Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anetkaaaaaa

Błagam polećcie jakiś dobry lek uodparniający....

Polecane posty

Gość Anetkaaaaaa

Może któraś wypróbowała już coś, co NAPRAWDĘ uodparnia na wirusy, przeziębienia, grypę??? Wiecie, któryś z tych reklamowanych środków, w stylu Immunalu, czy Infex-u.... oszaleję z tymi ciągłymi przeziębieniami, które córeczka przynosi non stop z przedszkola.... praktycznie zawsze jest to samo: przez całą jesień i zimę w przedszkolu panuje tysiąc różnych wirusów, co się dziecko wyleczy to znów coś nowego łapie a co gorsza zaraża całą rodzinę.... Actimel i witaminy nic nie pomagają.... może któraś mama wypróbowała na sobie i dzieciach coś naprawdę skutecznego, co??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chorowalam co miesiac az w koncu wzielam specjalna szczepionke uodparnijajaca. ( a wlasciwie serie szczepionek- 12) same zastrzyki nie sa przyjemne, bo robi sie domiejscowo, strasznie bola rece, a i pierwsze dni nie naleza do najprzyjemniejszych, ale od 3 lat nie przeziebilam sie nawet!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla dziecka podobno dobre są szczepionki uodparniające typu Luivac lub Bronchovaxon (nie jestem pewna dokładności tej drugiej nazwy, ale lekarz pewnie będzie wiedział). Są to preparaty doustne, więc odpada \"przyjemność\" kłucia. Na niektóre dzieci (ale nie na mojego synka... :( ) działa również preparat w kroplach Esberitox. Pozdrawiam i życzę zdrowia nie tylko córci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od 4 roku życia można podać IRS, Rybomunyl i wiele innych udoparniających leków porozmawiaj z lekarzem podobno te są rewelacyjne. Ja mojemu 18 m-cy synkowi dawałam Groprirosin. Zobaczymy jak podziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa34
Jest mnóstwo środków podnoszących odporność: Bronchovaxom, Ribomunyl, Rchinacea w zastrzykach i tabletkach, Esberitox N, Groprinozin, Isoprinozine, Iskial, Padma, Engystol, Lymphomiosot i wiele innych. Ja bym się na Twoim miejscu przy wyborze skontaktowała z lekarzem pediatrą. Moja córka tez chorowała bardzo często - raz w miesiącu infekcja-i choruje tak nadal, niestety po zrobieniu wileu badań w tym również specjalistycznych w Warszawie, Łodzi i Miedzylesiu okazało się, zę ma zaburzenia odporności, i nawet podawanie stale leków stymulujących odpornośc niewiele zmienia:( Nie piszę po to by Cię straszyć, ale jak widać czasem częste infekcje są spowodowane wlasnie brakiem odporności na tle zaburzeń immunologicznych organizmu, których niesety nie da się wyleczyć, ani podnieść lekami stymulującymi odporność. pozdrawiam http://www.dla.dziecka.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama27
Mój synek jest teraz w trakcie kuracji. 10 dni Groprinosin 10 dni Biostymine 10 dni Groprinosin. Jak na razie ostatnie 2 tygodnie nie miał nawet kataru. A do tej pory nie mogliśmy wyjść z przeziębień i chorób, które przynosił z przedszkola. Spróbuj tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basia mama Ali
Moja córeczka nigdy nie chorowała, ale od kiedy poszła do przedszkola nie możemy jej wyleczyć. Zimą skończyło się na zapaleniu płuc które trwało ok 2 miesięcy(4 opakowania antybiotyku), w sumie mała zjadła przez 5 miesiecy 8 opakowan antybiotyku. Bylam zalamana. Zrobilam przerwe 3 miesieczna w przedszkolu i jak wydobrzala to zaczelam podawac ribomynyl. Kuracja trwa pol roku, pierwszy miesiac przez trzy tygodnie po 4 dni w kazdym, a pozniej reszte 5 miesiecy co miesiac przez 4 dni w kazdym. Lekarz to rozpisuje . Mala poszla po swietach do przedszkola, ladna pogoda myslalam ze nic