Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kakkaw

czemu nieodwzajemniona milosc tak bardzo boli?

Polecane posty

Gość Urażona duma zawsze boli
I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty...........
odpowiedz jest juz w pytaniu bo jest nieodwzajemniona dlatego boli proste kochasz kogos kto Ciebie nie kocha nie zauwaza nic dla niego nie znaczysz mimo ze On jest dla Ciebie wszystkim....:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziurrrka
nom znam to i boli bardzo.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie chodzi o urazona
dume? A jednak. Przeanalizujmy. Kocham go, on mnie nie. Ale czemu? Jestem taka fajna, taka suoer, jak moze mne nie kochac. I?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"dume? A jednak. Przeanalizujmy. Kocham go, on mnie nie. Ale czemu? Jestem taka fajna, taka suoer, jak moze mne nie kochac. I?" Jednak nie, takie osoby myślą chyba inaczej. Nie powiem na pewno, ale mogę napisać coś z autopsji. Myślenie jest raczej w kategoriach - nie mogę być z tą osobą, a jest ona dla mnie wszystkim. Nie mogę być, nie mogę kochać, nie mogę dzielić z nią życia. Nie będę powodem jej uśmiechu, ani łez. Nie spowoduje radości na jej twarzy, nie będzie się uśmiechać z mojego powodu, nie będę mógł być jej wsparciem w potrzebie, czy przyjacielem w złe dni. Nie będę mógł przytulić, nie będę mógł się budzić u jej boku itd. Wszystko na nie, nie będzie niczego, bo dla tej osoby nie istnieję, w tych kategoriach. Ból nieszczęśliwie zakochanego wynika z wewnętrznego konfliktu: rozum dyktuje nam, że nic nie może być, nie będzie, ale serce kieruje wszystkie myśli w stronę tej osoby, jest ogromna potrzeba bycia z osobą, którą kochamy, niestety niemożliwa do zaspokojenia. To nie chodzi o dumę. Ale to jest uleczalne, ja jestem w trakcie odwyku :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ból nieszczęśliwie zakochanego wynika z wewnętrznego konfliktu: rozum dyktuje nam, że nic nie może być, nie będzie, ale serce kieruje wszystkie myśli w stronę tej osoby, jest ogromna potrzeba bycia z osobą, którą kochamy, niestety niemożliwa do zaspokojenia. To nie chodzi o dumę. Ale to jest uleczalne, ja jestem w trakcie odwyku . ---> zgadzam sie ps. ja tez na odwyku juz 3 mc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
A ja na odwyku ponad pół roku i nie przeszło. Ijest tak samo silne jak na początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ech-też tak mam. Iteż nie przechodzi szczególnie że czesto ją spotykam... Po ostatnim spotkaniu nie spalem 3 noce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale taka nieodwzajemniona
ze ta osoba ktara sie kocha o tym nie wie?? Nie, to taka nie boli!!! Wierz mi, ze zdecydowanie gorzej jest tej osobie, ktara sie kocha, a ona odwzajemnic uczucia nie moze :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdyt się ma wyrzuty do siebi
że się kochanego raniło i on z tego powodu odszedł ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja calkowicie zerwalam kontakt wyjechalam zostawilam prace teraz zaluje moglam zostac i chociaz sprobowac to wyjasnic nie rozumiem jak mozna mowic ze ktos sie podoba ze ccghe sie z ta osoba byc a wiazac sie z inna? czy ktos to umie wytlumaczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana22
Wiem równiez jak to jest czuć sie niekochanym przez kogos kogo bardzo sie kocha...mam o tyle zle że osobe ktora kocham musze ogladac na codzien...jest naprawde trudno...probuje sie odkochac juz jakies 6 lat,jednak nadal kocham z kazdym dniem co raz bardziej...nie potrafie zapomniec...miałam kiedys ochote zwiazac sie z chlopakiem ktoremu na mnie zalezy,jednak stwierdzilam ze to nie ma sensu.....przeciez ja bym tak samo skrzywdzila jak i mnie skrzywdzono...chociaz ten chlopak wie ze ja kocham innego...tylko ze cialem bylabym z nim a myslami i sercem z ukochanym...probuje naprawde wszystkiego...ale jak ja mam to zrobic jak tylko go zobacze odrazu wszystkie chwile spedzone z nim powracaja...BEZNADZIEJA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przezyjecie....
