Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wakacje z dziećmi, dramat.

Polecane posty

Gość gość

Mam dwoje dzieci - 5 lat i 3 lata. Właśnie wróciliśmy z urlopu. Padam na pysk. Czuję się jakbym była w obozie koncentracyjnym, a nie na wakacjach. Zero wypoczynku, ciągle krzyki, hałas, kłótnie, bitwy, chcę kupę, nie chcę kupy, a może jednak chcę, no dobra to jednak siku, no to zrobię w domu, ale jednak chcę teraz, nie zdążyłam do ubikacji, mamo, wylałam wodę, wpadło mi coś do kibla, weź to ode mnie, przynieś, zabierz, jest mi zimno, nie przykrywaj, bo mi gorąco, czemu dałaś mi tę kołdrę, a ona mi wsadziła kredkę do tyłka, a on napluł na mnie pastą do zębów, idziemy na miasto, ja nie chcę samochodem, chcę piechotą, bolą mnie nogi, nie chciałem iść pieszo, oddaj to, to moje, mamo, a ona powiedziała, że mnie nie lubi, ja też nie przyjdę na Twoje urodziny, nie słucham Cię, sama jesteś głupia, sama żresz kozy, idź mi stąd, ja tu byłem pierwszy, mamo, a ona mi tu stoi, mamo, a on nie pozwala mi tu stać, ja się pierwszy myję, to moja pasta, a Ty masz głupią szczoteczkę, jak zostanę strażakiem to Cię nie uratuję, nie ruszaj mi moich hipków z Lego, ja jestem bliżej mamy, a Ty nie, nie przychodź w przedszkolu do mojej grupy, nie będę się z Tobą bawił, mamo, a on mówi, że nie mam siusiaka... X I tak k***a przez całe 14 dni. Nawet jak śpią, to nadal mi to wszystko we łbie szumi. Co trzeba mieć w głowie, żeby się wybrać z dziećmi na wakacje? Następnym razem wyjedziemy na wakacje w 2072 roku. SAMI! Ucieknę gdzieś na wieś, gdzie nie znajdzie mnie nikt. Pojadę do miejsca, gdzie komary zawracają, a psy d****i wodę piją. Pozostało więc już tylko ostatnie 56 lat. I będzie już łatwiej... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice mieli na to prosty patent- mieli trójkę, rok po roku. Darliśmy się między sobą niesamowicie. Na wakacje jechaliśmy nad morze, nigdy na publiczną plażę, tylko na dziką- ponad 3 km przez las, wydmy. Nie było siły na kłótnie po drodze, każde patrzyło żeby nie pacnąć na dziób. Zabawki każdy miał takie jakie sobie w domu zapakował. Na plaży mogliśmy szaleć ile dusza chciała, jedno drugiemu przeszkadzało- to drugie szło w inną stronę. Konsekwencje, jak półgodzinne siedzenie na tyłku przy kocyku rodziców, były tak porażające że nie było żadnego popychania w wodzie, podkradania zabawek czy rozwalania zamków. Każdy mógł siedzieć w dowolnym miejscu i robić co mu się podoba, złota zasada- jak sam podchodzisz do drugiego, to się zachowuj grzecznie. Nie podoba ci się- to idź w drugą stronę. Cały dzień na plaży, powrót dalej tą samą drogą, wykończeni... do tej pory pamiętam sakramentalną odpowiedź "nogi cię bolą? to idź na rękach". Wracaliśmy tak nieprzytomni że nikt nie miał siły narzekać, padaliśmy jak kawki po umyciu zębów i opłukaniu tyłka, zaganiani do łazienki po kolei. Wszystko nam było jedno czy jesteśmy przykryci prześcieradłem czy skórą z dzika, serio... i tak deszcz- nie deszcz, zimno czy ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na wakację jadę się zresetować tak ogólnie, od pracy, różnych trosk, w obcym, ładnym miejscu łatwiej się zapomina o wszystkim. Dzieci mi nie przeszkadzają, przeciwnie to czas dla rodziny, na codzień pracujemy...Ty pewnie nie pracujesz, więc dla Ciebie to codzienność. Jestem przeciwna wakacjom od dzieci, ale może w Twoim przypadku to dobre. Nie mówie cały urlop, ale może jakiś leniwy weekend podczas którego będziesz robić NIC...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to patrz a ja mam dwoje rok po roku i gadali ze jak podrosna to bedzie faajnie zobaczysz na poczatku tylko ciezko :/ to chyba nie prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama _zosi
Ja to bym się cieszyła że moge jechać na wakacje z dziećmi mam 2 wspaniałe córki jesteśmy z mężem ponad 2 lata po rozwidzie nie płaci alimętów moi rodzice nie żyją nie mam rodzeństwa no i w sumie z kasą u mnie nici ale gdy jestem już naprawde zła patrze na uśmiech moich dzieci i to że są zdrowe jest dla mnie najważniejsze poza tym moje 3 dziecko miało by teraz 9 lat a pochowałam go na cmętarzu jak miało zaledwie 4 miesiące dlatego głowa do góry :-) ciesz się że jesteś wspaniałą matką w przyszłości Ci podziękują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże autorko wątku-mam to samo. U mnie jest 6 latek i niespełna 3 latka...Chryste Panie, jak są osobno