Prawiczek ...

Cześć Spotykam się 9 miesięcy z wspaniałym facetem (27lat) moim rówieśnikiem. Można by napisać ideał, przystojny, dobry człowiek, dba o mnie itp... Tylko jest problem.. Chłopak był prawiczkiem. Napisalam byl, ponieważ jego pierwszy raz i wiele następnych mamy za sobą. Spodziewałam się że za pierwszym razem, nie będzie fajerwerkow, ale im dłużej to trwa tym gorzej się czuję. Ja doświadczona, bo byłam już w dwóch kilkuletnich związkach, a On był prawiczkiem. Jest bardzo ciężko. Penis nie chce współpracować, trzeba się bardzo nagimnastykować żeby stanął, ciągle opada, jest bardzo kiepsko, a każde zbliżenie (o ile już do czegoś dojdzie) trwa dosłownie 3 sekundy. Uwielbiam seks, a teraz po każdym stosunku chce mi się płakać. On bardzo nieporadny, cały czas ma problem ze wzwodem, raz wstanie, a raz już nie i mnie to zniechęca. Czy to stres? Nie wiem co mam robić. Nie chcę rezygnować z wspaniałego faceta, ale nie wyobrażam sobie by mój seks tak wyglądał. Macie doświadczenia z prawiczkami? Czy to się zmieni? Czy to zawsze tak jest przy pierwszych zbliżeniach? Bardzo tęsknię na prawdziwym seksem, uwielbiam seks, a teraz jestem już zniechęcona, bo po każdym zbliżeniu z trudem powstrzymuje łzy (staram się tego nie pokazywać i panować nad tym, ale to jest silniejsze) Pomóżcie bo ja już nie wiem jak to rozgrywać

Puk puk, Jest tu kto?