Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

problem z sasiadami co maja pretensje o kota

Polecane posty

Gość gość

W czerwcu zeszlego roku kupilam z mezem 3 miesiecznego kota. Naprawde pokochalam tego zwierzaka jak wlasne dziecko. Mielismy wowczas niewielkie mieszkanie 35metrow z bardzo malym balkonem ale kotek bardzo polubil to miejsce. W polowie lipca zachorowalam (jak sie okazalo po 2 miesiacach szukania przyczyny na ciezka nerwice i tezyczke spowodowana ogromnymi niedoborami magnezu i wapnia oraz problemy z sercem) i majac nietypowe objawy, biegajac od pogotowia i szpitala po lekarzach i majac dziwne diagnozy, jeden z nich stwierdzil ze mam alergie na kota(slyszac ze nigdy wczesniej nie mialam takich objawow a mam od miesiaca kota). Zignorowalam problem dopoki nie dostalam skurczow oskrzeli i nie wyladowalam na pogotowiu ze sterydem w posladek. Nie mialam kasy na probe alergiczna (wydalam prawie 2tys na badania bo chodzilam wszedzie prywatnie i mialam mase niewlasciwych diagnoz pt sm, rak mozgu itd) i z ciezkim sercem i lzami w oczach oddalam kota rodzicom mieszkajacym kilometr ode mnie z domem i ogrodem. Nie pozbylam sie go jak smiecia bo regularnie chodzilam z nim do weta, jak lepiej sie czulam to jezdzilam do niego, kupowalam jedzenie itd. Rodzice go bardzo pokochali i rozpiescili. Kotek nauczyl sie chodzic na smyczy i wyprowadzali go dzien w dzien po podworku. Wyrosl na bardzo odwaznego, pewnego siebie kocura ktory goni inne koty z podworka i nie boi sie niczego ani nikogo. W listopadzie zrobilam probe alergiczna i wyszlo ze jedyne uczulenie jakie mam to na kurz a nie na kota. We wrzesniu madra neurolog zdiagnozowala prawdziwe przyczyny moich skurczow, zaslabniec,atakow paniki, drzen i stanow depresyjnych. Dlugo sie leczylam i do teraz biore leki ale jest znacznie lepiej. Od miesiaca mamy z mezem dwupoziomowe mieszkanie 70metrow z duzym balkonem ktory zabezpieczylam specjalna siatka dla kotow i nadszedl upragniony dzien zeby kota zabrac z powrotem do siebie. Rodzice niechetnie ale oddali mi go. Kotu zajelo 2tygodnie aby przyzwyczaic sie do nowego miejsca ale problem ktory pozostal to to ze glosno miauczy zeby wypuscic go na dwor. Wypuszczam go na balkon ale dla niego to za malo. Chodze z nim na spacery na smyczy ale jak wracamy to dalej sie drze za dworem. Problemem sa sasiedzi ktorzy robia mi awantury ze kot krzyczy w ciagu dnia ... (oczywiscie kazdy z nich zapomnial jak to u nich dzieciak drze morde za przeproszeniem albo puszczaja muzyke nawet w srodku nocy). Odpieram ich ataki i ignoruje ale chcialam sie dowiedziec czy istnieje mozliwosc aby ktos staral sie o moja eksmisje za to ze kot glosno miauczy w ciagu dnia?(w nocy na szczescie rzadko kiedy miauczy ale pare razy i przestaje).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko jestes p******a sadystka , meczysz kota nie wypuszczajac ga na dwor , sasiedzi maja racje , musza sluchac skamlenia zwierzecia ktore sie meczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
otulona snem dzieki za polecenie strony :) kot jest wykastrowany juz dawno ale to specyficzny przypadek bo mimo kastracji jest waleczny, nie lubi innych zwierzat i je gania (jakby byl inny to bym pomyslala zeby dokupic mu towarzysza zeby z nim sie bawil i zapomnial o podworku ale by go zjadl :D ) oraz pcha sie na dwor i jest bardzo *****iwy, dostaje "pierdawki" i zaczepia, chce zeby go ganiac a on sie chowa za fotele i wyskakuje gryzac za noge hehe. to syjam wiec u nich to chyba norma. najgorzej jest jak ide do pracy razem z mezem to on urzadza arie pod drzwiami i jak wracamy tez sie drze bo slychac za drzwiami jego wrzask (nie wiem czy jak slyszy domofon to sie budzi i zaczyna drzec czy tak caly czas krzyczy). sasiadow mam specyficznych bo kobieta obok z ktora mam dobry kontakt miala labradora ktory wyl kiedy ona szla do pracy i ktos "madry" wymazal jej drzwi markerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:28 lecz sie psycholu z takimi wyzwiskami. kot nigdy samopas nie byl puszczany na dwor tylko chodzil na smyczy nawet u rodzicow . lepsze to niz puscic go i bylby narazony na smierc albo pogryzienie przez psy czy inne koty. czepiaj sie prawdziwych sadystow a nie dowalasz sie do mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko jestes p******a sadystka , meczysz kota nie wypuszczajac ga na dwor , sasiedzi maja racje , musza sluchac skamlenia zwierzecia ktore sie meczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mozna kota na smyczy prowadzac trzymac go w niewoli , psycholka to ty jestes zwierze gdyby mialo dobrze to by nie mialczalo chcac wyjsc na zewnatrz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:34 dziecko ignor na ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem powinnaś odwieźć go do rodziców. On już przyzwyczaił się do lepszych warunków i u Ciebie jest mu źle. Koty nie lubią być wyprowadzane na smyczy. Twoi rodzice mogą go normalnie wypuszczać. Mieszkam na parterze i mój kot wychodzi zawsze kiedy ma na to ochotę. Jasne, że nie pilnuje się ogródka, ale zawsze wraca. Taki kot jest najszczęśliwszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja kolezanka ma 3 koty wypuszcza je na dwor one szaleja , bawia sie na trawie , potem wracaja do domu i spia , a ty trzymasz kota na balkonie i nie pozwalasz mu wyjsc , i dziwisz sie ze miauczy , po co go wzielas zeby meczyc ? sasiedzi to powinni do strazy miejskiej zglosic ze kot sie meczy i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kot to nie pies. Nie lubi być wyprowadzany na smyczy. Mój oczywiście ma szelki i transporter, ale używam tylko jak idziemy do weterynarza. Nigdy nie został pogryziony przez psa. Jeśli nie będziesz obcinała mu pazurów to zdąży uciec na drzewo. Pamiętaj, że koty mają swoje ścieżki i kot wyprowadzany na smyczy nie będzie szczęśliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta debilka meczy kota i jeszcze ma pratensje do sasiadow ze sie skarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:45 To znowu ty nieudacznico?Giń maszkaro :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i takie wlasnie zjeby trzymaja zwierzeta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powtarzam ze kot u rodzicow tez byl wyprowadzany na smyczy, nigdy nie biegal samopas. jest bardzo ladny i nie tylko narazony na to co wymienilam wczesniej ale tez na zabranie przez innego czlowieka. jak mam go wypuszczac przez balkon skoro mieszkam na 3pietrze? poza tym u osob mi znajomych wypuszczanie kota samopas skonczylo sie albo swierzbem czy masa kleszczy(zadne spreye nie pomagaly i kot wracal z 5-6 kleszczami a my mieszkamy niedaleko lasu) albo zabiciem przez samochod. sasiedzi nie widza problemu ze kot sie meczy tylko ze miauczy po tekscie "ucisz tego p**********o kota" watpie zeby burakowi chodzilo o jego dobro. 12:56 a ty kretynie zjebem nazywaj wlasna matke skoro urodzila takiego bydlaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kot ma u mnie bardzo dobrze, codziennie z nim chodze na spacery nawet jak wracam z pracy z nocki, dostaje najlepsza karme, ma spory metraz do biegania, codziennie sie z nim bawie i jest bardzo zdrowy. nie popada w depresje ani nie wyglada na nieszczesliwego skoro szaleje i bawi sie jakby mial 4miesiace a to dorosly byk. dopiero jak mu sie przypomni dwor to zaczyna sie drzec a za moment zaczepia do zabawy. jak nas nie ma to krzyczy bo jest z nami bardzo zzyty. no ale psychoekolodzy tylko wady widza . z pretensjami o znecanie wyskakujcie do tych ktorzy znecaja sie naprawde nad zwierzetami, bija, nie daja jesc, topia itd w moim starym bloku sasiedzi w metrazu identycznym jak moj trzymali niewychodzaca kotke, mala suczke i jeszcze dziecko i jakos zadnemu z nich krzywda sie nie dziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mieszkasz na 3 pietrze , to bylo nie brac kota , a bydlakiem nazywaj siebie a raczej sadystka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ze dajesz kotu dobra karme , to nie znaczy ze go nie meczysz , gdyby kot byl szczesliwy to by nie mialczal chcac wyjsc , taka glupia jestes ze nie rozumiesz ze kot nie jest szczesliwy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy u rodziców kot też tak miauczał? Sądzę, że on po prostu czuje się obco i tęskni za domem (a domem jest dla niego dom twoich rodziców). Kota nie należy wyprowadzać na smyczy, bo kot lubi czuć że ma wpływ na swoją sytuację i może uciec gdy poczuje się zagrożony np. na drzewo przed psem. Na smyczy kot ma zburzone poczucie bezpieczeństwa i czuje się niepewnie, nawet jak jest przyzwyczajony to nie jest dla niego dobre, bo co zrobisz gdy np. zaatakuje was duży pies? Myślę że powinnaś oddać kota rodzicom, i ewentualnie wziąć sobie drugiego - który uzna twój dom za swój. A najlepiej wziąć dwa koty, będą dotrzymywały sobie towarzystwa i bawiły się razem. Tyle jest opuszczonych kotów, nie warto kupować. Sama mam 3 znajdy, są urocze i wdzięczne że mają dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meso
Popieram wato wziąć mu towarzysza. Od zawsze mam z dwa koty i nigdy nie było problemu kiedy zostawały same w mieszkaniu. Czy ma zabawki w domu? Dobrze postawić zabawkę domek do chowania się jak http://hubuform.pl/zabawki-dla-kota , tunel do chodzenia i powinien zapomnieć o podwórku. Dobrze nim się zająć, pobawić, porzucać piłeczkę czy myszkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na balkon wystarczy kupić siatkę na siatkidlakota.pl i jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×