Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Blokwomen19

Mieszkanie w bloku= koszmar

Polecane posty

Gość Blokwomen19

Moj braciszek jest wlascicielem 38metrowego mieszkania na nowym osiedlu a ja wlascicielka 42metrowego mieszkania w starym bloku ktory pamieta czasy komuny. Zamienilismy sie nienotarialnie lecz slownie na mieszkania- on mieszka w moim i oplaca rachudnki na moje nazwisko, a ja mieszkam w jego. Wczesniej mieszkalam z rodzicami ale gdy moj chlopak skonczyl inzyniera i znalazl prace, zamieszkalismy razem w mieszkaniu brata. I kurwa... TO JAKIS KOSZMAR PIERDOLONY!!! to blokowisko tzw studnia, budowla M.H. W dzien ciagle przejezdzaja samochody innych lokatorow, dra mordy bachory, dra ryje jakies skurwiele chorzy psychicznie a to w zwiazku z tym ze w tej studni kazdy dzwiek niesie sie jak skurwysyn! Nie mozna zamknac okien bo mieszkam na 3 pietrze i mam okna w tak niefortunnym miejscu ze strasznie sie nagrzewa to mieszkanie i jest ukrop. W nocy okna nie da sie otworzyc bo jakies skurwiale karki spaceruja i pierdola od rzeczy na cala morde parszywa albo lataja ludzie z psami gdy tego zwierzaka przycisnie i te psy ciagle szczekaja, warcza na siebie, raz nawet sie pogryzly(bo oba lecialy bez smyczy i kaganca). A wczoraj to mialam meksyk bo jakas zaropiala paszczurzyca jebana kurwa locha pierdolona rypala sie glosno ze swoim mezusiem i nioslo sie to na cale osiedle! o 1 w nocy kurwa jebana! otworzylam okno i krzyknelam zeby lochala sie ciszej i za jakies 5 min byl spokoj ale znow jakis bachor sie obudzil i tak darl morde jakby go ze skory obdzierali. Moj braciszek nie ma lepiej... mieszka w bloku gdzie wszyscy o sobie wiedza wszystko. Poza nim, wszyscy lokatorzy to stare baby/dziady lub moherowe typki. Nie pracuja bo wszystko na rencie, emeryturze badz menele i tak sluchaja co kto robi i obrabiaja dupsko. Mimo ze administrator- naczelny moher i plotkarz blokowy dostaje kupe kasy za swoja prace od lokatorow, wymyslaja sobie prace spoleczne czyli calym blokiem grabienie lisci za glupia smazona kielbaske. a jak ktos nie przyjdzie to jest wyklety, obgadany, obsmarowany. Tam ludzie przytykaja szklanki do sciany i sluchaja co sie dzieje u innych zeby miec o czym gadac. A w nocy? W nocy na pobliskim placu zabaw gromadzi sie mlodociana patologia i drze mordy zaropiale od 22 do okolo 2 w nocy. A jak ktos ksiedza nie wpusci po kolędzie to kazdy przestaje mu mowic dziendobry. Braciszek ktory wczesniej mieszkal w tym pierdolniku co ja ostrzegal mnie ze tam ciezko jest wytrzymac. Ciagle klocil sie mieszkajac jeszcze tutaj z tymi lajzami. Teraz wiem ze mial racje- tu jest strasznie, nie do wytrzymania! Opiszcie swoje blokowe zycie i rozmaite rzeczy ktore was w nim wkurwiaja. Sory za przeklenstwa ale w nocy nie moglam spac przez wycie dymanej, starej lochy a na 6 szlam do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smelly cat
moi sąsiedzi nie robią żadnych remontów od 30 lat, właśnie wczoraj mnie zalali - ponieważ mają dziury we framugach okiennych i przemokł strop,my - balkon zabudowany, daszek, wychuchane jak w Sanepidzie - a oni wódzia na stół i coco jumbo, a człowiek chce mieć tylko czysto, sucho i święty spokój, olewają to, że ciągle nam płacą odszkodowanie wolą żyć w gnoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sobie chwalę. Problemów brak. Tylko jak przytyję i potem schudnę to każdy pyta co urodziłam. 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poijufhrnuiewhjdnsto
a ja na wsi!!! zielen, przyroda, siedzę na tarasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mieszkam w bloku
Ja mieszkam w wielkiej płycie :) Mieszkanie sobie wyremontowaliśmy, mamy ślicznie jak w apartamentowcu, ale wystarczy wyjść za drzwi i ... trzeci świat normalnie :o Sąsiad śmieci wyrzuca w gaciach - normalnie po korytarzu zasuwa w slipach. Za ścianą - jakiś gówniarz wydziera się na swoją matkę, która prawdopodobnie jest chora psychicznie, wiązanki takie lecą, że szok. Sąsiedzi z naprzeciwka mają 4 dzieci, które w te i we wte w kółko windą w górę i na dół, a od tej windy chodzą wszystkie ściany :o Ale w sumie co się tym dzieciom dziwić, skoro mieszkanie małe i wszyscy na kupie tam siedzą, trzy pokolenia :o Sąsiedzi z góry wiecznie na bani, na szczęście nie mieszkają bezpośrednio nade mną, tylko obok, bo bym się ciągle bała, że mnie po pijaku zaleją, albo spalą. Bezpośrednio nade mną od miesiąca remont - dziwnym trafem najgłośniejsze prace przebiegają między 17 a 21 :o Chamstwo normalnie. Co jeszcze? Napalone w windzie, napalone na klatce schodowej, zapychające się zsypy, skrzynki na listy zapchane ulotkami wymiany drzwi (czy naprawdę ludzie tak ciągle wymieniają te drzwi) i tanich dyskontów spożywczych (bo mieszka w tym bloku biedota, ja jestem wśród 30% mieszkańców płacących regularnie czynsz). No, pięknie jest w bloku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy lubicie Ewę
