Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

LovellaBella29

Co z moją rodziną jest nietak?

Polecane posty

Cześć wam!

Chciałabym opisać swój problem ze swojej perspektywy i zapytać, czy waszym zdaniem z moją rodziną jest coś nie tak czy tylko mi się tak wydaje?

Siostra z mężem mieszka za granicą, dobrze zarabiają. Niedawno odwiedzili moich rodziców. Z powodu pandemii ja postanowiłam nie ryzykować i nie odwiedzać rodziny - z rodzicami nie widziałam się już pół roku, ze siostrą ponad rok. Z rodzicami gadamy przez telefon raz na dwa tygodnie, max. 5 minut. Ze siostrą czasami skype. Miałam nadzieję, że jak już będzie w kraju to (ponieważ w kraju rozmowy telefoniczne ma za darmo przecież) będzie do mnie dzwoniła, pogadamy przez kamerkę i zobaczę wtedy chociaż rodziców (oni nie mają skype bo nie ogarniają technologii nowoczesnej). Siostra ciągle nie ma czasu. Dzwonię do niej, piszę na messengerze a ona ciągle zajęta bo z mężem na zakupy jeżdżą i spotykają znajomych. Jak dzwonię do mamy, pogadać z mamą to nagle przestaje mnie słuchać i słyszę w słuchawce jak zaczyna sobie gadać ze siostrą... zupełnie o mnie zapomniała. Siostra ciągle daje mi wymówki "teraz to jest późno, ona jest zmęczona", "teraz nie może, bo przy mężu nie będzie ze mną gadała bo się mnie wstydzi, bo podobno zbyt mocno wyrażam swoje opinie na różne tematy". Pomijam fakt, że jest tak samolubna, że przyjechała z zagranicy do domu rodzinnego a istniało ryzyko, że przeszła koronawirusa bezobjawowo i mogła zarazić rodziców (są w podeszłym wieku już, ponad 70 lat mają). Między mną a siostrą też jest duża różnica wieku, ja mam 30 lat a siostra 55. Moja siostra nigdy też nie odwiedzi mnie w moim wynajmowanym mieszkaniu (mieszkam 400km dalej niż rodzice, w mieście, gdzie studiowałam). Pracuję po 12 godzin dziennie, ledwo wiążę koniec z końcem, jestem zupełnie sama prócz znajomych z pracy. Dlatego bardzo chciałam zobaczyć się ze siostrą, zaprosiłam ja do siebie, mowiłam, że przenocuję, nic za nocleg nie zapłaci (pomimo, że ona zarabia 4x więcej ode mnie i stać ją). Powiedziała, że nie przyjedzie, bo co z mężem? Mąż nie umie z rodzicami naszymi spędzać czasu, będzie siedział i się nudził. A jego nie chce zabrać ze sobą, bo wstyd jej, że ja nie mam własnego mieszkania (na które mnie nie stać w ogóle). Jak można nie mieć czasu dla najbliższej rodziny? Czy mi się wydaje, czy oni mnie mają w dupie? Siostra wie, że ledwo się utrzymuję i nie stać mnie na podróż pociągiem (bilet w dwie strony to ponad 150 zł). Nie mogłam zatem odwiedzić domu rodzinnego i z nimi wszystkimi się spotkać, chociaż tęsknię. A ona nawet nie chce udostępnić swojego telefonu, włączyć kamerki i pozwolić pogadać rodzicom ze mną. Sama też nie chce gadać w żaden sposób.

Jak dzwonię i słyszę od mamy "ona Ci teraz nie przyjdzie do telefonu bo jest zmęczona, bo z mężem cały dzień byli w Galerii na zakupach", a ja po nieprzespanej nocce z pracy, specjalnie nie poszłam spać, żeby z nią pogadać.... a potem dzwonię 10 minut później do taty, i słysze, jak siedza wszyscy w salonie i sobie gadają głośno, i śmieją się... i tacy niby zmęczeni???

Innego dnia dzwonię pogadać z mamą a ona do mnie "teraz nie mam czasu, oglądamy z Eweliną (moja siostra) telenowelę, potem zadzwoń". Dzwonię poźniej do mamy chcąc pogadac z nią albo ze siostrą (żeby ją poprosiła do telefonu), po wieczornych wiadomościach i teleexpresie, który oni muszą obejrzeć i słyszę: "Ale my już idziemy spać, zadzwoń jutro, teraz to nie".

Kolejnego dnia dzwonię znowu i odbiera matka, wściekła "No czego ty chcesz? Dlaczego ty w pracy nie jesteś? Wolne masz dzisiaj? Daj mi spokój, mam mnóstwo pracy".

Kolejnego dnia dzwoni siostra, sama z siebie, i pyta mi się "No co ty tak tą mamę denerwujesz, ciągle chcesz gadac, a my zajęci. A co Ty w ogóle robisz?" - no to ja w końcu odpowiadam, bo oni w ogóle się nie interesują moim życiem, że byłam w końcu u alergologa na NFZ, ze doczekałam się po pół roku w kolejce, że zrobił mi testy i mam alergię. A siostra na to:

"A Ty to do lekarza jakiegoś miałaś iść? Ty - alergię?" - nagle matka wyrywa jej telefon i krzyczy mi do słuchawki: "Weź Ty sobie już nie wymyślaj tych chorób, ciągle jakieś wymyślasz, a ... prawda." - na co ja się rozłączam i idę płakać, bo nie mam już siły.

Jakiś czas temu przeszłam ciężkie zapalenie ucha z pogarszającym się stanem słyszenia co stwierdził lekarz, i moja rodzina zawsze reaguje na to , że sobie to "zmyślam".

* * *

Czy ja mam zbyt duże oczekiwania w stosunku do najbliższych, czy mi się wydaje? Dlaczego nigdy nie mają dla mnie czasu? Od kiedy ja i siostra się wyprowadziłyśmy z domu rodzinnego (ona wyszła za mąż, a ja na studia do innego miasta), to wszystko mam wrażenie, się pogorszyło. Ona zapatrzona w męża, w to co on powie, rodzice tak samo, zapatrzeni w niego, bo bogaty i fajny, a ja to mam wrażenie, że traktują mnie jak wyrzutka rodzinnego, któremu się nie powodzi. Męża nie mam, dzieci nie mam, mieszkania nie mam, na auto mnie nie stać. :((

Zawsze jak zapraszam siostrę do siebie, to nie chce mnie tu odwiedzić. Czasami ja odwiedzam rodziców i wtedy wszyscy się widzimy, ale ostatnie takie spotkanie było rok temu. Po prostu nie mam na to funduszy. Siostra nigdy nie zaprosiła mnie do siebie (mieszka w Berlinie). Rodzice też się zmienili od czasu, kiedy się wyprowadziłyśmy. Coraz mniej chcą utrzymywać ze mną kontakt, pomimo, że nic złego im nie zrobiłam, nie było żadnej afery czy kłótni rodzinnych. Nie wiem czemu. Jak się pytam ich dlaczego tak, to mówią, że nie mają czasu..... bo oglądają telewizję.

Dla mojej matki ważniejsze jest to, co się dzieje na świecie i co mówią w telewizji, niż to czy córka dzwoni żeby się pochwalic, że obroniła magistra albo, że ma prace....

 

Co z nimi jest nie tak? Czy może coś ze mną źle jest???

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×