Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Assia98

Dążenie do doskonałości. Jest dla was czymś w pełni dobrym?

Polecane posty

Bo zauważyłam taką zależność, że jak załóżmy w czymś się tam doskonalimy np. przechodzimy na zdrowszą dietę (nie mówię tutaj o głodzeniu się), stajemy się pewniejsi siebie, dbamy o wygląd, swój rozwój, to część osób zdaje się być jak gdyby tym faktem poirytowana. Zaczynają mówić, że po co nam to, po co mamy wysilać, skoro to nieprzyjemne. Osobiście tak nie mam, ale zauważyłam o sporej części osób. Praktycznie zawsze, czy to w pracy, czy w rodzinie, czy nawet wśród znajomych taki ktoś się trafi.

Mnie to osobiście nie drażni, kiedy ktoś się samodoskonali, wręcz staram się brać z niego przykład, ale wiele osób próbuje wręcz do tego zniechęcać. Wydaje się wam, że dlaczego tak jest? Ludzie uważają to za niepotrzebne i egoistyczne, czy może zazdroszczą? A może bierze się to z tego, że nie lubimy generalnie, gdy ktoś pod jakimś względem odstaje od reszty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, 4135 napisał:

Ja ciągle progresuje ale traci się wtedy zwykłe życie 

Tylko pytanie, czy zwykłe życie, czyli nijakie komuś wystarcza. Tzn. może być ono całkiem ok, ale z drugiej strony drobne przyjemności jak np. słodycze, alkohol, papierosy, brak ruchu, prowadzą do większych zmartwień jak starszy i gorszy wygląd, podatność na choroby itd.,a co za tym idzie gorsza wydajność, więc i gorsze zarobki. Jeśli gorszy wygląd i starzenie się, to możliwe, że gorsza jakość związku, albo możliwość porzucenia, mimo że na początku wydawało się, ze to miłość na dobre i złe.

Wiadomo, że nigdy i tak niestety nie staniemy się nieśmiertelni i doskonali, ale można do niej dążyć. Natomiast wiele osób mam wrażenie uważa to wręcz za złe i egoistyczne.

Edytowano przez Assia98

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Duzer napisał:

To wszystko jest kwestią umysłu. Dlaczego alkoholicy i palacze często są zdrowi do śmierci? Ano właśnie. Idealni ludzie są kripi, wierzą, że osiągną szczęście i ideał, bo odmówią se słodyczy czy drinka. Haha.

Od jednego drinka, czy papierosa nic się oczywiście nie stanie. No, ale od jednego się zaczyna, a później wchodzi to w pewien nawyk i właśnie o to chodzi. Chyba, że ktoś ma na tyle silną wolę żeby wypijać takiego drinka raz na ruski rok, czy jeść słodycze. Wtedy, owszem nie szkodzą, albo szkodzą w bardzo małym stopniu. Ale zawsze nawyk powstaje od pierwszej próby.

A samokontrola może trochę kosztuje, ale daje też sporo satysfakcji. Sama ją trenuję, choć jeszcze przyznam, że czasami wymiękam i robię coś sprzecznego ze swoimi postanowieniami.

Edytowano przez Assia98

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, 4135 napisał:

 

Myślę że gdyby była miłość to nijakie wystarczy bo się żyje związkiem a nie naterialnymi wyborami?

Też przedkładam miłość nad materialne korzyści. Tylko pytanie, czy jeśli nie będziemy się rozwijać, co będzie jeśli pewnego dnia ta miłość odejdzie, albo umrze? Bo pół biedy, kiedy odchodzi, gdy człowiek jest względnie młody. Ale kiedy stanie się to, gdy będziemy już podniszczeni złymi nawykami i będziemy mieli ponad 50 lat, albo więcej, a ta idealna, jak się wydawało miłość nas opuści?

Owszem, zawsze istnieje takie ryzyko, nawet jeśli zachowamy świetną  formę, ale wtedy nasze poczucie wartości nie zleci na łeb, na szyję i pewnie  znajdziemy sobie kogoś nowego.

Edytowano przez Assia98

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Duzer napisał:

To wszystko jest kwestią umysłu. Dlaczego alkoholicy i palacze często są zdrowi do śmierci? Ano właśnie. Idealni ludzie są kripi, wierzą, że osiągną szczęście i ideał, bo odmówią se słodyczy czy drinka. Haha.

Bywa, że są zdrowi do śmierci, bo trafiły sie im takie, a nie inne geny. Ale to udowodnione naukowo, że alkohol, papierosy itd. zwiększają ryzyko raka, udaru, zawału, miażdzycy itd. . Co nie oznacza, że na pewno się zachoruje, ale są na to większe szanse, niż kiedy byśmy tego nie robili.

Natomiast to co mnie zastanawia, to ok, ludzie może i nie chcą stosować takich lepszych nawyków i to poniekąd rozumiem, bo w końcu to tylko ludzie. Ale co im to przeszkadza u innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Duzer napisał:

Nie wiem. Może to, że niektórzy są jak terroryści w tych swoich dążeniach i zachowują się jak maniacy nawet tam, gdzie nie wypada? Mają tendencję to pouczania i wykładania swoich teorii tam, gdzie nikt ich nie prosił? Dziwne, że ludzie tak się boją drinka wypić, a dali się naszprycować gunwem na kowid, bo mają to za coś dobrego. A to powoduje skutki gorsze od syfu alkoholowo papierosowego. Paradoks.

A ja tak sobie właśnie myślę, że tutaj chodzi nie tyle wymądrzanie się takich osób (choć niekiedy pewnie też), co o to, że ludzie generalnie ludzie nie przepadają za osobami lepszymi, lub gorszymi od siebie (choć tu różnie bywa, czasem takie osoby wybierają na przyjaciół, jeśli czują się silniejsi przez możliwość "pomocy" komuś, choćby miało byc to przebywanie z nim, żeby nie był samotny). Najbardziej lubią przebywać w towarzystwie do siebie podobnych, bo tacy mają podobne priorytety, problemy, odczucia. No i złe nawyki często są zgubne, ale przyjemne. Więc bardziej rozumiemy te osoby, które tak samo odreagowują pewne stresy, które w podobny sposób się relaksują. Nawet jeśli jest to niezdrowe, ale raźniej jest w razie czego pójść na dno razem niż samemu. A nawet jeśli nie od razu na dno, to w złym kierunku i śmiać się razem, albo z tego płakać. Nieważne, byle razem, bo raźniej. Ludzie czują, że tacy ludzie lepiej ich rozumieją, że są bardziej "swoi", że mają więcej empatii skoro doświadczają podobnych problemów. A tych o wysokiej samokontroli często uważają za to za niewrażliwych i pustych w środku, co często jest nieprawdą, ale mylnie sądzi się, że jeśli ktoś nie ulega łatwo słabościom, nie jest wrażliwy, a więc i w jakiś sposób nieludzki.

Edytowano przez Assia98

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Duzer napisał:

Oczywiście. Dlatego ludzie się łączą w grupy podobnych sobie samym. Żadna nowość. Mnie nie interesują ludzie i ich życia dopóki mnie nikt nie poczua nieproszony. Podobieństwa się przyciągają. Potrafię nie ulegać niczemu, ale nie chcę, bo i na wuj? A to jak mnie ludzie postrzegają mnie już zupełnie nie interesuje. Nie muszę mięc bicepsów, wolę se zjeść rurkę, co zaraz uczynię z namaszczeniem.

Tylko pytanie, czy dla akceptacji większości warto rezygnować ze starania się o to, żeby nasze życie było lepsze? Taka rurka z kremem, owszem jest smaczna. Papieros, czy wino relaksują. Ale na dłuższą metę więcej szczęścia dadzą długoterminowe sukcesy, nie tylko zawodowe,  ale np. fajniejszy związek, więcej pieniędzy, lepsze zdrowie.

Mam wrażenie, że wielu ludzi skrycie boi sie sukcesu,  z obawy, że wszyscy ich opuszczą i zostaną sami. Wtedy to fakt, część osób moze się odwrócić, tylko czy są tego warci, żeby dla nich pogarszać swoje życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Duzer napisał:

Istnieją ludzie lepsi ode mnie pod każdym możliwym względem. I co w związku z tym?  Ktoś, kto się akceptuję ma wyebane, że gdzieś tam bytują chodzące ideały.

Nigdy nie będziemy ideałami, bo takich nie ma, a nawet gdyby były, to część zalet lub wad, to pojęcia względne. Jednak co nam da akceptacja siebie wraz z wadami, które moglibyśmy zmienić? Chwilowo ok, może da pewien spokój, tyle że jeśli się akceptujesz w tej chwili, a nie rozwijasz, to tak naprawdę z wiekiem nie będziesz stać w miejscu, ale się pogarszać. Bo z wiekiem będzie coraz trudniej to wszystko utrzymać na podobnym poziomie, no chyba, że kiedyś wynajdą lek na nieśmiertelność, co jest pewnie niestety niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No i skasował kolega swoje posty (albo jemu skasowano) i wyszło jakbym gadała sama ze  sobą 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, 4135 napisał:

A ty sobie zalujesz rurki z kremem? Ja wszystko kupuje w końcu i tak się nudzi albo budżet nie pozwala ostatnio jadłem codziennie torciki przez miesiąc. Dzisiaj kupiłem sobie palucha elklera i kartofelka. I tak ważę 30kg mniej niż kilka lat temu. Dobrze że jestem wysoki to mi się to wszystko wtedy rozłożyło bo się wtedy zapuscilem.

Obecnie raz od wielkiego dzwonu zjem, np. kawałek tortu, kiedy ktoś ma urodziny, ale ogólnie staram się unikać słodyczy. Choć czasem, kiedy mam zły dzień zdarza mi sie wypić np. dwa kieliszki wina bez okazji, co też jest błędem, ale cóż, walczę  i z tym. Piję też za dużo kofeiny i to zdecydowanie.  Czasem mnie jeszcze ciągnie do złych nawyków i czasami im ulegam, ale nie uważam tego za najlepsze, poza wyjątkowymi okazjami.

Zresztą jak pisałam, chciałabym mieć na tyle silną wolę żeby żyć prawie idealnie zdrowo i rozwijać się na tyle ile mogę, ale jeszcze niestety nie mam, choć  mam nadzieję, że kiedyś dojdę do takiego etapu.

Edytowano przez Assia98

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, 4135 napisał:

Ja miałem przez chwilę faze na twixy później princessy a teraz już nie jadłem tego długo. Ale ciasta z cukierni albo torcik to jeszcze mnie ciągnie. Ogólnie też nie jem słodyczy ale tak po prostu nie mam ochoty nie jest tak że mnie skręca na wafelek a kupuje pomidora. Jak by bardzo mi się chciało to bym kupił. Ale tak omijam działy ze słodyczami w hipermarketach.

Nie ciągnie Cię, bo nie jesz regularnie. Ja np. kiedyś dość często sięgałam po np. chipsy i kiedy widziałam je w sklepie, korciło mnie żeby znów kupić. A np. z kolei kiedyś nie smakowały mi specjalnie ryby, zaczęłam jeść i teraz weszło mi to w krew, już mi posmakowały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×