Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PA PA PAPA PA PAPA PA PAPA PA

GWÓZDEK KREMOWY GWÓZDEK KREMOWY GWÓZDEK KREMOWY GWÓZDEK KREMOWY GWÓZDEK KREM

Polecane posty

Gość PA PA PAPA PA PAPA PA PAPA PA

pa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
paaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa:) idioto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GWÓZDEK ZDENERWOWANY ÓKÓJE
Pod wpływem papkowania końcóweczka zaczyna się wydłużać by ókóć osobę co ją denerwuje papkowaniem: / http://zapodaj.net/ac0d1e91a5488.jpg.html / Wydłużać tak może na kilka albo kilkadziesiąt metrów albo nieskończoność. Na przykład gwózdek rozdrażniony papkowaniem w piwnicy wieżowca wydłuży się przez poszczególne piętra klatek schodowych między schodami aż na dziesiąte pięto aby ókóć osobę co go zdenerwowała papkowaniem i się na tym dziesiątym piętrze schowała. Osoba ta najpierw agresywnie zaczęła papkować w piwnicy jak zobaczyła, że wydłuża się gwózdek kremowy natychmiast uciekła na dziesiąte piętro myśląc, że tam się schowie i gwózdek jej nie ókóje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gwózdek zza pralki w łazience
Pewnego razu poszedłem na przedpokój i zapaliłem w nim światło następnie do łazienki i tam też zapaliłem światło. Była już godzina koło 20 było już ciemno. Stojąc w łazience zacząłem papkować chciałem spowodować aby z zamka w drzwiach wejściowych wyszedł gwózdek, następnie miałem zamiar uciec. Stałem w łazience papkując patrzyłem na drzwi wejściowe - nic się tam nie działo. Papkowałem już koło 10 minut i dalej nic. Nagle usłyszałem szerest za pralką w łazience, koło której stałem. Była to pralka PREDOM POLAR SUPERAUTOMAT 663 S BIO. Słychać było jakby uderzenia drutem za pralką. Nachyliłem się i spojrzałem za pralkę ale nic tam nie widziałem, więc dalej zacząłem papkować patrząc na drzwi ale po chwili znów słyszałem to stukanie za pralką. zajrzałem tam i jeden, drugi raz i nic tam nie widziałem. Po pół godziny uporczywego papkowania nic się nie działo gwózdek nie wychodził z zamka w drzwiach słychać było tylko to stukanie za pralką. Papkowałem dalej po chwili znów spojrzałem zza pralkę i zauważyłem, że wydłużył się tam gwózdek, który był między pralką, a ścianą. Widać go było tam w półmroku ale nie wydłużał się dalej. Zacząłem znów papkować gwózdek ten tkfił za tą pralką nie wydłużając się dalej. Papkowałem uporczywie i agresywnie gwózdek dalej tam tkfił za tą pralką nieznacznie się wydłużając. Nagle zauważyłem że im bardziej papkuje ten gwózdek się wydłuża ale nieznacznie. Po chwili na rancie od wanny, przy której stała pralka utworzyła się plastikowa rynienka na gąbkę i mydło. Miła ona kolor niebieski. Papkowałem dalej gwózdek się wydłużył prawie już widać go było jak wyjdzie z za pralki patrząc na niego od strony wany ale mimo agresywnego papkowania to bardzo opornie się wydłużał. Papkowałem dalej bardzo głośno i szybko - gwózdek nie reagował ale na wanie oprócz plastikowej rynienki utworzyła się też plastikowa nakładka do wstawiania miednicy, koszyczek na mydło i korek do wanny. Nagle niebieska plastikowa rynienka na gąbkę i mydło zaczęła drgać pod wpływem papkowania i wydłużyła się na rancie wanny. Miła już ponad metr i co jakiś czas drgała. Papkowałem dalej chciałem sprowokować aby ten gwózdek zaczął się wydłużać by mnie ókóć i od razu chciałem uciec. Gwózdek ten dalej tkfił za pralką. Po chwili wydłużył się jakieś 10 cm i dalej tkfił tak przez parę minut. Widać go już było jak, wystawał za pralki koło wanny. W zamkach w drzwiach dalej nic się nie działo. Nagle gwózdek zaczął się szybciej płynnie wydłużać. Od razu wyszedłem z łazienki zamkłem drzwi łazienkowe i dalej papkowałem. W tej samej chwili przyszli moi rodzice rozbierali się na przedpokoju. Nagle stojąc koło nich widzę, że gwózdek ten wydłuża się w moim kierunku. Wyszedł przez kratkę w spodzie drzwi łazienkowych. Chciałem uciec ale już był tak blisko, że mnie ókół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GWÓZDEK Z CZARNEJ GRUBEJ LACHY
DO PODPIERANIA: Pewnego razu byłem w domu. Siedziałem i oglądałem telewizje było już ciemno. Godzina była koło 20. Nagle usłyszałem jakby pukanie do drzwi wejściowych do mieszkania. Podszedłem i otworzyłem drzwi i zobaczyłem, że na korytarzu koło drzwi pod ścianą stoi bardzo duża gruba czarna lacha taka jaką podpierają się starsi ludzie. Tyle, że lacha ta była ogromna. Na przeciwko widać wyło drzwi sąsiada. Po chwili zauważyłem, że z końca tej lachy zaczyna wychodzić cieniutki gwózdek. Gwózdek ten coraz bardziej się wydłużał i wytwarzał przenikliwy pisk podobny do piszczenia w nienastrojonym radiu. Pisk ten mógł być spowodowany, że gwózdek ten gdy się wydłużał tarł w miejscu wyjścia o drewno tej grubej czarnej lachy. Lacha ta była tak duża, że nie mógł by jej unieść ani utrzymać w ręce żaden dziadek czy babcia. W porównaniu z normalną lachą do podpierania była ogromna i gruba. Była ogromnych rozmiarów w stosunku do normalnej laski do podpierania. W porównaniu z podpartym normalną laską dziadkiem wyglądała poprostu przerażająco. Żaden dziadek nie był by się w stanie nią podeprzeć bo była tak ogromna - gdyby na niego runęła przygniotła by go. Gwózdek, który z niej wychodził cały czas się wydłużał ale nie kierował się by mnie ókóć. Był już bardzo długi miał około pięciu metrów i dalej się wydłużał. Był podobny do gwózdka ssanio, który wychodzi z słupka za siedzeniem kierowcy w samochodzie i wchodzi do gardła pasażera, który siedzi na tylnym siedzeniu. Oznaką, że gwózdek ssanio się pojawi jest ukazanie się na słupku za siedzeniem kierowcy dwóch jabłuszek oraz smoczka od butelki dla dziecka pomiędzy nimi. Z tego smoczka zaczyna się wydłużać gwózdek ssanio wydając też taki przenikliwy pisk jak gwózdek z czarnej laski. Być może podczas wydłużania się trze on o gumę tego smoczka. Następnie pojawia się dziura w podłodze auta i widać przesuwający się z dużą prędkością asfalt jezdni pomimo, że auto nie jedzie. Gwózdek ssanio tworzy się najczęściej w autach, które mają sófkowy kształt czyli, np. w trabantach, wartburgach albo syrenkach i zawsze wchodzi do gardła pasażerowi na tylnym siedzeniu. Tak przenikliwy pisk wytwarza też gwózdek z krótkofalówki, który wydłuża się prosto w górę do samego sufitu. Nie może się zgiąć ani zmienić tor wydłużenia, więc jego wydłużenie kończy się w momencie kiedy jego końcóweczka dotknie powierzchni sufitu. Gwózdek taki nie jest w sanie ókóć chyba, że ktoś chwyci krótkofalówkę i skieruje tego prostego gwózdka w kierunku drugiej osoby tak by ja ókóć albo gdy ten gwózdek wydłuży się i dotknie końcóweczką sufitu można chwycić krótkofalófkę i skierować go w stronę okna wtedy gwózdek ten świstnie koncóweczką po suficie i dalej się wydłuży aż coś go zablokuje, np. szyba okna ale jeśli by się okno otwarło to wydłużył by się przez nie w nieskończoność albo gdy by się go skierowało prosto w niebo to by się tak wydłużył w nieskończoność w górę, bo nie miał by żadnej przeszkody. Zanim gwózdek z krótkofalówki się wydłuży pod lodówką pojawiają się dwa zwinięte gwózdki w kształt kwadratowej spirali oraz wypada czerwony przycisk z lutownicy na podłogę i zaczyna podskakiwać i drgać oraz niemiłosiernie się łuszczy. Gwózdek z czarnej laski nie wszedł mi do gardła tak jak robi to gwózdek ssanio ale cały czas się wydłużał przenikliwie piszcząc. Nagle zauważyłem, że z zamka FANA w drzwiach zaczyna wydłużać się gwózdek kremowy by mnie ókóć. Natychmiast uciekłem i schowałem się do szafy i zamknąłem drzwi. Po chwili jednak gwózdek kremowy z zamka przeszedł szczeliną w drzwiach szafy i mnie ókół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GWÓZDEK Z PORĘCZY NA KLATCE
SCHODOWEJ: Pewnego razu byłem u babci i dziadka w mieszkaniu nocowałem tam. Mieszkali oni w starym ceglanym bloku z lat 50 na 4 piętrze. Ponad nimi był strych. Na tym strychu było bardzo dużo różnych starych rzeczy, np. Pralki, lodówfki, pralki franie, kuchenki gazowe i elektryczne, piece łazienkowe żeliwne z rurą, grzejniki żeliwne, wanny żeliwne, telewizor rubin, agregat prądotwórczy, meble antyczne, drzwi wejściowe do mieszkań z zamkami fana, piece gazowe, żyrandole, fotele. Był też tam stary zdewastowany trabant, syrenka, wardburg, żuk. Wszystkie te rzeczy były już bardzo stare i zlumpione. Zawsze bałem się tam chodzić bo w każdej chwili mógłby skąś wyjść gwózdek i mnie ókóć. Do tego na klatce schodowej i na strychu była gruba drewniana poręcz, która też była bardzo niebezpieczna.Piętro niżej był w tej poręczy dwudziesto centymetrowy przełom i tkwił w nim od kąd pamiętam. Gwózdek, który wystawał na około 5cm. Gwózdek miał kwadratowy przekrój i był lekko skręcony. Pewnego razu wziąłem radio nagrałem na nim na kasetę 90 minut ciągłego pakowania i zaniosłem je na ten strych wstawiłem między te wszystkie stare rzeczy i puściłem to papkowanie na cały regulator i szybko uciekłem do mieszkania dziadków. Była już godzina koło 22. Wiec dziadki poszli już spać. Też się położyłem u dziadka w pokoju. Po jakimś czasie słychać było niesamowity rumor na klatce schodowej jak by ktoś ruszał poręczą oraz słyszalny był warkot silników i różne trzaski jakby spadały ciężkie przedmioty, tłuczenie blachy, niesamowite skrzypienie jakby tarły o siebie metalowe przedmioty. Dziadek wstał i stanął koło drzwi i patrzył przez wizjer co tam się dzieje. W końcu otworzył drzwi i wyszedł na korytarz. Ja za chwile wyszedłem za nim pytając co się dzieje. Rumor był niesamowity aż powychodzili inni sąsiedzi. Nie wiedzieli co się dzieje. Dziadek patrzył w górę w stronę strychu, nagle z góry zleciał trzymetrowy kawał drewnianej poręczy i runął między schodami przez wszystkie pietra na sam dół klatki schodowej, po chwili runęły kolejne kawałki poręczy ze strychu. Słychać było do tego okresowo bardzo głośno włączające się silniki gdzieś na strychu. Po chwili było słychać niesamowity rumor - huk na samym parterze jakby jakiś ciężki metalowy przedmiot uderzył o posadzkę. Spojrzałem przez schody na piętro niżej by zobaczyć te poręcze, które runęły na sam parter ze strychu oraz co wywołało taki huk na parterze i zwróciłem uwagę, że gwózdek, który był w przełomie poręczy piętro niżej zmienił wygląd. Miał kolor ciemno miedziany końcówkę miał lekko sfansowaną i nie miał przekroju kwadratowego tylko półokrągły od góry i płaski od spodu. Końcówka tego gwózdka była szersza od jego reszty - charakterystycznie wypłaszczona. Długość miał taką samą około 5cm. Mój dziadek stał z sąsiadami na półpiętrze koło drzwi i dyskutowali co chwile patrząc w górę w stronę strychu ale było tam ciemno za dużo widać nie było i nikt tam nie poszedł zobaczyć co się dzieje. Ja cały czas patrzyłem na tego gwózdka co był piętro niżej w poręczy. Wziąłem zapapkowałem parę razy, a gwózdek momentalnie zaczął się płynnie wydłużać w górę w moim kierunku. Od razu Uciekłem do mieszkania zamknąłem drzwi. Dziadek stał dalej z sąsiadami na klatce, rumor i tłuczenie na strychu cały czas były bardzo głośne. Papkowanie, które było odtwarzane z

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GWÓZDEK Z PORĘCZY NA KLATCE
SCHODOWEJ - ciąg dalszy: Kiedy wszedłem do mieszkania zauważyłem, że na przedpokoju tuż nad drzwiami utworzył się licznik do gazu, a koło rury ciepłowniczej w przedpokoju przy samym suficie licznik energii elektrycznej, a za lodófką Silesia, która była w kuchni powstał agregat prądotwórczy, który załączał się co jakiś czas robiąc straszy hałas w mieszkaniu. Poszedłem natychmiast do dziadka pokoju zapaliłem w nim światło i zamknąłem w nim drzwi. Stanąłem koło okna obawiając się, że gwózdek może wydłużyć się do mieszkania przechodząc przez szczelinę w drzwiach wejściowych następnie w drzwiach od pokoju dziadka i mnie ókóć. Stałem i patrzyłem na drzwi słysząc cały czas ten okropny rumor ze strychu, który przenikał przez sufit i ściany do mieszkania oraz co jakiś czas załączał się ten agregat za lodówką. Po jakiś parunastu minutach usłyszałem jakby ktoś szurał po drzwiach drutem. Przeraziłem się, że to ten gwózdek z poręczy na klatce szuka szczeliny w drzwiach aby przejść do pokoju i mnie ókóć. Nagle zauważyłem, że płynnie wydłuża się z pod progu drzwi w moim kierunku. Po około minucie jego końcóweczka była już prawie przy mnie. Wziąłem go za nią chwyciłem ręką i kciukiem próbowałem blokować aby się nie wydłużał by mnie nie ókół. trzymając ją kciukiem czułem takie charakterystyczne pulsowanie na kciuku. Końcóweczka parała cały czas się wydłużając gwózdek robił się coraz dłuższy. Po chwili jego końcóweczka ześlizgła się z mego kciuka chciałem ją dalej blokować chwyciłem ja znowu gwózdek dalej parł na mój kciuk. Wziąłem zacząłem go ciągnąc w stronę drzwi, gwózdek ten plątał mi się pod nogami był już niesamowicie długi. Chciałem otworzyć drzwi i go wyrzucić z pokoju i zauważyłem, że z licznika na przedpokoju też wychodzi gwózdek. Wziąłem tego gwózdka wywlokłem na przedpokój puściłem odrzucając mocno na przedpokój jego końcóweczkę, którą blokowałem kciukiem aby mnie nie ókół i momentalnie pobiegłem na balkon wziąłem szczotkę do zamiatania podłogi szybko wybiegłem stając na wprost przedpokoju i rzuciłem nią w tego gwózdka co wydłużał się z licznika i uciekłem z powrotem na balkon. Gwózdek z korytarza co wywlokłem go z pokoju dalej się wydłużał w teraz stronę balkonu. Stałem na balkonie i trzymałem daszek okapowy od spodu aby drzwi były zamknięte. Nie maiłem ich jak zamknąć klamką bo była od strony mieszkania. Gwózdek z licznika i ten co wydłużył się z klatki chodowej parły na szczeliny w drzwiach balkonowych. jeden z nich przedostał się gdzieś od strony zawiasów i mnie ókół. Papkowanie odtwarzane z radia wywołało bardzo dużo różnych dziwnych zjawisk fansowych na strychu i na klatce schodowej. Odpadły duże kawały poręczy ze strychu i runęły na sam parter klatki schodowej. Na samym dole tuż przy drzwiach wyjściowych z klatki runął na posadzkę ciężki żeliwny grzejnik, który był koło drzwi robiąc niesamowity huk. Wszystkie silniki, które były na strychu zaczęły się samoczynnie włączać robiąc niesamowity hałas. Powychodziło tam bardzo dużo gwózdków kremowych z tych wszystkich urządzeń. W tych starych samochodach zalegających na strychu powychodziły gwózdki ssanio, pojawił się też bardzo duża i gruba czarna lacha do podpierania, z której zaczął wychodzić cieniutki gwózdek. Gwózdki wydłużając się tarły o zalegające tam arkusze blachy i urządzenia, które tam były wdając niesamowity pisk i skrzypienie. Poręcz się gięła i niesamowicie prężyła aż jej kawały odpadały i spadały na dół. Radio, które było tam podstawione posiadało autorewers czyli nagrane na kasetę papkowanie odtwarzane było w sposób ciągły jedynie były krótkie puste chwile gdy kaseta była przerzucana z jednej strony na drugą oraz minuta ciszy, która była zostawiona na jednej ze stron abym mógł bezpiecznie uciec ze strychu po jego załączeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gdzie nagrywałeś to papkowanie
na kasetę skoro wywołuje ono tak groźne zjawiska fansowe, jak zdołałeś nagrać 90 minut papkowania na kasetę i nie zostałeś ókóty przez gwózdka kremowego ani nie wywołałeś żadnych innych zjawisk fansowych, bo z tego wynika, że nic nie zakłóciło nieustannego papkowania podczas gdy je nagrywałeś na kasetę skoro zostało nagrane w całości??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sposób w jaki nagrałem
90 minut ciągłego papkowania na radio: Papkowanie na pewno nie nagrywałem w domu ani w piwnicy, bo już po chwili by wyszła fansófka z zamka Fana, która jest najbardziej wrażliwa na papkowanie i mnie ókóła. Aby nagrać papkowanie musiałem oddalić się od wszelkich maszyn, urządzeń, rur itp. Jedynym dogodnym miejscem do nagrania tak długiego papkowania była łąka z dala od wszelkiej infrastruktury. Pojechałem tam samochodem, ale później musiałem iść od auta pieszo kilka kilometrów bo jak bym zaczął papkować przy samochodzie to od razu wyszedł by gwózdek ssanio i wszedł by mi do gardła, a w aucie pojawiła by się dziura w podłodze, w której by było widać przesuwający się asfald w wyniku szybkiej jazdy auta mimo, że auto stało by bez ruchu oraz pojawiłyby się dwa jabłuszka i miedzy nimi smoczek od butelki dla dziecka na słupku za siedzeniem kierowcy. Następnie wyszedł by gwózdek kremowy i mnie ókół. Po znalezieniu miejsca na nagranie papkowania musiałem dokładnie przeszukać cały okoliczny teren czy nie ma tam wyrzuconych starych akumulatorów, prądnic, rur motocyklowych zamków od drzwi drutów, starych grzejników, liczników elektrycznych i gazowych, rur gazowych, wodociągowych, gwoździ, pinesek, igieł, sprężyn zegarowych, pralek, lodówek, przewodów i wszelkich innych rzeczy, które mogły by nieść zagrożenie fansowe w wyniku tak intensywnego i długotrwałego papkowania. W przypadku znalezienia jakiej kolwiek rzeczy musiał bym ja jak najdalej przenieść od miejsca nagrania aby nie znalazła się w zasięgu dźwięku papkowania. Po przeszukaniu całego okolicznego terenu i usunięciu potencjalnych zagrożeń fansowych mogłem przystąpić do nagrania papkowania, uważając aby z mechanizmów radia nie wytworzyło się jakieś zjawisko fansowe. W tym celu radio wcześniej uszczelniłem stosując rożnego rodzaju pianki uszczelniające i obudowy antydźwiękowe, aby dźwięk papkowania nie dotarł do mechanizmów znajdujących się w jego wnętrzu szczególnie głowic i metalowych sprężyn, drutów i przewodów itp. Po upewnieniu się, że w pobliżu niema żadnych przedmiotów, które mogłyby nieść zagrożenie fansowe mogłem nacisnąć przycis@@@ pozostawiając pierwszą minutę kasety pustą, aby później przy podstawianiu radia, na strychu mieć możliwość ucieczki i nie zostać od razu ókótym. Na dalszą część kasety nagrywałem papkowanie bardzo głośno, w miarę szybko i bardzo szybko, momentami wręcz agresywnie, aby zjawiska w wyniku papkowania były najmocniej spotęgowane, czyli aby spowodowało oberwanie się grzejników i rur oraz ich powyginanie się i poskręcaniesię oraz aby pobudzony grzejnik się sproszkował na maczek, utworzenie się wetera wyjścia gózdków kremowych z zamków, tłuców, celinek, rury potęgi, flicusa w wizjerze do drzwi, runięcie poręczy ze strychu w dół i wielu innych groźnych zjawisk fansowych. Następnym etapem było przerzucenie kasety na drugą stronę i zagranie jej w całośc***apkowaniem i następnie po jej całym nagraniu ustawiłem kasetę od właściwej strony tam gdzie była minuta ciszy w celu ucieczki. Po nagraniu papkowania zawiozłem to radio do domu. Potem ustawiłem kasetę na właściwej stronie i włączyłem autorewers, aby kaseta mogła sama przeskoczyć na drugą stronę odtwarzając w sposób ciągły nagrane papkowanie. Następnie wstawiłem to radio na strych w bloku moich dziadków koło tych wszystkich gratów, które tam przez lata zalegały, ustawiłem w nim głośność na maximum i nacisnęłem odtwarzanie i szybko uciekłem do mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co to było za radio
na które było nagrane papkowanie i jakiej firmy było ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Radio na które było nagrane
papkowanie to RADIOODTWARZACZ HITACHI TRK-W230. Radio to posiada autorewers, który pozwalał na samoczynne przeskakiwanie kasety na druga stronę, a więc odtworzenie papkowania w sposób ciągły. Jedynie na jednej stronie kasety były dwie minuty ciszy abym po podstawieniu radia miał czas na ucieczkę. W wyniku długo trwałego i bardzo agresywnego papkowania jakie było odtwarzane w sposób ciągły z tego radia powstały na strychu groźne zjawiska fansowe. Antena w tym radiu została zdemontowana, ponieważ podczas nagrywania papkowania antena by odpadła i w jej miejscu wyszedł by gwózdek kremowy i mnie ókół. Przy tak długim i intensywnym papkowaniu mogłoby powstać jeszcze wiele innych groźnych zjawisk fansowych w tym radiu. Dlatego antena została wymontowana, a całe radio dokładnie uszczelnione aby nie powstało żadne zjawisko fansowe w wyniku tak długotrwałego papkowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gwózdek z zamka FANAw drzwiach
Pewnego razu leżałem w nocy na łóżku przykryty kołdrą. Nagle zauważyłem, że zaczynam się unosić nad łóżkiem i razem z kołdrą, która leży na mnie przesuwam się i zjeżdżam z łózka na dywan. Unosząc się około pięciu centymetrów nad podłogą jakby na jakieś tajemniczej poduszce magnetycznej przesuwałem się po pokoju przykryty kołdrą. Po chwili zacząłem się przesuwać w kierunku drzwi i znalazłem się na przedpokoju. Dalej unosząc się nad podłogą przemieszczałem się leżąc na plecach przykryty kołdrą nad podłogą. W pewnym momencie zauważyłem, że z zamka w drzwiach wejściowych zaczyna wydłużać się gwózdek kremowy w moim kierunku. Nie chciałem by mnie ókół bo chciałem dalej być unoszony nad podłogą i się przemieszczać choć nie wiedziałem co to powoduje, ale gwózdek się dalej wydłużał. Zacząłem mówić: Gwózdku nieee ! proszę nieeeee!. Ale to nic nie dało gwózdek po chwili mnie ókół. Zastanawiałem się co spowodowało, że zacząłem się unosić nad łóżkiem i nad podłogą leżąc i przesuwać się po mieszkaniu i czemu wyszedł ten gwózdek mimo, że go nie denerwowałem papkowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gwózdek z agregatu od lodófki
Pewnego razu zepsuła nam się lodófka i mój tata wezwał do niej fachowca. Kiedy przyszedł i przebadał sprawę stwierdził, że padł agregat. Fachowiec ten poszedł przygotować narzędzia by go naprawić, a ja zaczęłam oglądać ten agregat. Nagle zauważyłam że agregat ten drgnął parę razy mimo, że lodófka była wyłączona. Po chwili przyjrzałam się dokładniej i zauważyłam, że przy wgłębieniu w agregacie jest mała ciemno miedziana sfansowana końcóweczka. Zaczęłam ją pśtrykać aż wypadła. Włożyłam ją do słoiczka i zakręciłam szczelnie. Wzięłam mały odtwarzacz MP3 z dyktafonem wyszłam daleko w pole i nagrałam na nim dwie godziny nieustannego papkowania. Odtwarzacz umieściłam w tym słoiczku i zakręciłam go. Odtwarzało się na nim wcześniej nagrane prze zemnie papkowanie. Obserwowałam co się dzieje z tą koncóweczką. Nagle zaczęła ona podskakiwać w tym słoiczku i lekko się giąć oraz niemiłosiernie się łuszczyć, w sumie miała około 5 mm długości. Po chwili zauważyłam, że denko od słoika zaczęło się łuszczyć i rdzewieć, a końcóweczka się wydłużyła przeszła przez nie i kierowała się w moim kierunku by mnie ókóć. Po chwili miał już 10 metrów długości i dalej się wydłużała chciałam uciec przez drzwi ale wszystkie zamki w nich odpadły i runęły na ziemie i z każdego wychodził gwózdek, to samo było z klamkami w oknach. W kuchni pojawiło się bardzo dużo gwózdków kremowych, kłótników, gruba czarna laha do podpierania i innych groźnych zjawisk fansowych. Siedziałam schowana w kącie, ale gwózdek mnie w końcu ókół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gwózdek z rurki mrokowej
Pewnego razu mój tata otwarł zbiornik od spłuczki kiblowej. W zbiorniku tym znajdowała się rurka mrokowa, przez którą wlewa się woda do zbiornika oraz plastikowy pęcherz pławny na drucie, który przy nabraniu się odpowiedniej ilości wody do zbiornika podnosi się i odcina jej dopływ. W zbiorniku znajduje się też pławik, który zapobiega ciągłemu wlewaniu się wody do kibla oraz przelaniu się jej ze zbiornika wrazie awarii blokady pęcherza pławnego. Rura pławika jest w środku pusta przez co przy zbyt dużej ilości wody przelewa się ona przez nią do kibla. Mój tata spuścił wodę i zaczął dłubać przy rurce mrokowej ponieważ naszło do niej bardzo dużo piachu z wody i przez to zbiornik napełniał się za długo, a w rurce mrokowej słychać było syczenie oraz bąbelki powietrza przez ten piasek. Gdy zbiornik się napełnił i pęcherz pławny odciął dopływ wody ale mimo tego było słychać mrokowe bąbelki powietrza, które przez jeszcze parę minut wychodziły z rurki mrokowej. Kiedy tata poszedł do kuchni po klucz do szafki z narzędziami zacząłem się z bliska