Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Blue_

Granice w relacji z psychoterapeutą

Polecane posty

Cześć, potrzebuję porady albo obiektywnej oceny sytuacji - mam nadzieję że pomożecie :) Od ponad roku uczęszczam na psychoterapię w nurcie poznawczo-behawioralnym (która przez pandemię przebiega online, za pomocą wideo-rozmów) i zastanawiam się po prostu, czy moja relacja z psychoterapeutą nie robi się zbyt... kumpelska?

Zacznę od tego, że w sumie przypadkowo trafiłam do obecnego psychoterapeuty (żadne polecenie czy coś w tym stylu, po prostu znalazłam jakiś namiar w necie, pasował mi termin i tyle). Już po pierwszej rozmowie uznałam, że budzi moje zaufanie i jest bardzo sympatyczny oraz kompetentny. W ciągu tych kilku miesięcy potrafiłam mu naprawdę mocno zaufać i otworzyć się przed nim po - obiektywnie - bardzo hardkorowych przejściach. Głównie dzięki jego postawie, ponieważ ogólnie jestem przez swoje doświadczenia bardzo nieufna i zdystansowana.Widzę też ogromne postępy w terapii, jednak mam wrażenie, że dostrzegam jakieś drobne "sygnały" które mogłyby sugerować, że przekraczamy granicę pacjent - terapeuta. A może po prostu jestem przewrażliwiona? 

Bardzo szybko złapałam ze swoim psychoterapeutą wspólny język. Szybko okazało się, że mamy wspólne zainteresowania i od tego momentu praktycznie na każdym spotkaniu terapeuta w jakiś sposób do nich nawiązuje. Z jednej strony to spoko, ponieważ niekiedy łatwiej jest mi opisać swoje myśli przenosząc je metaforycznie na grunt zainteresowań, jednak mam wrażenie że niekiedy terapeuta specjalnie podkreśla że mamy sporo wspólnych zainteresowań lub objaśnia mi np niektóre moje schematy czy mechanizmy obronne wlaśnie za ich pomocą. Przez to bardzo często mam wrażenie (zwłaszcza w ostatnich 2 miesiącach) że ton naszych rozmów mocno schodzi z relacji pacjent / klient - psychoterapeuta, a o wiele bardziej przypomina rozmowę dwóch znajomych (na temat moich problemów).  Dodatkowo w trakcie spotkań mimochodem wspomniał np. o swojej dacie urodzin, o swoim wieku, zaproponował przejście na "ty", czy pół-żartem zasugerował, abym podała mu swój adres, aby mógł mi przesłać pewien drobiazg (o którym rozmawialiśmy w określonym kontekście na terapii) jako prezent na moje urodziny.

Potraktowałam to z dystansem - sugestię o adres obróciłam w żart i mimo wszystko ciągle zwracamy sie do siebie na "Pan / Pani", ale po prostu zastanawiam się czy tak to powinno wyglądać. Uważam że ten człowiek jest naprawdę świetnym i skutecznym terapeutą i nie chciałabym rezygnować z jego usług przez jakieś drobne nieporozumienia - czy opisane sytuacje to faktycznie coś niepokojącego? Czy może po prostu jedna z metod mających na celu zdobycie zaufania klienta i otworzenie się w procesie terapeutycznym, a ja nie powinnam się tym przejmowac?

Mam porównanie ze spotkań z innymi psychoterapeutami w przeszłości - każdy z nich utrzymywał duży dystans i zupełnie nasze rozmowy nie pozwalały nawet wejśc na takie tematy jak ich wiek, zainteresowania itp. Czy ktoś z Was miał podobne doświadczenia lub ma rozeznanie w takich delikatnych kwestiach? Z góry dzięki za pomoc! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może właśnie chodziło o zmniejszenie dystansu, ale powinien się pilnować by jego intencje nie zostały opacznie zrozumiane... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

czyli jednak nie ubzdurałam sobie niczego? 🙈 co powinnam zrobić w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Blue_ napisał:

czyli jednak nie ubzdurałam sobie niczego? 🙈 co powinnam zrobić w takiej sytuacji?

Niekoniecznie, znajoma ze swoją terapeutka też gada jak z kupmpela, ale to kobieta... facet może zostać źle odczytany dlatego powinien bardziej uważać jeśli ma do czynienia z płcią przeciwną... w przypadku gdybyś była mężczyzna a terapeuta kobieta to sytuacja też byłaby dość delikatna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

no właśnie nie chciałabym go "żle odczytac" bo naprawdę mam duży szacunek do jego pracy i swoich postępów w terapii. nie wiem po prostu co z tym zrobić... a moze po prostu na razie nie robić nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Blue_ napisał:

no właśnie nie chciałabym go "żle odczytac" bo naprawdę mam duży szacunek do jego pracy i swoich postępów w terapii. nie wiem po prostu co z tym zrobić... a moze po prostu na razie nie robić nic?

