Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Soul

Mam koleżankę z depresją i czuję się...

Polecane posty

Gość Soul

Bierze leki i jest dość obeznana z tematami psychologicznymi. Pomogła mi bardzo, kiedy spotykałam się bardzo toksycznym facetem oraz kiedy po zerwaniu z nim wychodziła z dołka. Minęło już sporo czasu i ona ciągle mnie gniotła (jestem osobą zamkniętą na ludzi i boję się zaangażowania itp.) mówiąc o różnych psychologicznych sprawach jakby stała się moją prywatną psychoterapeutką. Jestem jej wdzięczna za tą pomoc ale... ja chcę już zamknąć ten rozdział, nie chcę o tym rozmawiać, nabieram wiatru w żagle i być może nie ułożę sobie życia typu rodzina itp. Na początku te rozmowy były ok ale im dłużej się zagłębiałam w te psuchologiczne sprawy tym bardziej robi mi się mętlik w głowie. Kiedy się z tego wycofałam i przestałam tak rozmkniać siebie i to co się stało, poczułam się lepiej. Te ciągłe analizy, jak się to stało, dlaczego, co sprawiło że w to weszłam i dlaczego jestem jaka jestem mnie samą doprowadza do depresji... Wiem już jakich typów facetów unikać ale każda rozmowa z nią, kiedy traktuje mnie jak swojego pacjenta zaczyna mi przeszkadzać. Mam dość tego psychologicznego blefu ale nie chcę z nią zrywać kontaktu. Mam wrażenie jednak, że odkąd się odciełam od tego tematu to nasze relacje uległy ochłodzeniu... Czy to możliwe, że jej smutki wpływają na mnie? Jak sobie z tym poradzić? Kiedy się czymś ekscytuję to po rozmowie z nią czuję się znów zgaszona... Czy ktoś z was przyjaźni się z osobą z depresją? (taką zdiagnozowaną i leczącą się) I jaki to ma wpływ na was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra rada

moim zdaniem przeterapeutyzowana jest i na tym etapie jest to szkodliwe dla was obu. Ostatecznie ona jest nadal tylko pacjentką i jak wielkiej by nie miała wiedzy i doświadczenia nie ma uprawnienia aby Ciebie leczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maggie

No tak, pomogła ci teraz nabierasz wiatru w żagle dzięki niej, także możesz już ja kopnąć w dvpe i poszukać sobie nowej 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
 

Bierze leki i jest dość obeznana z tematami psychologicznymi. Pomogła mi bardzo, kiedy spotykałam się bardzo toksycznym facetem oraz kiedy po zerwaniu z nim wychodziła z dołka. Minęło już sporo czasu i ona ciągle mnie gniotła (jestem osobą zamkniętą na ludzi i boję się zaangażowania itp.) mówiąc o różnych psychologicznych sprawach jakby stała się moją prywatną psychoterapeutką. Jestem jej wdzięczna za tą pomoc ale... ja chcę już zamknąć ten rozdział, nie chcę o tym rozmawiać, nabieram wiatru w żagle i być może nie ułożę sobie życia typu rodzina itp. Na początku te rozmowy były ok ale im dłużej się zagłębiałam w te psuchologiczne sprawy tym bardziej robi mi się mętlik w głowie. Kiedy się z tego wycofałam i przestałam tak rozmkniać siebie i to co się stało, poczułam się lepiej. Te ciągłe analizy, jak się to stało, dlaczego, co sprawiło że w to weszłam i dlaczego jestem jaka jestem mnie samą doprowadza do depresji... Wiem już jakich typów facetów unikać ale każda rozmowa z nią, kiedy traktuje mnie jak swojego pacjenta zaczyna mi przeszkadzać. Mam dość tego psychologicznego blefu ale nie chcę z nią zrywać kontaktu. Mam wrażenie jednak, że odkąd się odciełam od tego tematu to nasze relacje uległy ochłodzeniu... Czy to możliwe, że jej smutki wpływają na mnie? Jak sobie z tym poradzić? Kiedy się czymś ekscytuję to po rozmowie z nią czuję się znów zgaszona... Czy ktoś z was przyjaźni się z osobą z depresją? (taką zdiagnozowaną i leczącą się) I jaki to ma wpływ na was?

...alaj egoisto najpierw ci pomogla a teraz ja olewasz w dupe cie powinna kopnac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwiedzam

masz racje, pusc wolno przeszlosc, jak chcesz mozesz ja nauczyc radosnego spedzania czasu zamiast biadolenia nad psychika, np idzcie pograc w siatke:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×