Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zrozpaczona_mama

macierzynstwo odebralo mi chec do zycia... szukam wsparcia, pomocy

Polecane posty

Gość zrozpaczona_mama

Chwila w ktorej dowiedzialam sie,ze jestem w ciazy do konca zycia zostanie w mojej pamieci RADOSC, LZY SZCZESCIA A potem planowanie jak pokoik ma wygladac co trzeba kupic, zeby malenstwu, ktore przyjdzie na swiat nic nie zabraklo... i tak tez sie stalo dostalam wszystko o czym marzylam CO NAJWAZNIEJSZE !!!ZDROWE USMIECHNIETE DZIECKO :D Dzis juz mija prawie poltora roku od kiedy zostalam mama i sama nie wiem czemu czuje sie nieszczesliwa :( Mieszakamy sami nie mam w ciagu dnia zadnej pomocy ze strony rodzinny czy tez blizszych znajomych.Kazdy ma swoje zycie praca,problemy (niechce tez zawracac glowy komus tym,ze chce wyjsc SAMA do sklepu) Moja corka nie jest uciazliwym dzieckiem w ciagu dnia nawet zajmie sie soba Czasem sie pobawimy ( jak znajde chiwile od obowiazkow )Powinna byc szczesliwa matka powinnam wstawac z usmiechem na twarzy a jednak... tak nie jest.Mam dosc tych codzinnych obowiazkow !mam wrazenie,ze nie nadaje sie na matke.Wiem dla dla wielu osob, ktore to przeczytaja bedzie to roznie zrozumiane,ale ja sie czuje okropnie.W ciagu dnia z reguly jestem sama obiad,pranie,prasowanie,sprzatanie to moja codziennosc az do... Czasem mi nerwy puszczaja nie potrafie sie ogarnac ta samotnoscia tym wielkim wyzwaniem maciezynstwem...Przestalam o siebie dbac nie mam ochoty nawet dla meza !nie zalezy mi aby dobrze wygladac strcilam chce do wszystkiego...Ktokolwiek to przeczyta prosze o zrozumienie nie wysmiewanie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona_mama
Tez o tym myslalam,ale w tej chwili nie ma szans :( dopiero od stycznia moge smialo isc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja cie rozumiem, bardzo dobrze, mialam takie momenty przez pierwsze miesiace, do dzis wiem, ze nie jestem typem polki rodzicielki, kocham synka nad zycie, ale nadmiar obowiazkow mnie zszokowal, jestem slaba, drobna osobka, moj maz ciagle byl poza domem, ja mieszkam za granica, moja mama byla u mnie pare razy, dzieki niej jakos przetrwalam..pociesze cie bedzie coraz lepiej, tak od 2 lat w gore bedzie ci lzej, corka bedzie juz takim malym partnerem zyciowym nie tylko dzieckiem, ktorym ciagle trzeba sie zajmowac, zacznie cie to cieszyc,..a teraz nie wsydz sie poprosic najblizszych o pomoc, wyjdz z domu!! sama! do ludzi, do sklepu, na impreze..odetchnij, wyluzuj sie a zapedzisz na skrzydlach do malej z tesknoty...musze teraz konczyc..jutro napisze ci wiecej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona_mama
no to widze,ze nie jestem sama Chetnie poczytam co piszecie czasem dobrze jest wymienic sie radami :) dowswiadczeniami Mamuski poradzcie co zrobic,zeby nie zwariowac ...!!!Kocham strasznie moja corcie,ale czasem czuje,ze juz nie mam sil :/ Meza nie ma do pozna czasem jest tylko niedziele w domu kotek czpiotek tez mieszkam zagranica.Mam tutaj kilka osob z rodzinny,ale nie ma szans na pomoc.Co do znajomych mam tutaj bliska przyjaciolke,ale nie chce jej obciazac jest w ciazy a moja mala jest wulkanem energii :)Co do reszty zajomych mam mieszkam w wielkim miescie i wszyscy jestesmy porozrzucani :( i dlatego tez min. nie chce kogos specjanie sciagac z jednego konca miasta tylko po to,zeby isc do sklepu ( wiem to glupio brzmi ),ale moze przez to,ze kiedys brata poprosilam to potem wysluchiwalam,ze siedzial z moja mala ...-tak mozna liczyc na rodzine-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polecam mondziaka
