Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zUa synowa

Dla teścia jestem teraz ta "zła" :D

Polecane posty

Gość zUa synowa

Po miesiącach czytania o wrednych tesciowych doczekałam się własnego cyrku 🙂 Dla teścia jestem teraz ta "zła". 

Nie bardzo nawet wiem dlaczego bo z nimi nie rozmawiam, ale jak tak sobie poskładałam całą historię to chyba mnie nie lubią, ale jakoś nigdy nie zauważyłam. W każdym razie to, że tam nie jeździmy i nie dzwonimy to teraz moja wina😄

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

no ale napisz coś więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zUa synowa

Problem polega na tym, że ja nie bardzo wiem o co chodzi 🙂 Ja z nimi nigdy specjalnie nie rozmawiałam, ale zostałam zasugerowana jako powód dla którego syn ich nie odwiedza. Najlepsze jest to, że mąż im bardzo dokładnie powiedział dlaczego ich nie odwiedza/nie dzwoni, ale najlepiej zwalić na synową z którą się nie rozmawia 

Troche przytyków było też na ślubie, ale na to machnęłam ręką. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
 

Problem polega na tym, że ja nie bardzo wiem o co chodzi 🙂 Ja z nimi nigdy specjalnie nie rozmawiałam, ale zostałam zasugerowana jako powód dla którego syn ich nie odwiedza. Najlepsze jest to, że mąż im bardzo dokładnie powiedział dlaczego ich nie odwiedza/nie dzwoni, ale najlepiej zwalić na synową z którą się nie rozmawia 

Troche przytyków było też na ślubie, ale na to machnęłam ręką. 

a dlaczego ich nie odwiedza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zUa synowa
 

a dlaczego ich nie odwiedza?

Bo nie chce, to akurat sprawa męża więc opisać na forum nie będę (nigdy nie wiadomo kto to czyta). Mnie rozwaliło po prostu to, że zostałam w to wciągnięta i w jakiś sposób obarczona winą chociaż nie mam i nie miałam z tym nigdy nic wspólnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
 

Bo nie chce, to akurat sprawa męża więc opisać na forum nie będę (nigdy nie wiadomo kto to czyta). Mnie rozwaliło po prostu to, że zostałam w to wciągnięta i w jakiś sposób obarczona winą chociaż nie mam i nie miałam z tym nigdy nic wspólnego

No spoko, ale zakładasz temat, w sumie nic nie piszesz, więc możemy tu razem pomilczeć jak chcesz xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zUa synowa
 

No spoko, ale zakładasz temat, w sumie nic nie piszesz, więc możemy tu razem pomilczeć jak chcesz xD

bo właśnie to jest powód mojego zaskoczenia. Ja nie mam dosłownie nic wspólnego z ich sprawami, przez lata związku widziałam ich parę razy na żywo, kilka razy próbowałam zaczynać rozmowę przy okazji jakichs spotkań i też z marnymi rezultatami. Na dobrą sprawę to mam czasem wrażenie, że oni zapominają, że ich syn ma żonę.  Strasznie abstrakcyjna sytuacja. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