Jak poczujesz się niezręcznie lub za bardzo przekroczy granicę to zmień terapeutę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, marawstala napisał:

Jak poczujesz się niezręcznie lub za bardzo przekroczy granicę to zmień terapeutę.

dzięki za podpowiedź! 🙂 szczerze. to własnie zmiany terapeuty chciałabym uniknąć - mierzę sie z dosyć złożonymi problemami, przechodziłam już przez kilku psychoterapeutów i tak na prawdę dopiero obecny jest tym, przed którym byłam w stanie się wystarczająco otworzyć i gdzie widzę realne postępy. Dlatego własnie wolałabym uniknąć wszelkich sytuacji które mogłyby doprowadzić do konieczności zmiany terapeuty lub po prostu wyjasnić je zawczasu. W tej chwili nie wiem juz samam czy jestem przewrażliwiona, czy faktycznie jest powód aby pogadać z terapeutą... 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Blue_ napisał:

dzięki za podpowiedź! 🙂 szczerze. to własnie zmiany terapeuty chciałabym uniknąć - mierzę sie z dosyć złożonymi problemami, przechodziłam już przez kilku psychoterapeutów i tak na prawdę dopiero obecny jest tym, przed którym byłam w stanie się wystarczająco otworzyć i gdzie widzę realne postępy. Dlatego własnie wolałabym uniknąć wszelkich sytuacji które mogłyby doprowadzić do konieczności zmiany terapeuty lub po prostu wyjasnić je zawczasu. W tej chwili nie wiem juz samam czy jestem przewrażliwiona, czy faktycznie jest powód aby pogadać z terapeutą... 

Póki co zostań jeśli ta terapia przynosi wymierna korzyść, ale jakby coś było nie tak to poszukasz sobie innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, agent of Asgard napisał:

Moim zdaniem facet zachowuje się nieprofesjonalnie.

możesz napisać dlaczego tak uważasz? chciałabym po prostu wiedzieć na co konkretnie zwrócić uwagę 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, marawstala napisał:

Póki co zostań jeśli ta terapia przynosi wymierna korzyść, ale jakby coś było nie tak to poszukasz sobie innego.

dzięki za porady! 🙂

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, marinero napisał:

Mozesz mu w trakcie rozmowy " wstrzelic " refleksje osobista ze postrzegasz te relacje w okreslony sposob.Taki sygnal ! Powinien sie zorientowac co sie dzieje  i przywrocic naturalny rytm.

dzięki za komentarz! 🙂właśnie się do tego skłaniam ale szczerze to po prostu nie wiem czy to o czym napisałam. w pierwszym poście to faktycznie coś, co powinno mnie zaalarmować. Nie chciałabym po prostu czegoś nadinterpretować dlatego poprosiłam o obiektywną opinię tutaj, natomiast myslę że pewnie taka rozmowa będzie najlepszą opcją... tylko czy faktycznie to juz jest jakiś moment kiedy powinnam ją podjąć? 🙈

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Blue_ napisał:

możesz napisać dlaczego tak uważasz? chciałabym po prostu wiedzieć na co konkretnie zwrócić uwagę 🙂

To:

1 godzinę temu, Blue_ napisał:

 Dodatkowo w trakcie spotkań mimochodem wspomniał np. o swojej dacie urodzin, o swoim wieku, zaproponował przejście na "ty", czy pół-żartem zasugerował, abym podała mu swój adres, aby mógł mi przesłać pewien drobiazg (o którym rozmawialiśmy w określonym kontekście na terapii) jako prezent na moje urodziny.

Wygląda, jakby Twój terapeuta tracił dystans i chciał nazwiązać z pacjentką relację koleżeńsko-seksualną, co jest wbrew kodeksowi terapeutycznemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, agent of Asgard napisał:

To:

Wygląda, jakby Twój terapeuta tracił dystans i chciał nazwiązać z pacjentką relację koleżeńsko-seksualną, co jest wbrew kodeksowi terapeutycznemu.

hmm podtekst seksualny to chyba zbyt daleko idący wniosek (zwłaszcza że to terapia online a sam kontakt nigdy nie wyszedł poza ramy spotkan online) ale dzieki za odniesienie się do tych komentarzy! 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, CoJestPipol2 napisał:

zacznijmy od tego jakim cudem w ogóle Ty wiesz jakie on/ona ma zainteresowania? to nie powinno być przedmiotem waszych rozmów NIGDY. przede wszystkim dlatego że właśnie może dojść do zatarcia granic relacji. być może ta osoba robi to podświadomie i dąży to wszystko do przeciwprzeniesienia czyli relacji gdzie terapeuta chce mieć bliską relacje z pacjentem. uważam że koniecznie powinienes/aś to poruszyć na kolejnej sesji z tym człowiekiem bo relacja nie może być "kumpelska" z prostego powodu - terapia się rozjedzie

tak jak wspominałam - to wyszło po prostu naturalnie w rozmowie (rozmawialismy o rozwijaniu moich zainteresowań. w konkretnej dziedzinie jako jeden ze sposobów na poradzenie sobie z okresloną sytuacją i mimochodem terapeuta wspomnial że też się tym interesuje; na dalszych spotkaniach po prostu pojawiały się nawiązania do tego). Anyway - dzieki za komentarz, utwierdził mnie w przekonaniu że powinnam z nim porozmawiać 🙂

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, marinero napisał:

Mysle ze luzno czasem rozmawiacie..to dobry moment ! 

dzięki za pomoc! 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×