Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jeszcze nie zaczęłam zajęć na uniwerku, a już chcę do domu...

Polecane posty

Gość gość

Tak jak w temacie. Chcę po prostu do domu. Jutro mam pierwszy wykład na uniwersytecie. W tamtym tygodniu 5 dni byłam w mieściem, gdzie mam studiować. Musiałam być, bo jakieś tam dwa spotkania były na uczelni. Poza tym siedziałam cały czas w mieszkaniu i płakałam. W sobotę wstałam rano, wzięłam mojego kota i poleciałam na pkp, spędziłam 4,5h i wróciłam do domu. Dzisiaj musiałąm wrócić, bo jutro już te wykłady. A ja cały czas ryczę... Weekend w domu też ryczałam, bo przerażała mnie myśl, że muszę wrócić tu do tego okropnego miasta, 450 km od mojego domu. Właściwie nie wiem, czemu wybrałam to miasto, ten kierunek, ten uniwersytet... Dostałam się gdzie indziej, bliżej domu, ale na mniej ciekawe kierunki... Jest jeszcze jakaś szansa, ze teraz, dopiero gdy zajęcia się zaczynają uda mi się przenieść na to, co się dostałam bliżej domu? Jak załatwić sprawę z rozwiązaniem umowy na mieszkanie, którą mam na rok? Jak to wszystko rozwiązać? Najchetniej to w ogole wróciłabym do domu, poszła do pracy na kasie na biedronce, bo i tak właściwie nie wiem, co chcę w życiu robić... Nie czuję sie gotowa na studia i na pobyt tak daleko od domu. Właściwie jestem typem domatorki- moim ulubionym zajęciem w weekendy w liceum było oglądanie telewizji przy herbacie z rodzicami, w niedziele robienie wspólnie jajecznicy, a po południu spacer... CZuję, że chcę do tego wszystkiego wrócić, a w sumie byłam 5 dni poza domem... Ale czy istnieje jakaś szansa, żeby się jeszcze przenieść i porozwiązywać umowy? Proszę o odpowiedź :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie panikuj. nic nie tracisz - może oprócz pieniędzy, ale studia to nowe doświadczenie - nowy świat, nowi ludzie. jeszcze cię nic nie spotkało. zobacz jak się czujesz, czy zajęcia są fajne, czy pozdajesz. wtedy możesz zrezygnować. przedmioty z indeksu się nie marnują, często można je później "odhaczyć" na nowym kierunku albo innej uczelni. bądź sobą ale nie wpadaj w histerię. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak jesteś typem domatora, to czemu wyjechałaś tak daleko od domu ? Trzeba było studiować jak najbliżej....żeby jak najczęściej wpaść do mamy na herbatkę rozumiem Cię, bo też jestem nadwrażliwa, tacy ludzie się nie zmieniają ale całe życie nie będziesz z rodzicami, musisz sobie poszukać bratniej duszy, faceta, męża, może Ci się to od razu nie udać, bo możesz trafić na faceta nie z Twojej bajki, ale jest internet :-) zawsze możecie ze sobą pisać i tak poznasz, czy facet jest w Twoim typie studia...i tak pracy po nich w PL nie ma, chyba, że masz super znajomości, coś wiem o tym, bo sama mam 2 kierunki studiów, ale nie mam pleców i roboty mam g*******e, jeśli w ogóle są, ważne byś cokolwiek skończyła, by studia Cię interesowały, a nie były dla ciebie męczarnią, chyba że studiujesz medycynę, to wiadomo, po tym praca zawsze jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracy po studiach nie ma, bo takie sobie wybieracie kierunki, co druga osoba studiuje marketing, lub stosunki międzynarodowe... a trzeba było iść na elektryka do technikum i dziś miałbyś 4-5tys na rękę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taa.. w sumie nie dostałam się nigdzie na to, co chciałam, więc wybrałam coś najbardziej zbliżonego do kierunku, na jaki chciałam iść, tylko ze no właśnie, tak daleko od domu... Chłopaka też zostawilam... sama nic nie wiem, ale źle mi tu jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×