a macie dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

jak jeszcze nie, to szykuj się, że sobie przypomną jak urodzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dajcie spokój. Z teściami tylko i wyłącznie na dystans przekonałam się już o tym tyle razy. Teściowa nigdy mnie nie akceptowała i ja nigdy z nią dobrze nie żyłam. Już nawet nie próbuję. A teść zaczął w miarę normalnie mnie traktować dopiero jak zaszłam w ciążę, wcześniej jakbym nie istniała. Oboje są z tych, co to uważają ze baba ma siedzieć w domu, gotować, nie pracować, rodzic gromadkę dzieci i się nie wychylać. My z mężem mamy zupełnie inny światopogląd i już przestałam się oszukiwać, że będziemy wszyscy super się dogadywać. Nie będziemy. Dlatego kontakty ograniczaja się do kurtuazyjnych wizyt, życzeń na święta czy inne imieniny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dajcie spokój. Z teściami tylko i wyłącznie na dystans przekonałam się już o tym tyle razy. Teściowa nigdy mnie nie akceptowała i ja nigdy z nią dobrze nie żyłam. Już nawet nie próbuję. A teść zaczął w miarę normalnie mnie traktować dopiero jak zaszłam w ciążę, wcześniej jakbym nie istniała. Oboje są z tych, co to uważają ze baba ma siedzieć w domu, gotować, nie pracować, rodzic gromadkę dzieci i się nie wychylać. My z mężem mamy zupełnie inny światopogląd i już przestałam się oszukiwać, że będziemy wszyscy super się dogadywać. Nie będziemy. Dlatego kontakty ograniczaja się do kurtuazyjnych wizyt, życzeń na święta czy inne imieniny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Godn

Po znajomych widzę, rodzinie i sobie, że jeżeli syn nie odwiedza rodziców to Zawsze jest wina żony. I też każda żona będzie się zarzekać że to nie jej wina bo on sam nie chce jeździć. 

Ale tak jest to Zawsze wina synowej. Bo tylko kobieta jest wstanie być tak wredna jeżeli jej coś nie pasuje. A najlepiej się wtedy zemścić odbierając im syna. I taka prawda.

Sama jestem synową a nie teściowa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

Dajcie spokój. Z teściami tylko i wyłącznie na dystans przekonałam się już o tym tyle razy. Teściowa nigdy mnie nie akceptowała i ja nigdy z nią dobrze nie żyłam. Już nawet nie próbuję. A teść zaczął w miarę normalnie mnie traktować dopiero jak zaszłam w ciążę, wcześniej jakbym nie istniała. Oboje są z tych, co to uważają ze baba ma siedzieć w domu, gotować, nie pracować, rodzic gromadkę dzieci i się nie wychylać. My z mężem mamy zupełnie inny światopogląd i już przestałam się oszukiwać, że będziemy wszyscy super się dogadywać. Nie będziemy. Dlatego kontakty ograniczaja się do kurtuazyjnych wizyt, życzeń na święta czy inne imieniny. 

u nas to pewnie jest problemem - nie mamy dzieci. Gdybyśmy mieli to nie byłoby problemu, a tak mnie traktują trochę tak jakbym była jego dziewczyną, nie żoną 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

Po znajomych widzę, rodzinie i sobie, że jeżeli syn nie odwiedza rodziców to Zawsze jest wina żony. I też każda żona będzie się zarzekać że to nie jej wina bo on sam nie chce jeździć. 

Ale tak jest to Zawsze wina synowej. Bo tylko kobieta jest wstanie być tak wredna jeżeli jej coś nie pasuje. A najlepiej się wtedy zemścić odbierając im syna. I taka prawda.

Sama jestem synową a nie teściowa. 

Tylko, że ja nie miałam problemu ani z nimi, ani z odwiedzaniem ich. Nawet namawiałam męża na wizyty. Jedyne co mi można zarzucić to fakt, że się nie interesuję specjalnie i ogólnie mam trochę wywalone na kontakty z nimi (to w sumie obcy ludzie), ale nie mam żadnego powodu żeby "odbierać im syna".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

Po znajomych widzę, rodzinie i sobie, że jeżeli syn nie odwiedza rodziców to Zawsze jest wina żony. I też każda żona będzie się zarzekać że to nie jej wina bo on sam nie chce jeździć. 

Ale tak jest to Zawsze wina synowej. Bo tylko kobieta jest wstanie być tak wredna jeżeli jej coś nie pasuje. A najlepiej się wtedy zemścić odbierając im syna. I taka prawda.

Sama jestem synową a nie teściowa. 

