Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Eva38

Czy mielibyscie na tyle odwagi?

Polecane posty

Gość Eva38

Jestem w zwiazku kilkanascie lat.Ostatnio mamy kryzys.Trwa to dosc dlugo.Bywaja dni ze jest lepiej a pozniej znowu miesiac zle Generalnie on pije.Poza tym ma pasje,ktorej poswieca wiej kszosc czasu.Do tego jest pracoholikiem wiec jaki wniosek-nie ma go praktycznie w domu.Bywa ze nie widujemy sie po kilka dni. Caly dom i zycie w nim-sprzatanie,zakupy,jakies jedzenie,rachunki organizuje ja. Szczerze to mam dosc.Rozmawiam,prosze,zada i tylko na chwile jest dobrze. Jego po prostu nie ma a jak sie pojawia to jest tak zmeczony ze od razu zasypia. Dostalam propozycje wyjazdu z przyjacielem na 2 tygodnie w egzotyczne miejsce. Coraz czesciej mysle,ze rzuce to wszystko i pojade a pozniej pomysle co dalej.Pojade a w domu zostawie kartke ze wyjezdzam i bede za 2 tygodnie Co o tym myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva38
Ktos przeczyta i doda cos od siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli nie ma slubu ani dzieci,to nad czym sie zastanawiac wogole?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne! Jedz a potem zobaczysz co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva38
Nie mamy dzieci ani slubu ani psa ani nawet kredytu razem nie mamy Wspolnego mieszkania nie mamy ani wspolnego konta NIC Czasem mu mowie ze kiedys wroci do domu a mnie nie bedzie to sie smieje szyderczo-niby gdzie bedziesz Stalam sie taka przewidywalna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedż nawet się nie zastanawiaj, utrzyj mu nosa. Po tym co opisałaś to dawno powinnam go w d**e kopnać ale jak uczynisz teraz jakiś ruch to jeszcze jest szansa że uratujesz swoją godność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ten przyjaciel nie pije? Bo jak sie ubzdryngoli sokiem z kokosa to tez sama na plazy bedziesz siedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nawet slowa nie bedziesz mial z kim zamienic bo wszyscy po murzyńsku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale po co Ci przyjaciel?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva38
No nie pije na pewno w takiej ilosci jak ten moj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva38
Zdania widze podzielone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a z czego będziesz żyła jak cię wyrzuci po powrocie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedź, nie zastanawiaj się tylko jedź. Jeśli będziesz analizować to nic z tego nie będzie. Ja bym pojechała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva38
Mieszkam u siebie tzn mieszkamy u mnie.To jest moje mieszkanie wiec skad ma mnie wyrzucic? Sama tez zarabiam niezle nieco ponad srednia krajowa wiec nijak nie jestem od niego uzalezniona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedz i tyle. Chociaz po tylu latavh należy mu sie jednak zebys mu powiedziala gdzie i z kim jedzoesz. Jesli zacznie miec pretensje to powiedz ze jedziesz bo masz go poprostu dosc i nie masz nic wiecej do powiedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedz, jedz, i jeszcze raz jedz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva38
Wlasnie w tym sek ze ja mu chce napisac kartke ze wyjezdzam i tyle.Mi tez po tylu latach nalezy sie zeby ze mna byl a nie kolejny weekend spedzam sama.W tygodniu tez sama.Pewnie sie zobaczymy kolo srody na wieczor i od czwartu znowu go nie bedzie niech kiedys wroci i sie zdziwi bo teraz to jest pewien ze ja zawsze w domu:( Nawet zbytnio do mnie nie dzwoni.Raz dziennie napisze smsa Cos by mi sie stalo to ostatni by sie pewnie dowiedzial wszystko we mnie krzyczy Mam ochote zniknac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eva, smutny ten Twoj zwiazek, czy wogole mozna to nazwac zwiazkiem. Do czego zmierza, jaka jest Wasza przyszlosc? Po tym co piszesz nie wrozy to nic dobrego. Szkoda mi Ciebie. Dobry pomysl z tym wyjazdem, moze jest to odpowiedni moment aby sie nad przyszloscia zastanowic. Zarowno dla Ciebie i Twojego partnera, bo chyba nie chcesz tak dalej zyc? Co zrobisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva38
