Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zrozpaczona777777

maly zaorodek i brak bicia serca

Polecane posty

Gość zrozpaczona777777

bylam dzisiaj u gina, jestem 7 tygodni i 5 dni w ciazy, ale zarodek ma tylko 5 mm, brak bicia serca,normalnie tak wyglada zarodek 6 tygodni w ciazy,za tydzien mam isc na drugie echo, nie mam zadnych plamien ani krwi, mam normalne objawy ciazowe, okres byl ostatni 11 lutego, normalnie cykle regularne,4 marca test pozytywny, pozniej drugi 8 marca tez pozytywny, nie wydaje mi sie zeby owulacja sie przesunela, czy ja poronie?lekarka jest doswiadczona i ma dobry sprzet,poprzednie ciaze przebiegaly prawidlowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna2405
Owulacja mogła byc później, a dzieciaczek może być młodszy :) Mój w 6 + 1, czyli właściwie w 1 dniu 7 tygodnia miał zaledwie 3.3 mm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnio
zrób sobie beta hcg dwa razy w odstępie 48godz. jeżeli ciąża się rozwija to będzie przyrost min. 66%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeee3444444
nie pozostaje nic innego jak czekac, u mnie w 7 tygodniu zarodek mial 1 mm!!!! a corka urodzila sie prawie 5 kg:D nie martw sie na zapas, i nie czytaj info na temat ciąży, po prostu czekaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona777777
nie wiem jak ja ten tydzien przezyje, na zdjeciach z usg, widac bardzo malutki zarodek a powinien juz byc spory,mam nadzieje ze on tylko jest mniejszy, jak nie urosnie do nastepnego piatku i nie bedzie serduszko mu bilo, to wtedy mam isc na te lyzeczkowanie,tak lekarka mi powiedziala dzisiaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamama27
zrób dwie bety z krwi - to najpewniejszy wynik na ten czas - czy dobrze wzrasta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona777777
wlasnie nie moge zrobic badania tej bety,mieszkam za granica,zeby zrobic badania krwi, trzeba isc do lekarza domowego, pozniej do szpitala ze skierowaniem, teraz juz za pozno,musze czekac tydzien, w tygodniu nie moge bo pracuje,wyniki krwi sa dopiero na drugi dzien,lekarka powiedziala jezeli owulacja sie nie przesunela ,a z tego wychodzi ze raczej nie, to daje mi male szanse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tratata2525
Ja byłam w 8tyg u ginekologa a ta mi tekst,że nie słychać serca i wygląda na 5tydz.Teraz jestem w 25tyg i dziecko zdrowe.Jak się martwisz idź do innego albo spokojnie poczekaj miesiąc do następnej wizyty wtedy będzie już wszystko dokładnie widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sddvfdgdf
ja dokładnie rok temu miałam to samo... a teraz śpi w wózku i na palcach trzeba chodzić żeby nie obudzić. :) Nie martw się. Mam nadzieję że u ciebie też będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona777777
dziekuje wam wszystkim za dobre slowa i pocieszenie, mam nadzieje ze bedzie dobrze, teraz sie boje ze moge poronic na dniach,moglam isc tydzien pozniej na te usg,moze za wczesnie bylo zrobione,no za tydzien ide do innego gina, bo moja lekarka ma urlop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Verona Mineral :)
Ja byłam na USG w 6tygodniu i 6 dniu i ja miałam CRL 12mm..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Verona Mineral :)
Ja byłam na USG w 6tygodniu i 6 dniu i ja miałam CRL 12mm..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona777777
bylam dzisiaj u innego gina, na poczatku stwierdzil ze zarodek nic nie urosl,pomimo ze golym okiem bylo widac ze urosl, a potem ze nie ma bicia serca, jednak przekrecil glowice i okazalo sie ze serce bije, teraz wyszlo ze urosl ale serce slabo bije, i ze za tydzien mam znowu przyjsc, bo on twierdzi ze jednak z tej ciazy nic nie bedzie, wkurzylam sie, prawdopodobnie chyba jednak nie pojde na te kolejne usg za tydzien, ja czuje jak on rosnie,macica mnie ciagnie, w pachwinach boli, boje sie ze znowu mi cos nagada i bede sie gorzej stresowac, nie powiedzial nawet ile uderzen na minute serce mu bije,ja widzialam ze szybko pulsuje,fakt ze nie bylo jeszcze slychac takich uderzen serca , tylko jakies szumy czy skrzypienia, twierdzil tez ze moze serce dopiero mu zaczelo bic i musi sie rozruszac, nie wiem co myslec, chyba za wczesnie te wszystkie usg byly zrobione,czy jakas dziewczyna tak miala?zarodek ma 7mm,wyglada jak fasolka,porownujac zdjecia z usg ,wyglada jak by dwa razy urosl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukiuiioo9o
dziewczyno ty sie tak nie zamartwiaj,będzie co ma byc.twoj stres tylko moze dziecku zaszkodzic,wiem ze to bardzo cięzko czas ale poczekac musisz,dziecko podrosnie i dopiero lekarze stwierdza co jest.Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona777777
niestety , dzisiaj bylam u gina, zarodek nie zyje, skurczyl sie, po jednej stronie worka zbiera sie juz krew, w nastepnym tygodniu lyzeczkowanie, chyba ze poronie w domu, macicia zaczyna troche bolec i dol plecow,nie wiem czy to bedzie bardzo bolalo czy nie, gin mowil ze to okropnie boli,ze lepiej lyzeczkowanie, plod skurczyl sie na 6.1 mm, brak tetna, worek sie pomniejszyl, nie moge w to uwierzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z całym szacunkiem dla Twojej
sytuacji i rozpaczy, ale wierz mi, że lepiej iż skończyło się to teraz niż miałabyś usłyszeć na przykład w 22 tc na usg połówkowym ,że dziecko jest chore albo nie daj Boże urodzić chore dziecko, które nie ma żadnych szans... wierz mi, że tak jest lepiej niemniej jednak wyrazy współczucia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życia_rzeka
hej nie ma słów na pocieszenie, teraz masz czas na płacz i rozpacz. ale wiesz co Autorko, jako że przeszłam przez to samo i mój lekarz akurat zalecał żeby poczekać aż organizm sam zareaguje. w sensie poronienie samo się zacznie. bolało mnie ku.rewsko, ale da się przeżyć. nie musiałam iść do szpitala, tylko potem lekarz mi robił badanie i usg, żeby sprawdzić czy jest czysto. a takie łyżeczkowanie to jednak ingerencja w organizm, mogą się porobić zrosty i może być potem trudniej. nie wspomnę o leżeniu na sali z mamami którym robią ktg. tego szczerze mówiąc bałam się najbardziej. :( to co teraz się u Ciebie dzieje to są bardzo trudne chwile. masz jakieś wsparcie? trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamama27
bardzo współczuje ale wtrące się też co do ostatniego wpisu - przecież nikt normalny nie kładzie kobiet po łyżeczkowaniu i w ciąży na jednej sali - baa na jednym oddziale - jedne leżą na patologi ciąży a drugie na ginekologii a u mnie to dwa różne oddziały.. i ja bym się zgodziła na łyżeczkowanie - po co sie męczyć psychicznie i fizycznie a potem i tak mogą je zrobić bo trzeba będzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamiast
Ja się zgodzę z wpisem powyżej. Kobiety po poronieniu i czekające na zabieg leżą na ginekologii ( ja nawet dostałam izolatkę) a nie z ciężarnymi na patologii. Zbieg jest bezbolesny, niestety poronienie samoistne lub po podaniu leków boli, a nie wiadomo czy i tak uniknie się łyżeczkowania. Przykro mi, że też to przeżyłaś, ale można potem spokojnie zajść znowu i urodzić.Teraz musisz odżałować stratę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo ci wspólczuje, ale
3mam mocno kciuki ze doczekasz sie jeszcze zdrowej dzidzi! wiele kobiet po bolesnej stracie później rodzi zdrowe dzieci, wiec 3maj sie mocno i nie martw. chociaz bardzo ci współczuje i przykro mi z powodu twojej straty :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życia_rzeka
dziewczyny fajnie że macie takie humanitarne doświadczenia, ale nie wszędzie tak jest. moje koleżanki jak i parę babeczek tutaj na kafe rpzpaczało że jeszcze musiały po zabiegu sluchać czyjegoś ktg i leżeć na sali z brzuchatkami w szpitalu mają to w d... kto gdzie leży, no chyba że ma się jakiś dobry układ, ewentualnie szczęście, ewentualnie jest sie w innym kraju. izolatka? po mojej stronie wisły to chyba w telewizorze... moim zdaniem, jeśli jest szansa załatwiać takie rzeczy naturalnie, lepiej to wykorzystać. ale ja nigdy nie byłam w szpitalu i sama mysl o pobycie tam jest stresująca. w domu miałam spokój i męża który trzymał rękę na pulsie jakby coś się działo. jeśli oczywiście ktoś bardziej woli szpital to oczywiście pewnie, przecież chodzi o to żeby jakos to załatwić mniejszym kosztem niż większym. autorko trzymaj się i podejmij decyzję zgodną z Twoimi potrzebami. to jest bardzo trudne, ale czasem można wyjśc z tego jeszcze silniejszą. czego Ci życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona777777
