Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nawal pokarmu pomocy! !

Polecane posty

Gość gość

Dziewczyny potrzebuje pomocy jestem 5 dzien po porodzie i mam juz nawal mleczny ale nie wiem co tym zrobic. Sutki mam poranione bo mala sie dopiero uczy ssac a nie wiem czy sciagac czy czekac az bedzie chciala jesc i boje sie ze jak zaczne sciagac to zrobi sie jeszcze wiecej mleka. Blagam poradzcie z wlasnego doświadczenia co robic ; ((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie sciagalam, kup sobie taki kapturki na piersi w aptece i przez nie karm, mi bardzo pomagają piersi nie są tak poranione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karmiąca
Przede wszystkim gratulacje :D A teraz do rzeczy, po pierwsze, spokojnie! Nawał to rzecz fizjologiczna. Twój organizm produkuje więcej pokarmu niż potrzeba po to, aby "rozeznać" jakie są potrzeby Twojego maleństwa. Słusznie piszesz, że ściąganie tylko pogorszy sprawę. Bo organizm pomyśli że ma taaaakiego głodomora do wykarmienia i nawał będzie trwał i trwał ;) Oto co możesz zrobić: przed karmieniem dziecka ogrzej pierś ciepłym ręcznikiem, prysznicem albo ciepłym termoforem. Po karmieniu z kolei połóż rozbity ZIMNY liść białej kapusty. Kapusta ma działanie przeciwzapalne i przyniesie ulgę piersiom. Jeśli masz naprawdę ogromny nawał i piersi twarde jak kamienie to możesz troszke odciągnąć (najlepiej ręcznie) ale tylko PRZED karmieniem (po to żeby dzieciątku łatwiej było chwycić brodawkę). Nigdy nie ściągamy po karmieniu (wiadomo, żeby organizm nie pomyślał że dziecko jeszcze głodne ;)). Na poranione brodawki maść Maltan (do dostania w każdej aptece). Posmaruj grubo i wietrz piersi. Maści nie trzeba dokładnie zmywać przed karmieniem, wystarczy przetrzeć watką. Mój nawał trwał chyba z dwa dni. Przystawiaj tylko dzidzię, okłady z kapusty PO karmieniu i będzie git. Z brodawkami gorzej ale smaruj i wietrz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karmiąca
Acha, a co do ssania to popracuj nad prawidłowym przystawianiem. Zerknij na schematy http://nbci.ca/index.php?option=com_content&view=article&id=75:when-latching&catid=5:information&Itemid=17 Nakładaj dziecko na pierś (a nie pierś do dziecka). Jak Maluszek się nauczy to skończą się problemy z brodawkami. Ja muslałam dłuuugo używać maści bo moje dziecko mi masakrycznie kąsało brodawki ale nawet oporne jednostki się uczą dobrze ssać przy odrobinie cierpliwości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pamiętam jak przy pierwszej córce miałam.. Piersi aż paliły, piekły nie wiem jak to nazwać i jak nie chcąco nacisnęłam to tryskało jak stąd na drugi koniec polski. Masakra, ale faktycznie 2 dni i przeszło. Ja karmiłam cały czas w kapturkach bo po 2 dniach miałam mega rany na sutkach i bardzo to bolało więc po co miałyśmy się denerwować :) Powodzenia. Nie podpowiem Ci co robić bo ja po prostu przeczekałam nadmiar mi sam uciekał fakt przy cieplejszej kąpieli było tego dosyć sporo, ale ja nie ciskałam piersi i mi przeszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, trzeba przecierpieć, nie potrwa to długo. Mnie sutki tez bardzo bolały około 2 miesiecy, bo pękały, mimol że dziecko ssało dobrze. NAwałowy ból trwał około tygodnia. Możesz też nalać do szklanki gorącej wody i szybko przyłożyć denkiem do góry na sutek przed karmieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karmiąca
Dokładnie, piersi przy nawale mogą być wręcz gorące i może pojawić się stan podgorączkowy. Wszystko powinno ustapić w ciągu kilku dni. Niepokojąca jest tylko gorczka powyżej 38 stopni. Także odpoczywać, często przystawiać dzidziusia (noworodki mają prawo wisieć na piersi i jest to normalne) i będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli są bardzo twarde i czuć takie jakby kamienie masuj, ciepłe okłady i masuj nawet samo może polecieć trochę jak te kamienie rozmasujesz. Mi bardzo pomagał krem Perfekta z wyciągiem z kapusty lepiej niż sama kapusta :-) powodzenia i nie zniechęcaj się to pierwsze dni są takie. Jeżeli piersi są mega twarde a dzidzius je co 3 godziny możesz po kilka ml ściągnąć ale dosłownie troszkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja co prawda nie miałam problemu z poranionymi sutkam bo mały od razu wiedział co i jak ale pokarmu to miałam za dużo. Będąc jeszcze w szpitalu nie chcieli mnie wypuścić przez to. Mały z jednego ssał a z drugiego leciało ciurkiem. Musiałam odciągać bo inaczej pierś robiła się twarda i boląca. Nic nie dało przystawianie na zmianę. Mleko miałam baardzo tłuste. Wykarmiła bym trójkę na raz. Pomagało mi jeszcze polewanie ciepłą woda piersi. Wtedy mleko samo leciało i troch ulgi miałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoła mama
Mi jeszcze pomagało jak się schylalam i obijalam piersi jedna i drugą. Dziwnie brzmi ale pomogło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można leciutko masować np pod prysznicem żeby upuścić nieco mleka ale nie mocno. Wiem, że kiedyś takie metody były w użyciu i nawet położne robiły bardzo bolesny masaż. Tego się już nie praktykuje bo więcej szkody niż po żytku to przynosiło. Generalnie zasada jest taka, żeby przystawiać dziecko na żądanie (nawet jeśli to oznacza co 20 min). Dziecko najlepiej wyssie nadmiar pokarmu i ustawi odpowiedni "popyt" :D Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak nie będziesz miała chwilowo kapusty to można przyłożyć sobie zimny okład po karmieniu, ja owijałam piersi zimnymi zmrożonymi w zamrażalniku pieluchami tetrowymi - dłużej trzymały zimno niż kapusta i przynosiły ulgę, trzymałam je na piersiach nawet do następnego karmienia :) A kapusta powinna być zbita tłuczkiem. Myslalam, ze nawał nigdy nie minie, a trwal tak naprawdę... Półtora dnia :D :D :D powodzenia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ja z kolei polecam maść medeli purelan100. Jego tez nie trzeba zmywać przed karmieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O tak, Purelan Medeli też jest b dobry. Z maściami na brodawki to jak z maściami np na odparzenia dla dziecka. Każdemu odpowiada inna. Ja kupiłam właśnie Purelan bo słyszałam że jest rewelacyjny. I na mnie niestety w ogóle nie podziałał. Jest to czysta lanolina i mnie w ogóle nie regenerował brodawek. Z kolei Maltan (notabene tańszy i ogólnodostępny) przynosił od razu ulgę (może dlatego że działa lekko znieczulająco ;)) Także próbować sobie co komu pasuje. Jeszcze koleżanka mówiła że jej z kolei pomógł zwykły Bebanthen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O dokładnie masaż pod prysznicem! Wtedy mniej boli a zimne okłady mi mówiły, żeby nie za długo bo można przeziębic piersi i wtedy dopiero jest sajgon :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wy przechodziłyscie to w domu...ja niestety w szpitalu :-( leżałam ponad dwa tygodnie bo miałam wcześniaka uf ciężkie wspomnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi też położna kazała masować piersi pod prysznicem i "upuścić" trochę mleka. Inaczej zrobią się zastoje i zapalenie gwarantowane. Masowałam i dużo mleka ściągałam. Po dwóch dniach było ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pij napar z szalwii, max dwie saszetki na dzien. (Jesli wypijesz wiecej, to laktacja ci sie zatrzyma) Poza tym nie polecam sciagania pokarmu, tylko karmienie dziecka. Przed karmieniem ogrzej piers (mleko powinno wtedy samo poleciec, brodawka bedzie miekka i maluch bedzie mogl jesc), po karmienie - schlodz, to tez wplywa na zmniejszenie laktacji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mamczitka ja też przechodziłam to w szpitalu ;) koszmar oby jak najmniej kobitek musiało to przechodzić. Mi położna poradziła napić się naparu z szałwi i ręcznie ściągać pokarm plus kapusta - niestety nie pomogło ostatniego dnia pobytu nabawiłam się zapalenia, które wyleczyłam w domu. Na nawał najlepszy jest ciepły prysznic z masowaniem, jak najczęściej przystawiać dziecko i w między czasie smarowanie brodawek maścią - mi pomógł bepanthen a także okłady. Jeżeli gdzieś robi się zgrubienie to od razu masować i tak przystawiać dziecko aby ssąc opróżniało akurat te kanaliki, które się zatykają. Powodzenia będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję dziewczyny że musiałyście to przechodzić w szpitalu. W takich chwilach jak nawał czy problemy z brodawkami psychicznie ponaga też świadomość że to wszystko przejściowe i minie ani się obejrzymy. Ja pamiętam mojej płacze przy karmieniu, nawał, poranione brodawki a dziś córka ma już pół roku i dalej kp :-D z noworodkiem jest wiele akcji które spędzają nam sen z powiek ale trwa to góra kilka tygodni i szybciutko mija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zupełnie normalne, właśnie 5 dzień po, 10 kolejny rzut, trzeba przeżyć, mi w szpitalu (leżeliśmy 6dni po) robili zimne okłady. Przakładaj dziecko i nie dopuścić do zapalenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
