Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wqeweqewe

Czy powroty po rozstaniu mają sens?

Polecane posty

Gość wqeweqewe

Być może ktoś z Was ma doświadczenie w tym temacie, a może ktoś kogo Wy znacie. Chciałabym poznać Waszą opinię 1. skoro było już jedno rozstanie, było kolejne 2. kontynuacja związku po przerwie nie ma sensu 3. prawdziwa relacja nie wypaliłaby się czy może 4. można spróbować w zależności od okoliczności (ale jakie te okoliczności musiałyby być? Czas, po jakim się rozstaliście, przyczyny, czas jaki minął od rozstania)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolina_kola
mnie rzuciła facet kilka dni temu i oddałabym wszystko, abyśmy zeszli się znowu. Dla mnie powroty mają sens, jeśli dwie osoby coś z tego wyciągnęły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wqeweqewe
Karolina, co się stało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maja...moj ex wrocil do swojej bylej i sa szczesliwi jak nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zalezy z jakiego powodu sie rozstajecie. Jak bylam bardzo mloda to mialam chlopaka 15 lat mialam dokladnie taka wakacyjna milosc i rozstalismy sie bo chlopak ktorego on nienawidzil dal mi buziaka w policzko hehe wiem ze bzdety ale majac 15 lat to przezylam to :P kochalam go ale kontakt nam sie urwal. Pozniej poznalam kolejnego i przez 3 lata zwiazku co chwile rozstania i powroty on byl swirem.. wiecznie kłamał wychodzil na imprezy klamiac ze spi w domu. Pozniej zaczal brac narkotyki i mnie bic wtedy powiedzialam koniec i wiecej nie wrocil chociaz sterczal pod blokiem 24h na dobe :/ I w tym czasie natkneliśmy sie z moim poprzednim chlopakiem.. moja historia wogole jest niesamowita :P zaczelismy sie spotykac strasznie nas do siebie ciagnelo w sumie po ok. 3,5 roku bez konytaktu wrocilismy do siebie juz jako w miare dojrzali :) i od roku jestesmy malzenstwem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wqeweqewe mam ten sam dylemat. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ile czasu z nim bylas a ile on byl z ta byla?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami różnie bywa. Np. z moim facetem na początku spotykałam się ok 4 miesiące, i się rozeszliśmy, próbowaliśmy się kilra razy jeszcze spotkac, może z 2 miesiące ale mało intensywne, nie wyszło. Właściwie to mi coś cały czas nie pasowało w jego zachowaniu (pomimo tego że zakochałam się maksymalnie), mu nie pasowało, że mi nie pasuje. Po roku od wtedy się zeszliśmy i jesteśmy razem 5 lat, jest super, planujemy rodzinę i w ogóle żyć bez siebie nie możemy. Nie zawsze jest różowo. U mnie np. okazało się po dobrych kilku latach, że tata mojego chłopaka miał wtedy problem z alkoholem i akurat w tym czasie było apogeum, wysłanie na odwyk itd. Mój facet miał po prostu tyle problemów na głowie, że nie chciało mu się jeszcze walczyć o jakiś świeży związek. Teraz tata jest po odwyku, super człowiek, nie zgadłabym że kiedyś pił, a my jestesmy super parą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)znowu temat o jakims facecie bo kobieta pasji nie ma hobby czy zaintersowan? nie no nie ma to sensu 888 www.youtube.com/watch?v=2DUpkLLyS0Y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pozdrowienia Ela ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolina_kola
mam pasje, mam hobby, mam swoich znajomych, swoją firmę, a jednak czuję że mój świat zawalił się kilka dni temu, kiedy usłyszałam po prawie 5 latach, że powinniśmy się rozstać. Uważa, że nie jesteśmy zgrani i że bez niego odżyję. A jeszcze dwa dni przed tym wyznawał mi miłość, kochał i przytulał. Pierwsza moja reakcja była emocjonalna, popłakałam się i prosiłam go aby dał nam szansę. Niestety im bardziej się poniżałam w ten sposób, tym mocniej on nie ustępował. Teraz się pakuję i wyprowadzam. Czuję, że nigdy się nie pozbieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