A nie ma w sasiedztwie innej mlodej mamy? Moglybyscie sie na zmiane opiekowac dziecmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nawet Fajna Mamuśka
mój mąż też "użyteczny"jest zwykle tylko w niedzielę.Pracujemy w tej samej firmie ale wogóle sie nie widzimy, on zwykle ma na 15-tą do pracy ja o 16-tej koncze wiec sie mijamy, a kiedy on wraca do domu ja padnięta śpię.w soboty jeżdzi do dodatkowej pracy, wraca w niedzielę rano wiec tylko ta nieszczęsna niedziela nam zostaje.mam pracę, ale co z tego, zaraz po pracy szybko do domu, żeby zwolnic mamę z opieki, i żeby zdażyła na autobus bo mieszka kawałek od nas, nim ja dotrę do domu jest 17-ta, a tu trzeba posprzątać, poprać, zając sie malym, nie jest mi lekko, maly najchętniej chciałby żeby go nosić"na barana" ale on waży 10kg a ja 41i nie mam sily go nosić.czasami wysiadam fizycznie na dodatek wrócila mi anemia z czasu ciąży bo nie mam czasu zjeść coś porządnego bo szkoda mi czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyrutynowa mama
Jest taki film, oglądałam go na TVP Kultura "Rano, południe, wieczór" o kobietach z lat 70, które wstawały o 6.00, budziły dzieci, śniadanie, potem po nim biegły do pracy, były w niej 7.30-15.30, każde nawet 10 minutowe spóźnienie musiały dokładnie wytłumaczyć kierownikowi, praca nie dawała im żadnej satysfakcji, bo była nudna i ciągle taka sama, potem biegły odebrać dzieci z przedszkola i żłobka, obiad, zmywanie, sprzątanie, pranie ręczne!, prasowanie, maglowanie, godz. 19.00 kolacja, 19.30 słanie łóżek, pomoc dla babci i dziadka w przebraniu się w koszule nocne, kąpiel dzieci, 20.00 usypianie ich, 20.30 czas dla męża itd. Rutyna! Każda z nich nie widziała sensu życia, bo każdego dnia było to samo, czyli zasuwanie od rana do wieczora, żadnej spontaniczności, zero odpoczynku za miastem, mężowie im nie pomagali bo jak to jeden z szyderczym uśmiechem powiedział" Wakacje Ci się skończyły gdy wyszłaś za mąż :)" Nie chcieli pomagać żonom, bo oni ciężej pracują niż one i muszą po pracy odpoczywać. Zorganizuj sobie jakiś wypad za miasto, weź koleżankę lub dogadaj się w inną mamą, nie potrzeba Ci męża do tego, w niedz. też zorganizuj dzień, tak abyście mogli we trójkę go fajnie spędzić, nie siedź w domu, bez sensu tak troszczysz się o wszystkie te babskie obowiązki skoro i tak nie ma kto i kiedy docenić twoich starań, poświęć czas dla dziecka , wsadź w wózek i pójdzcie do ZOO, do parku, pozwiedzajcie zabytki itp. Zrób coś spontanicznego, dom nie musi każdego dnia super lśnić, nie jesteś przecież Perfekcyjna Pani Domu!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może gdzieś w okolicy sa jakieś zajecia dla maluszków albo organizowane sa spotakania dla młodych mam. wiem ze coś takiego jes praktykowane w USa i Wielkiej Brytanii. mogłabyś nawiązac jakieś znajmomosci. A może dałoby się wynjąć jakąs dziewczynę do popilnowania córeczki na kilka godzin tygodniowo, zebyś mogła skoczyc na zakupy, do siłowni, basen. Moze jakaś córka znjomych chce sobie dorobić na przyjemności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antagonka
