Ona 39 i On 56...

Moja historia zaczela sie 3lata temu..Sytuacja mnie zmusila i wyjechalam do Niemiec.Sprzatam w domach.Miedzy innymi pracuje u Pana ktory mieszka razem z dorosla corka.Jest po rozwodzie.Ten czlowiek od razu wydal mi sie byc milym i rzeczywiscie tak jest.Nie znalam jezyka wiec nasze dialogi byly bardzo ograniczone na poczatku.Nie widywalam Jego czesto poniewaz pracowal,wyjezdzal itd...Po jakims czasie zaczal coraz czesciej w godzinach pracy przyjezdzac pod jakims pretekstem...Lapalam sie na tym ze On nie jest mi obojetny..ale zaraz sobie tlumaczylam wez przestan taki facet z klasa,pozycja nie zainteresowalby sie mna..a jednak..zaczely sie jakies drobne prezenciki typu czekoladki,wino itp..trwalo to prawie 3lata.Kiedy wrocilam po urlopie kupil mi kwiaty .No i juz wiedzialam ze cos jest,,,tel.kontaktowy dal mi dawno temu ale sie nie odzywalam.dopiero 2ce temu pod jakims pretekstem napisalam smsa i sie zaczelo..Pisalismy do poznych godzin w nocy ale to mi nie przeszkadzalo zeby rano wstac do pracy.Czulam sie jak nastolatka.Jakies motyle w brzuchu....zaczely sie smsy na temat sexu na poczatku sie troche krepowalam ale tylko na poczatku.Umowilismy sie na "kawe"...zaczely sie pocalunki i tak dalej..ale do niczego nie doszlo.na drugim spotkaniu tez nie.No ale na kolejnym kochalismy sie.Bylo cudnie!Ale po "bzyknieci"jest inny...nic nie rozumiem??Dlaczego?Napisalam do Niego czy sex mu sie nie podobal?odp.ze bylo cudownie..to kur...jaki jest powod ze stal sie "zimny"?