Co wy na to?

Moja żona 47 lat, przed wizytą u ginekologa szykuje się co najmniej ze 2 godziny w łazience. Goli tam, zostawia wąski pasek, ze dwa dni wcześniej nie pozwala wchodzić w cipke. Jak wychodzi ubiera sie przy mnie i zakłada stryngi, pończochy i krótka spudnice. Jak ja mam to rozumieć? 

Proszę o szczere wypowiedzi żony i mężów. 

Spódnica i golenie się to jest raczej norma jeżeli chodzi o wizyty u ginekologa. Lepiej mieć spódnicę niż chodzić przez dłuższy czas bez spodni i gaci ;// 

Zastanawia mnie czy ona zdejmowała do badania te pończochy, czy tylko zdjęła stringi i spódniczke. 

Kiedyś wróciła od ginekologa i opowiadała jak pierwszy raz robił jej usg w pochwie jakimś urządzeniem. Musiał jej tam dobrze podrażnić bo nie umiała przestać o tym mówić, wspominała o tym przez kilka dni. 

Niech ktoś wypowie się w tym temacie jeszcze, proszę.