przyglądać tej rurce. W zbiorniku nie było wody ponieważ ją spuścił i zakręcił aby mógł rurkę odkręcić. Kiedy się tak przyglądałam tej rurce zauważyłam, że w miejscu przyłączenia druta z pęcherzem pławnym wystaje kawałek druta o ciemno miedzianym kolorze ze sfansowaną końcówką. Końcóweczka ta wystawała około pół milimetra na zewnątrz. Nagle zauważyłam, że końcówka się wysunęła na około 1cm. Wyszłam z łazienki i skryłam się za jej drzwiami i zaczęłam mówić pa pa pa pa pa pa pa pa pa tylko, że po cichu i patrzyłam przez szparę przy zawiasach drzwi co się dzieje. Im bardziej mówiłam pa pa pa pa pa pa tym bardziej ta końcóweczka się wydłużała. Wydłużyła się na około pięć centymetrów, nagle zaczęła się szybciej wydłużać. To był gwózdek kremowy z rurki mrokowej. Przeraziłam się bo zaczął się coraz bardziej wydłużać w moim kierunku, miał już około 50 cm. Stałam za drzwiami i ciągle mówiłam pa pa pa pa pa pa pa a on się dalej wydłużał. Miał już około metra i dalej się wydłużał. Zamkłam drzwi od łazienki i zgasiłam światło, klękłam i zaczęłam mówić pa pa pa pa pa pa pa pa do kratki wentylacyjnej na dole drzwi od łazienki. Po chwili odsunęłam się od drzwi i widzę, że ten gwózdek wychodzi pod nimi i wydłuża się na przedpokój. Nagle zaczął się bardzo szybko wydłużać w moim kierunku. Uciekłam do pokoju chciałam otworzyć drzwi balkonowe, by uciec przez balkon ale gwózdek się wydłużył bardzo szybko i mnie ókół. Sama go w końcu sprowokowałam, jak bym nie papkowała i pozostawiła tą końcóweczkę, która była w zbiorniku przy rurce mrokowej to by nie doszło do takiej sytuacji. To ókócie było przerażające, koszmar, masakra i mówię wam nie róbcie tak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PA PA PA PA PA PA GWÓZDEK ÓKÓJ
Nazwa FANSÓFKA pochodzi od charakterystycznie sfansowanej końcóweczki tego gwózdka. Tak naprawdę jest to GWÓZDEK KREMOWY. Ma on taki charakterystyczny miedziany kolor stąd nazwa kremowy. Wydłuża się na przykład z zamka FANA pod wpływem papkowania - tam się najczęściej tworzy. Jeśli nikt go nie denerwuje papkowaniem to w postaci małej ciemnomiedzianej sfansowanej końcóweczki tkfi sobie w zamku przez nawet dziesiątki lat. / Tak wygląda charakterystycznie sfanasowana końcóweczka gwózdka kremowego w postaci uśpionej: / http://zapodaj.net/4eb1452338e6f.jpg.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GWÓZDEK WKÓRWIONY PAPKOWANIEM
Pod wpływem papkowania końcóweczka zaczyna się wydłużać by ókóć osobę co ją denerwuje papkowaniem: / http://zapodaj.net/ac0d1e91a5488.jpg.html / Wydłużać tak może na kilka albo kilkadziesiąt metrów albo nieskończoność. Na przykład gwózdek rozdrażniony papkowaniem w piwnicy wieżowca wydłuży się przez poszczególne piętra klatek schodowych między schodami aż na dziesiąte pięto aby ókóć osobę co go zdenerwowała papkowaniem i się na tym dziesiątym piętrze schowała. Osoba ta najpierw agresywnie zaczęła papkować w piwnicy jak zobaczyła, że wydłuża się gwózdek kremowy natychmiast uciekła na dziesiąte piętro myśląc, że tam się schowie i gwózdek jej nie ókóje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GWÓZDEK KREMOWY Z ZAMKA FANA
Tak wygląda gwózdek kremowy wychodzący z zamka FANA rozdrażniony papkowaniem: / http://zapodaj.net/64bc01a611926.jpg.html / Wydłuża się aby ókóć osobę co go zdenerwowała papkowaniem. Ókócie przez gwózdka kremowego jest nieprzyjemnie bo podobne do łaskotnięcią mięśni z boku brzucha. Jak gwózdek ókóje to właśnie jest takie uczucie jak by się nacisnął punktowo na napięte boczne mięśnie brzucha (np palcem) to wtedy jest takie przerażające łaskotnięcie. Dlatego to ókócie jest tak okropne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BARDZO NIEPRZYJEMNE ÓKÓCIE
