Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nerwica natrectw

Polecane posty

Gość gość

Nie wiem gdzie zaczac. Mam 30 lat. Mialam nerwice natrectw chyba od zawsze, ale najbolesniej atakuje od jakis 4 lat. Skonczylam studia, ale nie jestem w stanie pracowac. W pewnym momencie jak choroba zaatakowala musialam wrocic do domu rodzinnego, ponewaz nie dawalam sobie rady. Nie jestem w stanie niczego nabyc w sklepie, poniewaz nic nie jest "idealne"; nie potrafie wyjsc z domu, jezeli caly nie jest dokladnie posprzatany, i na dodatek zaczelam bac sie ludzi i mam wrazenie, ze kazdy najmniejszy problem niszczy moj swiat. W nocy budze sie z bolem miesnia sercowego i nie moge przestac martwic sie o przyszlosc. Bylam u psychiatry, i powiedzial mi, ze moje problemy sie rozwiaza jezeli znajde prace, ale niestety nie jestem w stanie. Bralam przez jakis czas leki uspakajajace, ale nic prawie nie dawaly. Na dodatek, dostalam od nich chroniczych zawrotow glowy, i zajelo mi dwa lata aby z tego wyjsc. Zycie nie ma zadnego sensu. Na dodatek jestem sama. Bardzo cierpie. Moze ktos mial podobnie i wyszedl z czegos takiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też to świństwo mam, tyle że u mnie dotyczy to "jedynie" obsesji myślowych. Choruję od 5 lat, chociaż małe symptomy miałam już wcześniej.. Okresy choroby do tej pory nie były długie, występowały z przerwami całkowitej remisji, ale w tej chwili mam najdłuższy epizod, który trwa od prawie roku.. Są dni, że już prawie mi przechodzi, żadne myśli mnie nie męczą albo mogę sobie z nimi łatwo poradzić, ale są takie, że nie mam siły wstać z łóżka. I te lęki :( Ten obecny dłuuugi epizod spowodowany jest długotrwałym stresem, na który byłam narażona przez poprzedni rok. Stres mnie zniszczył i spowodował taki silny nawrót tej choroby. Tak wiec myślę, że pierwszym i podstawowym krokiem w leczeniu jest eliminacja stresu, całkowicie się nie da, ale jak tylko najbardziej to możliwe. Nie stresować się! Nauczyć wyciszać, wypracować własne techniki "usuwania" niechcianych myśli z głowy. Nie reagować na nie, zaakceptować lęk.. Wiem, ze to trudne, rozumiem Cię jak nikt, ale musimy dać radę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki za wpis :-) Natrectwa myslowe tez w duzej mierze mnie dotycza. Rozumiem co masz na mysli z wyeliminowaniem stresu, tylko u mnie sie do konca nie da, poniewaz mam chwilowo przez te chorobe tez duzo innych klopotow, ktore mnie przytlaczaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobno im bardziej chcemy coś usunąć z głowy, tym mocniej to się w nas zagnieżdża :) Więc myślę, że nie ma innej rady, jak zaakceptować te myśli, w Twoim przypadku też kompulsje i nie starać się na siłę z tym walczyć, im bardziej będziesz, tym mocniej będą się Ciebie trzymać. Kiedy staram się pozbyć jakiejś myśli, analizować ją, tym większy lęk odczuwam i tym bardziej nie mogę się jej "zniszczyć". Kiedy daję spokój i pozwalam jej po prostu być, nie reaguję na nią, to jest lepiej. Na tym to w dużej mierze polega... Ale i tak musze się wybrać do lekarza, może jakaś terapia, nie wiem, ale też czasem przestaję sobie dawać z tym radę, dzisiaj mam gorszy dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×