Witaj zrozpaczona_mamo. Doskonale cie rozumiem, tez jestem w podobnej sytuacji. Kolezanki odkad urodzilam jakos przepadly. A tyle bylo obiecywania, ze beda odwiedzac, przypilnuja malej, ze skoczymy czasem na impreze. Teraz jesli ja pierwsza nie zadzwonie, to nikt do mnie nie zadzwoni. A gdy juz cudem uda nam sie spotkac raz na kilkanascie tygodni, to maja wielkie pretensje, ze TO JA sie nie odzywam :( Cholernie mi przykro. Z jedna przyjaciolka z czasow przed dzieckiem umawiam sie od paru miesiecy, ale ciagle jej cos wypada, albo nie odpisuje na sms, nie odbiera, a potem odzywa sie po kilku tygodniach ze taka byla zajeta :O Teraz niby w niedziele mam sie z nia spotkac, ciekawe, czy bedzie miala czas, czy nic jej nagle nie wypadnie :O Mam prawie poltoraroczna corke i tez mieszkam za granica. Tak mi sie tu kiedys podobalo, a teraz mam dosc wszystkiego. Maz pracuje, jak nie pracuje to zmeczony, oczywiscie zostawiam go czasem z mala i wychodze, ale co to za przyjemnosc lazic samej po okolicy czy zagladac setny raz do tych samych sklepow. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona_mama
Antagonka No widzisz tak to juz jest kazdy Ci niby pomoc proponuje, a jak przyjcie momentze chce czlowiek skorzystac z pomocy to niko nie ma !!!Dlatego tez min nie chce kogos sciagac z drugiego konca miasta.A gdzie ty mieszkasz ? Od wrzesnia bedziemy mieszkac ze znajomymi :) zobaczymy moze bedzie lepiej tylko,ze tez nie wiadomo czy zgra mi wszytsko idealnie godzinowo,zebym mogla sobie isc do pracy Wkacu kazdy grosz sie przyda a jak bede siedziec w domu to nawet angielskiego niedlugo zapomne :( To moze glupie,ale naprawde chce isc do pracy i nie po to,zebyuciec od obowiazkow, bo obowiazki zawsze beda !!!,ale wlasnie poto,zeby odpoczac troszke od tych czterech scian Poczuc, ze jestem komus potrzebna, ze moja praca bedzie chociaz finansowo docenione,ze nie bede sie martwic czy moge sobie spodnie kupic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antagonka
Ja jestem w Irlandii, a ty gdzie zrozpaczona_mamo? Wiem jak jest z praca. Ja juz nawet pracowalam kilka miesiecy, tesciowa przyjechala nam pomoc przy malej. Tak sie cieszylam, mialam fajna prace, chodzilam do niej z przyjemnoscia, od razu samopoczucie mi sie poprawilo, ale niestety babcia musiala wracac do Polski :O Dlugo by o tym pisac co sie stalo, w sumie mam do niej zal, bo krotko mowiac wystawila nas, a ja najpierw wzielam wiecej godzin, a po paru dniach musialam zrezygnowac :O Opiekumki nie szukalismy, bo raz, ze sa drogie, a dwa, ze mala jest jeszcze za mala, a ja nie mialabym na tyle zaufania do obcej osoby, zeby zostawic z nia moje dziecko, ktore nawet nie potrafiloby powiedziec, ze niania jest niefajna. Teraz znowu startuje na poszukiwania pracy, tym razem tylko weekendy no i moze wieczory, dobre i to. Byle wyrwac sie z domu chociaz na troche, moze poznac jakichs nowych ludzi. Mam pecha do ludzi, bo wszyscy fajni z ktorymi sie zaprzyjazniam, wyjezdzaja z Irlandii :( W koncu i ja sie kiedys wkurze i wyjade :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile masz lat....
