Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Też tak macie że inni wolą każdego tylko nie was

Polecane posty

Gość gość

To znaczy macie takie wrażenie, macie niską samoocenę, ale niestety TO SIĘ POTWIERDZA w rzeczywistości! Nawet jak z kimś jesteście trochę dłużej znajomymi, to im jakby po pewnym czasie przestaje zależeć, nie proponują już tak spotkań i czujecie się zepchnięci na boczny tor. Pomimo że zaczęliśce się otwierać i dobrze czuć w towarzystwie tych ludzi. Nie wiem czy to są takie czasy, że ludzie nie umieją ze sobą funkcjonować, czy też to ze mną jest coś nie tak... Wydawalo mi się, że nie jest źle, zachowuję się normalnie, jestem lojalna, ale potrafię pokazać pazury, podroczyć się, ale i tak ciągle coś źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem. Nie jestem przebojowa , głośna, nie jestem super plastikiem to tak mam. Nie zależy mi na sympatii innych osób, no, ale wiem, ze jestem gorsza od innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem samotnik i tez mnie na dluzej nikt nie chce blizej poznac ze znajomych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak mam. Każda koleżanka,ma lepsza koleżankę niż mnie. Moja matka tez ma cos ważniejszego ode mnie. Dla chłopaka (teraz juz ex) gdy udało mu się mnie rozkochać i zaliczyć też wszystko było ważniejsze,aż pojawiła się nowa. Nigdy,przenigdy dla nikogo nie byłam naj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to nie jest tak, ze mam sie za kogoś lepszego... Jestem średnia we wszystkim, tak jak inni, ale widocznie gorsza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiedziałam, że tyle osób tak ma :/. Echh, i jak mamy to rozwiązać? Czemu tak w ogóle jest? Ja już mam tego dość, moja samoocena jest bliska zeru. Rodzina się pyta, czemu nie mam znajomych czy chłopaka, a co ja mam im powiedzieć? Że niektóre znajomości się urwały, niektóre to ja urwałam, jak zaczynała się olewka i nie chciałam się upokarzać? Czemu ja mogę wyjść z inicjatywą do kogoś, potrafię się interesować drugim człowiekiem bez żadnej ściemy, a natrafiam ciągle na osoby, które mają odwrotnie? Po co w ogóle wchodzą w znajomości, udają? Ostatnio poznałam taką dziewczynę, wydawało mi się, że jest trochę inna. Pytała mnie o wszystko, dobrze się dogadywalyśmy. Odezwałam się potem do niej (bo i tak miałyśmy wspólną sprawę), po 2 minutach rozmowy ona mówiła, że musi lecieć bo ma coś do robienia na studia i odezwie się jutro, żegnała się 'do jutra'. Jeszcze chciałam się pozytywnie zaskoczyć, chociaż jestem już trochę zgorzkniała. Zgadnijcie, jaki był finał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:29 co wazniejszego ma twoja matka od ciebie ? :) Gdy czytalam twoj post to jakbym czytała o sobie, tez kazda kolezanka ma kogos wazniejszego niz ja i mama moja ma wazniejszego mojego brata, wszystko wokol niego sie kreci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja teraz tak robię, ze do nikogo sie pierwsza sama nie odezwę. Inni maja sie mna interesować, latać. No nie latają, ale przynajmniej sie nie upokarzam. Brzydka nie jestem, nie śmierdze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspolczuje wam i sobie tez :( tez tak mam nie wiem co trzrba miec w sobie by inni nas lubili :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale właściwie! Zostałam jakiś czas temu doceniona przez kuzyna, który zachwycał się, że jestem taka skromna i normalna. On sam za to zaczął szpanować jakiś czas temu, bo jego na studiach też ludzie nie za bardzo lubili etc. No, ale docenia skromność :P Inny za to też chciał mieć ze mną kontakt, aż nie poszliśmy na imprezę z jego kolegą. Na której dobrze się bawilam (oni musieli wypić dużo, żeby tańczyć), ale nie byłam aż taka jak niektóre rozchichotane laski, nie tańczyłam namiętnych tańców z facetami (Wolę tańczyć sama) no i ogólnie nie jestem taka 'cool' (ale nie powiedział mi tego), więc teraz już mnie olał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tylko czekacie stale na cudze inicjatywy, a same jestescie pasywne, to was ludzie olewaja, bo mysla, ze macie ich w d***e. Ktos 10 razy was zaprasza i idziecie, a wy ile razy sie odwzajemnilyscie zaproszeniem? ZERO! To i maja was w d***e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy umawiam sie z kolezanka gdzies i wtedy szykuje sie i mysle caly dzien o tym spotkaniu to pozniej ona nagle pisze sms ze ma inne plany, chlopaki tez mnie nie chca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:36 Też tak zaczęłam robić. Ja już wyczuwam, kto mnie lubi, a kto nie. Pięknie dałam się zmanipulować przez pewnego kolegę, który utrzymuje do teraz, że mnie lubi, szkoda tylko, że nawet spotkać się ze mną nie chce :D. Byłam mu potrzebna do tego, żeby miał się kogo radzić, a jak potem już tego nie potrzebował, zaczął mnie zlewać. Po tym wszystkim powiedziałam 'dość'. Ja zawsze za ładną uznawana, ale