karolina, a jak to się stało że byliście tak długo nie będąc zgranymi? Dobrze Wam było? Kłóciliście się? W jakim jesteście wieku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ma 27 lat on 30. Było nam bardzo dobrze. Byliśmy kochankami i przyjaciółmi. Umieliśmy rozbawić siebie nawzajem i wspierać w trudnych sytuacjach. Każdy miał swoje pasje i marzenia. Jego celem był wyjazd za granicę i praca w zawodzie. Ja trochę się tego obawiałam, ale chciałam z nim wyjechać. Niedługo wyjezdza na kilka miesięcy, miałam go odwiedzić. Podejrzewam, że chce tam zostać na zawsze tylko mi o tym nie mówi, a załatwia to rozstaniem, aby mnie nie blokować. Chyba, że szukam tylko usprawiedliwienia tego odrzucenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mieliście wspólne życie? Pieniądze, plany itd? 5 lat to długo, przykro mi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trochę marudziłam na wyjazd za granicę, poniewaz obawiałam się, że nie uda mi się pracować w zawodzie. Ale planowaliśmy wspólny wyjazd, kiedy on ogarnie już tam mieszkanie. Czuję się jakbym była w żałobie. Najgorsze uczucie na świecie. Nie wiem co robić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie nagłe rozstanie, bez jakiejkolwiek zapowiedzi że coś jest nie tak jest chyba najgorsze, moim zdaniem on musiał już długo o tym myśleć, że za granicę pojedzie sam. Co Ci powiedział w ogóle przy tym rozstaniu? Dziwne to wszystko. Pociesz się, że większość zmian jest podobno na lepsze, jeżeli mieliście się rozstać to może lepiej teraz, jak masz 27 lat, a nie grubo po 30, jeszcze sobie wszystko ułożysz. A nie rozmawialiście o ślubie, o zakładaniu rodziny, konkretach wspólnego przyszłego życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może kogoś poznał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówił, że często myślał o tym aby mi się oświadczyć, ale widać było że ma jakieś wątpliwości. Nie zależało mi bardzo na ślubie, jednak zaczęłam o tym myśleć i powiedziałam, że nie będę czekać w nieskończoność, bo to nie daje mi poczucia bezpieczeństwa i rodzi niepewność. Nie wydaje mi się, aby kogoś poznał. Raczej na pierwszym miejscu stawia teraz karierę zawodową. Nie wiem, czy czekać aż zatęskni czy ruszać dalej, co i tak w tym momencie wydaje mi się niemożliwe. Trudno zapomnieć o miłości swojego życia. Z drugiej strony nie chcę się upadlać przed nim, tylko zachować z klasą. Niestety nie wyszło, bo już pierwszego dnia błagałam aby mnie nie zostawiał i to jeszcze bardziej go zdystansowało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czułaś, że Cię kocha? Dla mnie takie nagłe rozstania są zawsze niezrozumiałe, wydawałoby się że przed takim rozstaniem druga strona musi czuć, że coś jest nie tak, ale chyba nie zawsze tak jest. Nie wiem czy jest sens walczyć, na pewno jest, jeżeli on kocha, ale z drugiej strony musiał się przed tym rozstaniem zastanowić 100x. Mieliście jakieś większe kryzysy przez ten czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czułam i nadal czuję że kocha :( ale może to złudzenie. Wczoraj oświadczył, że mnie nie kocha. O rozstaniu podobno myślał już od jakiegoś czasu. Tylko czemu mi nie mówiło swoich wątpliwościach? Czemu namawiał na wspólny wyjazd jeszcze kilka dni temu? Zdarzały się kłótnie, ale nie brałam tego tak bardzo poważnie. Miesiąc temu to ja z nim zrywałam, ponieważ bardzo niefajnie zachował się w stosunku do mnie. Ale wtedy to on walczył, aby nie doszło do rozstania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co zrobił? Przepraszam, że Cię ciągnę za język, ale mam wrażenie że masz ochotę się wygadać, ja bym chciała. Też jestem w 5-letnim związku i jestem w Twoim wieku, więc potrafię wczuć się w sytuację :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