w jakim wieku urodzilas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona_mama
Antagonka ja tez w Irlandii a jakie miasto? ja Dublin Mialam 24 lata jak urodzilam nasze malenstwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antagonka
To ja jestem w okolicach Cork :( Szkoda, nie spotkamy się. Widzę, że jesteśmy w tym samym wieku ;) sporo nas laczy. I twoja corka w wieku mojej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cucaracha
Dziwne, ze nie zawitaly na ten topik hipokrytki twierdzace, ze dziecko nie zmienia zycia i mozna robic to samo co bez niego:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona_mama
Antagonka Szkoda,ze Cork :/ no,ale popisac mozna :) Ile twoja mala ma ? Dziecko zmienia i to sporo trzeba zmienic caly swoj dzien i nikt mi nie powie,ze z dzieckiem mozna isc bezstresowo na kawe czy na dluzszy wypad po sklepach.Nie ma szans !!! dzieckiem trzeba sie opiekowac 24 h.Nawet jak ide z mala do sklepu musze byc przygotoowana na to, ze zaraz moze miec humorek ! :O i zacznie mi piszczec w sklepie :( Nie twierdze,ze jest tak caly czas,ale czasem sie zdarza.W ciagu dnia nawet jak obejrze sobie serialik to albo robie to kiedy mala mi zasnie :D lub ogladam kiedy ona sie bawi,ale ...no wlasnie trzeba byc czujnym, bo dzieci maja rozne pomysly.Tak, wiec nikt mi nie powie,ze dzieci nie zmieniaja zycia,bo zmieniaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrozpaczona_mama :) jestem kolejna osoba w podobnej sytuacji...a raczej bylam... tez mieszkam od paru lat w Londynie, maz ciezko pracuje a ja odeszlam z pracy w 3 miesiacu ciazy bo postawilismy na relaksacyjna ciaze...na poczatku bylo super... ale po pewnym czasie, coz...wszyscy znajomi bez zobowiazan, chodzili na imprezy, a ja padalam na pyszczek o 19... jakos poodwracala sie wiekszoc.. spedzalam cale dnie totalnie sama...czytalam, chodzilam na spacery..ale ile mozna byc w samotnosci? maz wychodzil o 7 rano i wracal czesto o 22... czesto mialam o to pretensje..ale przeciez zarobic trzeba. po porodzie tak samo... az w pewnym momencie powiedzialam dosc! jestem teraz 6 miesiecy po porodzie. od 2 miesiecy chodze z coreczka do fantastycznego parku gdzie poznalam mnostwo matek z dziecmi:) niektore dzieci starsze o pare lat, inne w tym samym wieku co moja coreczka ale to niewazne. Moja Mala cieszy sie na widok kazdego dziecka:) odzylam niesamowicie...do tego stopnia ze zabralam sie za zakladanie swojej firmy ktora otwieram we wrzesniu:) zapisalam sie na prawo jazdy, zaczelam dbac o siebie bardziej niz przed ciaza hehe generalnie chodzilo o to ze wyszlam do ludzi, wyciagnelam reke..choc zawsze bylam niesmiala... i na prawde lubie pojsc do parku i pogadac o maluszkach, kupkach, jedzeniu, pierwszych sukcesach i porazkach te kobiety sa takie jak ja :) W domu nie zawsze jest sprzatniete, nie jest sterylnie:) Niunia zabawki ma czesto porozrzucane po calym pokoju ale mojemu mezowi to nie przeszkadza bo jak wraca do domu to widzi dwie usmiechniete twarze ktore rzucaja sie na niego juz na klatce hehe poradze ci jedno:) wyjdz do ludzi, do innych mam:) a w Irlandii pewnie jest wiele Polek ktore sa w podobnej sytuacji co ty. Same, bez rodziny z dzieckiem bo maz pracuje. Daje za to glowe:) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona_mama
no widzisz mam tez mniej wiecej jak ty Tez zrezygnowalam z pracy, zeby nie bylo zadnych problemow z ciaza itd...i tez mialam na poczatku pretensje, ze nie mojej najblizszej osoby obok mnie :( Mysle,ze sa jakies Polki,ale jakos nie mialam okazji poznac :/ Moze w zlych godzinnach wychodze :/ na spacer. Kiedys bylam energiczna mialam mnostwopomyslow teraz tez mam,ale nie ma w nich tyle energi co kiedys :( Mam w planie isc na prawojazdy, ale brakuje mi porzadnego kopa moze tez wsparcia.Chce min zrobic prawo jazdy bo tutaj znacznie lepiej jest miec samochod i zdecydowanie wiecje zrobie...Chocby odmienie moj dzien wycieczka z moja coreczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrozpaczona - teraz pewnie wiekszosc Polek na wakacje do domu pojechala...tez zreszta sama na miesiac jade:) a kopa to ja Ci moge po przyjacielsku tez dac:) prawo jazdy koniecznie! wtedy bedziesz totalnie niezalezna i cale miasto i nie tylko bedzie Twoje:) a moze pomyslalabys o krotkich wakacjach tylko Ty i maz???? czy moglabys np na tydzien dziecko dac babci? odpoczelibyscie tak na maxa to czesto przywraca rownowage:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona_mama
