Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tasmanska

Bezczelne zachowanie dziecka wobec was przy gosciach. Jak byscie zareagowaly

Polecane posty

Gość Tasmanska

Prosto po pracy wpadly do mnie 3 znajome ze mną na kawe , w czasie kiedy plotkowałyśmy widziałam jak moja po szkole gania sobie na podowrku, w końcu przybiegła psy do domu wpuscic, bo już chciały do domu najwyraźniej. Patrząc na godzine nakazalam jej isc już lekcje odrabiać i się pojsc uczyc , kilka krotnie zakazałam jej wychodzenia już na dwor, tylko do lekcji komendy wydalam ,to łajza jedna wypieła mi jezora zatykając demonstracyjnie uszy i zanim ja dorwałam,juz wybiegla sobie z domu na podwórko a publiczność w postaci qmpeli była zszokowana jej zachowaniem. Zawolalam przez okno kuchenne ,ze natychmiast do domu, zignorowała, wiec postanowiłam , ze w odpowiedniej porze się z nia policze, a skupie się na towarzystwie gości. Za 5 minut sama dobrowolnie przyszla do domu i prosto w pokoiku się zamknela na klucz ( spodziewala się urwania lba zapewne) Rozmawiając z znajomymi poskarżyłam się jakie to bezczelne, już mi rece opadają, konkretnej rady nie otrzymałam jak sobie radzic z nia w takich momentach, zas uslyszalam tłumaczenie ,ze niech się jzu na nią nie denerwuje, to tylko dziecko i chciało jej się po podwórku ganiać...dla mnie to żadne usprawiedliwienia zatykania uszów i wypinania jęzora przy wszystkich do tego smiejąc się i wybiegając z domu. Mąż przyjedzie z pracy o 18 to się z nia rozmowy, do tego czasu siedzi w pokoiku zamknieta przez siebie na klucz i nie wychodzi.Napewno nie chce starcia oko w oko i awantury ,bo wie ze przeholowała Już mi cierpliowsci brakuje na jej zuchwalstwo i knąbrnosc, przeszla samych siebie dzisiaj. Jak wychowawczo rozmowic się z nia za ta sytuacje? nie dość ze mnie zignorowala to jeszcze poniżyła przy gościach . Jej zagranie było dzisiaj wyjątkowo karygodne,do tego zaśmiewała się do rozpuku widząc jak mi krew buzuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo widzisz...ty wydajesz komendy....a w dziecku rodzi to bunt(zrozumiały zresztą...) i jeszcze chciałaś przy koleżankach się popisać,że taką tresurę uprawiasz,a tu klops! mała pokazała tobie miejsce w szeregu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha i dobrze Ci zrobila. Ty sie pewnie zasmiewałaś w głos z koleżaneczkami, a jej wydawałaś komendy jak psu, żeby sie popisać autorytetem. Trzeba bylo grzecznie powiedziec" kochanie skoncz juz biegac i idź do lekcji, jak odrobisz to sobie jeszcze pobiegasz" a nie wielmożna pani komendy będzie wydawac. Komendant sie znalazl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oo widze, że ktos mysli tak samo jak ja :D pozdro widac autorko coś z toba jest nie tak. Powinnas przeprosic małą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeczytałam co napisałaś i odniosłam wrażenie, że niedaleko spada jabłko od jabłoni :) Wygląda na to, że ty też wolałaś po podwórku biegać zamiast się uczyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Chwila, chwila!! jest czas na zabawe na podworku ( od 14 godz) a przychodzi czas na obowiązki SZKOLNE jak odrabianie lekcji i przygotowanie się do zajec. Tak wiec była stosowna pora ,aby zaginic do nauki i uważam,ze do tego miałam swiete prawo !! po lekcjach i nauce moglaby sobie dalej wyjść i biegac , a tak nie wyjdzie już dzisiaj i mysle ze przez dluzszy czas za kare za zachowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W weekend odrobi lekcje trochę luzu matko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to takiego,ze corka Ci jezyk pokazała?Nie przesadzasz czasem?Moje dzieci co chwile cos wywijają -kopną mnie,uderzą,oplują.To sa dzieci!Nie panują nad emocjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślałem że córka już nie ma drzwi w pokoju za karę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóz, jak księzniczka w koncu otworzy drzwi , zamknełabym ja w pokoju na weekend, skoro tak lubi w nim siedziec. Niech sobie spokojnie przemysli sprawy. Uswiadomiłabym tez coreczce , ze to wasz dom i wasze zasady w nim obowiazuja, jak sie młodej nie podoba- zawsze moze sie wyprowadzic.. Niech zrozumie kto jest od kogo zalezny.. Kiedys moja 14 latka ,mimo moich 3 prosb powrotu do domu, w dalszym ciagu mnie ignorowala, spedziła noc na klatce schodowej. Ja wyznaczam zasady w domu i jak sie nie podporzadkowuje-ponosi tego konsekwencje. Nigdy wiecej bez uprzedzenia sie nie spóznila..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uszów jo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
wlasnie ,ze miała dzisiaj odrobić lekcje i MUSIALA, bo jutro o swicie wyjezdzamy ( ok 6), i POZNO WIECZOREM W NIEDZIELE wracamy, gdzies tak ok 22 będziemy w domu w niedziele,wiec dzisiaj ma się przygotować do szkoły na poniedziałek, odrobić wszystko i nauczyć się na poniedziałek histirii i przyrody Drzwi ma wstawione, 4 dni bez nich siedziała z obolalą mina, za brak "prywaty " jak wrzeszczała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tasmanska Wcale sie nie dziwie ze twoja pasierbica tak sie zachowujesz . Nie lubisz jej to i ona CIe nie lubi . Nie raz psiałaś tu o niej w taki sposób jakby to byla rzecz a nie dziecko . To dziecko potrzebuje uczuć ( tak nie tylko zwierzeta potrzebują uczuć dzieci tez chca być kochane ) a nie wiecznego darcia ryja i traktowania jak w wojsku .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mnie bardziej dziwi fakt że po pracy zamiast zając sie dzieckiem, obiad podać córce, sprowadzasz sobie koleżanki. Cały dzień dzieck anie widziałaś, zamiast sie z nią przywitać, pocałować, zapytać jak jej minął dzien ty miałaś jej tylko komendę do lekcji do przekazania. Żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
co to znaczy podac obiad 11 letniej Pannicy? wie gdzie kuchnia, wie gdzie gary i sama siebie potrafi obsluzyc!! Obiad był odgrzany w garku, zupa, nie jest sierota ,aby nie potrafila sobie nalać, ale ona jak zwykle na haslo obiad reaguje ucieczkabo nienawidzi jesc i kazda czynność kojarząca się z jedzeniem doprowadza ją do rozpaczy. Po za tym to jets typ dziecka, co zawsze woli polatac z psiakami po łąkach, niż ze mna cos w domu robic i plotkować , bo z nia nie porozmawiasz o modzie, o skzole, o problemach, niczego od niej się nie dowiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Przeciez TROSZCZE się o nia!! jakbym miała ją w doopie to miałabym w doopie czy odrobila lekcje, czy się nauczyla, o której porze do domu zaglada, a jak widać interesują mnie te sprawy z czystej troski !! Zarówno mogłabym w ogole tego dziecka nie zauwazac,a to dopiero bylaby wielka krzywda dla niej, jakby była traktowana jak powietrze, a nie jest , bo ja widze jej osobe i także wychowuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale w twojej trosce brakuje serdeczności,ot i co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
jestem sedeczna kiedy jest na to czas i miejsce, ale w sytuacji braku posluszenstwa ,czy z premedytacja afiszowanie się z wlasną zuchwaloscia naprawdę na ostatnie co mam ochote to serdeczność wykazywać do dziecka krnąbrnego,ktore w najlepsze pod nosem się smieje widząc mój gniew i to ją rajcuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, komendy wydałaś... Normalna mama dzieciom komend nie wydaje, rozmawia z dziećmi. Dziwisz się, że dziecko Cię olało? ja nie! Mam 2 dzieci -10 i 8 lat, ale nigdy komend im nie wydawałam, ba często godziłam się na to, co dzieci proponowały. Dziecko to partner, z nim trzeba się liczyć, czasami trzeba mu pozwolić na modyfikację harmonogramu dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Nawet na wizytach u psychologa na pytanie co we mnie nie lubi i co ją denerwuje we mnie to powiedziała, ze nie lubi sytuacji kiedy jej czegos zabraniam i jeśli nie jest po jej myśli tak jak ona chce,tylko tak jak ktoś jej mowi co ma robic,ale ogolnie darzy mnie sympatią i dam się lubic Nie było wprost zadane takie pytanie ,ale pod tym katem jeśli chodzi o stosunek jej do mojej osoby. Odpowiedz ttypowa dziecieca- jeśli mam to co chce to jesteś fajna, jeśli mi na cos nie pozwalasz to nie jesteś cool. Nawet specjaliści uśmiali się z jej odpowiedzi i zbytnio zszokowani nie byli taką logika dziecięcą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Tym razem nie mogłam pozowlic na modyfikacje harmonogramu planu dnia, ponieważ jak wyżej pisałam- wyjezdzamy jutro z samiutkiego rana a wracamy pozno wieczorem, wiec musiala dzisiaj do lekcji isc. Po drugie dziecko nie jest moim partnerem,ale pozwalam na dużo swobody i decydującego glosu w sprawie ubiory, wyboru np. cos do własnego pokoiku, ma ostateczny glos w wielu sprawach,lecz nie w priorytetowych ,kiedy należy sluchac się dorosłego,a ona nie lubi sluchac się nikogo, chce aby było tak jak Ona sobie zechce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość phiphiphi