nie zlapie, niestety po dwoch dniach odebralam ja wymiotujaca z tem 38. Zlapala wirusa, ale trzeba przyznac ze dzieki ribomunylowi przechodzi to bardzo lekko, temp tylko dwa dni a nie dwa tygodnie, lekki kaszel a nie odrazu pluca lub oskrzela, lekki katar, i przechodzi bez antybiotyku - tylko leki typu bioaron, pyrosal, syrop na kaszel. No i jeszcze podaje dodatkowo engystol - homeopatyczny na uodpornienie + zakupilam inhalator elektryczny i codziennie sie inhalujemy roztworem soli fizjologicznej z kropelka azulanu. Swietnie udraznia. Polecam inhalacje a na recepte jest sporo innych lekow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja z moim dzieckiem miałam przez cały zeszły rok same problemy, i wszelki zakażenia, w tym helicobakter pylori i krztusiec :O Lekarka do której mam bezgraniczne zaufanie poleciła mi ecomer, 2 razy dziennie po 1 tabletce. W żadnym razie nie pozwoliła na podanie tak polecanego rybomunylu. U mnie ecomer sprawdził się, żałuję tylko, że tak późno zaczęłam go podawać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja polecam tran(od września do czerwca).Mój syn ma prawie 6 lat i dodatkowo dostaje noworutin C junior.Narazie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tran i jeszcze raz tran. Dlaczego u licha nikt kompletnie tego nie docenia?! Kogo bym nie zapytała, każdy oczy wybausza, że dziecku można tran podać. A można. Moje dziecko dostaje tran od 6-tego miesiąca życia ( obecnie ma 2,5 roku ) NIGDY nie chorowało, pomimo, że ja owszem ( niestety, nie jestem w stanie przełknąć tranu ). Nikt także nie wspomina o hartowaniu... a szkoda. Ach, ktoś może napisąc o tranie w kapsułkach... przeczytajcie najperw jego skład :) Te, które są naprawde dobre kosztują majątek :( Przynajmniej jak dla mnie. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
acerola C i czosnek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka_30
I mnie i mojemu dziecku lekarka zalecila Engystol, jak sie zbliza sezon przeziebieniowy to go bierzemy, ja wlasciwie nie choruje, a dzieciaczek o polowe rzadziej niz kiedys, no i obywamy sie bez antybiotykow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doktor T.
Przerażająca jest Państwa naiwność i niczym nie uzasadniona wiara w istnienie leków uodparniających. Nabijacie jedynie kiesy firmom farmaceutycznym, które na Waszej naiwności budują pałace z marmurów. Układ odpornościowy jest narządem, takim samym jak mózg, watroba czy nerka i działa według zaprogramowanych od milionów lat procedur i ani tran (polecam jedzenie ryb a nie wyciągnietego z nich tłuszczu, czy płetw), ani witaminy, ani homeopatia, ani inne zwane immunostymulującymi leki, nie są w stanie zmienić programów tysięcy komputerów zlokalizowanych w tym "narządzie" odpornościowym. Wpadacie Państwo w ślepy zaułek ciagłych poszukiwań, które nie mogą skończyć się powodzeniem. Każdy z Państwa kto opowiada "bajki" o zadziałaniu jakiegoś "własnego" preparatu, nigdy się przecież nie dowie, jak wyglądałyby infekcje (ich ilość i nasilenie) gdybyście tego preparatu w tym czasie nie podawali. Jako lekarz z 20 letnią praktyką i wiedzą, odpowiem państwu, że w 100% byłoby dokładnie tak samo. Wasze dzieci uodpornią się przez przechorowanie. Wirusów jest ok.200, na każdego z nich po przechorowaniu uodparniamy się. Na koniec. Przemysł farmaceutyczny, po przemysle zbrojeniowym to największy gigant finansowy świata. Dzięki Państwu między innymi. Prowadzę prywatną praktykę w dużej aglomeracji. Zaufało mi ok.3000 osób. Pozwolę sobie na podstawie tych danych wyrazić opinię, że prawda jest jednak po mojej stronie. Po stronie Rozsądku. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla --- powiem ci ze wcale dobrze nie robisz podajac przez caly czas tran przeciez twoje dziecko nie moze przez cale zycie tego lykac :O a gdy przestanie to jego organizm nie poradzi sobie z najprostrza infekcja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lakim*
"Moje dziecko dostaje tran od 6-tego miesiąca życia ( obecnie ma 2,5 roku ) NIGDY nie chorowało, pomimo, że ja owszem ( niestety, nie jestem w stanie przełknąć tranu)" --- shalla na innym topiku twierdzilas ze ty rowniez lykasz tran i cala twoja rodzina :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I gdzie widzisz sprzeczność? Nienawidzę go, ale łykam. O co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O, może uściślę. Nie jestem w stanie przełknąć tego tranu, który podaję małej, bo jest w płynie. Ja łykam w pastylkach, ale swój swąd też mają i ich serdecznie nienawidzę. Moze teraz stanie się moja wypowiedź jasna. Zauważyłam, ze na tym forum wiele osób nic nie łapie, jak się nie wytłumaczy jak krowie na miedzy :) Więc tłumaczę :) Chciałam jeszcze dodać, ze argumenty doktora wydają mi się całkiem sensowne, ale przy tranie i tak zostanę. I jeszcze jedno - nie podaję dziecku tranu non stop całym rokiem, jedynie zimą, więc proszę sobie oszczędzić obaw, ze któregoś dnia nie podam łyżeczki i tranu i dziecko moje padnie rażone pierwszym napotkanym wirusem. To trochę smieszne....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cyniczka - masz rację. WYpowiedź mogła faktycznie wydawać się sprzeczna, no ale chyba teraz już wszystko jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lakim*
z twojej wypowiedzi wynikalo ze nie jestes w stanie lykac tranu wiec chorujesz bo go nie lykasz a twoje dziecko od ciebie nic nie zlapalo bo pije tran i jeszcze jedna sprzecznosc na wczesniejszym topiku napisalas ze nie chorujesz dzieki temu ze zazywasz tran a tu piszesz ze jednak chorujesz to tak dla scislosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lakim*
czyli ty pomimo tego ze lykasz tran chorujesz ...takk wynika z twojej wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie.... GDZIE ja napisałam, ze choruję??????????????????? Ja juz nie pamietam kiedy ostatni raz chorowałam! Zacytujcie mi to zdanie, gdzie ja piszę, ze choruję. Na miłość boską, skupcie się trochę. Ja nie pisze po japońsku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może jaśniej. Napisałam, ze moje dziecko NIGDY nie chorowało ( bo to prawda ) a ja owszem ( i to też prawda ). Ale nigdzie nie piszę, ze CHORUJĘ. Chorowałam, tak, owszem, kiedyś chorowałam. A moje dziecko nie. Jeszcze nigdy. I to chciałam podkreślić i to tylko miałam na myśli. Patrzcie na uzycie czasów i nie dopowiadajcie sobie między wierszami. Moje dziecko nigdy nie chorowało ( czas przeszłym ) a ja owszem ( odniesienie do czasu przeszłego ). Co nie jest jednoznaczne z \"a ja choruję\". Bo NIE choruję. Ludzie, no kurde, siedzi tu trochę inteligentnych osób, a wszystko trzeba tłumaczyć, jak w przedszkolu. Chyba mnie to nie bawi juz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lakim*
shella czepiam sie ciebie bo czytalam twoje wypowiedzi na wczesniejszym topiku i sa sprzeczne tam pisalas ze od malego bierzesz tarn i nigdy nie chorowalas min na takie choroby jak grype czy angine a twoja pierwsza wypowiedz czytalam ze zrozumieniem poprostu tak napisalas wiec niedziw sie ze ktos sie czepia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lakim*
i nie denerwuj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lakim*
a tu napisalas ze chorujesz :D Moje dziecko dostaje tran od 6-tego miesiąca życia ( obecnie ma 2,5 roku ) NIGDY nie chorowało, pomimo, ŻE JA OWSZEM ( niestety, nie jestem w stanie przełknąć tranu ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lakim*
to by bylo na tyle 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O, już się nie denerwuję, tylko grzecznie tłumaczę. Otóż rzeczywiście NIGDY nie chorowałam na anginę ani na grypę. I pewnie jest to w jakimś stopniu zasługa tranu który piłam ( ale nie takiego jak moja córka!!!! Ona pije prawdziwy, a ja piłam w dzieciństwie taki owocowy, który tranem był pewnie tylko z nazwy ) oraz hartowania. Natomiast oczywiście zdarzały mi się przeziębienia. A więc chorowałam. Owszem. Tylko nigdy nie tak ciężko jak grypa, angina, czy zapalenie oskrzeli, płuc, ucha środkowego itd. Na to nigdy. Ale katar owszem. Zdarzał się. Jak widzicie, nie ma więc sprzecznosci, tylko być moze pisząc chaotycznie tak to jakoś kulawo brzmiało. A różnica jest taka, że córcia moja dostaje tran rybny, który uwielbia ( a mnie aż cofa na sam zapach ) i wierzcie albo nie, ale odpukać ma 3 latka i nie miała jeszcze kataru, nie miała gorączki. Sama zaczynam się zastanawiać czy to dobrze.... Z drugiej strony jak słyszę lub czytam opisy mam których maluszki maleńkie całe noce nie śpią, nie mogą ssać piersi itd, bo karat, bo kaszel, bo maleństwo w szpitalu, bo infekcje itd.... to już naprawdę wolę swój zaufany tran. Żyjemy w takich czasach, ze pewnie prędzej czy później jakiś wirus nas dopadnie. Ale już jesli ma się tak zdarzyć, to wolę później, niż prędzej. No, to chyba tyle. Ale jakby coś jeszcze było nie jasne, to piszcie. Acha, żeby nie było: nie uważam, zeby tran był lekiem na całe zło tego świata. Absolutnie. To tylko jeden z czynników ( w mojej opinii ), który ułatwia przetrwanie w tych zagrypionych czasach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przestańcie licytować się o słówka - nie warto! Moim zdaniem jedynym sposobem na uzyskanie odporności jest nauczenie organizmu walki z bakcylem. Ja gdy byłam młodsza byłam faszerowana antybiotykami. Kończyła się jedna infekcja, zaczynała druga, każda leczona antybiotykami. Miałam tyle nieobecności, że w 7 klasie podstawówki mogłam być nieklasyfikowana - nauczyciele nie mieli z czego mi ocen na koniec roku wystawić. To było praktycznie nauczanie eksternistyczne. Gdy byłam w 8. klasie (był to luty, pamiętam jak dziś) do mojej młodszej siostry, wówczas rocznej kruszynki, przyjechała prywatna lekarka na wizytę domową. Nim zajęła się maluszkiem usiadła z nami do stołu by się ogrzać i porozmawiać. Od czasu tej rozmowy zachorowałam dokładnie raz. Nie byłam ani razu w przychodni (do ginekologa i dentysty chodzę prywatnie) - gdy miesiąc temu zanosiłam kartę szczepień mojej córeczki do poradni dzieci zdrowych, to nie mogłam znaleźć rejestracji ;) Wiecie, co zaleciła mi ta lekarka? Definitywne odstawienie antybiotyków. Po jej wizycie zachorowałam (to była ta wspomniana ostatnia choroba), i przeleżałam całe choróbsko w łóżku, o herbacie z cytryną, polopirynie na noc, i mleku z miodem i masłem. Ciągnęło się dziadostwo, bo przez ciągłe kuracje antybiotykowe organizm był osłabiony, ale było warto. Spróbujcie, może na wasze szkraby też podziała. Myślę, że można spróbować, przynajmniej na tych bardziej podrośniętych dzieciaczkach. Tym bardziej, że antybiotyki są teraz coraz mniej skuteczne. Bez posiewu (a który lekarz zleca posiew? :( ) to i tak jak rosyjska ruletka :( Dużo zdrówka Wam życzę! i Waszym pociechom także! P.S. I spróbujcie pić herbatkę z imbirem - fajniutko rozgrzewa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×