, dzieci były u komunii, nie widzę problemu - decyzje rodziców, a sakramenty dla dziecka to są zupełnie inne sprawy.

Grzech rodziców nie spada na dzieci - nawet ja ateistka to wiem - czy wy się niczego na tej religii nie uczyliście przez tyle lat? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

A to co jak dziecko z in vitro to nie wolno chrzcić? Dziecko jest dziecko. To nie powinno się też chrzcić dzieci z gwałtu, zdrad pozamałżeńskich i wpadek gdy rodzice stosowali antykoncepcję. Gdybym miała dziecko z in vitro to bym ochrzcila bo chce dziecko wychowywać w wierze a metoda jest nie ważna. Gdyby bóg nie chciał tych dzieci to by na to nie pozwolil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie ma czegoś takiego, że nie ochrzczą dziecka z in vitro. Dziecko to dziecko, dobrze mówi osoba powyżej. Księża (w większości, bo pewnie sie zdarzy jakiś wyjątek) ochrzczą każde dziecko, jeżeli rodzice wykażą taką wolę i obiecają że wychowają dziecko w tej wierze. Nieważne, że czy rodzice mają ślub, czy mają "tylko" cywilny, czy dziecko ma jednego rodzica, czy zostało poczęte w przestępstwie gwałtu itd. dziecko to nowy człowiek i ma prawo być członkiem kościoła katolickiego bez względu na "pochodzenie". A o in vitro mówić przy chrzcie też nie trzeba, bo dla księdza to nie ma znaczenia. To jest kwestia sumienia rodziców i jeżeli chcą przyjąć komunię powinni o tym powiedzieć na spowiedzi. Mogę nie dostać rozgrzeszenia, ale dziecko i tak zostanie ochrzczone. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

Grzech rodziców nie spada na dzieci - nawet ja ateistka to wiem - czy wy się niczego na tej religii nie uczyliście przez tyle lat? 

A co z karą na kilka pokoleń do przodu? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
 

Wiele osób ukrywa, jedna laska nie powiedziała nikomu w rodzinie o invitro, a jej matka-...ka lata uszczęśliwiona i trąbi wszystkim, że wymodliła tę ciążę 😛

Mam wierzących znajomych, którzy mają dzieci z invitro i nie mają z tym problemu - normalnie ochrzcili, dzieci były u komunii, nie widzę problemu - decyzje rodziców, a sakramenty dla dziecka to są zupełnie inne sprawy.

Grzech rodziców nie spada na dzieci - nawet ja ateistka to wiem - czy wy się niczego na tej religii nie uczyliście przez tyle lat? 

 

Takie katoliczki widocznie. Wybiórczo sobie traktują naukę kościoła i biorą to co fajne, a jak im się nie podoba to uznają że tego nie ma. Ja jestem ateistką, przynajmniej żyje w zgodzie ze samą sobą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katoliczka
 

Czy chrzscicie swoje dzieci? I jak rozwiązujecie kwestie ze spowiedzią i komunią świętą? 

 

 

Mnie zastanawia jak rodzice, którzy są wierzący, praktykujący, a mają dzieci z in vitro, podchodzą do tego, że zarodki się mrozi i przechowuje....

Chce poznać opinię, jestem jak najbardziej za in vitro, tyle, że ja jestem nie praktykującym katolikiem. 

Ja jestem osobą głęboko wierzącą w Boga i praktykującą katolicką, tzn chodzę do kościoła, modlę się i czytam Pismo Święte, a co najważniejsze nie popełniam celowo grzechów tak jak to niektórzy mówią "a co mi tam, pójdę do spowiedzi, odmówię kilka zdrowasiek i ksiądz da mi rozgrzeszenie", ale nie jestem katoliczką ortodoksyjną, tak jak Gość Vanessa i z pewnością za chwile mnie skrytykuje. 

Otóż Pan Bóg jak stworzył pierwszą parę ludzką, to pobłogosławił ich żeby byli płodni i żeby zaludniali ziemię. To zrozumiałe że kobieta pragnąca i nie mogąca zajść w ciążę w desperacji próbuje wszystkich dostępnych chwytów. Ja akurat zaszłam w ciążę bez problemu, ale uważam że sam fakt zajścia w ciążę poprzez sztuczne zapłodnienie, nie powinno być zakazane przez niektóre religie, gdyż Pismo Święte tego nie zabrania. Co do mrożenia zarodków, to zabijanie jest grzechem i jestem przeciwna niszczeniu ich, więc żeby ich nie niszczyć, prawo zezwala na adopcję tych zarodków. Jest wiele par bezpłodnych, co z pewnością ucieszą się z takiej adopcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
 

