Lily123 0 Napisano Maj 6, 2022 Cześć, Pochodzę z przemocowego domu. Od 8 lat towarzyszy mi silny lęk przed narkotykami i Czechami. W szkole bardzo dużo było nam mówione że narkotyki to zło i nie można mieć z nimi nic wspólnego. Na wycieczce w Czechach, koledzy kupili ciastka z marihuaną. Miałam wyrzuty sumienia że nie powiedziałam o tym nauczycielowi. Zaczęłam się od tamtego momentu myć się za każdym razem gdy wychodzę z domu, żeby odgrodzić się od ,,brudnego świata". Za każdym razem kiedy napotkam na coś czeskiego lub związanego z narkotykami wpadam w jeszcze większe mycie i rytuał oczyszczania, który trwa 2 dni. Wszystkie rzeczy które miałam wtedy przy sobie muszę wyprać, wyczyścić lub wyrzucić. Boję się iść do sklepu, do ludzi czy nawet iść chodnikiem w obawie że wejdę w puszkę po jakimś czeskim piwie. Po kilku latach jestem obeznana co jest wyprodukowane w Czechach i jak tylko wychodzę z domu te produkty mnie otaczają. Mam za sobą także szpital dziecięcy pięć lat temu. Wtedy miałam tylko lęk przed narkotykami. Terapia behawioralna nie działa. Po upływie czasu mój lęk wcale nie maleje. Nie wiem co robić. Rok temu skończyłam szkołę. Mam dość swojego życia. Każdy dzień sprawia mi trudność. Normalne czynności jak chodzenie po domu są stresujące, aby niczego nie dotknąć. Nie mam siły wychodzić z domu. Uważać żeby nie dotknąć nic czeskiego. i nie mam siły na moje rytuały bo, Żeby wrócić do mojego pokoju muszę się potem myć, czyścić i prać co zajmuje mi 7- 8 godzin jeśli nie spotkam nic czeskiego . Nie mam siły żyć. Po 5 latach brania sertraliny, od 3 misięcy biorę wanlafaksynę. Nie czuję się lepiej. I boję się wyjść nawet z pokoju w obawie że ktoś z mojej rodziny zostawił jakiś czeski produkt , będę brudna i będę się musiała myć. Czy ktoś ma podobną postać nerwicy natręctw? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach