Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość yankee

Dlaczego nie moge zmienic swojego zycia

Polecane posty

Gość yankee

Witajcie. Nie moge sobie poradzic ze swoimi uczuciami. Jestem lesbijka, niestety nie potrafie zainteresowac sie i pragnac mezczyzn. Mam 25 lat i wieloletnia przyjaciolke w swoim wieku. Przyjaciolka juz ma meza od 2 lat. Strasznie zle przezylam ten jej slub. Wszystko jej sie uklada, obiadki z rodzinka, do sklepu z mezusiem, na spacer za raczke. Ja nigdy tego nie bede miec, nie bede mogla normalnie zyc. Wiem, ze to z mojej strony fatalne, ze tak sie zachowuje, ale z uczuciami nie wygram. Probuje jej od jakiegos czasu unikac, bo nie moge pogodzic sie z jej szczesciem i spokojem. A teraz spadla na mnie wiadomosc, ze staraja sie o dziecko. I to jeszcze ona - ta, ktora nie znosi dzieci, zawsze sie zarzekala, ze dziecka nie bedzie miec, podczas gdy ja zawsze zajmuje sie dziecmi i po cichu o dzieciach marze. A ona teraz ostentacyjnie na wszystkich portalach internetowych spamuje produktami dzieciecymi itp., nalezy do wszystkich grup dla przyszlych mam. Ja nigdy tego nie bede miala. Ona chce sie spotykac, zeby trajkotac o swoich planach, a ja nie bede potrafila nawet na nia spojrzec z tej zazdrosci. Nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy miałaś kiedyś faceta i jak wyglądasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yankee
Velen - dziekuje za dluga odpowiedz. Moja orientacja nie wynika z zadnych zlych wzorcow czy zaburzen w dziecinstwie. Wychowywalam sie na wsi, gdzie tradycyjna rodzina jest najwyzsza wartoscia, zadna popkultura tam nie docierala wtedy. Juz od dziecinstwa duzo lepszy kontakt lapalam z kolegami, a kolezanek sie wstydzilam i co jakis czas sie jakas po cichu fascynowalam. Rodzice tez nie mieli na to wplywu. Ciekawe jest to, ze jak komus powiem, ze matka dominowala, to mi powie, ze jestem lesbijka dlatego, ze nie mialam wzorca mezczyzny i dlatego nie umiem byc z mezczyzna. Jak powiem, ze dominowal ojciec, to mi powiedza, ze jestem lesbijka, bo w kobietach szukam matki. Jak powiem, ze bylo normalnie, to mi powiedza, ze szukam przelamania schematu. Nie tedy droga. Wiele sie nacierpialam przez swoja orientacje i nadal cierpie, jakbym mogla to zmienic, to bym zmienila. Ale nie wyrzekne sie tego i nie bede udawac, ze nie jestem tym kim jestem. Nie wiem dlaczego dziwisz sie temu, ze lesbijka chce miec dzieci. Przeciez to zadna roznica miedzy lesbijka a kobieta hetero jesli chodzi o instynkt macierzynski. Jedne chca, inne nie. Tyle, ze lesbijki nie maja tego "nacisku" od rodziny, znajomych. Bardziej bym powiedziala, ze moja chec "normalnosci" - meza, obiadkow, dzieci, wynika wlasnie z obserwowania tego, z jakiegos takiego poczucia sielankowosci, spokoju, z utartych schematow, a nie jakiejs glebokiej potrzeby wlasnego serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proponuję jechać na msze o uzdrowienie wewnętrzne i modlić się. Byłam świadkiem uzdrowień wielu homoseksualistów. Ciebie też Pan Bóg może uzdrowić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to jest spowodowane prawdopodobnie zaburzeniami hormonalnymi, a nie żadnym tam wpływem kulturowym, co ty velen wygadujesz?? I to zdziwienie, że lesbijki mogą chcieć mieć dziecko.... kompletne zero z wiedzy o homoseksualizmie... To są dwa różne popędy, choć ze sobą powiązane - instynkt seksualny i macierzyński, lesbijka ma popęd seksualny nakierowany na kobiety, ale instynkt macierzyński mimo to może być nadal silny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajdź sobie partnerkę i stwórzcie związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, kobiety się do związku nie nadają i to twierdzę ja, lesbijka. Proponuję znaleźć geja, który chce mieć dziecko i wziąć z nim ślub, a na boku byście się realizowali seksualnie. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yankee
gość dziś dlaczego tak myslisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yankee
Poznałem też na studiach taka ładna Martusie, niestety związek sie rozpadł gdy ja musiałam wyjechac do Holandii :( Ludzie się też nasmiewają z mojego bardzo niskiego głosu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Velen znowu ty i te twoje biadolenie weź człowieku zacznij się leczyć bo powoli zaczynasz tu widzę denerwować ludzi ..hehe i cóż za pysznośc bo ci ktoś podziękowal i nie zostawił bez reakcji ...żałosne, zauważ, że autor tematu zazwyczaj odpisuje a już na tak natretne wiadomości jakie ty wypisujesz trudno zostawić to bez odzewu, lecz się tępoto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Velen znowu ty i te twoje biadolenie weź człowieku zacznij się leczyć bo powoli zaczynasz tu widzę denerwować ludzi ..hehe i cóż za pysznośc bo ci ktoś podziękowal i nie zostawił bez reakcji ...żałosne, zauważ, że autor tematu zazwyczaj odpisuje a już na tak natretne wiadomości jakie ty wypisujesz trudno zostawić to bez odzewu, lecz się tępoto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yankee
Velen: wyzej to podszyw oczywiscie, zreszta mysle, ze jestes juz w stanie to rozpoznac, jak znowu sie cos takiego zdarzy. Wedlug mnie bardzo wazne jest, zeby czlowiek przede wszystkim zyl w zgodzie z natura. A moja natura jest taka, ze zakochuje sie w kobietach i naprawde nic nie jest w stanie tego zmienic. Mialam moment w zyciu, kiedy postanowilam "przestawic sie" sie na mezczyzn. Poznalam kilku, z kazdej mozliwej "bajki" ze tak powiem. Ostatni byl wrecz moim idealem pod kazdym wzgledem. Po kilku spotkaniach, na ktorych ciagle mialam poczucie, ze to jeszcze nie to, ale ciagle jest to przed nami, wybralismy sie razem na wesele mojej siostry. Rodzice, dziadkowie byli zachwyceni - chlopak przystojny, kulturalny, pomocny. Posiedzielismy razem z moja rodzina, razem zjedlismy, tanczylismy, potrzymalismy sie za rece, byly plany na przyszle dni. Nad ranem, kiedy mialam juz zasypiac, poczulam sie, jakby cos w moim zyciu po prostu zostalo "odfajkowane". Rodzina zadowolona, ja sie pochwalilam chlopakiem, poczulam sie doceniona, akceptowana. I poczulam sie jak jakas taka cholerna marionetka. Pamietam, ze sie poplakalam jak doszlam do tej mysli. Bo tak naprawde nie bylo w tym radosci takiej plynacej z serca, z wnetrza, tylko taka radosc z glowy, ze wszyscy sa zadowoleni i mnie akceptuja. Na drugi dzien czulam sie jeszcze gorzej. Chlopak zaczal mnie nagle irytowac, rodzinie zaczelam cos odburkiwac. Zostawilam go po kilku dniach po tym weselu i nawet sie do niego nie odezwalam. Mialam "spokoj" na wiele miesiecy, znalazlam dziewczyne i bylo pieknie. Tylko ze bedac z dziewczyna nie mam szans na to, zeby czuc sie akceptowana, zeby rodzina byla zadowolona, zeby w spokoju wychowywac dzieci. Dlatego zazdrosc mnie bierze na niemal kazda osobe, ktorej sie uklada tak, jak ja bym chciala, zeby mi sie ukladalo. Czyli byc w pelni akceptowana, spotykac sie z rodzina na obiadkach, jezdzic na wesela, wychowac dziecko (tez glownie dlatego, aby czuc, ze cos znacze w spoleczenstwie). Padlo na moja przyjaciolke, ktorej wszystko idzie jak z platka. Ja musialabym wybierac miedzy sercem a rozumem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Velen
Autorko, Największym kapitałem jaki posiadasz jest zdolność podążania za własnym sercem mimo pewnego wyklęcia Cię przez nawet bliskich... Jeśli Twoja pewność co do tego kim jesteś jest tak niezachwiana mówi owo o jej autentyczności. Nie próbuj się zatem nigdy unieszczęśliwić postępując wbrew osobistym przekonaniom, a próbując kogokolwiek zadowolić. Aprobata otoczenia nie jest miarą Twojej ludzkiej wartości. Jeśli więc Twe czyny nie są źródłem niczyjej krzywdy, to właściwe postępowanie. Sam jestem młodszy od Ciebie zaledwie trzy lata. Do niedawna także pragnąłem, może nawet chorobliwie łaknąłem akceptacji rodziny, przez jeszcze nie w pełni wykształconą asertywność, podążyłem nie swoją ścieżką - wybierając dziedzinę studiów, którą mi od zawsze rodzina rekomendowała. Niewiele podjętych przeze mnie decyzji miało taki ładunek euforii i radości, jak odrzucenie wszystkich sugestii i oczekiwań z zewnątrz, a zupełne podążenie za sercem.:) Ważne jest więc, by otoczenie sobie zjednać, ale jest to osiągnięcie, któremu nie warto podporządkować swojego życia i myślę, że zwłaszcza życia w okresie młodości. O ile ja podałem przykład wyboru innej dziedziny studiów, co dla otoczenia znajomych ma raczej znaczenie neutralne, Ty masz trudniej, bo Twój wybór dotyka kwestii obyczajowych. Pozostaniesz więc wyklętą przez społeczeństwo i zmuszoną zatajać to kim jesteś, by nie narazić się na próby "perswazji" prostaków i ludzi nieempatycznych. Nie odczujesz zatem pewnie jak to jest być matką. Będziesz obserwowała jak dorastają dzieci Twoich przyjaciółek. Niepotrzebnie jednak żywisz tę zazdrość, spróbuj ją zagłodzić. Możesz pocieszać się faktem, że ludzi żyjących w zupełnej zgodzie z własnymi przekonaniami jest tak niewielu, iż niewątpliwie zaliczasz się do tego wąskiego grona. Ty nie wybierasz między sercem a rozumem, ale rozumem serce i to jest piękne. Żyj tym co odczuwasz, ale nie planuj nic odczuwać w dniu jutrzejszym. Może być, że zostaniesz zupełnie zaskoczona jakimś nieznanym dotychczas uczuciem, a po chwili zamiarem. Ja często się na tym przyłapuję, choć nieraz gdy od zawsze zdaje mi się, że jestem niebieski, nagle odkrywam w sobie czerń, a z każdym miesiącem jakieś nowe kolory, choć bez wątpienia jestem heteroseksualny, a tę informację zawieram, ponieważ koniec tej wiadomości ułożył się niemal w tęczową flagę.;D Jesteś bardzo wartościowa, więc naucz się czerpać szczęście nie z tego co posiadasz, ale z faktu kim jesteś. Nie miej, a bądź. Może skrycie, ale w życiu nie chodzi przecież o ostentację, lecz godność między innymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yankee
Dziekuje, Velen. Dobrze czasem uslyszec takie slowa od nieznajomej osoby. Niewiele jest juz w stanie mnie zlamac, bo wiele przeszlam i przechodze codziennie, ale przychodza takie dni, gdy szuka sie pocieszenia. Znalazlam je tam gdzie nie spodziewalam sie go znalezc, wiec naprawde, takie szczere: dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytalam tylko pierwszy post. Twoja ex-dziewczyna ma cie w nosie. Sama to widzisz. Jak sobie z tym poradzic? Jak z kazdym rozstaniem. Najpierw daj sobie czas, zeby plakac i cierpiec. Potem powoli wyjdziesz na prosta. Poszukaj innej, lepszej, ta byla do kitu. Trzymaj sie! Oczywiscie im bardziej bedziesz unikac ex, tym szybciej ci przejdzie. Powodzenia, czekaja cie ciezkie dni i miesiace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
VELEN skad jestes? pieknie piszesz. nAwet nie wiesz jak pomogly mi twoje slowa.. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
HOLA VELEN ILE MASZ LAT piszesz w cudowny sposob

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś niesamowity!!!!! Czym się zajmujesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia94
Cóż za podnoszące na duchu słowa... Jestem z Twojego miasta.:) Pewnie studiujesz jak ja.:) Możemy się spotkać jeśli nie masz dziewczyny.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wygladasz velen?:D Pewnie jesteś brzydki od tej calej madrosci zyciowej. heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Są chyba jakieś grup wsparcia, które mogą ci pomóc. Poszukaj ich w necie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×