Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

tym razem miałam kochać z wazjemnością...

Polecane posty

Gość gość

Witam, piszę tutaj bo trochę głupio mi rozmawiać o tym z rodziną, znajomymi. Mam 22 lata. Za sobą tylko jeden bardzo krótki (nawet nie wiem czy można tak to nazwać) związek. Rozpadł się szybko- ale nie z mojej winy. Kochałam go, był pierwszym facetem, któremu pozwoliłam się przytulić i pocałować (raczej jestem wycofana w tym względzie i tylko ten jeden raz, kiedy się zaangażowałam w ten sposób się zbliżyliśmy). Do niczego więcej nie doszło, nie byłam gotowa, a poza tym gdzieś w głębi mam poczucie że pierwszy seks chce przeżyć z mężem... Rozpadło się kiedy zaczął mnie lekceważyć. Doszło do różnych rzeczy- najgorsze, że bardzo mnie poniżył i ubliżył, chociaż starałam się żeby było mu dobrze, żeby był szczęśliwy. Zbierałam się długo, bardzo. Jakieś 3 lata. Nie po nim, lecz po tym w jaki sposób mnie skrzywdził. Teraz jest inaczej, doszłam do siebie i widzę zmianę na korzyść (względem charakteru). Zaczęłam też więcej dbać o wygląd. Obiecałam sobie, że teraz będę kochać z wzajemnością- człowieka, który będzie mnie szanować. Stało się jednak inaczej bo zauroczyłam się w sowim wykładowcy. Nie wiem zupełnie jak się to stało. Kiedy go widzę serce zaczyna mi wręcz wyrywać pierś. Motylki itd. Z nikim tego jeszcze nie czułam. Dodatkowo potęguje to wszystko to, że bardzo uważnie mi się przygląda za każdym razem. Wiele razy doszło do głębokiego spojrzenia. Wiem, że to nie ma najmniejszego sensu. Nie ma żony, ale kiedyś mnie uczył i pracuje na uczelni, na której studiuje. Doradźcie jak się pozbyć tego uczucia bo nie daję rady. W międzyczasie przewinęło się 2, który mi się podobali ale nie czułam czegoś takiego. Nie chcę rezygnować z uczelni. Dzięki za wszystkie porady i przepraszam, że jest to może trochę chaotyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wzajemnością * nie zauważyłam literówki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co Ci sie w nim podoba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie potrafię tego określić. Na pewno nie jest typem przystojniaka (chyba wręcz odwrotnie). Uśmiech, radość, pozytywne nastawienie. Nie wiem co jeszcze mogę powiedzieć. Ma coś takiego w sobie, co bardzo mocno mnie przyciąga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro nie ma żony i wydaje się być też Tobą zainteresowany to dlaczego uważasz że to nie ma sensu? Może warto spróbować, może to miłość Twojego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie umiem sobie tego wyobrazić. On chyba jest sporo starszy (tak myślę chociaż wygląda na 30- 33 lata). Skoro on nie daje żadnych wyraźnych sygnałów to ja tym bardziej nie mogę albo raczej nie potrafię po prostu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mozesz albo sama sprobowac do niego zagadac, pokazac, ze jestes nim zainteresowana. Mozesz tez po prostu szukac podobnych cech wsrod osob z Twojego przedzialu wiekowego, co bedzie raczej trudne. Lub po prostu dac sobie spokoj. Jak chcesz zeby przeszlo zauroczenie to na pewno wskazane jest unikanie kontaktow z nim, poznanie kogos nowego moze tez byc rozwiazaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
unikam go jak mogę. Tylko nie zawsze się da. Zagadać- nie mamy wiele wspólnego. Jego przedmiot się skoczył i raczej mało jest związany. Z moimi rówieśnikami próbowałam. Nie wiem czemu, nie rozumiem dlaczego akurat on tak bardzo jest w moim sercu. Nie mogę się pozbyć, ciągle o nim myślę, a nawet śnię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomoże ktoś jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie unikaj go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w ten sposób chciałam zapomnieć. Poza tym tracę rozum. Nie potrafię się uśmiechnąć nawet. Stresuje mnie jego obecność, boją się zrobić jaką gafę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam kolegę wykladowcę, bez żony i wiem że wśród studentek wypatruje przyszłej żony więc do dzieła :) Problemem takich gości jak on jest to, że w pewnym wieku już mają starokawalerskie nawyki a przez wygodnictwo nie będą chcieli ich zmienić. Poza tym w przypadku tego konkretnego gościa on jest nieszczęśliwie zakochany w kobiecie, z którą nie może być (jest żoną innego) więc myślę że na nową miłość nie znajdzie miejsca w sercu. Jaką dziedziną zajmuje się twój? Może to ten sam hihi :) Życzę powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestes z torunia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
