Widziały gały co brały

Byłem świadkiem takiej sytuacji. Porządnie lało, ludzie robiący zakupy w markecie nie wychodzili z niego w deszcz i stali przy wejściu aż przestanie padać. Jedna kobiecina robiąca zakupy, a miała ich cały wózek, była w 7 albo 8 miesiącu ciąży. Sama zakupy wypakowała z wózka do siatek i wyszły jej chyba ze 3 pełne, widać że ciężkie. Sama poszła z nimi w tą ulewę i dotargała je do samochodu, a jej mężulek siedział za kierownicą i tylko sobie patrzył. Może źle to opisałem, nie oddałem prawdziwego obrazu, ale tak mnie to zajście wkur.. że od kilku dni nie mogę o tym zapomnieć. On z samochodu widział wejście do sklepu, widział że jego kobieta się meczy, ale chuj nie wyszedł. Co za uj

Bo to był król z cukru. Królewna z marcepana, ale zaimpregnowana.

moze byl z czynna dyskopatia nie oceniaj po pozorach, nie znasz ich ja widzialam inne zdarzenie pod supermarketem: parka na zakupach on z mina udzielnego ksiecia (fakt z roli tragarza sie wywiazywal), non stop patrzacy na zegarek a furie mial w oczach ona nadskakujaca: kochanie a ten serek na kolacje zjadlbys? jak yeebnal drzwiami jak wsoiadla do auta to myslalam ze mnie na parkingu leb odleci a co dopiero jej w tym aucie ktory z nich lepszy?

W ciąży piwnej też nie jest lekko się poruszać. I żołądek może być zagrożony. Ale bardziej pęcherz. W tym drugim przypadku przyczyną mógł być serek, bo ileż można powtarzać że po szczypiorkowym ma wiatry?

Był łysy, przypakowany i z miną jakby się wielce zmęczył samym patrzeniem. Wiek to ze 35 lat. Który lepszy? To chyba ta sama półka.

Testosteron biedaka rozparł. Chce się naparzać z kibolami z wrogiego osiedla, a ta mu o serku. Też bym trzasnął drzwiami, są przecież jakieś granice.

straszne :/ ale dla mnie ten pierwszy gorszy - przeciez w zaawansowanej ciazy nie można dźwigać, oprócz żony jeszcze jest ryzyko że dziecku cos będzie :O jasne, ciąża nie choroba, ale to nei znaczy, ze w kulturystyke trzeba się bawić

Kobieta widać że sie za niego wstydziła. Ktoś jej zaproponował pomoc w pakowaniu, ale odmówiła i zrobiła się czerwona na twarzy.

1/10 za pomysł :-O

2 lata temu w drodze do pracy mijałam przedszkole i spotykałam pewne małżeństwo, które miało dziewczynkę na oko 3 latka. Dziecko do przedszkola odprowadzał ojciec, matka czekała w aucie. Nieraz słyszałam jak się do niej odzywał. Ślamazaro, ale się guzdrzesz i itp. Tak odzywał się do swojej żony. Widać, że jej nie szanuje. Dziecko stało i się patrzyło. Najbardziej wstrząsnęło mną taka sytuacja. Na przedszkolnym podwórku jakaś zabawa rodzinna. Grill i jakiś magik. Pełno dzieci i rodziców. I co widzę. Tatuś bawi się z dzieckiem i rozmawia z innymi rodzicami. A ta sama kobieta siedzi w aucie na parkingu.

Nie wierzysz? Nie musisz.

moze sparalizowany od pasa w dol