Dupadupadupa 0 Napisano Czerwiec 9, 2020 Czy ja mam takie wrażenie, czy Holandia się już skończyła? Żyje tu od roku i nic mi się już nie układa (i nie odkłada) odkąd wynajęłam mieszkanie i zaczęłam się uczyć języka. Po pierwsze żeby chodzić do szkoły muszę pracować na magazynie (nie ma pracy zwalniają z dnia na dzień) w rok miałam 7 prac. Ciągle brak godzin, chore zmiany, stawka 9e. Zaczelam uczyć się języka, minus że rozumiem o czym oni mówią, jak mówią. Holendrzy z mojego rejonu to chamy i buraki. Traktują Polaków jak zero do kwadratu. Słuchają ciągle holenderskiego disco polo na przemian z frenchcorem, w weekand zapijają i zacpywaja się do zgonu. Mówią, wyglądają, zachowują się jak kopie. Pusty wzrok, unikanie kontaktu wzrokowego. Kobiety traktują jak woły do roboty. O czym świadczy 3 miesięczne macierzyńskie i do roboty spowrotem. Po pracy kobiety gotują sprzątają zajmują się dzieckiem, facet ogląda tv i pije piwo. Obiad ma być codziennie na stole ponieważ to ich tradycja. Kobiety nie chcą mieć tu dzieci z uwagi na to. Na ulicy nie usłyszysz miłego słowa, przepuszczenia w drzwiach. Nikt do ciebie nie zagada w restauracji, chyba że pijany holender szturchnie cię jak chłopa (podryw). Ludzie z magazynu(nie sezonowi lecz tacy jak ja co tu mieszkają już) to przeważnie samotne matki, zdesperowane bo tutaj dostaną cis na dziecko i mają pracę jak mieszkają bez faceta, faceci z długami lub z wyrokiem. Po kilku latach na werhouse mają twarze jak z kamienia. Zero emocji, zero gadki. Sztuczna wyuczona gadka z holendrami żeby utrzymać się w pracy, poza tym nienawiść i tęsknota za krajem. Zaczęłam dziś zastanawiac się nad powrotem do Warszawy. Mam 25 lat i czuję że straciłam rok z życia. Dziczeje, izoluje się, wrasta we mnie jakaś taka patologia która mnie otacza. Nie czuje się kobieca, czuję się robolem. Mimo że dbam o siebie to nie czuje się pewna siebie kompletnie. Wracam po pracy do domu od jakiegoś czasu się w nim zamykam. Śpię. Mam problem z wyjściem z domu bez strachu. Coś pęka.... Nie wiem co się stało. Jeszcze rok temu czułam szczęście. Teraz czekam na coś, chce by dni szybciej biegły. Ale na co? Nawet jeśli nauczę się języka Perfekt to przecież i tak zawsze będę musiała udawać holenderkę by tu przetrwać. Wychodzić i pracować z ludźmi z którymi nic mnie nie łączy. Którzy gnoja mój naród, wyzyskują jak niewolników. Zaczęłam ich nienawidzić i to mnie przeraża. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach