Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niewiemcorobic1

partnerka nie chcę razem zamieszkać...

Polecane posty

Gość niewiemcorobic1

Znamy się od dwóch lat. Mamy po trzydziestce, a ona nie chcę zamieszkać razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Namysłów to miasto powiatowe w województwie opolskim w powiecie namysłowskim ma 16 tysięcy mieszkańców i tablice rejestracyjne ona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co mówi? Dlaczego nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcorobic1
Uważa, że to zniszczy nasz związek, że ona wraca zazwyczaj późno do domu i będę siedział sam... same takie bzdurne tłumaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chce z Toba mieszkac i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suzanaas
Nie widzi Was razem w przyszłości, to jest powód. Kobieta po 30 i takie podejscie? Slabe. Porozmawiaj z nią poważnie, czy Cię kocha, czy chce być dalej z Tobą i jak widzi Wasze życie... Czuję ze tak rozmowa nie bedzie dla ciebie miła. kiedy ją przyciśniesz okaże się że mysli o rozstaniu. Żadna kobieta, która kocha, jest szczesliwa, będąc w tym wieku nie unika zamieszkania razem. To nienaturalne. Musi być drugie dno, znajdz je, im szybciej tym lepiej dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój poprzedni partner też nie chciał razem zamieszkać (też po 30). w kńcu to na nim wymusiłam. I dowiedziałam się czemu nie chciał mieszkać razem... bo wyłonił mi się jego prawdziwy obraz. Nie da się udawać mieszkając z kimś. Okazało się że jest rozpieszczonym maminsynkiem, nie umie sobie zrobić nawet jajecznicy, jego ulubiona forma spędzania wolnego czasu to 4 piwa i mecz albo gra w footballmanagera i narzekanie na to że nie mam zamiaru po mu codziennie gotować i po nim sprzątać :D po 7 miesiącach wspólnego mieszkania nadszedł kres naszego kilkuletniego związku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcorobic1
Ona do czasu, gdy mnie poznała była sama od czasu liceum. Tamten związek byl porażka. Ona sama była przekonana, że nikogo już nie znajdzie. Twierdzi, ze boi się zaangażować i wspólne mieszkanie wraz z rutyna sprawia, że się rozstaniemy. Już i tak teraz spędzamy ze sobą mało czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Laska ma poważny problem ze sobą, tylko dlaczego Tobie głowę zawraca skoro się boi i jak się zaanagazuje to się rozwali? Swoja drogą Ty też jesteś dziwny... lepiej nic nie zrobić, żeby się nie sparzyć, przecież to chore, jej podejscie jest mega nielogiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcorobic1
Wiem, że jest nielogiczne. Chcę to zmienić, ale z drugiej strony znam też pary, które żyją osobno, a są szczęśliwe. Ja niestety wolałbym mieszkać z nią i mieć ją na co dzień przy sobie. Kocham ją i dlatego pytam co robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spróbuj na spokojnie z nią porozmawiać, zapewnij ją że ją kochasz, że chcesz dla Was dobrze, że jej obawy są nielogiczne, i że zrobisz wszytso aby się tak nie stalo, bo to nie jest regułą, i poproś ją aby Ci zaufała i dała Wam szanse. Nie da się tak na dłuższą metę, żyć osobno, a co z rodziną, dziećmi, wtedy też osobno? To bez sensu. Musisz zaszczepić w niej większe poczucie wiary w powodzenie. Ona powinna przejśc się do psychologa, na terapię, życie na dłuższą metę z tak zakompeksioną, pesemistyczną osobą jest cięzkie, wszycy na tym cierpią, dzieci mąż... Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcorobic1
Ona sama jest z zawodu psychologiem, więc ciężko jej coś udowadniać i mówić jak ma być. Dzieci oboje nie chcemy mieć. Boję się tej rozmowy, ale muszę coś postanowić. Chyba postawię jej ultimatum. Albo wspólne mieszkanie, albo koniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok, jeżeli ona jest psychologiem i leczy inych mając ze soba mega problemy to współczuję jej pacjentom, oby nie pracowała w zawodzie. Pewnie dlatego nie widzi belki w swoim oku. To jest niestety częste zjawisko. A ma ogromny problem mówiąc to co mówi, tak nie zachowuje się zdrowa emocjonalnie osoba. Moze to ją ruszy do zmian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok, jezeli ona jest psychologiem i udziela prad innym, mając takie problemy ze sobą (nie czarujmy się, są to poważne sprawy) to współczuję jej pacjentom, oby nie pracowała w zawodzie. To niestety częste zjawisko, nie widzi belki w swoim oku, a najlepsze wytłumaczenie "przecież ja się tym zajmuję" . Może taki krok będzie jedynym wyjsciem i ruszy ją do zmian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oo widzę, że się dodal poprzedni koment ;) jakoś mi zniknął ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcorobic1
Jeszcze nie pracuje w swoim zawodzie. No tak. Muszę coś postanowić . Mam nadzieję, że wybierze tą optymistyczna opcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwne ze kobieta nie chcę dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suzanaas
też to pomyślałam, z nią ewidentnie jest coś nie tak, naprawę chcesz się w to pakować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może to wspólne mieszkanie ma być u niej w domu lub mieszkaniu i dlatego ma obawy, więc jej się nie dziwię. Nigdzie nie napisałeś , gdzie niby mielibyście zamieszkać razem? Nie jest tak,że ty chcesz wprowadzić się do niej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcorobic1
Myślałem jakiś czas temu o rozstaniu, ale nie potrafię bez niej żyć. Nawet nie jako kochanki, ale przyjaciółki, siostry ... Mam wrażenie jakbym znał ją od lat i chcę spędzić z nią resztę życia. Nie raz jest na prawdę cudownie jeżeli nie zejde na temat mieszkania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
akurat to, że nie chce dziecka, to nic nadzwyczajnego, nie ona jedna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze nie chce mieszkac z facetem bez slubu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może właśnie chcesz się zwalić do niej na chatę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcorobic1
Nie chodzi na pewno o mieszkanie bez ślubu. Ona nie jest zbyt pobożna, więc z tym nie ma problemu. Proponowałem byśmy zamieszkali u mnie, lecz to zbyt daleko od centrum, więc druga opcja była taka, że moglibyśmy sprzedać nasze mieszkania i kupić jedno większe...Nigdy nie wpadłem na pomysł by wpaść do jej domu i oczekiwać by mnie obsługiwała (obiad, sprzątanie itd). Nie jestem tego typu facetem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcorobic1
Moja poprzednia partnerka wręcz domagała się by razem zamieszkać. Chciała się jak najszybciej wprowadzić do kasiastego faceta, lecz nam nie wyszło. Ta jest zupełnie inna. Dlatego ją kocham nad życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś kasiasy? ;) A co robisz? Fajnie ma ta Twoja babka, myślisz rozsądnie i dojrzale, a tak niby kobiety narzekają, że faceci to cip/ki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcorobic1
Mam własną firmę. Nie wszystkie kobiety są z facetami dla kasy. Dopóki nie poznałem obecnej zawsze właśnie tak myślałem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym układa wam się w łóżku i życiu itd? jesteś strasznie dojrzałym facetem zazdroszczę tej szczęściarze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że nie wszystkie :) Mój facet też ma swój biznes i zarabia , (co tu mówić) dużo więcej niż ja, ale nigdy tego nie wykorzystywałam. Pieniądze nie miały znaczenia, nie byłabym z nim gdyby był inny, a miał nadal te kasę. Aczkolwiek to miłe, że nie musi myśleć o tym czy nas stać na wakacje, czy na taką restaurację. On powtarza, że to też moje i czasem wręcz się wkurza, bo ja nie mam specjalnych wymagań, tzn lubię luksus, dobre jedzenie, samochody, łade mieszkanie, ale nie muszę tego mieć. Wiem, że mniejsze pieniądze nie umniejszałyby mu. To Gentelman w każdym calu. Kocham go za to jaki jest, za to że sprawia iż czuję się najpiękniejsza i najbardziej kochana na świecie, że czuję się kobieca i sexowna, że wydobywa ze mnie wszystko co najlepsze... on czuje się ze mną podobnie, tak mówił. Jesteśmy szczęśliwi, a pieniądze jednak dużo ułatwiają, taka prawda i cieszę się, ze tak jest, że mamy siebie a przy tym stać nas na dużo. Tobie też życzę aby się ułożyło. Ale musisz konkretnie zagrać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie co z łózkiem? Ile dokładnie macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×