wlasnie zaczelo sie poronienie, zauwazylam brazowy sluz, mam przygotowany ibuprom i tabletki rozkurczowe, boje sie tego wszystkiego, ja mieszkam za granica i tutaj opieka lekarska jest dobra w szpitalu,lekarz juz mi wytlumaczyl ile to bedzie trwalo i ze w tym samym dniu moge do domu wrocic,wolala bym zeby lekarz jednak zrobil mi te lyzeczkowanie ,bo jest pod narkoza, nie wiem czy wytrzymam te bole i ile bedzie to trwalo, moj facet jest ze mna w domu ,czuje bole w plecach i ciagniecia w brzuchu, oraz bol w pochwie jak na okres, tak ze chyba to potrwa jeszcze,jak poronie w domu to jak mam wiedziec ze to juz koniec poronienia?musze dostac zastrzyk bo moja grupa krwi jest ujemna,czytalam na roznych forach i tam kobiety pisalay ze to moze pare dni tak bolec i przez pare dni moge ronic,gdyby nie moje przeziebienie to dzisiaj bym miala juz zabieg,cholernie sie boje tych boli i tego co ze mnie wyleci, zebym tylko nie zemdlala, teraz boje sie isc do toalety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona777777
dziekuje wszystkim za dobre slowa i otuche, nie spodziewalam sie takiego konca, urodzilam juz zdrowe dzieci, moze to przez to ze nosilam dlugo spirale, a po usunieciu zaraz zaszlam w ciaze a byc moze macica nie byla gotowa jeszcze na nowa ciaze,lekarz mi powiedzial ze po usg maciciy i po pierwszej@mozemy sie juz starac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Życia_rzeka
Hm.ja wiedziałam kiedy koniec bo byłam wtedy w ubikacji i coś chlupnelo i krew przestala juz tak bardzo leciec i puscily bóle. Zastrzyk przy ujemnej krwi jest konieczny do chyba 72godz.po. Mi pomigly informacje ze strony www.poronienie.pl, sprawdz sobie,tam jest wszystko napisane. Przytulam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona777777
dzisiaj mialam miec zabieg, ale oczekujac wlasnie na zabieg doszlo do poronienia, dobrze ze moj maz byl ze mna,nawet nie wiedzialam ze to juz, wylecialy skrzepy i zarodek z workiem, samo sie oczyscilo,bez bolow i skurczow, czulam tylko parcie na pecherz i jak bym miala okres dostac, myslalam ze bede miec mocne bole i skurcze a tak nie bylo, moglam zaraz wrocic do domu, zastrzyk dostalam po poronieniu, krew na poczatku mocno leciala ale teraz juz malo co leci, jestem w domu, macica troche boli bo sie skurcza, tak ze czuje sie dobrze, za 2 tygodnie na usg macicy,wtedy sie dowiemy kiedy mozemy probowac znowu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla Ciebie lepiej, że obyło się bez zabiegu. Można szybciej próbować znowu zajść w ciążę. Trzymaj się, będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamam27
przykro mi autorko - ale takie są efekty spirali - podrażnia macicę od środka - niedaje się zagnieździć zapłodnionym komórkom więc już pewnie kiedyś poraniałaś tylko nawet nie wiedziałaś - a potem jak się ją wyjmie to i tak ścianki macicy są zjechane i cieżko zagnieździć się poprawnie i utrzymać ciąże - szkoda że lekarze tego nie mówią tak otwarcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny pisze bo mam taki problem pol roku temu poronilam w 12 tyg c. przestalo bic serduszko! obecnie jestem w 7 tyg ciazy wczoraj bylam u lekarza i powiedzial ze nie widac bicia serduszka! dal mi skierowanie bo podwojne bth jestem cala w nerwach czy mam szanse ujrzec bicie serduszka i na donoszenie mojego skarba, na poczatku gdy powiedzial ze nie widac serca na karzde moje pytanie odpowiadal tak ze ja zrozumialam ze bedzie ok ale na samym koncu gdy juz wychodzilam powiedzial cud sie zdarza prosze pomozcie bo zwarjuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja byłam w 6 w 4 d i serduszko już biło ...... więc niewiem jak to jest u ciebie a kiedy miałaś ostatnią @?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z reguły w 7tc widać już serducho, ale z tego co wyczytałam (a przeczytałam wiele stron bo niestety poroniłam) to u niektórych dziewczyn serduszko pokazało się dopiero w 8. Trzeba spokojnie poczekać na wyniki bhcg i kolejne usg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×