CZY ZASTANAWIALIŚCIE SIĘ KIEDYŚ NAD TYM...

dlaczego tak jest, że byt w rozumieniu wszystkiego (rzeczywistość, wszechświat, istnienie) bardziej istnieje niż nie istnieje? Przecież dużo prostszym rozwiązaniem i w zasadzie bezróżnicowym chyba byłoby gdyby kompletnie nic nie istniało, żaden wszechświat, żadne życie, żaden świat, żadna rzeczywistość, żadne planety, wojny, zło, cierpienie, ale i żadne dobro, żadna miłość itp. itd. etc. bo jakie właściwie jest znaczenie tego wszystkiego czy to istnieje bądź też nieistnieje...? Czy może równocześnie występować istnienie i nieistnienie równocześnie? Jaka jest różnica pomiędzy istnieniem a nieistnieniem, i czy te 2 "światy" są równoległe? Jaki jest sens tego wszystkiego? Jaki cel? A jeśli brak jest celu i sensu to w takim razie po co coś bardziej istnieje niż nieistnieje (bo przecież chyba musi istnieć skoro to np. obserwujemy, czujemy (mniej lub bardziej) i mamy tego świadomość)? ZASTANAWIALIŚCIE SIĘ KIEDYŚ NAD TYM TĘPE KAFETERYJNE ŁBY??? czy Wy woógle macie mózgi i czy ich kiedyś używaliście do takich celów jak np. myślenie???? wątpię, sądząc po zakładanych przez was debilnych tematach...

Ja uważam ze czas jest kwantem i się cofa. Mam tez inną teorię. Że zatacza koło. Nie ma początku ani końca. Czasoprzestrzeń jest czymś w rodzaju sfery. Po śmierci człowiek od nowa przeżyje swoje życie. Takie są moje przemyślenia w tym temacie

no, przydaloby sie rozpocząć zycie od nowa...:O bo ja swoj start spieprzyłam

nie zrozumiałaś. W następnym cyklu też spieprzysz swoje zycie. Będzie dokładnie to samo. Tobie będzie wydawalo sie ze dokonujesz luznych wyborów, ale na twoje zachowania maja wpływ jedynie doświadczenia z przeszłości, emocje, hormony i instynkty. Wszystko można obliczyć matematycznie. Cykl sie zamknie i otworzy ponownie. I tak w kółko. Koło nie ma poczatku ani konca. Jestesmy pieprzonymi chomikami.

ee nie moze byc w koło tego samego, bo nie ma nawet dwóch podobnych dni a co dopiero caly cykl życia : >

Mechanika kwantowa dowodzi ze czas się cofa dlatego mozemy przesunąc się w czasie jedynie do przodu (inaczej moglby wystapic "paradoks zabojstwa wlasnego dziadka"). Dobranoc

Poczytaj Vadima Zelanda " transerfing rzeczywistości" czytałam wszystkie części, możesz tam znaleźć kilka odpowiedzi na swoje pytania. Jesteśmy wszyscy połączeni tą samą energią ze wszechświatem, on nie może istnieć bez nas my bez niego

up

zapraszamy do rozważań

AA...

Witam:) Bardzo proszę o wypełnienie krótkiej ankiety o znanych markach: https://www.webankieta.pl/ankieta/295985/rola-znaku-towarowego-w-budowaniu-wartosci-przedsiebiorstwa.html Dziękuję:)

up

odpowie mi ktoś wkońcu

pytam się do k'urwy nędzy tempaki j'ebane

odpowiadam :) Makijaż na spacer, makijaż domowy. Jak się malować w weekend? Weekend! Wreszcie odpoczynek, także dla skóry. To też czas na eksperymentowanie z makijażem w domowym zaciszu. Daj się ponieść! :)

wy k'urwa tempe j'ebane ryje nieskalane myślą... wy k'urwy j'ebane, was się k'urwa nawet nie da obrazić bo tak k'urwa jesteście tępi jak 2 x 2 ... j'ebańce k'urwa...

k'urwa znowu mi się agresja włonczyła... ja prld...

Spokojnie, wyłącz agresję. Mysle, że całkiem możliwe jest to, ze nie ma żadnego sensu istnienia świata czy kosmosu. Ot, zaszły jakieś tam zjawiska fizyczne i w ich wyniku powstał świat. Czy jest jakiś sens w powstaniu huraganu tropikalnego?

ale ja nie pytam o sens istnienia wszechświata bo ja wiem że sensu nie ma a skoro sensu nie ma to po co woógle istnieje skoro dużo prostszym rozwiązaniem byłoby jego całkowity brak, jaka jest różnica pomiędzy tym czy istniałby czy nieistniał - żadna, tak samo byt, jaka jest różnica między tym czy ja żyje czy nie żyje? żadna, bo i tak każdy ma mnie głęboko w du'pie, tylko kasa, kasa i kasa

dlaczego wszechświat bardziej jest niż go niema?

No przecież sam sobie odpowiadasz. Nie ma sensu i nie ma powodu żeby istniał. A istnieje przez jakiś dziwny przypadek.

Nie ma różnicy czy jest czy nie ma. Z tego punktu widzenia nic nie ma wgl sensu. Jednak z drugiej strony uważam że skoro już jest (w sensie bardziej filozoficznym) to w jakimś celu lecz my ten cel poznamy dopiero po śmierci

gość w dom bóg w dom dziś No coz, kazdy moze uwazac co chce. Ty mozesz wierzyc w to, ze musi byc jakis cel istnienia, ja nie wierze aby taki cel musial istniec, rownie dobrze istnienie swiata moze byc kompletnie bezcelowe. Bo patrzac w mniejszej skali czy jest jakis cel huraganu albo trzesienia ziemi?

Przed. 2000. lat . Jezus mówił " Ja jestem w Ojcu i Ojciec jest we mnie i wy jesteście w Ojcu i Ojciec jest w was ." Nasza planeta ma dokładnie te same pierwiastki co ludzkie ciało.

Może huragan powstaje po to aby odebrać życie jakimś osobom bo już kończy im się czas .może to jest im pisane i już. Nie wszyscy musimy umrzeć normalna naturalna śmiercią ze starości

Może huragan powstaje po to aby odebrać życie jakimś osobom bo już kończy im się czas .może to jest im pisane i już. Nie wszyscy musimy umrzeć normalna naturalna śmiercią ze starości

gość dziś Czyli twierdzisz, ze Ziemia jest Bogiem Ojcem?

gość w dom bóg w dom dziś [21:05 Jest moze i morze Jedno i drugie jest szerokie i glebokie ;-).

Może huragan powstaje po to aby odebrać życie jakimś osobom bo już kończy im się czas .może to jest im pisane i już. Nie wszyscy musimy umrzeć normalna naturalna śmiercią ze starości. A jeśli chodzi o naszą planetę to może takie kataklizmy mają na celu stopniowo niszczyć ja aby w jej miejsce powstało coś nowego albo może wgl nic nie powstało

Przepraszam że tyle razy mi się to opublikowalo :p. Oczywiście że jest i dobrze bo dzięki temu można dyskutować