coś więcej z przyjacielem. Mając meża

Piszę do Was bo nie mam z kim o tym otwarcie pogadać ponieważ boje się krytyki od najbliższych. Mam męża od 2 lat, niestety nie ma go z Nami, przebywa w ZK. Nie układa Nam się zupełnie. Mam tez przyjaciela, w sumie poznalam go przez meża. Wspaniały, uczciwy facet. Pomaga mi i tak naprawde widujemy sie prawie codziennie, mieszkamy obok siebie. Zawsze był tylko "przyjacielem". Zwyczajnie zegnalismy sie usciskiem i na tym sie konczylo. Kilka razy tylko spalismy w jednym lozku po baletach, ale zawsze traktowalam go raczej jak brata. Wczoraj zorganizowalam impreze na ktorej zaczelismy rozmawiac i nie wiem jakim cudem znalazlam sie u niego na kolanach. Drażnilismy się ustami bo wiedzialam ze bardzo tego chcemy, ale nie moglismy. Mimo to doszlo do kilku pocałunków. Przez dobre dwie godziny nie moglismy sie odkleic od siebie. Wszyscy polozyli sie spać i my tez, a ze bylo u mnie w lozku tylko wolne miejsce polozyl sie do mnie. Mówił ze nie moze, ze mam meza, a za chwile znow prowokowal mnie pocałunkami, przytulil na lyzeczke i zlapal mnie za udo, posuwajac sie w kierunku posladkow, i tak kilka razy. Nie wiem o co chodzi, mam wyrzuty sumienia a z drugiej strony nie zaluje, bo to bylo cos pieknego. Jak mam sie teraz zachować w stosunku do niego? otwarcie pogadac czy raczej nie poruszac tematu? Boje sie stracic przyjaciela ale tez wiem ze to bylo cos co juz wczesniej chodzilo mi po glowie. Jestem w kropce

Bez męża to ohydna zdrada ! Ja miałam ochotę na swego przyjaciela to mmąż mi dorzucił swego i mnie zerżnęli we trójkę było cudownie. Bardzo delikatnie z przerwami bym nie czuła dyskomfortu.

rozbawiło mnie to hehe tylko że mi nie chodzi o zabawę

Przebywa w ZK? W Zjednoczonym Królestwie rozumiem :) Pewnie siedzi za majty :)

Masz jakieś tatuaże? Palisz papierosy i pijesz piwo z puszki? Chodzisz w dresach?

no cóż, sądzę, że nie masz wyjścia i czeka cię wiele nocy przybzykanooralnieanalnych, gadźetowych, ciucholandzkosexshopowych, na mokro, sucho i wszelkie stany pośrednie :) Jak tak jesteście na siebie napaleni, to tylko kwestia czasu aż ptak spenetruje klatkę wraz z przyległościami :D a moralnie, no cóż, moralność swoją każdy niesie sam.