Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Maz dzisiaj przy obiedzie powiedzial, ze ratowal by dziecko a nie mnie...

Polecane posty

Gość gość

I zrobil to przy wszystkich, czyli tesciach, swoim bracie i siostrze z rodzinami. Jestem wlasnie w ciazy i zrobilo mi sie dziwnie.Rozmawialismy o imieniu a tu wyskoczyl z czyms takim. Tesciowa ochoczo przytaknela, powiedziala,ze kobieta to kobieta ,mozna zmienic a dziecko to krew z krwi. Ja powiedzialam,ze moze nie bedziemy musieli stawac przed takim wyborem, a szwagierka wtracila,ze lekarze zwykle najpierw ratuja dziecko,mza co bylsm jej wdzieczna. Dziwna byla ta cala rozmowa i cieszylam sie,gdy obiad dobiegl konca. Do meza jakos nie chce mi sie odzywac a on zachowuje sie jakby nic sie nie stalo.:-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd mu się wziął wątek z ratowaniem? A tak a propos, to ja ratowałbym samego siebie, ale nie wiem, czy ta sytuacja by tego wymagała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaskocze cie. Lekarze najpierw ratuja matke..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj, mialo byc ze nie bylam wdzieczna za to. Ale nigdy mnie chyba nie lubila :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.45 Ale co z ojcem? Ojciec przeżyje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobnież, że jak matka umrze, to po jakimś czasie gazy gnilne wypchną dziecko na zewnątrz, tylko że nie doczytałem, czy żywe, czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyzby to byla rozmowa o aborcji kiedy ciaza zagraza zyciu matki? ;) Ogolnie to bym sobie takiego mezczyzne odpuscila, chyba, ze bylo to w jakims kontekscie, typu uciekanie z budynku ogarnietego pozarem, gzie ratowanie dziecka faktycznie ma wiekszy sens, niz osoby doroslej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
według pisma swietego maz i zona to swietosc. Małżonek powinie zawsze stac na pierwszym miejscu. Dzieci mozna miec wiele a meza małzonka ma sie jednego. To sa bardzo madre słowa ktore maja na celu chronic nasa gatunek przed wygiheciem. Jaki idiota zabija kure znoszac jajka eby ratowac jajko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie martw się jak umrzesz, to mąż znajdzie sobie inną. Przecież są programy typu kto poślubi mojego syna, portale towarzyskie etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzilo mu o komplikacje przy porodzie. Jakis czas temu rozmawialismy o tym, ale SAMI. we dwoje. Zezloscil sie wtedy na mnie i spytal po co poruszam takie tematy. A dzis jak z tym wyjechal to myslalam,ze lyzke polkne. :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci zawsze znajdują dobry moment na takie wynurzenia. Zostaw. To zwykłe teoretyzowanie. Bez sensu. Po co się nakręcasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Rozmawialismy o imieniu a tu wyskoczyl z czyms takim." JA PIEPDOLE A- Może Kasia? B- A może Basia? C- A może umrze podczas porodu i nie trzeba będzie wymyślać imienia? D- A może jak już umrze, to małe weźmie jej imię? A- A może zginą oboje? B- A co sądzicie o tym, gdybyście umarły obie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętajcie rozmowa jest najważniejsza i w ogóle connecting people.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:59 tak to mniej wiecej wygladalo :-/ gdyby nie dotyczylo mnie to sama bym sie z tego smiala :-/ myslalam,ze mi hormony w ciazy buzuja ale chyba nie tylko mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj od mojego męża juz wiele podobnych tekstów usłyszałam - moja rada pogadaj z mężem jak się czułas i w ogóle .. ....najprawdopodobniej już dawno zapomniał co powiedział

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co sie tak dziwicie? A kto na PIS głosował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19;08 sprawia dokladnie takie wrazenie. Wrocilismy do domu a on pyta sie : zrobic Ci herbatke,kotek? A ja mu burknelam,ze kotek pije mleczko :-) porozmawiam z nim na pewno ale juz nie dzisiaj, nie mam ochoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie potrzebna cała ta rozmowa była zwłaszcza że nieciekawie mąż się w tym temacie wyraża a jego rodzina dopala do ogniska. Fakt, chyba nie są to zbyt przychylni Tobie ludzie autorko. Mąż to mąż, nie trzeba się przejmować bo faceci czasem takie głupoty plotą że głowa boli , zupełnie inaczej mógłby zareagować w realnej sytuacji. Co do samej rozmowy to na twoim miejscu zakończyłabym ją stwierdzeniem że " Wogóle wam się rodzino nie dziwię, sama bym ratowała najpierw siebie zamiast was a co do ciebie "kotku" to ja tak samo, najpierw pomyslałabym o dziecku bo drugi tatuś zawsze się znajdzie a nowe życie trzeba chronić :)". Co do ratowania życia ciężarnych podczas operacji i tym podobne, to zawsze najpierw ratuje się życie matki, dorosłej osoby , potem dopiero jej dziecka. Dzieci można mieć wiele a by mogło to się stać to ratuje się dawcę życia czyli matkę w tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobrze,to ja zapytam,a ty kogo bys ratowala jakby co?Meza czy dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie mojego nawet nie pytam o takie rzeczy. Nie ośmieliłabym się stawiac go w tak niezręcznej sytuacji by musiał odpowiadać na takie pytania, Czuje pod skórą że w razie czego ratowałby dziecko, nie mnie, bo to widzę po tym jak mnie na co dzień traktuje a jak dziecko, ale nie mam chyba prawa mieć o to pretensji bo ja tez bym w pierwszej kolejności dziecko ratowała, natomiast rozmowa taka przy stole całej rodziny gdzie siedzi kobieta w ciąży jest już nawet nie tyle że nietaktem ale zwykłym celowym grubiaństwem mającym na celu ci dokopać, pokazać że jesteś nikim. Powinnaś mu powiedzieć że masz do niego wielki żal o to że tak powiedział i że to zrobił przy swojej rodzinie, że ta rozmowa była upokarzaniem ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym wzięla rozwód natychmiast, potwór a jego familia jeszcze gorsza szok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdyby ciebie naprawde kochal to nie dopuszczalby nawet takich mysli do siebie a tym bardziej rozmow w szerszym gronie, on cie nie kocha woli dzieciaka miej swiadomosc ze jak cos ci sie stanie to on nie bedzie wielce cierpial i wiedz ze wiekszosc facertow jest inna i wpierw ratuja zony czesto gesto jak kobieta umiera przy porodzie to nie potrafia kochac tych dzieci co im "zabraly zone" bardzo zle trafilas wspolczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale z was ksiezniczki...maz ma obowiazek was ratowac,ale wy pewnie w pierwszej kolejnosci byscie dzieci ratowaly a nie mezow.Ja wiem,ze moj maz pewnie by ratowal dziecko ja z reszta tez.Autorko przesadzasz,hormony ci buzuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko powinno być tylk ododatkiem do dwojki kochających sie ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też bym dzieci ratowała a nie faceta :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co w związku z tym autorko? Co chcialas osiagnac tą prowokacją?Przede wszystkim nawet jakbys blagala na porodówce zeby ratowali dziecko,nie ciebie i maz tez by blagał o to to lekarze nie beda na to zwazac bo wpierw musza ratowac kobietę. Tak więc tu juz ci się nie udało. Mysle ze jestes w ciazy i masz swoje chimery i tyle. Albo nawet nie jestes a nawet nie jestes mezatką i zazdroscisz szczesliwym matkom. Zaskocze cię,ja ,gdybym musiala wybierac, ani przez ułamek sekundy nie zawahałabym się ryzykowac wlasnym zyciem na rzecz mojego dziecka. Kocham je ponad wszystko i jest ono wazniejsze od mojego zycia. tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było się zastanawiać z kim ślub bierzesz :o w pale się nie mieści... To tak jakby powiedział, że zabiłby Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym ratowała w pierwszej kolejności synka. Myślę, że mąż również i nie miałabym mu tego za złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoj maz to idiota. Nawet kiedy sie mysli takie rzeczy zachowuje sie dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle ze wielu ludzi ratowaloby dzieci, glownie z tego wzgledu ze sa bezbronne i nie umialyby sobie poradzic. Tak to juz jest w rodzinie ze dorosly opiekuje sie, dba i chroni dziecko. To jest trudne, ale nie ma co gdybac na takie tematy. Co bys zrobila lub co by on zrobil dowiecie sie kiedy zaistnieje taka koniecznosc. Oby nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×