Nie masz u niej autorytetu i dlatego tak się dzieje. Sama musisz przeanalizować swoje i jej zachowanie i wyciągnąć wnioski. Coś robisz nie tak. Uważam, że masz pełne prawo wydawać jej polecenia. Warto dodać magiczne ,,proszę", co nie zmienia faktu, że dziewczynka powinna robić to, co jej każesz. A do gościa z 17:32 - poczekaj kilka lat, to w łeb dostaniesz aż się krwią zalejesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty masz naprawde niewłaściwe,agresywne podejscie do niej...bije od ciebie zlosc i furia.jestes apodyktyczna,a trafil ci sie mocny przeciwnik,ktory reaguje rownie emocjonalnie na twoje komendy.i kolo sie zamyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość phiphiphi
I jeszcze jedno - ludzie! Dziecko to nie partner! Partner to osoba równa sobie. Dziecko nie jest i nie może być partnerem rodzica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadza sie-dziecko to nie partner,ale dziecko to tez czlowiek ;) i trzeba z nim po ludzku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tasmanska dziś co to znaczy podac obiad 11 letniej Pannicy? wie gdzie kuchnia, wie gdzie gary i sama siebie potrafi obsluzyc!! Obiad był odgrzany w garku, zupa, nie jest sierota ,aby nie potrafila sobie nalać, ale ona jak zwykle na haslo obiad reaguje ucieczkabo nienawidzi jesc i kazda czynność kojarząca się z jedzeniem doprowadza ją do rozpaczy. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx fakt, moi synowie sami podgrzeją sobie wcześniej przygotowaną zupę, umieją doskonale. Ale nie podgrzewają, czekają na mamę... Mama 2 razy w tygodniu wraca godzinę po ich przyjściu ze szkoły, stół nakryty na 3 osoby, a zupę podgrzewają w ostatniej chwili, chcą razem ze mną zjeść posiłek. Drugie danie też wspólne, po powrocie z pracy ojca, ok 17. Synowie są skłonni czekać z posiłkiem na tatę, nawet jak czasami spóźnia się. Mama 11-letnich bliźniaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
no widzisz,a moja dzisiaj nic nie zjadla, nawet nie tknela w ogole objadu , a co dopiero mam mowic, aby cala w skowrtonkach czekala na nas ,zebysmy razem zjedli wszyscy. już naprawdę powstrzymałam się od kolejnej afery przy znajmych ,ze obiadu nic nie zjadla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tasmańska-po pierwsze to nie jest twoja córka,tylko dziecko twojego faceta.Zdaje się,że jej nie adoptowałaś-więc twoją córką nie jest.Po drugie-ty nienawidzisz tego dziecka.W kółko zakładasz tu tematy o niej,ze jest taka, siaka i owaka.Zero jakichkolwiek uczuć wobec niej.Nigdy nie napisałaś o niej nic pozytywnego wiec nie dziw się,ze mała cię nie trawi.I będąc na jej miejscu,też utarłabym ci nosa przy koleżaneczkach,bo jesteś wstrętną babą.A teraz z innej beczki-czytam twoje posty i płaczę nad twoją ortografią:O może zamiast gonić małą do nauki,sama wzięłabyś słownik do ręki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, dziecko to partner! Wiem, że nie na naszym poziomie, ale z tym osobnikiem jeszcze bardziej trzeba się liczyć niż z kochankiem, o ile takiego mamy...:D Mały głuptas, ale ma prawo mieć swoje zdanie, a my musimy brać to pod uwagę i pozwolić, albo negocjować. Mężowi, kochankowi"D możemy zamydlić oczy, dziecku nie! Dziecko wyczuje fałsz i dwa oblicza rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Ale w jakim celu mam zakładać tematy i pisać o niej komplementy i wymieniac jej superlatywy? to mija się z celem!! Jak mam problem ,wtedy napisze temat, przecież nie będę dzień w dzień elaboraty pisać co w niej lubie, co w niej cenie, co fajnego dzisiaj było . Forum po to jest aby się zalic i radzic jak ma się problem,a ze czasami mam problem wiec pisze o problemie. Ma swoje pozytywne cechy, ale tez diabelskie oblicze i wtedy napotykam schody! Mąż już wlasnie worcil do domu, uciekam na poważną rozmowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×