A to co jak dziecko z in vitro to nie wolno chrzcić? Dziecko jest dziecko. To nie powinno się też chrzcić dzieci z gwałtu, zdrad pozamałżeńskich i wpadek gdy rodzice stosowali antykoncepcję. Gdybym miała dziecko z in vitro to bym ochrzcila bo chce dziecko wychowywać w wierze a metoda jest nie ważna. Gdyby bóg nie chciał tych dzieci to by na to nie pozwolil

Gdyby Bóg nie chciał żeby ludzie mieli raka to też by na to nie pozwolił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
 

Nie ma czegoś takiego, że nie ochrzczą dziecka z in vitro. Dziecko to dziecko, dobrze mówi osoba powyżej. Księża (w większości, bo pewnie sie zdarzy jakiś wyjątek) ochrzczą każde dziecko, jeżeli rodzice wykażą taką wolę i obiecają że wychowają dziecko w tej wierze. Nieważne, że czy rodzice mają ślub, czy mają "tylko" cywilny, czy dziecko ma jednego rodzica, czy zostało poczęte w przestępstwie gwałtu itd. dziecko to nowy człowiek i ma prawo być członkiem kościoła katolickiego bez względu na "pochodzenie". A o in vitro mówić przy chrzcie też nie trzeba, bo dla księdza to nie ma znaczenia. To jest kwestia sumienia rodziców i jeżeli chcą przyjąć komunię powinni o tym powiedzieć na spowiedzi. Mogę nie dostać rozgrzeszenia, ale dziecko i tak zostanie ochrzczone. 

A w jaki sposób niewierzący rodzice = tylko że ślubem cywilnym, mają wychować dziecko po katolicku? Przecież powinni być dla dziecka przykładem. Zamiast tego z premedytacją żyją w grzechu ciężkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

A w jaki sposób niewierzący rodzice = tylko że ślubem cywilnym, mają wychować dziecko po katolicku? Przecież powinni być dla dziecka przykładem. Zamiast tego z premedytacją żyją w grzechu ciężkim.

Pewnie nie zdajesz sobie sprawy, ale sporo ludzi po ślubie cywilnym jest wierzących. Zdarzają się to ludzie którzy np. ślub cywilny wzięli tuż po urodzeniu dziecka dla formalności a kościelny planują na później, ale częściej są to np. ludzie po rozwodach (albo jedno jest po rozwodzie, częściej ojciec, znam kilka takich przypadków) albo w ogóle w konkubinacie, ale wierzący i chcą ochrzcić dziecko. W jaki sposób, nie wnikam, ale zdziwiłabyś się. Przekazanie dziecku katolickich wartości i umożliwienie sakramentów =/= ślubowi rodziców. Poza tym są jeszcze chrzestni, dziadkowie, rodzina, szkoła i całe środowisko, przygotowanie do sakramentów itd. 🙂

Akurat rodzice nie wszystko mają do wiary dziecka, tak samo jak w bardzo wierzącej rodzinie może się wychować antyklerykał czy ateista (takich jest dość sporo zwłaszcza ostatnio widocznych) tak samo w "letniej" rodzinie może się wychować wierząca osoba i praktykująca zasady katolickie osoba. Takie też znam, czasem wystarczy ochrzcić, pokazać, posłać na religię by ktoś się tam akurat odnalazł. Różne są przypadki, dlatego kk nie "dyskryminuje" dzieci ze względu na ich rodziców. Można przecież ochrzcić gdy tylko jeden jest katolikiem a drugi niewierzący bądź innowierca.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jestem wierząca, wychowana w wierze katolickiej, natomiast z biegiem czasu i własnego szukania prawdy, przestałam chodzić do kościoła, chyba że potrzebuje tam pójść, wierzę mocno, modlę się codziennie, różaniec codziennie, ale nie uznaje papieża ani świętych, tak samo nie uznaje in vitro, i mam to od kiedy tylko pamiętam, nic na siłę i już .... gdybym miała wydać tyle pieniędzy na dziecko z probówki nie mając 100% pewności, że za pierwszym razem się powiedzie, wolałabym nie mieć dzieci lub zaadaptować i dac innemu dziecku szczęście i dom. Nie interesuje mnie, że tak zarodki są mrożone itp...poprostu takie chore wręcz obsesyjnie dążenie do czegoś czego nie można mieć bez pieniędzy mi nie odpowiada... inna kwestia, że załamuje się ilość procent powodzenia in vitro, nie jest takie skuteczne jak się mówi, im nawet nie zależy aby zbadać kobietę i mężczyznę, wyleczyć z różnych ewentualnych chorób, tylko lecą jak na taśmie z tym, byle kasa się zgadzała 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×