autorko co moge poradzic to przystawiaj jak najczesciej. wiem,ze to teraz boli ale jak bedziesz postepowac spokojnie i metodycznie to nawet nie nie obejrzysz jak wszystko sie unormuje. ja powiem tak-przy 1 dziekcu mialam problemy z karmieniem-brak doswiadczenia i stres... no i mało karmilam,dokarmialam butelka,dawałam smoczka,dziecko coraz mniej chciało piers. no i mialam nawał ze hej,samo leciało.a ja wtedy głupia nie wiedzialam co robic a po co jest mleko matki? zeby do dzbanka wylewac? chyba dla Dziecka jest. a teraz przy 2. dziecku juz wiedzialam i wiedzialam ze nic mi nie stanie na przeszkodzie i mimo chwilowych trudnosci,ktore zawsze przeciez sa nawet u janbardziej doswiadczonej matki-wiedzialam juz n apewno ze zadna butelka ani smoczek nie beda nam potrzebne. i przystawialam, w poierwszych dniach to asiedziałam prawie non stop "na cycu". i powiem ci tak,moze to się nie ebdzie podobac niektorym osobom ale co tam-powiem a raczej napisze i to jest naprawde prawda:) ze: nie odczułam jakiegos strasznego nawału jak wychodzilam z dzieckiem na specer to poprostu wychodziłam w sensie ze nie pakowałam zadnej butelki,poprostu brałam dziecko a ludzie się dziwili-małe dziecko a nie ma butelki z mlekiem;p nie miala kolek nie wiedziałam kiedy ząbkowała bo nie miala zadnych dolegliwosci chyba starczy:) wiec-przystawiaj jak najwiecej,jaknajczesciej,nawet jak dziecko sprawia wrazenie ze nie cchce piersi to zrob przerwę,przejdz się po pokoju ispróbuj znowu. cudowna sprawa pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko dobrze piszesz i to prawda u nas tez ani kolek ani butelek tylko mój śpioch potrafił spać i 6 godzin bez karmienia, położne kazały nie budzic a nawał był, ciepłe okłady nie pomagały to miałam minimalnie po 10ml ściągnąć to nie rozbujało większej laktacji, ja miałam tyle mleka ze dziecko jadło z połowy jednej piersi resztę musiałam troszkę opróżnić i tak aż się pokarm ustabilizował. Co innego jak matki mają tak przez całe karmienie, że dziecko dwie piersi opróżnić podczas karmienia. Ja niestety tak nie miałam. Dawałam na przemian i musiałam troszkę drugiej też opróżnić bo miałabym ogień! Z trzy dni się męczyłam i minęło :-) w 4 miesiącu mi się kanalik w jednej piersi zatkał ale pod prysznicem masaż godzinę i puścił, chyba godzinę się lało mleko :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko już chyba zostało napisane, ale podsumuję to, co ja robiłam: - przed karmieniem (może nie przed każdym, na ile się da) - bardzo ciepły prysznic na piersi, po karmieniu - zimny prysznic/ okłady z zimnych mokrych pieluch albo liści kapusty z lodówki - 1-2 torebki szałwi dziennie (lekko hamują laktację, ważne, żeby nie przesadzić) - niektórzy mówią, żeby odrobinę odciągnąć przed karmieniem, żeby dziecko się łatwiej przyssało - nie robiłam tego - staraj się przestawiać dziecko z różnych kierunków (tego na początku nie wiedziałam, na szkole rodzenia chyba nie mówili - tylko, że SĄ różne pozycje) - dziecko najbardziej ściąga pokarm od tej strony, gdzie ma brodę. Więc jeśli poczujesz jakiekolwiek zgrubienia z którejś strony (u mnie najczęściej od strony pachy), to wtedy tam musi znaleźć się broda dziecka (czyli w moim przypadku karmiłam spod pachy albo na leżąco z dzieckiem do góry nogami). - plus czysta lanolina na poranione brodawki (miałam Medelę, bo była w sklepiku w szpitalu, ale jest dość droga, a są też inne tańsze) Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adaW
na nawał mleczny najlepszy jest LAKTATOR ! NAprawdę :) Uchronił mnie przed zapaleniem piersi. Odciągałam gdy dziecko już nie było głodne a ja nadal miałam dwa kamienie z piersi. Dzięki temu robiłam zapasy. Polecam LOVI Prolactis, dzięki niemu odciąganie to była kwestia 15minut :) Bezbolesne, szybkie :) Jak dla mnie to ideał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×