to anioły jednak jak tylko zostają razem to zaczyna się armagedon..Jedno drugie nakręca w głupotach, skakaniu po wszystkim co jest w pokoju, zabierają sobie na wzajem zabawki...Nie ma nawet szans żebym pojechała z nimi razem na dłużej jak 2 dni bo by mnie wywieźli w kaftanie! Do tego jestem z ich ojcem po rozwodzie a szanowny tatuś jak ich zabiera kompletnie nic od nich nie wymaga. Mieszkamy razem z moim chłopem-konkubentem ( boże jak ja nienawidzę tego słowa) i jedynie jak on czasem już nie wytrzyma i huknie to szarańcza staje na baczność...Ja sobie mogę gadać do usranej śmierci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś super autorko! Powinnaś wziąć się za pisanie książek. Świetny dowc***i puenta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze, te teksty dzieciaków to jakby ode mnie wzięte. tez mam 5-latkę i 3-latka, i co dzień przerabiam to samo. na doopie se nie usiadziesz, bo co chwilę mamoooo a on na mnie patrzy mamooo a ona mnie szczypie mamooo a on mnei zabija mamooo chodź popatrz itede. Mój ukochany czas w ciągu dnia to pobyt w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko współczuję i boję się co to będzie jak moje dzieci będą w wieku Twoich. Na razie mają 3lata starszy a nieco ponad rok drugi. I nasze 9 dniowe wakacje to była istna sielanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja tam uwielbiam wakacje z dziećmi, bo wreszcie mamy czas tylko dla siebie. Ale ja nie jestem z tych co na wakacje jadą leżeć plackiem na plaży, więc dzieciaki się nie nudzą - różne gry, wycieczki piesze i rowerowe, to nasza wakacyjna codzienność i dzieciaki nie mają czasu na kłótnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze twierdziłam, że dzieci jednej płci lepiej się wychowuje. Biją się ale i bawią i jest spokój :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. :) X Ja mam córkę i syna. :) Oba są po jednych pieniądzach, choć syn chyba trochę gorszy. :) X Pracuję, mamy z mężem swoją firmę. :) Więc nawet na macierzyskim trza było wszystkiego pilnować. X Kochane, oczywiście, że doceniam, że mam zdrowe dzieci i, że mieliśmy możliwość pojechania na wakacje. A post był oczywiście pisany z przymrużeniem oka. :) X Dziękuję za uznanie mojego opowiadania. Chociaż tyle mogłam sobie ulżyć. :P X Ha ha, ja też się nieraz śmieję, że powinniśmy spędzić urlop na dzikiej plaży, nawet z dala od komarów żeby im nie przeszkadzać. Bo jak jesteśmy na kwaterze, to nawet tapety na ścianach błagają o litość. Ja jestem mamą, która aktywnie spędza czas z dziećmi - w wodzie, poza wodą. Wykańczam ich ile wlezie, ale mam wrażenie, że oni mają jakieś samoładujące się solary w tyłkach. Bo wszyscy wkoło już nie żyją, a oni są świeżo gotowi do zabawy. Chyba ktoś im w tyłki Duracelle wsadził. Bo na zwykłych bateriach tyle by nie pociągnęli. Jak jesteśmy nad wodą, to nurkujemy, szalejemy, wygłupiamy się cały czas. Wiecznie wyglądam jak mokry szczur, elegancji we mnie zero. Już czasem wypatruje czy przypadkiem Greenpeace po mnie nie płynie. Inne matki za to siedzą na brzegach czy leżakach obwieszone złotem niczym właścicielki lombardów i opalają swe wklęsłe brzuchy. Wokół nich urzędują grzeczne, które potrafią elegancko przelewać wodę z wiaderka do wiaderka. A my to kuźwa takie piętaszki. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo cię rozumiem i cieszę się, że mam tylko jedno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, jak ja w danym momencie mam jedno, to normalnie czuję się jakbym w ogóle dziecka nie miała. Jest cisza, spokój, nie ma zagrożenia, nie trzeba się bunkrowa. Wręcz sprawdzam czy żyję. Jak jest dwójka, to nie muszę niczego sprawdzać. Samo się sprawdza. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w takich przypadkach odsylam ich do ojca, on tez moze popatrzec co tam zrobili i posluchac ich opowiesci. Jak mam ich dosyc to zarzadzam czas dla siebie (najczesciej 1h) i biada temu kto mi bedzie przeszkadzal. Kara siedzenia przez jakis czas na tylku przy kocyku rodzicow tez dziala cuda. W najgorszym przypadku (zdazylo sie dwa razy, po razie na kazde dziecko tak szybko podzialalo) maz lub ja bierze dzieciaka pod pache i wraca z nim do domku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z twojego opisu wynika ze masz rozpieszczone dzieci...Mam dwojke dzieci i nie wyobrazam sobie aby lecialy teksty typu: przynies, zabierz....itd...stekanie i