jmularczyk932@gmail.com 0 Napisano 11 Sierpień Wysłane przez ty: jak rozwiązać problemy rodzinne 50 letni mężczyzna wmawia sobie, że jest wiecznym studentem i tak bardzo boi się pracy, że nigdy nie był w stanie zarobić ani trochę na własną, utworzoną przez się rodzinę? Zamiast tego marzy, siedząc w 4 ścianach o nowej kobiecie, z którą będzie miał dziecko, dom wybuduje sobie, coroczne wakacje, szantażuje współmałżonkę (z którą zawarł małżeński związek z własnej w pełni świadomej, nieprzymuszonej woli, znając w pełni konsekwencje tego aktu oraz nic nie było zatajone przed ślubem), że będzie miał pracę, ale dopiero jak ta da mu rozwód, bo to jego zdaniem konieczność, aby mógł poczuć się wolny, bo ona w jakiś magiczny sposób stoi na przeszkodzie jego kariery i dobrego samopoczucia, nie interesują go wcale aktualne wydarzenia światowe, nie chodzi do pośredniaka, wymyśla sobie choroby i kłamie wmawia innym, że potrzebuje kardiowersji, obwinia wszystkich wokół za przyczynę swojego cierpienia: lekarzy - nieumiejętne leczenie, prawników - brak postępu w rozwodzie i w sprawie nadużyć wobec niego w szpitalu psychiatrycznym (możliwe, że urojonych, choć nie wiem), rodzinę - nie tylko żonę i dziecko, ale też własną rodzoną matkę i ojca, bo ubzdurał sobie, że jest adoptowany, a jego żona jest facetem, państwo - za to, że go zmusiło do małżeństwa (jego zdaniem wrobiło w homoseksualizm) i adopcji (urojonej) dziecka które prawdziwie spłodził, zero wysiłku - w związku z jakąkolwiek chęcią wsparcia założonej przez siebie rodziny, jedyne co potrafi powiedzieć to ,,nie kłóćcie się", na nic go nie stać, tylko czeka na pismo podpisane o rozwodzie, pasożytuje finansowo, emocjonalnie, zakwaterowaniem na 80 latce, która ledwo wiąże koniec z końcem, będąc owdowiała i posiadając 3 wnuków z jego brata, którym przez niego jedyny prezent jaki może dać im to najtańsze upieczone ciasto co niedziela. Uważa się sam za dyrektora, wielkiego, poważnego biznesmena, którego każdy ma się słuchać i mu usługiwać, a sam marzy i gada o zarabianiu milionów, które mu się jego zdaniem należą samemu nie podejmując żadnego zatrudnienia, aby choć móc się wyżywić na groszach za własne, uczciwie zarobione pieniądze, których nie ma, ani o rentę się nie stara, bo nie ma z czego, nie chce się leczyć na choroby, które prawdziwie go tyczą. 80 letni ojczym (inna osoba niż ojciec) krzyczy, że zginę z głodu, bo nie nadaję się do żadnej pracy, czuję się jak jedynie tuczna świnia, której sensem życia jest jedynie się nażreć i nic poza tym nie jest w stanie osiągnąć. Rozumiem, że schizofremia to poważna choroba, ale nawet z taką ludzi zatrudniają w wielu branżach niekoniecznie tych związanych z ich wyższym wykształceniem. Boję się, że znowu nie zdam czegoś, bo nawet nie potrafię wpisać prostej daty w arkuszu testu, chyba, czekam na wyniki, poszłam do tej szkoły tylko dla statusu, aby móc korzystać z darmowych usług NFZ, w razie gdyby coś się stało, które wtedy przysługują, wiem że nie mam talentu do takich rzeczy, ale myślałam, że mama mi pomoże, bo akurat w tej dziedzinie jest specjalistą, ale przeliczyłam się widocznie na swoje możliwości, a bycie fizycznym pracownikiem, też byłoby za ciężkie, chyba że jakieś lżejsze prace jak co chwila mam wrażenie, że kości mi się łamią. W ogóle ze mnie jest straszna pi*da. Nie jestem feministką, po prostu piszę o problemach, możecie mnie i tak znienawidzić za to co napisałam, bo nie potrafię w pełni zachować obiektywizmu, bo piszę pod presją i frustruje mnie ta trudna sytuacja. Normalnie o takie rzeczy pytałabym się na forum kafeterii w odpowiedniej kategorii, ale nie przyszedł mi link aktywacyjny i tam chyba widać email, z którego kto pisze, nie mogę nikomu ufać w realu, bo wszystko kręci się wokół pieniędzy i pozycji, nawet w najbliższym otoczeniu i wszystko może zostać zapamiętane i wykorzystane nawet pod wpływem byle jakich emocji w ramach zemsty, nawet złożyczeniem, jeżeli ktoś jest w stanie w to uwierzyć. Uprzedzając pytanie, nikt z wymienionych osób nie ma nic wspólnego z alkoholem, ani używkami innymi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach