Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co byscie zrobily w mojej sytuacji? Spotkac sie z nimi?

Polecane posty

Gość gość

Jestem mezatka, bardzo szczesliwa. Mam znajomego, znamy sie od wielu lat, poznalam go majac okolo 17- oboje kochamy zeglarstwo i poznalismy sie na forum poswieconym tej pasji. Potem długo ze soba nie rozmawialismy, i po paru latach znów rozkwitła znajomosc, przerodziło sie to w dosc intensywny flirt internetowy i telefoniczny (nigdy w koncu nie doszlo do spotkania, mieszkalismy wówczas w dwóch roznych krajach). Od jakiegos czasu on ma dziewczyne - sadzac po zdjeciach na fb itp chyba powoli przeradza sie to w dosc powazna znajomosc (zawsze byl typem bawidamka i kobieciarza, jak to zeglarz kawaler sporo po 30-tce;)) Tak sie sklada, ze w tym tygodniu wracajac ze wspolnych wakacji beda w moim miescie, i on (oni?) chca sie ze mna spotkac na kawe. Troche dziwnie sie czuje. Nie wiem, czy to dobry pomysl spotykac sie z nim i jego dziewczyna... Wiem, ze ona na poczatku ich znajomosci była o mnie zazdrosna, nawet na jakis czas calkowicie zerwal ze mna kontakt z jej powodu (chociaz wtedy juz bylismy tylko luznymi znajomymi, bo wszak sama wyszlam za maz). Nadal jednak mam jakies cieple uczucia do niego, łaczy nas pasja i wiele wspolnych tematow, wiele przegadanych nocy. Nie znam jego dziewczyny, nie wiem jak sie zachowywac w jej obecnosci. Zapytałam go o to, odpisal enigmatycznie (no bo pewnie jest cały czas z nia), ze jemu to nie przeszkadza, ze chetnie sie oboje spotkaja. Jestesmy wstepnie umówieni, ale mam jakies rozterki. Tym bardziej, ze to de facto bedzie moje 1 spotkanie w realu z nim! Jakos czuje, ze powinno byc sam na sam (bez podtekstow oczywiscie), a nie w obecnosci jego dziewczyny, zupelnie obcej osoby, która w dodatku wie o naszym dawnym flircie i była o niego zazdrosna... No nie wiem. Moj maz nie chce isc na to spotkanie, powiedzial, ze nie widzi przeszkod zebym sobie poszła sama. Co o tym sadzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam, że nie powinniście się spotkać. Uważam też, że powinnaś zakończyć z nim znajomość. Definitywnie. Przecież jak na dłoni widać, do czego to wszystko zaprowadzi, możesz zaprzeczać, ale to się źle skończy na dłuższą metę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz męża to hi pilnuj a nie romansów Ci się zachciewa !!! Przysiegalaas mu wierność miłość itp. Jakby ten znajomy przyjechał sam to bylabys w niebo wzięta buahahaha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba sama jesteś zazdrosna o niego, co? :) Powiem tak - albo spotkanie również z nią, albo wcale. No, chyba, że szukasz romansu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale do czego to ma doprowadzic, skoro do niczego nie doprowadzilo przez 12 lat, nawet jak bylam wolna i bez zobowiazan? :D On ma powazna dziewczyne, z ktora mieszka juz, a ja mam swoja rodzine, ktora kocham. W nic to sie nie przerodzi. Chodzi tylko o to spotkanie z nimi, z nim i jego dziewczyna - czy bede sie czuc nieswojo i niekomfortowo i czy nie bedzie jakiegos napiecia. Nie lubie takich glupich sytuacji, dlatego sie obawiam. A rownoczesnie b chcialabym, majac w koncu okazje po latach, porozmawiac z nim na zywo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem jego dziewczynę lafiryndo. Też by mnie szlag trafiał na spotkanie z jakąś dawną babą. A Twój nie myśli po kobiecemu, więc nie widzi problemu :) Będziecie rywalizować na tym spotkaniu, Ty się wypindrzysz, ona będzie cierpieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to czemu chca sie ze mna spotkac, skoro ja szlag trafia niby? To on zaproponowal to spotkanie, ze beda przy okazji przejazdem w moim miescie (na co dzien mieszkamy b daleko). Ja nie nalegalam, kiedys tam zapraszalam grzecznosciowo, jak juz byli razem. Mam wrazenie, ze jak im odmowie, to wyjde wlasnie na kretynke, ktora jest zazdrosna !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież widać to po tym co i w jaki sposób piszesz o nim i o spotkaniu. Owszem, właśnie teraz może to do czegoś doprowadzić. Dreszczyk emocji, rywalizacja, zakazany owoc, niespełnione pragnienia. Będzie romans, zdrada, łzy, rozwalone małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skad te inwektywy? Ludzie, opanujcie sie. To jest mój przyjaciel z dawnych lat, taka internetowa zazylosc, nic nigdy z tego nie wyniknelo, bo widac mialo nie wyniknac. Jestem w powaznym zwiazku juz od lat i nigdy nie zdradzilam ani nie mialam zamiaru. A jego znalam juz sporo lat ZANIM wyszlam za maz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama piszesz, że wcześniej nigdy nie było okazji się spotkać, bo mieszkaliście w innych krajach a teraz jest. Więc teraz ma to szanse się przerodzić w coś w co nie miało szansy przez 12 lat. Poza tym wcale nie jest powiedziane, że człowiek był bardziej skłonny do romansów, gdy był wolny. Myślę nawet, że przeciwnie. Spójrz prawdzie w oczy - chcesz spotkać przyjaciela to się z nimi spotkaj. Ale wtedy nie będzie z Tobą flirtował przy niej i tu Cię boli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka pewna jesteś, że ona chce? Ona po prostu zgodziła się, bo zdaje sobie sprawę, że inaczej spotkacie się sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"No to czemu chca sie ze mna spotkac, skoro ja szlag trafia niby?" x no właśnie, żeby Ci pokazać, że on już nie będzie Cię adorował :) że już jest zajęty i koniec tematu. A Ty się albo spotkasz z nimi - pokażesz klasę i fakt, że jesteście przyjaciółmi; albo nie i wtedy będzie wiadomo, że jest dla Ciebie kimś więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skad te inwektywy? Ludzie, opanujcie sie. To jest mój przyjaciel z dawnych lat, taka internetowa zazylosc, nic nigdy z tego nie wyniknelo, bo widac mialo nie wyniknac. Jestem w powaznym zwiazku juz od lat i nigdy nie zdradzilam ani nie mialam zamiaru. A jego znalam juz sporo lat ZANIM wyszlam za maz. X No to w czym masz problem skoro to tylko przyjaciel? Ja bardzo chętnie poznałabym dziewczynę mojego przyjaciela i cieszyłabym się jego szczęściem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czuje potrzeby, zeby mnie adorowal :) Ale szkoda, ze juz praktycznie nie rozmawiamy, odkad z nia jest. To typ kobiety bluszcza z tego co zaobserowalam - sam mi powiedzial na poczatku znajomosci, ze ona kazala mu usunac mnie ze znajomych na portalach spolecznosciowych (?!). Potem chyba jej przeszlo, bo zobaczyla, ze ja mam swoje zycie i go wcale nie zaczepiam. Jesli juz, to on zaczepial mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyjaciel przez internet? Przyjaciel to moze byc realny, taki z ktorym mozna sie spotkac, pogadac o wszystkim i o niczym bez głębszych uczuc. Sama mam takiego przyjaciela. Ma zone , dzieci, ja mam meza i nigdy nie przykroczylismy tej granicy przyjazni. Chce sie spotkac w obecnosci zony? Zaden problem . Widocznie ty nie traktujesz go tylko jako znajomego skoro spotkanie z nim i jego partnerka to dla ciebie problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam zupelnie odmienne zdanie bo juz sama w takiej sytuacji bylam. Uwazam ze powinnas ich zaprosic do siebie na kawe kiedy bedzie w domu twoj maz. Prawie napewno okaze sie ze zobaczysz co i jak i mysli o romansie prysna jak banka mydlana poniewaz zwykle wiecej sobie wyobrazamy niz jest na rzeczy. Nie powinnas sie z nimi spotykac sama bo na jakas psyhopatke wyjdziesz odkad obydwoje macie swoich partnerow. Jesli sie z nimi nie dpotkasz to pewnie po nocach zamiast spac, bedziesz rozmyslac "a co by bylo gdyby" i przez to jeszcze bardziej bedziesz sie nakrecac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz przyjaciel, czy raczej znajomy... Kiedys był kims blizszym. Wiem, ze on chcial ze mna byc, ale ja juz wtedy bylam w zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchaj, bujać to my a nie nas. "Jestem mezatka, bardzo szczesliwa" - kogo chcesz przekonać? Chyba siebie? "To typ kobiety bluszcza" haha Naprawdę to brzmi dokładnie jak słowa piosenki -"że żona go nie rozumie, wcale ze sobą nie śpią" albo jak tematy o kochankach żonatych - ta jego zła żona, jaka to jędza, jak go ogranicza :) Tylko ciekawe dlaczego on z nią jest.. A Ty tak bardzo chcesz się z nim spotkać sama na sam, bo jesteś taka bardzo, bardzo szczęśliwą mężatką, że aż potrzebujesz się spotykać z obcymi mężczyznami hahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy wy się kiedykolwiek widzieliście normalnie czy sprawa wygląda podobnie jak w książce i filmie "Samotność w sieci"? Jeśli znacie się tylko z neta, nie ma sensu przenosić znajomości w real life, bo oznacza tylko kłopoty. Po co sobie komplikować życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale moj maz nie chce sie z nimi spotkac, to co mam zrobic? On twierdzi, ze mu szkoda czasu na glupoty :D Do domu ich chetnie zaprosze, ale to nie wchodzi w gre, bo oni sa tylko przejazdem i beda w miescie max 2 h- a ja mieszkam dosc daleko od centrum, pod miastem mam dom. Wiec myslalam, zeby isc znimi na obiad do jakiejs sprawdzonej knajpy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to za chora sytuacja w ogole. Po co on sie chce spotykac? Jeszcze we 3? A ona? Jacys chorzy ludzie ja pitole.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to idź z NIMI na obiad, w czym problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O nim piszesz, że wolałabyś się z nim spotkać sam na sam, o niej, że to typ kobiety bluszcza. Nie chciałabym żeby mój mąż lub partner miał taką "przyjaciółkę" jak Ty. Przecież to Ty stwarzasz problem ze zwykłego podobno spotkania, że wolałabyś sam na sam, a nie w towarzystwie "OBCEJ KOBIETY" (czyt. jego towarzyszki życia), że ona jest jak bluszcz, że tyle Was łączyło, że przez jego kobietę już tak nie rozmawiacie. Ogarnij się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko musisz sobie przed sobą odpowiedzieć czy to jest przyjaźń czy to jest kochanie. Jeżeli przyjaźń to ta dziewczyna nie powinna ci w ogóle przeszkadzać. Jeśli coś innego to odwołaj spotkanie i sie zastanów czy gdyby ten kumpel był bez dziewczyny to czy nie byłaby droga w strone rozpadu małżeństwa w każdym razie proszenie się o to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tym problem, ze nie wiem czy bede sie czula komfortowo sama z nimi! Zgadzam sie, ze powinnam isc z mezem, ale moj maz to olewa, ma juz plany na ten dzien zreszta. Wiec bede sama - czy to nie wyglada dziwnie? Nie chce jakiegos glupiego napiecia, niedomowien. Pierwsze spotkanie z nim na zywo, a tutaj jeszcze kompletnie mi obca jego partnerka. Ale jak odmowie teraz nagle, to moze wyjdzie jeszcze gorzej. Kurde, sama nie wiem juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to coś innego napisałaś w pierwszym poście. Powinnaś napisać, że "mąż nie chce ze mną iść na spotkanie ze znajomymi, mimo, że jesteśmy bardzo BARDZO szczęśliwym małżeństwem. Co mam robić?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnaś się odczepić od niego i nie spotykać z nim. Ciepłe uczucia do niego żywisz? Jesteś śmieszna. Daj im spokój. To normalne ze jego dziewczyna nie puści go samego na spotkanie z taką babą! !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Sama piszesz, że wcześniej nigdy nie było okazji się spotkać, bo mieszkaliście w innych krajach a teraz jest. Więc teraz ma to szanse się przerodzić w coś w co nie miało szansy przez 12 lat. Poza tym wcale nie jest powiedziane, że człowiek był bardziej skłonny do romansów, gdy był wolny. Myślę nawet, że przeciwnie." Święta racja. Z wiekiem ryzyko zdrady sie zwiększa, bo człowiek jak jest pierwszej młodości to ma poczucie nieograniczoności szans wiec nie odczuwa straty jak jakąś szanse na coś odpuści. Po 30-tce to już zmieniają sie totalnie okoliczności życiowe i myślenie. Możesz zarzekać sie że do niczego nie dochodziło i nie dojdzie ale gdyby nie było tej dziewczyny to nie możesz tego wiedzieć czy do niczego nie doszłoby. Mogłoby dosć coś choćby z jego strony, nie możesz tego nigdy wykluczyć jeśli przez wszystkie lata flirtowaliście, a ty nawet jakbyś machinalnie odrzuciła jakiś odważniejszy jego krok to w domu główka zaczęłaby od tej pory inaczej pracowac z wysokim prawdopodobieństwem. Po co zwiększać sobie ryzyko pokus ? Piszesz że jesteś szczęśliwą mężatką chyba jednak to szczęście nudnawe jest skoro flirt przez tyle lat utrzymywał sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jednak czytajac wszystkie komenty stwierdzam, ze powinnas sobie odpuscic ta farse. Spotkanie po latach na dwie godz w knajpie ktora jest ci nie podrodze z dziewczyna ktora cie nie znosi??? To jakis zart?? Ten twoj "przyjaciel" nie mysli o tobie powaznie- przejrzyj na oczy i zobacz to! Zrobisz z siebie zdesperowana idiotke. Co innego gdyby wpadli do ciebie na troche dluzej, lampke wina itp. Ale widze ze ten gosciu to (cie) olewa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"mój mąż to olewa" chyba Twój mąż nie tylko to olewa w małżeństwie skoro tak Ci zależy na spotkaniu z obcym facetem sam na sam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×