jeczenie zdarza sie bardzo rzadko. Moje dzieci traktowalam od poczatku NORMALNIE, nie jak male dzidzi. Stawialam na duza samodzielnosc. Tez wracam z wakacji zmeczona ale w zyciu nie pozwolilabym na takie zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Gość 10.27. - powyżej napisałam przecież, że mój tekst był z przymrużeniem oka, ot tak dla rozluźnienia. :) Ot, taka sobie grafomania. Także może wyciągnij kij z tyłka i nie bierz wszystkiego aż tak bardzo do siebie. :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja miałem najlepszy urlop od prawie 10 lat. Nie tylko bez dzieci ale nawet bez żony. Sami faceci w egzotycznym kraju. Polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mnie z siostrą jak byłyśmy małe to rodzice zaraz bili... jak tylko zaczęły się kłótnie to zaraz pas, kabel albo kapeć szedł w ruch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 10:42, no to super urlop. Ja ostatecznie męża mogłabym zabrać. A to dlatego, że jest bezproblemowy i samoobsługowy. :) Gość 10:45, współczuję więc dzieciństwa. U nas takich "atrakcji" nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko -niby tekst napisany z humorem, mialo byc smiesznie? OK rozumiem:) Jednak masz problem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
AHA autorko brac cos do siebie -traktować czyjeś słowa jako aluzję skierowaną pod swoim adresem, odnosić do siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko,uśmiałam się :-) póki co mam w domu 6 latka i 4 miesieczniaka,ale wracając z wakacji też czułam się jak po maratonie. Fajnie pisZesz :-) załóż jakiegoś bloga,na pewno z chęcią będę Cię czytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 10:53, dziękuję. :) Pomyślę nad blogiem. :) X Gość 10:49, jeśli Cię to nie śmieszy, to naprawdę nie musisz tego czytać. Nie chcę zaś bezsensownych kłótni w tym temacie. Po co ją wywoływać? Nie szkoda Ci życia na zaczepki? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja autorkę rozumiem doskonale. Właśnie jesteśmy nad morzem. Chłopcy: 4 lata i 1 rok. W domu cisza, spokój, czysto, nie kłócą się, nie biją. Dzieci anioły! Tutaj jakby diabeł w nie wstąpił! Skakanie po łóżku, ten mniejszy guz na guzie, bo ciągle spada, ryk że wszyscy chyba nas słyszą. Na plaży to samo. Szpadelek, wiaderko, zagladanie innym za parawan, sypanie piaskiem. Cuda na kiju! Wieczne darcie! Jak dzieci spuszczone z łańcucha! Jakby Niczego nie widzieli. Masakra. Nigdy więcej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może skończcie dzieci wychowywać bezstresowo. Ich brak stresu to Wasz stres, więc się tu nie żal ps też mam dwoje dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha, usmialam sie,-) Mam 3 dzieci, bylismy na urlopie przez tydzien, nie wiesz jak sie ucieszylam jak wrocilismy do domu,-) Teraz tez mamy urlop i spedzamy go na miejscu i jest duuuzo lepiej,-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze ze mam jedno dziecko :D mój sy to gadula co musi mieć ostatnie słowo. I też z tych co gdzieś podwedzil ogniwo atomowe bo nie możliwe aby ktoś miał taki power. dziś przeszedł kilka nas km-8godzin marszu z przerwą 30min na gorącą czekoladę. o 17 mówił ze nie ma już siły, zjadł rosół i... od 1,5h skacze na trampolinie.... ja leżę na lezaku, kopytka mocze w ciepłej wodzie, maz śpi, a ten potwór szaleje. jakby była dwójka to bym chyba zwariowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja tak byłam rok temu na tydzień z mężem, 2letnim dzieckiem i ... 8-letnim siostrzeńcem męża i jeszcze jego znajomi. No i nie odpoczełam sobie to tak delikatnie mówiąc. Ale wiedziałam już przed wyjazdem że sobie tam nie wypocznę. Mąż mnie wrobił w ten wyjazd, chociaż z tym siostrzeńcem to był mój pomysł. Najbardziej jednak mnie do szału doprowadzały nie dzieci na których poświęcanie uwagi byłam nastawiona tylko mąż który jak sie okazało niańczył znajomych a ze mną na odczep współpracował w opiece nad dziećmi i na to już nie byłam nastawiona, na koniec już nie dość że całkiem olał temat pakowania i dzieci, to jeszcze miał do mnie pretensje że nie popakowałam wszystkiego rano na czas, wybuchła między nami awantura, dlatego ja już mu powiedziałam, żadnych jego znajomych. Na wakacje następne nieprędko już sie zgodze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:00 hahah podoba mi sie twój styl pisania :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×