Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ona000

Co myślicie i czy będzie żałował?

Polecane posty

Niecałe 2 lata temu poznałam faceta. Długo o się starał (przynajmniej tak mi się wydaje), początkowo nie było zbyt wiele okazji do spotkań, gdyż wyjechałam na 2 miesiące, ale po moim powrocie spotykaliśmy się w miarę możliwości. Wydawało mi się, że to wszystko zmierzało w dobrym kierunku, ale po drodze było wiele kłótni o byłą, ale mimo tego nie chciałam się od niego odwracać, gdyż mi na nim zależało. Po prawie roku zaczął się ode mnie oddalać, unikał spotkań, zaczął mieć wątpliwości, nawet zasugerował mi że nie wiedział, że mi aż tak zależy, aż w końcu w ogóle przestał reagować na moje wiadomości. Widziałam, że chodzi o byłą dziewczynę, co potwierdził mi po jakimś czasie. Bardzo to przeżyłam, bo nie mogłam uwierzyć w to, że z osoby zaangażowanej stał się oschły wobec mnie i sprawiał wrażenie, jakbym to ja zrobiła mu krzywdę. Co jakiś czas pisałam do niego, aż w końcu przestałam to robić, bo dałam sobie spokój. Nagle sam zacząl się odzywać, a że we mne nie wygasło wszystko pisałam z nim jak gdyby nigdy nic. Z czasem zaczęliśmy się spotykać w miarę często, odnosiłam też wrazenie, że nasze stosunki są lepsze. Było tak przez jakiś czas, az w pewnym momencie przestał do mnie pisać, zasłaniał się pracą. Domyśliłam się, że chodzi o inną dziewczynę - skojarzyłam pewne fakty i sposób jego zachowania na to wskazywał. Czułam, że w krótkim czasie od naszego ostatniego spotkania on zadawał się z kimś innym, bo niemożliwe jest, żeby tak w ciągu kilku dni spadło aż tak zainteresowanie. Obiecał mi spotkanie, ale przeciągał to w czasie, ja sie domagałam wyjaśnień, bo to nie dawało mi spokoju. Odpisał, że nic do mnie nie czuje, ale nie wspomniał, że pojawił się ktoś inny. Nadal obiecał spotkanie. Ciągnął to jeszcze długo, umówiliśmy sie nawet na spotkanie (i to nie raz), ale jak juz doszło do tego dnia, stwierdził, że nie ma sensu się spotykać. Wiem, że ta dziewczyna jest sporo młodsza i do tego atracyjna. Jesli mam rację że to o tą chodzi (bo pokazywał mi kiedyś nawet jej zdjęcie i wiem ze zna ją długo) to jest bardzo ładna. Jak można być takim tchórzem i mendą, żeby tak potraktować dziewczynę i robić z niej ...kę? Starałam się jak mogłam, chciałam być dla niego wsparciem, starałam się być dla niego dobra, zawsze dobrze nam się rozmawiało? Jak można tak po prostu dać komuś kopa w dupę i usunąć go ze swojego życia jak śmiecia? W oczy nie miał odwagi mi się przyznać, tylko wiedział gdzie jestem jak było miło. Czy myślicie, że będzie załował swojego zachowania (nie chodzi tu o powrot, tylko o to, czy ten człowiek ma jakiekolwiek sumienie)? Jak można potraktować tak osobę, która w ogień by za nim poszła. Czuję się wyorzystana i oszukana, do tego on mi napisał, że nie uważa, że stało się coś złego. Po prostu nie wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×