Nie chce tak dalej zyc bo do czego to prowadzi?Ze ja ciagne to wszystko a jak odpuszczam to on sie zjawia na chwile pojdziemy na obiad czy rower.Powiem on kiwa glowa i za 2dni to samo Kocham go bardzo ale na takie zycie sie nie zgadzam.Zawsze mu to mowie Mielismy rozne chwile razem zle-brak pieniedzy,mieszkania,pracy ale wtedy trzymalismy sie razem a teraz jak od dluzszego czasu jest dobrze to miedzy nami zle:( Sama nie wiem co robic.Kilka lat temu terapia dla malzenst gdzie on sie nie zgadzal chyba przez rok az mu powiedzialam zeby w ciagu miesiaca cos poszukal i sie wyprowadzil.Wtedy zdecydowal sie na terapie Po niej bylo dobrze pare lat ale teraz sie beznadziejnie Nie jestem jakas kurka domowa czy bluszczem.Mam swoje zajecia,uprawiam sport,zpotykam sie ze znajomymi,z kolezankami ale jednak brakuje mi jego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cappucino z cukrem
Nie mam pojęcia czy miałabym tyle odwagi ale widzę, że wahasz się. Bo wiesz, ze możesz stracić to co obecnie masz, ewentualnie zapoczątkuje to dobre zmiany, na pewno jakieś zmiany. Jeśli czujesz, że już tak żyć nie możesz, uwiera cię to już tak bardzo, odważysz się. Strach często jest większy odwaga. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva38
Dokladnie jest tak jak piszesz cappucino.Waham sie bo kocham i chyba chodzi mi o zrobienie czegos co nim wstrzasnie mocno Ostatnio kupilam bilety do kina.Staralam sie bo trzeba bylo juz tydzien wczesniej ustawic sie w kolejke.No troche zachodu bylo Pozniej iles razu przypominalam zeby przyjechal w tym dniu.Wczesniej dzwonilam kiedy mu pasuje to tak kupie,Wybral dzien.Pozniej marudzi czy nie mozemy isc we wtrek,Mowie jak przeciez zdecydowales na srode i tak wzielam bilety Po kinie zaczelam rozmowe ze juz dluzej nie dam rady a on-przeciez poszedlem z Toba do kina wiec o co chodzi.Ja mu na to-ze pewnie znalazl by sie ktos kto by tez ze mna poszedl ale ty bys raczej tego nie chcial.A on-niby kto -i ten jego smiech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polubilam Cie, kazdy z nas obawia sie zmian,ze mozemy zostac sami.itp Mysle, ze Twoj wyjazd bedzie bedzie dla niego jak kubel zimnej wody. Moze zastanowi sie nad swoim postepowaniem? Mysle, ze jestes silna osoba i sobie zawsze dasz rade Pamietaj to jest Twoje zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwi mnie, że jesteś z alkoholikiem, kochasz go i pozwalasz, żeby manipulował twoim życiem. Nie macie wspólnego języka, nie potraficie wspólnie rozwiązać jego problemów (decyzja o leczeniu zamkniętym), ty już powoli zrzędzisz i chętnie byś z tej farsy uciekła z kimś innym. Ty go nie kochasz, jesteś z nim bo jesteś, ale czy to jest miłość, kiedy jedna osoba musi myśleć za dwie i ogarniać rzeczywistość, wybaczać w kółko jego picie i brak szacunku do ciebie? No i ta "propozycja wyjazdu" z kimś innym, i twój powrót do starych nie rozwiązanych problemów. Chora jesteś kobieto, współczuję sposobu myślenia. Masz to, na co się godzisz, więc nie zrzędź, tylko zrób coś konkretnego, zostaw go i niech pije, skoro to dla niego ważne, a dla ciebie co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva38
18;33 dziekuje.Az mi sie milo zrobilo:)Raczej jestem twarda.Zycie mnie nie rozpieszczalo a jednak nie potrafie zrobic z tym porzadku:( Ale tak kocham go bardzo.Bardziej niz na poczatku naszej znajomosci.Kocham go ponad wszystko. Czy jest alkoholikiem to nie wiem.Popija na pewno.Na razie z jego piciem nie ma zadnych szkod oprocz tego ze wolalabym zeby nie popijal a np wracal szybciej do mnie A on popija i tlumaczy ze musial cos zalatwic bo trzeba z ludzmi dobrze zyc i jak ktos wazny zaprasza to sie nie odmawia bo pozniej moze dzieki temu cos zalatwic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz 38 lat? Ale on ma bardzo wygodne zycie u Twojego boku. Taaaak milosc....eh czasami trzeba powalczyc o swoje zycie, nie zaslugujesz na takie traktowanie bo odnioslam wrazenie, ze zrobil Ci laske,ze poszedl z Toba do kina?! Masz problem ale do rozwiazania. Musze juz konczyc, zajrze jutro! Milego wieczoru Ci zycze! Nie mysl juz dzisiaj o tym! Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva38
Tak 38lat.Zajrzyj jutro i cos napisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedz dziewczyno i baw się dobrze! :) To zapewne początek końca.. ale nie ma tego złego... :)!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zastanawiaj się tylko jedź !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×