Czemu pakowanie powoduje, że zaczyna wychodzić gwózdek kremowy i płynnie się wydłużając dąży aby ókóć. Dlaczego akurat mówienie pa pa pa pa go tak denerwuje i wzbudza tak wiele innych dziwnych zjawisk fansowych. Czemu to ókócie jest takie nieprzyjemnie bo podobne do łaskotnięcią mięśni z boku brzucha. Jak gwózdek ókóje to właśnie jest takie uczucie jak by się nacisnął punktowo na napięte boczne mięśnie brzucha (np palcem) to wtedy jest takie przerażające łaskotnięcie. Dlatego to ókócie jest tak okropne. / Gwózdek kremowy wydłużający się z zamka FANA: / http://zapodaj.net/64bc01a611926.jpg.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GWÓZDEK Z RURY OD MOTOCYKLA
Pewnego razu kiedy szedłam ulicą jechał motocyklista na motorze. Nagle zaczęłam z tond ni zowąd papkować i w wyniku tego odpadła mu rura wydechowa i zaczął z niej wychodzić gwózdek kremowy, a sama rura drgała i podskakiwała na ziemi. Próbowałam uciekać ale nogi mi się zablokowały i gwózdek się wydłużył i mnie ókół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WYPADEK SAMOCHODWY STOCHA
Podczas jazdy swoim trabantem kombi po lesie nieopodal swojej wsi usłyszał przenikliwy pisk podobny do piszczenia w nienastrojonym radiu, po chwili z tyłu za jego siedzeniem pojawiły się dwa jabłuszka oraz smoczek od butelki dla dziecka między tymi jabłuszkami. Po chwili z tego smoczka zaczął wydłużać się cieniutki piszczący gwózdek, który wszedł Kamilowi do gardła. Pojawiła się też dziura w podłodze auta i widać było szybko przesuwający się asfalt pomimo że auto nie jechało bo Kamil je zatrzymał na leśnej ścieżce przerażony tą całą sytuacją. Nagle zaczął się wydłużać gwózdek kremowy by go ókóć na szczęście Kamilowi udało się otworzyć drzwi i uciec z tego trabanta i gwózdek ten go nie ókół ale Kamil był przerażony jeszcze przez parę godzin po tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LECH WAŁĘSA ZOSTAŁ ÓKÓTY
Podczas jazdy swoim antycznym trabantem kombi po lesie nieopodal swego domu Lech Wałęsa usłyszał przenikliwy pisk podobny do piszczenia w nienastrojonym radiu, po chwili z tyłu za jego siedzeniem pojawiły się dwa jabłuszka oraz smoczek od butelki dla dziecka między tymi jabłuszkami. Po chwili z tego smoczka zaczął wydłużać się cieniutki piszczący gwózdek, który wszedł Lechowi Wałęsie do gardła. Pojawiła się też dziura w podłodze auta i widać było szybko przesuwający się asfalt pomimo, że auto nie jechało bo Lech Wałęsa je zatrzymał na drodze przerażony tą całą sytuacją. Nagle zaczął się wydłużać gwózdek kremowy by go ókóć. Niestety Lechowi Wałęsie nie udało się otworzyć drzwi od tego auta bo się zablokowały. Nie uciekł z tego trabanta i gwózdek ten go ókół. Lech Wałęsa do tej pory jest jeszcze w ciężkim szoku i przebywa w szpitalu pod obserwacją lekarzy. Jego stan jest ciężki ale stabilny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WYPADEK DONALDA TUSKA
Podczas jazdy swoim antycznym trabantem kombi po uliczkach nieopodal swego domu Donald Tusk usłyszał przenikliwy pisk podobny do piszczenia w nienastrojonym radiu, po chwili z tyłu za jego siedzeniem pojawiły się dwa jabłuszka oraz smoczek od butelki dla dziecka między tymi jabłuszkami. Po chwili z tego smoczka zaczął wydłużać się cieniutki piszczący gwózdek, który wszedł Donaldowi Tuskowi do gardła. Pojawiła się też dziura w podłodze auta i widać było szybko przesuwający się asfalt pomimo, że auto nie jechało bo Donald Tusk je zatrzymał na drodze przerażony tą całą sytuacją. Nagle zaczął się wydłużać gwózdek kremowy by go ókóć. Niestety Donaldowi Tuskowi nie udało się otworzyć drzwi od tego auta bo się zablokowały. Nie uciekł z tego trabanta i gwózdek ten go ókół. Donald Tusk do tej pory jest jeszcze w ciężkim szoku i przebywa w szpitalu pod obserwacją lekarzy. Jego stan jest ciężki ale stabilny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i co dalej, Gwózdku ;-) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciąg dalszy nastąpi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ktoś dziś tutaj wspominał o fansufce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może FANSÓFCE?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa papa pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×