Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zuzka

jak wierzyc w milosc kochanka?

Polecane posty

Gość kurcze blade
ojjj nie długo 30 mi pyknie. Ja to Andrzej jestem :D Więc zaprszam na imprezkę ;) jak tu jeszcze będziemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25, nie rozmawiaj z nim. Rozmawiaj z nami. kb, jak czy będziemy? A gdzie będziemy jak nie tu? :-D Wosku polejem, z fusów powróżym, czy wierzyć w miłość kochanka, męża, w ogóle czy wierzyć... posiedzim, pogwarzym... ;-) No no, życie zaczyna się po trzydziestce ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo to pocieszające,Milky:) Mam jeszcze trzy lata zeby sie urodzic,hihi:) Powiem wam,ze ostatnio cos mnie nosi zeby sie z moim byłym spotkac.Zastanawiam się jak wyglada,czy schudł,czy przytył,czy nadal ma takie oczka niebieskie....idiotka ze mnie,prawda?Aha-i chce jego głos usłyszec.Zwariowalam,naprawde.I obmyslam,jak to zrobic-spotkajmy się,pogadajmy jak starzy znajomi??:) Ciekawe,jak by zareagował na mój widok:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25
Mariella, a jak wszystko wróci, to co wtedy? Może lepiej tego nie rób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co ja bym dała, żeby nie musieć go widzieć, słuchać... rozmawiać jak starzy znajomi ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25
a ja to w sumie chciałabym go widywać, a nawet z nim pracować. Robiłabym mu cały czas na złość. Starałabym się każdego dnia wyglądać ładnie, pociagająco, cały czas uśmiechałabym się, żeby widział że jest szczęśliwa i bardzo dobrze sobie bez niego radzę. Czasem napewno byłoby ciężko, no ale czego się nie robi żeby komuś zrobić na złość ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcelka
Ja też Ryby...najbardziej popieprzony znak, jedna ryba płynie w tą...druga w tamtą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhaaaahhhaaahhhhaaaahhhhaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, kobiety ..... nie wiem juz nic ... dzisiaj mam fazę na \'\'nicnieczucie\'\' ..... w nosie mam swoją godność, ważniejsza dla mnie jest skuteczność... nie chcę go do siebie zrazić! Tylko Wam moge się przyznać jaka jestem głupia! Wiem, że możemy się spotykać rzadko, ale dlaczego między tymi spotkaniami jest tak dziwnie, obco, cicho ... ja nie chcę żeby on zasypywał mnie listami milosnymi, tylko napisał ze dwa zdania o dupie maryni od czasu do czasu ... a tu nic. Kiedy jesteśmy razem jest dobrze, i nie chodzi mi tylko o łóżko i przytulanki, on mnie traktuje prawie jak żonę ( w tym fajniejszym znaczeniu ), przyjaciela ... a miedzy ... targedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja mam pod tym wzgledem fajnie, bo ja jesli się nie spotykamy przez jakiś czas, to mam od niego telefony albo chociaz smski. Ja też mu nieraz coś wyślę ( w godzinach pracy tylko :( ) Ale on pamięta zeby chociaż zadzwonić i pogadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja mam pod tym wzgledem fajnie, bo ja jesli się nie spotykamy przez jakiś czas, to mam od niego telefony albo chociaz smski. Ja też mu nieraz coś wyślę ( w godzinach pracy tylko :( ) Ale on pamięta zeby chociaż zadzwonić i pogadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ogłaszam konkurs na treść e-maila, którego mam zamiar wysłać do Niego. Największa szansa, że na e-maila odpowie jest taka, że będzie w nim informacja, że przyjeżdżam (z koleżanką!ładną!!!). Mail ma być: ciepły obojętny krótki treściwy dowcipny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No,nie zrobie tego...Tylko się dziwię sama sobie,ze po tym wszystkim jeszcze moge chciec się spotkać,oszukujac samą siebie ze to po to,aby \"pogadać\"..Najlepsze,ze on robi aluzje na ten temat.O czyms to swiadczy. Wyspalam się i juz mi przeszło:) To było chwilowe załamanie formy.Nie będę się spotykac.Czego i Tobie Milky żyzcę,choc wnioskuje,ze to niemożliwe?...Jaka u Ciebie jest konfiguracja zalezności słuzbowej?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
