Ostrzegłam kogoś i nie wiem czy dobrze zrobiłam

Kilka dni temu ostrzegłam znajomą mi osobę. Dowiedziałam się, że ktoś robi jej i przy okazji mi czarny pr. Nie miałam okazji się z nią spotkać, a że bardzo mnie to męczyło, dałam jej znać telefonicznie. I tutaj przeżyłam lekką konsternację. Mimo, że znamy się dość dobrze, lubimy i mamy do siebie niejako zaufanie.. osoba ta zareagowała na moje informacje krótkim "dziękuję, gdybyś wiedziała coś jeszcze daj mi znać". Nie była zła, ale ja poczułam się jak dziwnie. A sprawy, o których się dowiedziałam były naprawdę konkretne i gryzło mnie sumienie, że ktoś opowiada bzdury przed którymi ja mogę się bronić bo wiem o sprawie a ta osoba żyje w nieświadomości. Po tym rozmawialiśmy jeszcze chwilę na luźny temat, ale ja już czułam się niekomfortowo. Nie wiem teraz jak będzie wyglądała nasza relacja.. zrobiłam to bo szczerze lubię tę osobę i bałam się, że sprawa wyjdzie, wyjdzie to że o tym wiedziałam i nie dałam jej znać, aby w porę zareagowała. No cóż... Trochę mnie to męczy. Już nie wiem co gorsze, to że to zrobiłam czy to że bym się powstrzymała i zamartwiała co się dzieje. Co wy uważacie na ten temat?