ja tam lubię blok, bałabym się mieszkać w domu powaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cieszcie się, że nie mieszkacie w jakiejś zasyfionej, patologicznej kamienicy czynszowej, ja na szczęście mam to dawno za sobą 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cieszcie się, że nie mieszkacie w jakiejś zasyfionej, patologicznej kamienicy czynszowej, ja na szczęście mam to dawno za sobą 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nauczycielka 3 latków
My mieszkamy na warszawskich Bielanach - osiedle nowe, na chwilę obecną "kulturka", tyle, że wszyscy się urządzają więc przywożą meble, sprzęty itp. Trochę wiercą ale cisza nocna jest zachowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mieszkam w bloku
Ja też na Bielanach, tyle że w wielkiej płycie. Kulturka może jest na osiedlu, bo okolica jest wyjątkowo lumpiarska. Zamieszkanie tu uważam za jeden z większych życiowych błędów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nauczycielka 3 latków
okolica lumpiarska - tak, zgadzam się jak dla mnie najważniejsza była bliskość metra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.
No tak. Życie w bloku w porównaniu do życia na ojcowiźnie w Pcimiu Dolnym to faktycznie koszmar. :classic_cool: Trzeba było hektarów nie sprzedawać tylko zostać na roli. 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajko niespodzianka
Ja mam dom jedorodzinny w mieście 50 tysięcy mieszkańców na pięknym osiedlu i blisko centrum , ale teraz od 2 lat mieszkam w bloku w centrum Gdańska i powiem wam ,że dla mnie ta zmiana to był szok, bloki są okropne, ja mam największy problem z muzyką... uwielbiam słuchać głośno muzyki, jestem niemalże audiofilem i muszę czuć każdy dźwięk na porządnym sprzęcie, a w bloku to niemożliwe , jak tylko jest trochę głośniej , nawet w dzień to od razu sąsiadka wali z góry ,że głośno, ludzie tu są w ogóle złośliwi i przewrażliwieni same stare babki prawie tu mieszkają. W ogóle trzeba płacić czynsz 500 zł ... wczoraj mnie zalali sąsiedzi. Nie można wyjść do ogrodu, na taras , zrobić grilla. ehh Na szczęście jadę na urlop za 2 dni to wypocznę. Ogólnie mam zamiar wybudować dom jednorodzinny drugi w Gdańsku,a w tamtym będą mieszkali rodzice, bo tutaj mam dobrą prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja cale zycie w bloku mieszkam w polsce na zajebistym osiedlu, zero problemow, blisko rodzina, plac zabaw, laweczki, nie daleko las, blisko 2 przystanki, zaraz obok sklepy, no wszystko na miejscu.. nie narzekam bo nie bylo na co teraz tez mieszkam w bloku, spokoj i cisza.. duze mieszkanie, malo sasiadkow bo oni tylko w weekendy przyjezdzaja ewentualnie na wakacje, piekne widoki, tylko wszedzie dosyc daleko :p nie chce mi sie zapieprzac codziennie rano 15 minut na przystanek ale coz, cos za cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podbijam...mam dosc blokowisk;/....ale co tu robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mieszkam na strzeżonym osiedlu. Generalnie jest spoko, ludzie na poziomie, ale mamy kilku sąsiadów, którzy lubią oglądać, co się u nas dzieje. Jest to dość denerwujące, zwłaszcza wieczorem, bo wiadomo, że człowiek nie zawsze zwraca uwagę na to. Generalnie musieliśmy zamontować folie okienne - http://jkszyby.pl/, takie dość mocno matowe, żeby nic wieczorem nie było widać. Sąsiedzi oczywiście dalej patrzą i liczą, że coś zobaczą. Tacy Polacy niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak masz nieogarniętych sąsiadów lub wspólnotę mieszkaniową, to rzeczywiście jest dramat. Ja nasz częście pod tym względem narzekać nie mogę…Ostatnio na przykład mieliśmy wymianę wind z tą firmą http://www.tolift.pl/ i poszło jak po maśle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez przesady, jak masz w miare ogarnietych administratorów, to mieszkanie w bloku nie ma aż tak wielu minusów. Poza tym ja mam o tyle dobrze, ze na zebrania wspólnoty chodzę, to zawsze swoje trzy grosze wtrące. A to o sąsiadach zakłócających spojók, a to podpowiem jaka firma jest ok do remontów wind na przykład: http://www.tolift.