M., konfiguracja najgorsza z możliwych. JTW, tak, czułam narastającą zazdrość, ale jednocześnie wiedziałam, że nie mam do tego prawa. Koniec był nieunikniony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze blade
hej laseczki :D ja jakoś nigdy nie czułam zazdrości, wprost przeciwnie (no może czsem o żonkę ;) ) Pozdraiwam Was mocniutko i nie myślcie tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
M. , z tą pokusą \"pogadania\" to chyba jest tak, że chyba nie chodzi o to, żeby znów się pokochankować, tylko żeby w jego słowach, gestach, pomiędzy wierszami znaleźć potwierdzenie: że jemu jest bez nas źle, że tęskni, że cierpi... tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest nie tyle zazdrosc o żonę. ( chociaż tez. O dziwo, człowiek jest tak głupio skonstruowany,że niby rozumowo wiesz, że to ZONA a nie jakaś \"inna kobieta\" a jednocześnie podświadomie odbiera sie ją po prostu jako inną kobietę przy boku kogoś kogo kochasz. Bez sensu, też tak macie?) O rodzinę zazdrości też nie ma, bo on nie ma dzieci. Zresztą, sama jestem matką dziecka które bedzie miało macochę więc choćby z tego wzgledu nie potrafiłabym być zazdrosna o relacje ojciec-dziecko. W moim przypadku to coraz bardziej narastające przekonanie, ze zasługuję na coś więcej niz ukradkowe spotkania,na kogoś kogo kocham - i on kocha mnie -wiec chce sie mną i naszą milością chwalić a nie ukrywac ją . I ja chcę całemu swiatu wykrzyczeć że to TEN. Tego mi brakuje. Pojawiło się przeogromne poczucie NIENORMALNOSCI tej sytuacji. Chyba pora uciekać z tego, chociaż on jest wobec mnie naprawdę bardzo w porządku.Bo jakos wymagać, żeby zmieniał dla mnie swój swiat nie umiem i niec chcę. To jego życie i decyzja też powinna być jego. Ja mogę decydowac tylko o własnym życiu - czyli wycofac się z tego jeśli uznam że już tak dalej nie potrafię. Albo sobie w tym \"radośnie\" dalej tkwić póki co:( Nie chcę go stracić, nie chcę, nie chcę i jeszcze raz nie chcę. Ale co mam zrobić? Narazie sie toczy, zobaczymy co będzie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz racje Organika........ zazdrosc o inna kobiete. O dzieci nie jestem zazdrosna bo mam wrazenie ze z moimi dogaduje sie tak samo dobrze jak ze swoimi. Znowu spedzilismy ze soba pol dnia. Bylo jak zawsze cudnie....ale..... chyba przestaja mi wystarczac te \"chwile\" I tak jak napisala Organika chcialalbym wykrzyczec swiatu o swojej milosci a musze ja ukrywac. On widzi ze mnie coraz bardziej to meczy. Nawet od kilku dni pyta co ma zrobic.... czy spakowac walizki....czy zostawic \"tamto\".............. a ja? ja nie mam odwagi zeby mu powiedziec TAK a moze ja sama nie wiem czego chce.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz racje Organika........ zazdrosc o inna kobiete. O dzieci nie jestem zazdrosna bo mam wrazenie ze z moimi dogaduje sie tak samo dobrze jak ze swoimi. Znowu spedzilismy ze soba pol dnia. Bylo jak zawsze cudnie....ale..... chyba przestaja mi wystarczac te \"chwile\" I tak jak napisala Organika chcialalbym wykrzyczec swiatu o swojej milosci a musze ja ukrywac. On widzi ze mnie coraz bardziej to meczy. Nawet od kilku dni pyta co ma zrobic.... czy spakowac walizki....czy zostawic \"tamto\".............. a ja? ja nie mam odwagi zeby mu powiedziec TAK a moze ja sama nie wiem czego chce.