ja zakochałam sie na I roku studiów to był 2000 rok... po 2 latach wyznałam mu co czuje, bylismy przyjaciółmi, a może jednak nie? wyjechałam na wakacje na inny kontynent by zapomniec bo on niby kochal inną, ale nie zapomniałam, mimo takiej odległosci codziennie o nim myslałam. Wróciłam do kraju , spotkałam sie z NIM, wiedziałam ze nie bedize z tego nic, stawał sie chłodniejszy... w tym czasie a był to juz III rok pokochałam (?!) innego, wpadłam w trójkąt kochałam dwóch jednoczescie, z czego tego"starego" tak mocno sercem i tego "nowego" zmysłami, ciałem... duszą.. wyszłam za mąż za "nowego", "starego " widziałam ostatnio 3 lata temu, a jak jakis czas temu zobaczyłam w pociagu z daleka faceta który był podobny do niego i w pierwszej chwili pomyslalam ze to on, to serce waliło mi tysiącem młotów... uczucia stare, nieodwzajemnione. Kocham męza, ale tamta miłość... gdzies w kąciku ukryta chyba juz zawsze pozostanie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikt mnie nie chce xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikt mnie nie chce xD
No więc tak wszytsko zaczęło sie od tego jak go poznalam bylo fajnie i sie zakochalam to trwa jakies 2 niesciace jak narazie ale wiele wycierpialam a najlepsze w tym wszytskm jest to ze wychodzimy na dwor razem i przebywamy w tym samym miejscu i sie caly czas z nim widuje. ON zakochal sie w mojej przyjaciolce zreszta najlepszej i caly czas ja przytula daje bluze gdy jest jej zimno nie mam do neij o to zalu bo ona mowi ze on traktuje go jako przyjaciela i to wszystko to po przyjacielsku i ona ma juz chlopaka. on na mnie nie zwraca uwiagi czasem cos gaa o mnie i mi cos robi ale to co jak nigdy mi nic dobrego nie powie i nigdy nei uslysz od niegi dobrego slowa na moj temat nawet na gg zawsze ja pisze a on odpisuje i on jest moim przyjacielem ale ni zwierza mi sie :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_girl
Ja własnie próbuję zacząć "odwyk"..;| namawia mnie do tego przyjaciółka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość festguest
ja mam masakryczną sytuację :< gadam z nim jedynie przez internet, ale za to codziennie i bardzo milo nam się rozmawia. mieszka daleko dość.. jest starszy pare lat... to trwa już pare lat.. już przy naszym pierwszsym spotkaniu tak go jakoś dziwnie polubiłam.. spodobał mi się. spotykaliśmy się bardzo, bardzo rzadko, zapominalam o nim i nagle wakacje i znowu on... ale po naszym ostatnim wakacyjnym spotkaniu (3 lata temu), nie potrafię zapomnieć. i nie potrafię zrobić 'odwyku'. Ciągle do niego piszę.. :/ I pare dni bez rozmowy, a ja już tęsknię. i ostatnio stała się bardzo zla rzecz.. powiedzial, że kocha mnei jak siostre :( może jakieś słowa pocieszenia? :[

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odrzuconu1234
zgadzam sie bo jest nieodwzajemniona to boli nawet bardzo kochasz kogo i czujesz że jak go widzisz to nie grawitacjia cie trzyma na ziemi tylko on/on rozumiem bo sama to przezyłam nikomu tego nie życzę mimo że tyle osób to czuje przykro byc obojetnym dla kogos kogo sie kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darek21