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nade mną sąsiatka nota bene stara baba codziennie rano trzepie przez balkon skóry z barana, a ja na balkonie poniżej sobie kawkę piję i wk*****a mnie jak farfocle leca mi do kawy. Można jej mówić , że ma tak nie robic , aon nic, nadal trzepie- Betaon jeden a nie baba!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dużo osób tak żyje. Można się przyzwyczaić. Ja nigdy nie zaznałam większych luksusów niż centralne ogrzewanie i ciepła woda w kranie, to nawet nie mam do czego porównywać. Krzyki sąsiadów, strażackie syreny pod oknami w środku nocy, spawanie torów tramwajowych o tej samej porze, maleńka powierzchnia bardzo nagrzewającego się latem mieszkania nie robią na mnie dużego wrażenia. Mieszkam w wielkim bloku, było tu do niedawna bardzo dużo bezdomnych. Leżeli pokotem na korytarzach, "mieszkali" na klatkach schodowych (14 piętrowych, 2 klatki w bramie), poupychani byli w zsypach na śmieci - jest tam wnęka, gdzie można się schować. Generalnie nie zaczepiali mieszkańców, przynajmniej mnie z nich strony nic nie spotkało, chociaż czułam się nieswojo przeskakując przez grupę ludzi leżącą na ziemi przy windzie. Ci bezdomni zaczęli przesadzać, bo załatwiali się tam gdzie leżeli. G****o i siki były dosłownie wszędzie, na korytarzach, pod drzwiami, na schodach. Totalnym przegięciem było smarowanie ścian w windach gównem. Czasami w horrorach pokazują takie sceny: ściany całe umazane krwią, u nas było takie g****o na ścianach windy. Śmieszyły mnie dziewczyny, które przypadkowo spotykałam w windzie. Zakładały na twarz szaliki, wywracały oczy białkami go góry, prawie mdlały, hihihi, cyrki były wielkie. Nie raz słyszałam ich komentarze, jak rozmawiały z kimś przez telefon na korytarzu, hahaha. No cóż trzeba być twardym a nie miętkim. Ale trochę je rozumiem, jeśli wyszły spod klosza, z bogatego rodzinnego domu, gdzie miały luksusy, to tu mogły być przerażone załóżmy, że były to studentki na wynajmie). Ja mimo tego wszystkiego miałam tam lepiej niż w domu rodzinnym więc mi pasowało. Lokatorzy zaczęli się bardzo skarżyć na te g****a i administracja sprowadziła nam ochronę. Teraz na dole jest cieciówka, gdzie 24h na dobę siedzi cieciu a stalowa brama jest zamknieta. Domofonu nie ma. Trzeba mieć klucz albo dzwonić dzwonkiem do ciecia lub mieć szczęście i wejść z kimś z lokatorów, kto ma klucze i akurat wchodzi do bramy. Przyjemność z posiadania ciecia oczywiście kosztuje - od razu dostaliśmy podwyżkę czynszu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I bezdomni zniknęli z budynku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na jakich osiedlach wy mieszkacie? u mnie na osiedlu zawsze był mega spokój. Dzieci i tak jest coraz mniej, coraz ciszej. Po moim osiedlu żadne smyki nie chodziły, bo już dawno powydoroślali i sie pożenili. Spokój, spokój, cisza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym tak nie dramatyzowała. Dla mnie mieszkanie w bloku wcale nie jest żadnym koszmarem. Uważam, że to tylko kwestia ogarnięcia się i znalezienia dobrej wspólnoty mieszkaniowej. Jak masz dobrą, to i mieszkanie jest mega spoko. Ja mam ok. Ostatnio nawet sama zaproponowałam im firmę co konserwuje windy http://www.tolift.pl/ jak sięnasza popsuła i szybko się uporali z kłopotem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie wiem, ale co za ch...j złamany wymyślił bloki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze wszystkim (oprócz uciążliwych sąsiadów) jakoś można sobie poradzić. U nas był problem głównie z nagrzewaniem się mieszkania (5 piętro, bez żadnego cienia wokół). Latem temperatura w domu potrafiła osiągać 40 stopni! Próbowaliśmy wielu sposobów, ale problem rozwiązały dopiero plisy termoizolacyjne: https://projekt-plisa.pl/zaluzje_plisowane_cosimo_sl_konfigurator,3.html. Okazuje się że normalnie szyba zwiększa nagrzewanie mieszkania, zwykła roleta z reszta też. Jednak te plisy z plastrem miodu hamują nagrzewanie i w upalne lato nawet o 8-10 stopni ochładzają dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×