Zmiana prezerwatywy i możliwość zapłodnienia

Witam. Jestem ze swoją dziewczyną już od dłuższego czasu (ja 20 ona 17 lat)... do wczoraj oboje nie uprawialiśmy jeszcze sexu aż nadszedł ten pierwszy raz. Dość długo się pieściliśmy przed wejściem w nią co myślę, że zaskutkowało tym że nie wytrzymałem zbyt długo (zaledwie około 2minut... mam nadzieję, że kolejne razy będą już normalniejsze lub tak długie jak fellatio ale never mind). Oczywiście używaliśmy prezerwatywy nałożonej wszystko poprawnie, nie była przedziurawiona, doszedłem w gumce ale poza moją dziewczyną. Oczywiście zdawałem sobię sprawę, że było to dość krótko, a nie chciałem żeby czuła się ona podczas pierwszego razu 'niespełniona', dlatego po zdjęciu prezerwatywy i wytarciu penisa ręcznikiem leżeliśmy koło siebie około 15minut i wtedy postanowiliśmy założyć jeszcze jedną prezerwatywę i zrobić to znów. Ta także była cała, wytrzymała podboje i nie pękła. I w tym przypadku doszedłem w gumce, nie w dziewczynie. Czy jest możliwość jakiejś niechcianej ciąży po tym co zrobiliśmy? Jak wiemy pierwsze razy są zazwyczaj dość stresujące (a dokładniej momenty po nich i oczekiwanie pierwszego okresu) więc widze że dopadło to i mnie. Dodam, że dziewczyna ma regularne miesiączki po 28 dni, pierwszy dzień ostatniej przypadł na 8 lipca tak więc licząc kalędarzykami dni płodne minęły jej 4 dni temu. Miałem także pytania co do śluzu gęstego na zew. prezerwatywy ponieważ już sie wystraszyłem że być może pękła, lecz po jej sprawdzeniu zdałem sobię sprawę że był to śluz dziewczyny oraz prawdopodobnie jakieś lubrykanty będące na prezerwatywie.

Nie ma opcji, nie wiem po co się wkręcasz.

nie ma szans

Nie umyłem penisa ani rąk tylko wytarłem w ręcznik... ale przed założeniem drugiej gumki wsyztsko już było suche (chodzi o to czy np rękoma plemniki nie przeniosły się na zewnętrzną część prezerwatywy.. no ale po 15min na zewnątrz to raczej już krucho z nimi by było)

A tego to nikt ci nie powie. Właśnie po to się myje ręce a nie wyciera. Błe... Wątpię aby była z tego ciąża ale na przyszłość myślcie to nie będzie panikowania.

Nie nie ma możliwości zapłodnienia, tym bardziej że były to dni niepłodne. Ale na przyszłość zamiast stosować kalendarzyk niech dziewczyna sobie kupi np mikroskop owulacyjny. lepiej pozna swoje ciało i będzie dokładnie wiedziała w jakiej fazie cyklu sie znajduje