tilli-tilli hehehe dziekuje za kopa :D Masz racje musze sie zmotywowac :) mysle o tym dosc czesto od jakiegos czasu,ale teraz wlasnie wyjezdzam tez na wakacje do rodzinnki troszke odsapnac :P Mam nadzieje,ze odpoczne pod klazdym wzgledem :D Bylismy u znajomych na wakacjach, ale juz nie pojade do znajomcyh :O Z decydowanie lepiej samemu :D Dzis zrobie tak jak mi radzilyscie :) ide na miasto na male zakupy z kolezanka na kawe tez sie umuwilam Wczoraj wieczorem nie posprzatalam w kuchni i... :P i dobrze mi z tym dzis obowiazki przejmie maz :D Mam nadzieje,ze zacznie sie wszytsko normowac :) :) :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny.Jak was czytam, widze sama siebie :) 10 miesiecy temu urodzilam coreczke, kocham ja bardzo, ale od tej chwili \"moje\" zycie przestalo istniec. Tez mieszkam za granica (Norwegia), wiec nie mam tutaj znajomych ani rodziny oprocz tesciowej, ktora moglaby mnie nieco odciazyc od czasu do czasu. Macierzynstwo zjada cala moja energie zyciowa :P Niewyspanie, rutyna i tesknota za odrobina czasu i przestrzeni tylko dla siebie. Zrospaczona mamo, tak trzymaj! Wykorzystaj kazda okazje, zeby zrobic cos dla siebie, isc na kawe bez dziecka i popros o pomoc jesli tylko mozesz. Jedna z dziewczat wpominala o spotkaniach matek. To calkiem fajna sprawa. Ja na nie chodze (szkoda, ze tylko raz w miesiacu :( ) chociaz jestem jedyna cudzoziemka w grupie i troszke \"odstaje\" ;) Moja proba polepszenia sytuacji bedzie wyslanie dziecka do zlobka i podjecie pracy. Juz za 2 tygodnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antagonka
Gdyby wszystko bylo takie proste... U mnie w okolicy nie ma zadnych spotkan dla matek, nie ma nawet parku, do ktorego moznaby pojsc. Prawo jazdy odpada, bo nawet jak zdam wstepne testy, to musialabym jezdzic z kims, kto juz ma prawko. A nawet gdybym zrobila pelne prawo jazdy, to na nic mi sie nie zda, bo mamy tylko jeden samochod i tak czy siak nie moglabym nim jezdic, bo musialabym miec wykupione dodatkowe ubezpieczenie na siebie, a na to nas nie stac :( Przedszkole tez odpada, bo ceny sa kosmiczne, musialabym wydac na przedszkole polowe tego co zarobie, a na pozostala czesc dnia i tak potrzebowalabym niani bo przedszkola sa otwarte gora do 15 :O Naprawde nie chce wynajdywac sobie problemow, ale one po proste same sie znajduja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aksa
będzie dobrze ,moje kobitki!!!!!!!!!!ja to przechodziłam 4 lata temu.Wy jesteście gdzieś tam w świecie ,ale ja byłam TU Na miejscu i pomocy tez nie miałam.Nawet pies z kulawa noga do mnie nie zajrzał.Mąż pracował i pracuje do 20 od rana .wiec tez jest niedzielnym tatusiem.Poszlam do pracy,wynajęłam nianie i teraz wiem ze żyje!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieonesa
co wy wygadujecie,przecież macierzyństwo to sam luksus, gdzie są tutaj na forum mamuśki, które uważają, że dzieci macierzyństwo to luksus, dlaczego was nie karcą. Nawet jak się pada z przepracowania w domu to dalej macierzyństwo winno być cacy. No do boju matki polki, ktore tak uważają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona_mama
