Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Porannygosctegoforum

matka to już nie jest kobieta, to nie jest człowiek to cyborg

Polecane posty

Gość Porannygosctegoforum

Na ostatniej fali waszych wypowiedzi tutaj zaczęłam się zastanawiać czy bycue matka to już z automatu = porzucenie bycia kobieta, człowiekiem że swoimi potrzebami, emocjami, egoizmu który jest nieodzownym elementem każdego człowieka pod warunkiem że jest to zdrowy egoizm. Czy matka ma prawo być zdenerwowana, zła, bezsilna, zmęczona, mieć dość dziecka, mieć własne potrzeby typu realizować swoje pasje, mieć czas dla siebie, spokój, ciszę? Czy skoro jest matką zdecydowała się na to bardziej lub mniej świadomie to już koniec, umarła jako czlowiek- kobieta, narodziła się jako matka, z pokladami cierpliwości, z wiecznym uśmiechem, brakiem prawa do zmęczenia, czasu dla siebie, pełnego poświęcenia dla dziecka? Jakie jest wasze zdanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie,nie,nie i jeszcze raz nie,choc przyznaje,wiele osob tak wlasnie postrzega kobiete,wrecz wymaga takiej postawy,ale to raczej starsze pokolenie,bo nadal pokutuje wizererunek matki Polki cierpietnicy.zycie kobiety nie konczy sie wraz z urodzeniem dziecka,choc wiele kobiet (pod presja srodowiska,mentalnosci??)´umiera´ gdy zostanie matka.sa juz tylko matkami.to bardzo smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie tylko starsze pokolenie wychodzi z założenia, że matka ma być u***bana po łokcie w kupie. W naszym pokoleniu też są matki, które uważają, że wraz z wydaleniem łozyska przestały być kobietami i odczuwać jakiekolwiek inne niż dziecko i jego świat potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety ale trochę my same jesteśmy za takie postrzeganie odpowiedzialne. Dlaczego? Bo dzisiaj staramy się być idealne, kolorowe pisemka wbijają nam do głowy wizerunek matki, która non stop spędza czas z dzieckiem, non stop je musi stymulować, nie zmarnować ani minuty, bawić się 24/dobę. Dziecko musi umieć to i tamto w konkretnym czasie ba musi koniecznie ten "czas" wyprzedzać, musi być naj i do przodu ze wszystkim. Teraz przecież uczy się czytać 2 latki co kiedyś było nie do pomyślenia. i w imię czego? w imię durnych ambicji rodziców. Rodzice prześcigają się w zdolnościach swoich dzieci. Matki nie wyrabiają na zakrętach, bo przecież doba ma tylko 24 godziny wiec skąd wziąć więcej czasu zatem cos kosztem czegoś, rezygnują z siebie, z czasu dla siebie, robią z siebie cierpiętnice bo przecież jak dziecko pobawi się samo na dywanie, samo zajmie się sobą to od razu wyrodna matka bo powinna bawić się na dywanie z tym dzieckiem non stop. Przez co cierpi tez dziecko bo nie uczy się samodzielności, kreatywności nie umie się bawić samo, wymyślać zabaw bo ma wszystko podane pod nos. To wszystko sprawia ze same stawiamy siebie w roli męczennicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy matka ma prawo być zdenerwowana, zła, bezsilna, zmęczona, mieć dość dziecka, mieć własne potrzeby typu realizować swoje pasje, mieć czas dla siebie, spokój, ciszę? Xxxx Oczywiście, że ma prawo. Ja takie prawo mam i z niego korzystam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 8:52- bardzo trafne spostrzeżenia. Ja po prostu staram się tej presji nie ulegać i wychowywać dzieci tak jak nas wychowywano- obok normalnego życia, a nie zamiast. Macierzyństwo i tak jest wyczerpujące, ale nie czuję się cyborgiem ani nie aspiracji to bycia idealna mamą. Moje dzieci też nie muszą być najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy cyborgi, to często te, które mają zniżoną samoocenę i boją się co inni o nich pomyślą a co gorsza powiedzą :P Wyjątkowo to perfekcjonistki. Na szczęście w normalnym życiu poza internetem zdecydowana większość nie ulega tej presji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sabina S
Tak właśnie się czuję ...jak w temacie. Wczoraj był Dzień KObiet... nawet badyla od męża nie dostałam,syn nawet nie zadzwonił.., ale codziennie obiadek z 2 dań, na niedzielę ,święta ciasta upieczone choćbym na pisk padała.Synek z małżonką jako honorowi goście, ciasta,herbatki wymyślne.... Matka do garów....tak mi któreś niegdyś powiedziało,gdy chciałam nauczyć się jak to jest z tym komputerem..... Przykro mi.Zdrowie coraz lichsze,nikogo nie obchodzę,nawet tę wiecznie głodną połowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sabina S - mam nadzieję, że to prowo... Po haśle "matka do garów" którekolwiek z moich dzieci wylądowałoby na OIOMie, razem z garem nasadzonym na pusty łeb :O Nie szanujesz samej siebie to i inni cię nie szanują, taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez przesady, nie zyjemy w islamie czy w Indiach, nie wydaje sie u nas kobiet za mąz na silę i nikt nie zmusza do rodzenia. Jak dziewczyna wybiera ukochanego misia, ktory chleje, jest chamem,obibokiem i ma straszna mamusie - to jej wybór. I prosze, nie zwalajcie swoich nieszceść na starsze pokolenie- co to ma do rzeczy? W kazdym pokoleniu sa i głupi i madrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sabina S
Cytat;''Sabina S - mam nadzieję, że to prowo... Po haśle "matka do garów" którekolwiek z moich dzieci wylądowałoby na OIOMie, razem z garem nasadzonym na pusty łeb pechowiec.gif Nie szanujesz samej siebie to i inni cię nie szanują, taka prawda'' A jak to sobie wyobrażasz? Szacunek pięścią wymóc? Tak kilka lat temu zwracała się do mnie dorastająca córka,mąż nie reagował, nigdy nie czuł się współodpowiedzialny za wychowanie.Pracował zawodowo, ja -przy dzieciach, więc bez żadnych praw w pojęciu tego buraka.Teraz się zmienił,nie ma juz dzieci w domu,zero odpowiedzialności.,luzik. Ale córeczce to już zostało,każde odwiedziny to krótkie spięcia,widocznie także geny. Dużo zależy od ojca i współmałżonka. Dzieci trzeba wychowywać zgodnie, ale jeśli ta druga połowa to drań i sobek, jedynym wyjściem byłby rozwód? Ale czy to dobre rozwiązanie? W takich sytuacjach ktoś zawsze jest poszkodowany,albo dzieci,albo matka,niestety,ktoś musi starać się łagodzić sytuacje,ale w efekcie cierpi.Spadło to na mnie.... Miałam nadzieję,że dorosłe dzieci dojrzeją,zrozumieją....może tak ,w niewielkim stopniu,może kiedyś,gdy będzie już za póżno. Piszę to dla innych matek ,żon.Teraz przynajmniej prawo jest po stronie kobiet.Można znależć pomoc,jakieś rozwiązanie.15 lat temu nie było gdzie się zwrócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dobrze wam jak żeście durne, narodziłyście dzieci to teraz zapieprzajcie przy nich, wnukach, mężach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Matka do garów....tak mi któreś niegdyś powiedziało,gdy chciałam nauczyć się jak to jest z tym komputerem....." I ty poszłaś do kuchni wtedy ? Nie wyobrażam sobie tak powiedzieć do matki. Jakby mi dziecko tak powiedzialo to urządziłabym karczemną awanturę i od tamtego dnia by gotowało sobie same

