Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mufka28

Kryzys małżeński-czy warto to jeszcze ratowac?

Polecane posty

Gość mufka28

jestem z mężem od lat 7, od 2 po ślubie i było bardzo dobrze.mamy roczną córeczkę, którąoboje kochamy.W tym roku po wakacjach(nan których byliśmy razem) nagle zaczęło sie psuc.On wracał do domu późno i niec niemówił a dziś powiedział ż emusimy sięrozstać bo uczucie do mnie wygasło i on nic juz nie potrafi wnieść do tego małżeń stwa,potem dla odmiany zapytał czy ja mogętak długo jeszcze sie starac, bo on nie moż emi nic obiecac(ze bedzie lepiej) i chce zebym byla szczesliwa i poukladala sobie z kims zycie , z kim oczywiscie bedzie mi lepiej.Ja go kocham i to jest najgorsze w tym wszystkim.Dodam ze niema nikogo-jestem pewna!czy powodem tego kryzysu moze byc to,ze po porodzie odsunelam sie od niego i zajelam dzieckiem-do dzis spi z nami.nie przytulamy sie , a o seksie juz nawet nie wspomne.co robic, walczyc-jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terefereeee
Szkoda maleństwa, ale ja takiego męża miałabym gdzieś:( Nie można narzucać się ze swoja miłością, gdyż związek musi istnieć w obydwie strony!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wg mnie postąpilas bardzo źle.....:( Nie można odtrącać faceta tak jak to Ty zrobilas.......:( To ze urodzilas dziecko nie oznacza ze facet poszedl na bok...... Jesli nie ma nikogo .... to radziłabym zainteresować się męzem i pokazać ze jest dla Ciebie mężczyzną......!!!!!! a nie tylko facetem ktory przynosi do domu wyplatę ..bo Ty Jesteś matką zajmującą się dzieckiem..... dla mnie szok!!!!! Masz tyle juz lat i nie pomyslałas ze to Ty go odtrącilas...?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mufka28
dzieki za odpowiedz-wiem ze to moze zabrzmi gluipo ,ale ja niby zdaje sobie sprawe z tego ze on dal mi termin na kupno mieszkania i odejscie, a z drugiej strony mysle co zrobic by to sie inaczej potoczylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mufka28
do walnieta: wiem ze to ja na poczatku go odtracilam,przez pewien czas zachowywalam jak rozkapryszona krolewna,ale od 2 miesiecy robie wszystko zeby to naprawic-i to teraz on mnie odtraca,nie ma ochoty na seks,przytulenie itd.nawet unika powrotu do domu,bo jak stwierdzil to dla niego koniecznosc i nie wie czy gdybysmy zostali ze soba to czy bedzie umial mnie szanowac.co mam robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znudziło mu się jużpo 2 latach
małżeństwa? :o co za ..................:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mufka28....
chyba jedyna rada to czas...dajcie sobie oboje czasu, na sile nikogo nie przytrzymasz...mozesz tylko tym nadgorliwym zachowaniem (sorry za interpretowanie) go zrazic...sobie tez daj czasu, zebys sie w tym wszystkim nie poglubila... Pytanie jednak...czy on cos juz Ci wczesniej wspominal o tym ze milosc jego do Ciebie sie wypala, czy dowiedzialas sie juz o tym po fakcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze i najważniejsze - TO TY SAMA MUSISZ SOBIE ODPOWIEDZIEĆ NA POSTAWIONE W TEMACIE PYTANIE !!! Jeżeli odpowiedziałaś sobie na \"TAK\": Jeżeli w układ weszła trzecia osoba, wszystko zależy wówczas od niej a nie od Ciebie, niestety. Jeżeli układ dalej jest czysty - Ty i on + zanik więzi, biegiem do psychologa ale oboje - wówczas wszystko jest możliwe !!! Ale aby to zmienić musicie chcieć oboje. Jedna osoba nic nie zdziała. Jeżeli on nie chce, nie jest prawdą że to tylko wypalenie się miłości, pdejrzewam go o ukryty romans. Jeżeli odpowiedziałaś sobie na \"NIE\": uśmiechnij się, od czegoś trzeba zacząć. PeAce4@ll i trzymam kciuki. P.S. Lepiej coś zrobić i żałować niż żałować, że się nie zrobiło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lokitka
To zalezy od faceta. Ja kiedy bylam w ciazy przez caly okres wogole nie wspolzylam z mezem i jestem na 100% pewna ze nie chodzil na boki. Mysle ze warto ratowac, zawsze jest warto. W moim malzenstwie bywaja wzloty i upadki ale jedno wiem ze gdyby nastapil taki kryzys walczylabym jak lwica bo kocham mojego meza do nieprzytomnosci. Jesli uwazasz ze wystrczy ci sil to walcz . Powodzenia ci zycze i trzymam kciuki. 3-maj sie cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×