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do wszystkich bezdzietnych koleżanek z powikłanym życiorysem. Mam tylko jedną radę: zostaniecie z mężami czy nie, będziecie z kochankami czy nie. to ..... BARDZO WAŻNE...............dzieci postarajcie się mieć, z tymi z którymi chcecie być. Mimo ogromnego bólu, macie te przewage, że pewne\'\'doswiadczenie życiowe\'\' i niestety bolesna tez mądrość zdobyłyście zanim zdecydowałyście się na dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do wszystkich bezdzietnych koleżanek z powikłanym życiorysem. Mam tylko jedną radę: zostaniecie z mężami czy nie, będziecie z kochankami czy nie. to ..... BARDZO WAŻNE...............dzieci postarajcie się mieć, z tymi z którymi chcecie być. Mimo ogromnego bólu, macie te przewage, że pewne\'\'doswiadczenie życiowe\'\' i niestety bolesna tez mądrość zdobyłyście zanim zdecydowałyście się na dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia76
JTW nie martw się... ja też jestem, nie smuć się... nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joł
boze kobiety jakie wy jestescie naiwne...teksty kochanków o milosci itd. to przeciez bzdura i podpucha! facet myśli fiutem nauczcie się! jesli macie kochanka z którym tylko uprawiacie seks to po prostu jestescie dziwki wykorzystywane przez nich i tyle, a oni to tchórze i fiuty wredne, ale to wy dajecie dupy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joł, zanim sie wypowiesz to może najpierw przeczytaj, żebyś wiedział o czym mówisz. I jeszcze jedno, poraz kolejny przypomnę wszytkim naszym gościom ( w przeciwienstwie do domowników:) ) że, jak to romantycznie nazywacie \'dupy dają\' obie strony.Pa. JTW, Mi tez jest jakoś dziwnie. Jedno na pewno zawdzieczam swojemu kochankowi-takiego bogactwa uczuć nie przeżywałam nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ogóle za mną nie tęsknicie. Jestem kurcze oburzona!! :P... U mnie.. Przedwczoraj miałam chwile słabości. W nocy wysąłąłm mu smsa że chcę żeby przyjechał i czekam na Niego.. Okazało się, że miał wyłaczony telefon.. akurat tej nocy kiedy to napisałam i smsa odebrał dopiero na drugi dzień po południu.... Raaany ja siedze sobie na drugi dzień w knajpce z dzieckiem, pogaduchy sobie urządzamy a tu telefon i sceny, że on nie wiedział, że wyłaczył telefon, że już wsiada i jedzie.. Nawet nie wiecie jak mnie zamurowało, myślałam że nie wycedze z sibie słowa, musiałam zrobić sie blada bo syn zapytał się czy coś sie stało!!?? Zdązyłam powiedziec tylko tyle, że wczoraj to było wczoraj a dzisiaj jest dzisiaj...Nie odpisywał tzn, że byc może nie chciał, że dzień zaplanowałam, że teraz nie mogę. Mówiłam to mechanicznie, bez uczuć, jakbym była nagrana na taśmę magnetofonową... I te jego zagrywki.. i zgrywanie biednego Misia-- tak , tak masz rację, musze dac Ci spokój, ale tak mi smutno strasznie, mam chyba depresję - to mówił i liczył, że się zgodzę... Dzisiaj tez dzwonił.. Nie powiem, że nie chciałam go zaprosić. CHCIAŁAM JAK CHOLERA!! MARZYŁO mi się to!! Ale nie chcę zaczynać tego wszystkiego od nowa... Ja nie mam na to psychicznie siły.. PO prostu nie mam... I wina tez nie kupiłam... Nie mam się nawet czym nadoić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×