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cytat;gość 2017.04.18 "Matka do garów....tak mi któreś niegdyś powiedziało,gdy chciałam nauczyć się jak to jest z tym komputerem....." I ty poszłaś do kuchni wtedy ? Nie wyobrażam sobie tak powiedzieć do matki. Jakby mi dziecko tak powiedzialo to urządziłabym karczemną awanturę i od tamtego dnia by gotowało sobie same'' Oczywiście ,że powiedziałam co tym sądzę.Niejeden raz,zostawiałam wszystko i jechałam do parku. Ale nie było mi przez to lżej. Ktoś inny na moim miejscu,po prostu wypiłby parę głebszych ,albo z kumpelami do knajpy... Ja nie mialam koleżanek,jakoś urwały się kontakty ..... Bolesne wspomnienia zostały i wracają,zwłaszcza wtedy gdy ze zdrowiem gorzej i zostaję w domu...Internet także już nuży... Na koniec;nie będę już wracać do tego, chcę powiedzieć tym którzy przeczytają, jak ważne jest porozumienie i zrozumienie współmałżonków. Miłość gaśnie bardzo szybko,ale przyjażń oparta na wzajemnym szacunku i zrozumieniu to podstawa związku. I dzieci inaczej dorastają, i człowiek nie jest samotny. Wszystkim tego właśnie życzę.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cytat;gość 2017.04.18 "Matka do garów....tak mi któreś niegdyś powiedziało,gdy chciałam nauczyć się jak to jest z tym komputerem....." I ty poszłaś do kuchni wtedy ? Nie wyobrażam sobie tak powiedzieć do matki. Jakby mi dziecko tak powiedzialo to urządziłabym karczemną awanturę i od tamtego dnia by gotowało sobie same'' Oczywiście ,że powiedziałam co tym sądzę.Niejeden raz,zostawiałam wszystko i jechałam do parku. Ale nie było mi przez to lżej. Ktoś inny na moim miejscu,po prostu wypiłby parę głebszych ,albo z kumpelami do knajpy... Ja nie mialam koleżanek,jakoś urwały się kontakty ..... Bolesne wspomnienia zostały i wracają,zwłaszcza wtedy gdy ze zdrowiem gorzej i zostaję w domu...Internet także już nuży... Na koniec;nie będę już wracać do tego, chcę powiedzieć tym którzy przeczytają, jak ważne jest porozumienie i zrozumienie współmałżonków. Miłość gaśnie bardzo szybko,ale przyjażń oparta na wzajemnym szacunku i zrozumieniu to podstawa związku. I dzieci inaczej dorastają, i człowiek nie jest samotny. Wszystkim tego właśnie życzę.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×