Nie zdążyłam pogodzić się z ojcem.. Jak sobie z tym poradzić?

Miałam 3 latka jak wyprowadziliśmy się od ojca. Nie mieliśmy praktycznie nic. Nigdy na mnie nie płacił alimentów i mimo że mieszkaliśmy w tej samej miejscowości to nie miał z nami żadnego kontaktu. Zawsze mówił że jak będę chciała się z nim spotkać to wiem gdzie mieszka.. Ale za każdym naszym przypadkowym spotkaniem nie wyrażał żadnej chęci na rozmowę. Niedawno zmarl. Był bardzo chudy i prawdopodobnie chorował. Teraz mam do siebie wyzuty sumienia ze nie zdążyłam się z nim pogodzić. Zawsze miałam nadzieję że to on wyciągnie do mnie rękę. Mam 25 lat i tez mam już syna którego wychowuje sama. Ale mimo wszystko mam dobre relacje z byłym i moje dziecko też dlatego nie rozumiem jak on mógł nie chcieć się że mną kontaktować. Mój ojciec już pił jak ja byłam mala. Teraz mam żal do siebie że nie pomogłam mu z nałogiem bo może wtedy wyglądałoby to inaczej. Nie wiem jak mam sobie poradzić z tą myślą że już się z nim nie pogodzę i nie porozmawiam bo zawsze na to bardzo czekałam. Teraz wydaje mi się że to ja powinnam pierwsza wyciągnąć do niego rękę... Może się wstydził tego że nie ma pieniędzy i pije. Nie wiem. Ciężko mi z tym. Jak przestać się zamartwiać..?