założył profil na fuckbook, na który wpadłam robiąc coś na jego komputerze. Byłam w szoku, myślałam że chce mnie zdradzić, albo uprawia cybersex. Nie pisał wiadomości z żadnymi dziewczynami, ale może tylko dlatego że trzeba było zapłacić za profil premium... Nigdy nie ruszało mnie oglądanie pornoli i nie widziałam w tym nic złego, ale fuckbook to już było przegięcie. Bardzo mnie przepraszał, twierdził że zrobił to ze zwykłej ciekawości i bardzo mu zależy abyśmy byli razem. Potrzebuję się wygadać. Dziękuję, że mi odpisujesz. Nie życzę nikomu, aby kiedykolwiek czuł się jak ja w tym momencie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilalove
hmm...tak, ja się rozstałam z moim ukochanym. wróciliśmy do siebie, wyciągnęliśmy z tego to, że jesteśmy dla siebie najważniejsi jednak. obecnie jesteśmy zaręczeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiedziałam nawet że jest coś takiego jak fackbook, masakra. A intymnie Wam się układało? Kurcze, może po tym jak Ty go rzuciłaś to zaczęło mu się odechciewać, rozstawaliście się chociaż słowami, w gniewie częściej? Dla mnie to bardzo dziwne, że facet w tym wieku rzuca wrzystko i wyjeżdża sam, musi być jakiś większy, dodatkowy powód. No własnie, wyjeżdża sam? Czy z jakimiś znajomymi? Zna tam kogos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Intymnie układało nam się najlepiej na świecie. Namiętność nie umarła. W gniewie padały słowa o rozstaniu, ale bardzo rzadko. Rzeczywiści to mogło spowodować, że zaczął mieć wątpliwości. Jedzie sam, ale ma tam znajomych. Już wcześniej jeździł wykonywać krótkie zlecenia. Chyba porozmawiam z nim jeszcze dziś. Chciałabym coś z niego wyciągnąć. A może powinnam sobie darować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tzn jeżeli miałabym coś poradzić, to najwięcej daje (jeżeli w ogóle może coś dać) totalne urwanie kontaktu, moim zdaniem to jest trochę tak jak na tym obrazku: http://z1.demoty.pl/91a745edd7c5d8385a555e20a67d4ed743a758ad/ten-demot-smieszyl-mnie-w-grudniu, tylko facet jeżeli ma zatęsknić, to zajmuje mu to zazwyczaj więcej, nawet z pół roku :/. Wcześniej sama widzisz jak działają na niego pretensje i w ogóle przypieranie do muru. Jedyne co może zadziałać to samotność. Do mojej koleżanki chłopak, który ją rzucił po 5 miesiącach przeszedł pod jej drzwi w Wigilię błagać, żeby wróciła. Ale różnie to bywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak Wasi rodzice? Wiedzą? Mieliście dobry kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację. Muszę znaleźć w sobie siłę, aby odejść z honorem i klasą. Mimo wszystko chcę jeszcze z nim dziś porozmawiać. Rodzice bardzo mnie lubią i szanują. Jego mamie jest bardzo przykro. Natomiast moja rodzina uważa, że dobrze się stało i bardzo mnie wspiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś im w nim nie pasowało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba to, że był niezdecydowany, alienował się, dużo pracował po nocach, chciał wyjechać nie ustalając ze mną jak naprawdę ma wówczas wyglądać nasz związek. Często siedziałam sama w domu w wieczorne weekendy i rodzice wyczuwali, że czuję się często odosobniona. Ale mi nie było z tym tak źle, zaakceptowałam to. Poza tym dostałam od niego dużo wsparcia, pomocy i miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×