moje dziecinstwa

wyrosłam na odpowiedzialna osobe i grzeczna , wiedziałam co moge a co nie. Był nacisk. Miałam wszystko, miłość, jedzenie, opiekę, swój pokój, zabawki, miałam pomoc rodziców, nie było alkoholu i zła. Nie miałam sensu sie buntowac i uciekac z domu bo gdzie bym poszła? wiedziałam ze powrót i tak i tak musiałby by,c. a jaki potem niesmak? gdzie bym poszła? pod most? na dworzec? do kolezanki? na jak długo? i tak i tak bym wróciła. Dlatego nigdy nie uciekałam z domu bo nie było sensu. Miałam wygodnie i ciepło a to ze raz czy dwa dostałam zeszytem za dwóje to inna sprawa, a to ze oberwało mi sie bo naskrobałam to inna sprawa. Tak było. Ale nigdy nie przyszło mi do głowy wyzwac rodziców, nie słuchac się ich czy zawieśc bo wiem ze potem by nie dali kieszonkowego, nie puscili na zabawę czy na dwór. Opłacało się "nieuciekac z domu". Czemu młodziez tego nie rozumie? kwestia wychowania chyba. dorosła baba jestem i uwazam ze wina jest rodziców. za mało krzycza i dzieci nie mają szacunku do rodziców, rodzice sobie pozwalaja na głowe wchodzić i potem takie pasozyty rosną.

widze ze tez cie oburzyl topic o zbuntowanej 13 latce??

to juz wiemy:-0

i co teraz będzie się on przewijał przez cały dzień, aż do znudzenia?:-o

nie caly dzien bo zaraz ktos wymysli topic typu "czemu ona nie chce polknac"

to wazne jest - ta młodziez ma wszystko komórki, komputery a za moich czasów tego nie było i nie narzekałam, a teraz jak nie masz komórki i kompa to tak jakbys nie miał głowy - tak sie porobiło. i trzeba dawac kary. wyłączyć z sieci czy cos......albo kupowac komórkę na karte i jak zuzyje szybko to nie kupowac od razu. albo zabrac komórkę. dziwię się ze tak sie ciezko rozdzicom zdecydowac na ukaranie zbuntowanej gówniary.czekac az dzieciaka do domu przyniesie bo teraz jest trendi miec dzieci w gimnazjum.

erotyczny dział mnie nie dotyczy, więc może sobie powstawać. Chodzi o ogólny :-o

a to wszystko przez tzw. bezstresowe wychowanie, przez współczesnych wiecznie zaganianych rodziców:o wypchać dzieciakowi brzuch smakołykami, dać w lapkę kasę i od czasu do czasu zapytać: no jak tam w szkole?:o