Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

loonabajlando

oszust matrymonialny

Polecane posty

Piszę, żeby ostrzec inne kobiety - ich zdrowie psychiczne i intymne.

 

Zawsze mi się wydawało, że oszustwo matrymonialne mnie nie dotknie. Mam 34 lata. Jestem samodzielna, ogarnięta, nie szukam desperacko miłości, bo nauczyłam się żyć ze sobą i polubiłam bycie w pojedynkę. Wiadomo, że nie jest idealnie i czasem brakuje drugiego człowieka, ale ta pustka nigdy nie była czynnikiem, który pchał mnie w objęcia przypadkowych mężczyzn. 

Dzięki mojej czujności i wierze we własną intuicję, moja historia skończyła się szczęśliwie. Tzn chyba, bo jeszcze czekam na wyniki badań.

 

Poznaliśmy się przypadkiem w Bournemouth, UK. On był kierowca taksówki, która przyjechała, że zawieźć mnie na lotnisko. To była miła podróż i ciekawa rozmowa do tego stopnia, że postanowiłam pana kierowcę odszukać dzień później i skontaktować się z nim, przez korporację z której zamawiałam samochód. Udało się, nawiązaliśmy kontakt, zaczęliśmy rozmawiać i tak minął miesiąc do naszego spotkania, które miało miejsce w Sylwestra. Podczas naszych rozmow, prosiłam, żeby był ze mną szczery, bo swoje już w życiu przeszłam i nie chcę źle wybrać.

 

Kiedy przyjechał, zaczęliśmy rozmawiać o naszych życiach. Ja z pełna otwartością streściłam kilka osttanich lat. On też: bity w dzieciństwie, posądzany o schizofrenię, skrzywdzony przez rodziców dzieciak. Wyjechał do UK jakieś 5-6 lat temu. Spytałam, czy był kiedyś żonaty. Zareagował nerwami, zaniepokoiłam się. Powiedział, że był. Kolejne moje pytanie było o dzieci - z trudem wydusił że ma syna, który chorował na białaczkę. Poczułam sie oszukana, bo przez miesiąc rozmów, było wiele okazji, że taki istotny element przekazać.Rozpłakał się. Już wtedy moja czujność była w wysokim stanie gotowości.

 

Spędziliśmy ze sobą 3 dni. Poszliśmy ze sobą do łóżka, było cudownie.

 

Kiedy pojechał, sprawdziłam jego Facebooka. Jego i jego rodziny. Okazało się, że ma nie jedno a dwoje dzieci a zdjęcia z byłą żoną dodawane były jeszcze pod koniec 2018. Kiedy zorientowałam się, że nie był szczery, zadzwoniłam, żeby powiedzieć, że nie chce kontynuować tej znajomości. Płacz i blaganie o kolejną szansę,, która dostał. Kolejne odwiedziny odbyły się po miesiącu. Były bardzo udane, pomagał mi z bieżącymi obowiązkami i małym remontem. W międzyczasie kwiaty i zapewnienia o miłości, oczywiście z jego strony. Ja przyjęłam pozycję obserwatora.

 

Dowody "miłości" w tym czasie:

- Mogę ci pokazać papiery rozwodowe, jak mi nie wierzysz, zadzwoń do mojej mamy

- kocham cię, na taką kobietę jak ty czekałem całe życie

- kiedy odwołali mu lot do Polski, postanowił, że musi mnie zobaczyć i był gotowy przyjechać z Anglii samochodem

 

Tym samym nie grało mi w nim to, że:

- tak szybko i teatralnie się angażuje

- potrafi płakać na zawołanie 

- nie stara się mnie poznać

- za wszelką cenę dąży do deklaracji związku z mojej strony

- nie zaprasza mnie do siebie.

 

Okolice lutego. Okazuje się, że mieszka kamperze, którego od czasu do czasu przeparkowuje, ma broń zakupioną w polskim sklepie internetowym, ktoś wybił mu szyby w nowym aucie (taksówce) a chłopak który dla niego jeździł, nagle zniknął z jego pieniędzmi, z policja zajęła samochód, którym jeździł i wezwała jego jako właściciela na przesłuchanie. Dowiaduję sie też, że nie może spotykać swobodnie ze swoimi dziećmi, bo jego była żona mu to uniemożliwia.

Odsuwam sie od niego, ograniczam kontakt. Zaczynam sie niepokoić. Nie mam jak sprawdzic tego, kim jest ten człowiek, nie znam jego znajomych i rodziny.

 

Koniec lutego. Odwiedza mnie trzeci raz. Wyjeżdżamy razem góry na weekend. Którejś nocy się ok. 2 podbiega do okna i krzyczy, że ktoś jest w domu, ktoś się włamał. Twierdzi, że ma takie koszmary od kiedy ktoś wybił mu szyby w aucie.

Poza tym weekend w górach był miły, narty, spacery, kominek, seks. Bardzo dużo seksu, nie zawsze użyciem prezerwatywy. 

 

Marzec. Odwołują mu lot w związku z wybuchem pandemii. Zapisuje się na LOT DO POLSKI i przylatuje jakoś w kwietniu, po czym spędza dwa tygodnie w rodzinnym miescie na drugim koncu polski. Mamy ograniczony kontakt, nie nalegam na spotkanie. wiem, że chce się wycofać z tej relacji, bo im dłużej go znam, tym mniej mu ufam.

Przyjeżdza na majowy weekend. ja pracuję zdalnie, dostałam nową pracę. on zalega na kanapie, nie interesuje sie w zasadzie niczym, czeka na obiad, nie sprząta, nie proponuje zrzutki na jedzenie. we mnie narasta frustracja. jest roszczeniowy, oczekuje seksu na zawołanie. staram sie jakos zapelnic nam czas po pracy, zabieram go w rozne miejsca. nic mu się nie podoba. któregoś wieczoru pisze do niego jakaś dziewczyna. on mówi, ze to nowa znajomość, poznał ją parku i chce tę znajomość utrzymać, żeby móc u niej czasem zostawić swojego psa. W międzyczasie przegrywa na giełdzie 40 000 pln i każe mi sobie samej zapłacić za wino na wieczór :) 
wsadzilam do w pociag a ja odetchnęłam. po trzech dniach zadzwoniłam żeby mu powiedziec, że nie chce mieć z nim już nic wspolnego. płacz. tym razem bez powrotów.

 

Tydzien temu napisala do mnie ta dziewczyna od psa. Że mieszkali razem przez dwa miesiące, że odwiozła go na dworzec, kiedy jechał do mnie myśląc, że odwozi go na pociąg do przyjaciela, któremu miał pomóc. Mówi, żebym się zbadała, bo leczyła się na HPV i on o tym wiedział. Potem dowiaduję się, że pożyczyla mu pieniądze oraz to, że jego brat, oraz prawdopodobnie rodzice, wiedzieli o wszystkim. Ten człowiek dopiero czeka na rozwód, z orzeczeniem o jego winie.

Ona się zakochała, ja na szczęście nie. Dałam mu szansę jako człowiekowi, ale obserwowałam, analizowałam, nie angażowałam się. 

 

Aktualnie czekam na wyniki badań na choroby weneryczne i HIV.  Jedyne co czuję to pustkę. Nie tęsknotę. Pustkę po utracie wiary w człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
2 godziny temu, Lolka1975 napisał:

Ale tu nie ma oszustwa matrymonialnego, przeciez cie nie okradl. 

Miała też dzwonki ostrzegawcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×