wszedlem tutaj bo chcialem pogadac wyzalic sie prosze czy ktos moze mi wytlumaczyc czy jaimoje postepowanie jest normalne przepraszam za moja pisownie ale nie pamietam mieszkam w usa juz prawie 20 lat wybacz cie. poznalem dziewczyne starsza od siebie o 3 lata ona ma 37 a ja 34 .poznalismy sie przez internet wiecie swietnie naprawde na poczatku rozmowy na skypa itel ona mieszka w philadelphi aja w new jersey okolo 2 godzod siebie.poznalismy sie w marcu ale dopiero spotkalismy sie w sierpniu na pierwszej randce I wiecie totalnie zaskoczylo. jak przystalo na gentelmena byla roza dla niej oczywiscie gorace powitanie chemia na calego po obiedzie poszlismy na spacer nawet pocalowalismy sie bylem taki szczesliwy I ona tez .I wiecie to byly moje ostatnie momenty spokoju zaczely sie trudnosci . po randce napisala mi sms ze mnie lubii dziekuje przyjolem to tak spokojnie .w poniedzialek odezwalem sie pierwszy rano wysylajac sms do niej odpisala gdzies kolo 1 po poludniu I tak bylo przez cale ostatnie 4 tygodnie w sumie rozmawialismy 3 razy a reszte to sms prosilem ja ze rozmowa przes sms dlamni niejest dobrym rozwiazaniem ze njfajniej to jest sie slyszec lub przes skypa to zostalem oskarzony ze proboje nia narzucac I kontrolowac byla klotnia ja ja tylko poprosilem staralem sie wytlumaczyc jak ja to widze probowalem dac jakis pomysl ale z jej strony wszystko na nie . niewim co robic probowalem do niej zadzwonic ale ona mnie unika ignoruje moje tel I nieodpisuje . mam dziwne przeczucia ze to juz strata czasu ze to jednak niewypal .niechce tu nic sugerowac prosze nie myslcie ze niemam manier ze to jej wypominam ale gdy prosila mnie o laptopa ze potrzebuje odrazu go milala I wiele zeczy to nie problem dlamnie chcialem jej pomoc nigdy nie oczekiwalem zadnej nagrody . wczoraj tez prubowalem sie z nia z kontaktowac ale bez skutecznie .powiedzcie czy dwoje ludzi ktozy sobie czuja do siebie jakies uczucia zachowuja sie tak czy to jest normalne skazywac kogos na cierpienie ,najgorsze jest to ze to osoba ktora sie kocha niewim co zrobic najgorsze ze poco mi mowila tyle o przyszlosci o oplanach tyle razy jej powtarzalem ze musimy sie poznac a potem planowac staralem sie trzymac dystans ali tak popadlem w sieci tego wszystkiego . zaczolem nawet sie obwiniac ze to moja wina ze zeczywiscie milosc teraz tak wyglada . ale cos mi tu niepasuje nie tak wyglada milosc to co milo byc szczesciem stalo sie udreka torturami nic mnie juz nie bawi calkowicie stracilem poczucie wartosci nie rozumiem jestem pracowitym facetem czystym bez jakis uzywek nie pale nie pije alkocholu niewiem gdzie popelnilem blad staram sie analizowac to wszystko moze to zbieznosc kultur ja jestem polakiem ona jest narodowosci pol wloszka I hiszpanska ale rodzona w usa napisalem jej wczoraj sms ze chcialem tylko sie zapytac czy wszystko jest u niej dobrze ze tesknie ze chcialbym ja usluszec tak przez minute -bez odpowiedzi .kurcze zdrowy rozsadek mi podpowiada aby pozbyc sie tego tel email wszystkiego co jest z nia zwiazane ale to cholerne serce domaga sie aby walczyc o nia obawiam sie ze to jest silniejsze .prosze napiszcie co robic .dziekuje I pozdrawiam Darek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A my pracujemy razem. I ona do mnie czesto dzwoni, mowi ze sie martwi. Ale jednoczesnie nie chce ze mna byc. A ja uwielbiam z nia rozmawiac i bardzo chcialbym z nia byc, chociaz wiem ze to juz niemozliwe. Kurcze mam juz dosc takiego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie kocha to chce byc razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy mozna pokochac kogos innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chcialabym zeby mnie kochal jak siostre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×