Tylko, że ja nie miałam problemu ani z nimi, ani z odwiedzaniem ich. Nawet namawiałam męża na wizyty. Jedyne co mi można zarzucić to fakt, że się nie interesuję specjalnie i ogólnie mam trochę wywalone na kontakty z nimi (to w sumie obcy ludzie), ale nie mam żadnego powodu żeby "odbierać im syna".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

Po znajomych widzę, rodzinie i sobie, że jeżeli syn nie odwiedza rodziców to Zawsze jest wina żony. I też każda żona będzie się zarzekać że to nie jej wina bo on sam nie chce jeździć. 

Ale tak jest to Zawsze wina synowej. Bo tylko kobieta jest wstanie być tak wredna jeżeli jej coś nie pasuje. A najlepiej się wtedy zemścić odbierając im syna. I taka prawda.

Sama jestem synową a nie teściowa. 

Nie ma reguły. Ja jestem synową i to ja zawsze namawiam męża żeby zadzwonić do jego rodziców, pojechać. On nie czuje takiej potrzeby a ja wiem, że oni bardzo się cieszą jak zadzwonimy albo odwiedzimy. I wcale nie mam z nimi jakichś super relacji, raczej poprawne. Ale tak ja zła synowa namawiam ich syna, żeby miał z nimi kontakt. Także różnie to bywa. 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

Po znajomych widzę, rodzinie i sobie, że jeżeli syn nie odwiedza rodziców to Zawsze jest wina żony. I też każda żona będzie się zarzekać że to nie jej wina bo on sam nie chce jeździć. 

Ale tak jest to Zawsze wina synowej. Bo tylko kobieta jest wstanie być tak wredna jeżeli jej coś nie pasuje. A najlepiej się wtedy zemścić odbierając im syna. I taka prawda.

Sama jestem synową a nie teściowa. 

No jaaaaaasne, facet ma kiepskie relacje z rodzicami - na 100% wina żony.  Boze kobiety zacznijcie używać mózgów! Jeśli facet ma dobre stosunki z rodzicami, zdrowe relacje to żadna żonka tego nie zmieni, jeśli ma kiepskie, to ich nie uzdrowi. Ja wiem, że w naszym chorym społeczeństwie tak się przyjęło, że to "kobieta powinna..." to i tamto i sramto ale wasi mężowie mają chyba własne rouzmy? Nie muszą pytać o zgodę na spotkanie z mamusią? A teściom zawsze coś będzie nie pasować, po 1.  chociażby ze względu na różnice pokoleń, a poza tym synowa nigdy nie będzie w 100% spełniać ich oczekiwań, które zresztą w większości przypadków są po prostu nie do spełnienia. 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Może dla nich łatwiej jest wierzyć w to że synową to powoduje a nie ich własny potomek. 

Szukają winnych tam gdzie ich nie ma. Ciesz się że masz i tak spokój. Widziałaś ich parę razy odkad jesteście razem i to jest właśnie fajnie. Nie przeszkadzają Wam po prostu jesteś Ta Zła. 

Mój mąż tak bardzo pragnie iść do rodziców że on jest tam kilka razy w tyg. Jak nie widujemy się z nimi parę razy w miesiącu jako rodzina to chodzi zły. Ale i tak jestem Ta Zła. 😂 

Nie martw się tym. Wiecie jak było. Jeśli usłyszałaś to od kogoś że to Twoja wina według nich to powiedz jak jest. Skoro nie mają kłopotu by narzekać do publiczności i oskarżyć Cię to masz prawo się bronić. Ale tak czy siak chyba nikogo to nie obchodzi. Jakby chciał tam iść to by szedł. Skoro nie idzie tzn ze nie chce i tyle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

6.II - imieniny: Bodana, Bogdana i Bohdana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
 

6.II - imieniny:

W dniu dzisiejszym imieniny obchodzą: Amand, Amanda, Anioł, Antoni, , Dorota, Gaston, Joachim, Leon, Leona, Paweł, Szymon, Szymona,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×