mam przewlekle wzw b od urodzenia

Zarazilam sie w szpitalu, ciagle śpię nie mogę normalnie funkcjonować, ostatnio często wymiotuje, szybko sie mecze i ciagle choruje. O tym ze mam wzw b dowiedzialam sie tydzień temu. Zycie mi się zawalilo. Nie mam sily by pracowac Nie mam za co zyc i kupic jedzenia Jak żyć Mam 19 lat Zero wsparcia rodzicow Co ja mam zrobic

Wziąść sie w garść życie toczy sie dalej i tak wszyscy umrzemy

Dziękuję za wsparcie naprawdę to forum jest super.

Mnie też szpital skrzywdzil. Nie wiem może powinnaś zacząć to jakoś leczyć? Ciężka sprawa. A skąd wiesz ze przy urodzeniu? Dopiero teraz to odkryli? Hańba!

Hańba? Chwała im! Po 19 latach to i House nie dałby rady wyśledzić okoliczności zarażenia, a tu proszę. Słuszną linię ma nasza partia.

Idkryli przypadkiem przy oddawaniu krwi wyszlo w badaniach. Bylam szczepiona jako noworodek i w szkole wiec w szpitalu sami powiedzieli ze to na pewno podczas porodu przez niewysterylizowane narzędzia doszlo do zakażenia. Wirus przeszedl w stan przewlekly Jestem jak tykajaca bomba w kazdej chwili moge miec atak zoltaczki spiaczke itp Jak ja mam dalej zyc Na usg powiekszona jest watroba. .

Czy jest tu jeszcze ktoś kto na to choruje

Ja mam wzw b ale lekkie i żyję bez problemu renta Ci nie przysługuje?

Powinni cię leczyc, u jednych nie robi większych szkód i żyją do 60 jak mój kolega który ma od 40 lat u innych może zabić po 20.

wzw b można wyleczyć,gorzej jak się ma wzw c.Wierz mi, znam sporo osób które są wyleczone z wzwb.Jest grupa wsparcia nazywa się Prometeusz.

A przeszczep watroby?

To ostateczność i nie każdemu dają. Poza tym 75% przez ywa 5 lat czyli może paść w każdej chwili