opisz jak wygląda to powiem czy ten sam (wtedy trochę mi rozjaśnisz i może to będzie zimny prysznic :D ). Czemu więc Twój znajomy szuka kogoś na siłę wiedząc, że i tak nic z tego nie będzie? Trochę nieuczciwy układ i można kogoś skrzywdzić. Nie jestem pewna co do tego, czy rzeczywiście jest tak jak myślę. Niby kiedyś usłyszałam od niego komplement ale to jeszcze nic nie znaczy. Boję się reakcji i kompletnie nie wiem co miałabym zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, nie jestem z Torunia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój znajomy wykładowca jest z Krakowa. Ale jak widzisz mechanizm może być wszędzie podobny. Też uważam że to nieuczciwe, że się rozgląda za kimś mimo że kocha tamtą, ale z drugiej strony rozumiem że chce mieć normalne życie, rodzinę. Z kolejnej strony on jest pogodzony że już zawsze będzie sam. Szkoda bo jest super gościem, sama bym chciała z nim być przy innych okolicznościach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a opiszesz coś więcej o nim? np. co wykłada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty napisz pierwsza, rozumiesz to mój kolega, nie chcę pierwsza wyskakiwac z opowieściami o nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ech też wolałabym tego nie robić bo to w pewien sposób może mnie zdemaskować.. ale nie mam wyjścia bo nie chcę znowu być zraniona albo robić sobie jakieś złudne nadzieje. A więc wiem tyle, że studiował na UJ. Jest wysoki, szczupły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dziecinada:)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to nie ten, co prawda też studiował na UJ ale teraz wykłada na AGH. I nie jest szczupły :) Ale jak pisałam wcześniej takich gości może być mnóstwo. W sumie mam jeszcze jednego takiego kolegę wykładowcę z dokładnie takim samym problemem. Ale tamten już jest po 40stce zdrowo. Obaj osobowosciowo ideały dla mnie a jednak samotni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może i masz rację z tą dziecinadą- nigdy w ten sposób nie pisałam. Nigdy nie pisałam na forum, ale cóż. Nie wiem już sama co robić, strasznie nie daje mi to spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Cię. Ja bym na Twoim miejscu spróbowała jakoś się zbliżyć - może jakiś wyjazd integracyjny albo jakieś kółko które prowadzi? Mój kolega uwielbia spotykać się ze studentami, myślę że w końcu znajdzie wśród nich żonę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On chyba też lubi studentów :) Nie prowadzi nic z tego co wiem ale jest taki hmm.. powiedzmy aktywny i wszędzie jest go pełno a ja i tak nie mam szczęścia nigdzie go spotkać. Ciężko mi się tez będzie przełamać- z jednej strony chcę a z drugiej bark pewności siebie i poczucie, że to nie jest możliwe, że mu się podobam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A te spojrzenia? Spróbuj, do odważnych świat należy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tego nikt mi nie potwierdzi, to moja teza. Mogę się mylić niestety. A drugiej strony coś czuję, że nie mogę się mylić. Przepraszam, wiem że może się to wydać bardzo trywialne. Trochę się pogubiłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może to tylko seks :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, nie o to mi chodzi. I wyprzedzając Twój tok myślenia- o pieniądze też mi nie chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×