co mi z tego. Ponoć niektóre laski były o mnie zazdrosne. Zauważyłam właśnie, że z dziewczynami gorzej się dogaduję, ale myślę, że przesadne byłoby twierdzenie, że to dlatego, że one są zazdrosne. A może i nie... sama już nie wiem nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak mam, co druga osoba tak ma :) nie martwcie sie :) i wole byc teraz tylko sama ze soba :) mam w d***e i nikomu narzucac sie nie bede i nikomu zwierzac tez sie nie bede :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie pasywne, przepraszam? ja jak ostatnia idiotka ciągle pisałam do ludzi, wyciągałam na spotkania, na stopa, 2 razy organizowałam imprezę u koleżanki efekt? Kolegi od stopa ani widu ani słychu od 2 lat, koleżanka u której robiłam imprezy też dała dyla, ogólnie NIE MAM znajomych, mam jedną osobę, z którą mogę się spotkać, ale to facet i jemu chodzi wiadomo o co. A akurat jego traktuję tylko jako kolegę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja znajoma tak ma ale to wredna c**a nikt nie chce z nią rozmawiać bo nie wiadomo czy gdzieś nie doniesie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze mna tak jest ze wole z facetami gadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłabym szczęśliwa jakby ktoś mnie ciągle zapraszał :D serio! I jakbym lubiła tę osobę, nie wiesz, jak bym ją doceniła. Doceniam tego kolegę co mam teraz, ale to też problem powstaje, bo równocześnie nie chcę mu nadziei robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
M ohydna wredna znajoma ktora tez kazdy poznal i nie wolno nic jej mowic, podle babsko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:44 to musisz dac jemu znak by na nic wiecej nie liczył bo pozniej bedzie mu przykro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zawsze byłąm lojalna i co... Wiele osób traktowało mnie jak darmowego psychologa, którego po wszystkim należy zlać (bo przecież psycholodzy nie utrzymują kontaktów z pacjentami, wszystko się zgadza :D). Poznałam na uczelni na poprzednim kierunku takiego chłopaka, który sie do mnie dossał, inni go niezbyt akceptowali (ja miałam swoje małe grono), wyczuł we mnie empatyczną osobę i myślał, że jak będzie do mnie pisał i się radził co do jakiejś dziewczyny, to ja dam się nabrać, raz się spotkaliśmy poza uczelnią to wyglądało tak, że on gadał wyłącznie o sobie i swoich sprawach, a o mnie w ogóle nie pytał, olałam go szybko, bo wiem, z czym to się je i przestałam się litować, że ktoś nieśmiały jest. Brzmi brutalnie, ale naprawdę nie ma co się żałować ludzi, całe życie tak miałam i mnie wykorzystywali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dawałąm mu znaki, mówiłam że nie chcę być w związku, ale on jak to typowy facet chyba niezbyt uwierzył :P tym też nie powinnam się tak przejmować bo żadnym gestem nie daję mu nic do zrozumienia, trzeba skończyć z tym cackaniem się i dbaniem o uczucia każdego, a zająć się sobą. Ja jestem uczciwa, powiedziałam wprost, a to że on sobie robi nadzieję i coś myśli to już jego problem. Lubię go, chcę się z nim widzieć, ale jak zacznie coś kombinować to niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze szkoda ze nic do niego nie czujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, wielka szkoda. Ale mogę to sobie tak wytłumaczyć, że jest miły i zaangażowany, bo coś ode mnie chce, a normalnie olewałby mnie tak samo jak inni ludzie. I już mi lepiej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam kiedyś zresztą kumpla, który zerwał ze mną znajomość, kiedy zaczął być z taką dziewczyną. Przy okazji się dowiedziałam, że próbował się we mnie zakochać, ale średnio mu wyszło :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha mam podobnie dlatego wytworzyla sie we mnie tzw osobowosc unikajaca czyli unikam nawiazywania blizszych relacji bo wiem ze i tak zostane olana za jakis czas :D ile ja mialam tzw "przyjaciolek" i "przyjaciol".... dla przyjaciolek bylam szafa na problemy, psychologiem, odskocznia i cholera wie czym tam jeszcze. dla przyjaciol materialem do lozka mimo ze ani piekna ani latwa nie jestem i kiedy nie dalam sie wykorzystac to byl koniec przyjazni :D najdluzsza moja "przyjazn" trwala 5lat i ch/uj z taka przyjaznia. najkrotsze to te na studiach czy w liceum jak najpierw bylam wspaniala i lubiana a potem z niewiadomego powodu nagle zlewana totalnie mimo ze w moim zachowaniu nic sie nie zmienialo i staralam sie byc w porzadku. jedna osobniczka to pisala do mnie raz na rok zeby umowic sie na piwo itd a takto nawet rok czasu byla w stanie nie odpisywac i mnie olewac to jej w koncu napisalam ze w d***e mam taka znajomosc raz do roku i sie skonczylo. dlatego na dzien dzisiejszy wystarczy mi maz i rodzina, reszte mam gdzies i w kolejne relacje wchodzic nie zamierzam bo i tak za jakis czas pojde w odstawke :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×