Co do prawa jazdy to fakt nie jest tutaj prosto zrobic, ale napewno jest lepiej niz w Polsce.Antagonka masz racje nie kazdego stac na ubezpieczenie,bo kazdy grosz sie liczy. Co do pszedszkoli nie dam mojej corci na poczatku chcialam i to bardzo,ale jak sie dowiedzialam ( nie od jednej mamy )co tutaj sie dzieje w przedszkolach to zrezygnowalam !!! Irlandczycy to nie roby !a Irlandki jako opiekunki to koszmar wszystko robia,zeby nic nie robic :( Najgorsza jest ta monotonia w maciezynstwie staram sie naprawde rozmicic czas, zeby nie bylo nudno,ale ostatnio ciezko bylo ( tak bylo i tak chcemyslec po urolpie w Polsce chce zaczac nowy rozdzial maciezynstwa :) ) Najgorsze dla mnie sytuacje tokiedy zachoruje.NIkogo nie mialam do pomocy z temperatura przez prawie 24 h sluchalam jak moje dziecko placze glowa mi pekala a ja plakalam razem z moja niunia :( ,bo czulam sie bezsilna.Nawet do apteki nie moglam wyjsc,bo moze bym nie doszla :( Co za bzdura ,zemaciezynstwso to luksus NIE BOJE SIE TEGO PISAC !!!Poprostu uwazam,ze maciezystwo jest ciezko pracaholernie ciezka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama5latki
Macierzyństwo, jest najcudowniejszym przeżyciem i czasem, który można poświęcić jedynie dla siebie i dziecka. Fakt trzeba zająć się domem i jest to rutyna, która zniechęca do życia. Sama byłam na macierzyńskim 2,5 roku i czułam się podobnie do Ciebie "zrozpaczona_mamo". Deprecha 100%, lecz kiedy sobie uświadomiłam swoją postawę wobec rodziny, mąż miał już kochankę na boku, ja zero środków na utrzymanie - totalne bagno emocjonalne. Dopiero wtedy czułam, że straciłam wszystko co było dla mnie najważniejsze: RODZINĘ! Bardzo to przeżyłam, lecz konsekwentnie zaczęłam działać. Moja córeczka w wieku 2,7 roczku poszła do przedszkola, ja założyłam własną działalność gospodarczą, oczywiście po wielu próbach ratowania związku był rozwód i samotne wychowywanie córci. Sama zawsze starałam sobie radzić, więc nawet o alimenty nie walczyłam, aby były mąż dał mi spokój i nie ważył się decydować o losie córeńki. Za ten czas poświęcony na wychowywanie dziecka, za ten czas poświęcony jedynie rodzinie, żadna kobieta nie powinna tak dostać po nosie. Teraz po 5 latach od urodzenia Julii, jestem ponownie w ciąży i tuż przed rozwiązaniem i powiem Ci Zrozpaczona_mamo, że teraz będę miała zupełną odwrotność. Nawet nie ma szans, abym była na macierzyńskim. Może uda mi się tydzień, może dwa. Obecnie jestem jedynym żywicielem rodziny (mojemu drugiemu mężowi "powinęła się noga" w zarabianiu) i jestem przerażona, że nie będę mogła poświęcić mojemu drugiemu dziecku tylko uwagi na ile zasługuje. A moja córcia? Ona też chce mieć mamusię. Trzeba z całych sił doceniać to co się ma w obecnej chwili. Jeżeli masz spokój ducha, dobrego i kochającego człowieka przy sobie i dziecko, które nie sprawia problemu i jest zdrowe - żyj dla nich, doceń to, bo bańka mydlana może szybko prysnąć. A życie lubi płatać różne figle. Jestem wykończona psychicznie i fizycznie - teraz pracyję na dwóch zmianach ( praca i dom) a co będzie jak urodzę? Mam jedynie nadzieję, ze Bóg da mi tyle siły abym mogła sprostać wszystkim wyzwaniom. Zrozpaczona_mamo, żyłam podobnie do Ciebie i podobnie się czułam, lecz teraz patrząc na swoje obecne życie, patrząc na swoją córeczkę, która jest cudownym dzieckiem i myśląc o narodzinach następnego, chce mi się płakać, że dostatecznie nie umiałam docenić to co miałam. Życzę Ci dużo uśmiechu, który jest najważniejszy na świecie i dla twojej córki!!! Przytulaj ją dużo i często a zobaczysz ile ta istotka odda Tobie za niedługo!!! Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antagonka
Co z tymi przedszkolami? Ja trylko wiem, ze sa cholernie drogie. Wiesz cos o warunkach w przedszkolach to napisz wiecej. A prawko - fakt, zdac testy to pestka, gorzej potem. Ostatnio garda zrobila u nas lapanke na tych z "L"-kami, bo w praktyce rzadko sie zdarza, ze ci co maja "L" jada z kims doswiadczonym. No i mnostwo mandacikow sie posypalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mama 5 latki
w pierwszej chwili jak czytałam twoje pierwsze małżeństwo szkoda mi było ciebie, że tyle przeszłaś, ale jeżeli po 5 latach jesteś znów w ciąży i znów mąż nie pracujący, znów to wszystko spada na ciebie to chyba nie do końca tak cierpisz. Bo ja jak dostałam kopa to już 15 lat jestem sama, a myśl o kolejnej ciąży i pakowania przyszłego dziecka w taki związek przeraża mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×